Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Myślę że nazywanie p.Kasi "Pierwszą ale nie Jedyną" jest lekkim brakiem szacunku dla drugiej osoby. Rozumiem że to Internet i nie trzeba zwracać się per pan/pani, ale takie określenie jest prześmiewcze  🤔
No,to ma związek z jej poziomem jeździectwa i wypowiedzi-też jest prześmiewczy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 stycznia 2015 00:11
Myślę że nazywanie p.Kasi "Pierwszą ale nie Jedyną" jest lekkim brakiem szacunku dla drugiej osoby. Rozumiem że to Internet i nie trzeba zwracać się per pan/pani, ale takie określenie jest prześmiewcze  🤔



prześmiewcze? Przecież Zaklinaczka sama o sobie tak pisała że jest Pierwszą i Jedyną w Polsce instruktorką PNH, Jako że już nie jest jedyną, to trudno żeby nadal o niej pisać jako Pierwsza i Jedyna.
Mimo wszystko uważam że jest to niezbyt odpowiednie określenie  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 stycznia 2015 00:21
aha. Chyba że tak. 💡
Mimo wszystko uważam że jest to niezbyt odpowiednie określenie  😉


Popieram. Mnie to też razi.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg2273969#msg2273969 date=1421970451]
Są ludzie z których należy brać przykład i są tacy z których nie należy... A tych drugich jest ciut więcej🙂
[/quote]
A to już zależy, jak sobie kto środowisko dobiera.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 stycznia 2015 00:37
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg2273989#msg2273989 date=1421973022]
Mimo wszystko uważam że jest to niezbyt odpowiednie określenie  😉


Popieram. Mnie to też razi.
[/quote]

OK. To w takim razie niech będzie Była Pierwsza i Jedyna.
Nie chodziło mi o treść tego określenie, tylko o samo to że jest używane. Można przecież napisać z imienia czy z nazwiska.
I nie tyczy się to konkretnie p.Kasi ale ogółu, ja tak jestem wychowywana więc tego bronię  🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 stycznia 2015 01:03
o masz ci los. No nie dogodzisz. I tak źle i tak niedobrze.  🙁  Chyba muszę się pogodzić z dezaprobatą.
Erllin, ale gdy ktoś zostaje premierem (nie ma wszak takiego nakazu) to jest nazywany premierem.To niekulturalne?
ozumiem że to Internet i nie trzeba zwracać się per pan/pani, ale takie określenie jest prześmiewcze  🤔

Nie jest. Per pani też nie pasuje, bo to my jesteśmy od niej starsi i w większości przypadków, wypowiadających się na ostatnich stronach osób, dużo bardziej doświadczeni.
dea   primum non nocere
23 stycznia 2015 06:41
Mnie od lat trwania tej dyskusji zastanawia - bo że są "dobrzy klasycy" i od nich się nauczyć można wiele, albo i faktycznie wszystkiego o koniu, no i z pewnością jest to najlepszy adres do nauki jazdy, to nie ma wątpliwości - jak ma szczypior, zielonka rozpoznać tego dobrego klasyka, który faktycznie nauczy, zna psychologię konia, od kogoś, kto siebie klasykiem nazywa, a ma z klasyką tyle wspólnego, co, nie przymierzając, Ojciec Dyrektor z Bogu ducha winną, przecież bardzo pozytywną, Maryją...

Jakieś złote rady?

Bo ja mam obserwację, że ci, co naturalu liznęli - sensownie i nie w zaślepieniu, i nie Makacewiczowego 😉 tylko powiedzmy PNH właśnie - potrafią lepiej odsiać tych "fałszywych proroków". Znaleźć klasyka, który z wiedzą o psychologii konia nie będzie walczył, tylko ją doceni, uzupełni o kwestie dosiadowe, siodłowo-komunikacyjne. To nie jest zła droga, moim zdaniem - zetknąć się z końmi na spokojnie, od strony sznurków, poznać psychologię i wyrobić sobie wyczucie, nabrać trochę strategii uczenia konia różnych rzeczy i przepracowywania choćby wydumanych problemów - i z tym arsenałem zabrać się do pracy nad fizycznością. Własną i konia. Znajdując odpowiednich nauczycieli. Byle by nie trwać w stanie zawieszenia na sznurku zbyt długo, bo to utrudnia krążenie 😉

Jaka jest alternatywa? obijać się po szkółkach? zaliczyć kilku trenerów siłowych, klasy "z kopa i szufladą", wyrobić sobie lęki... i może uciec w natural wtedy, uważając, że to co się nie spisało, to klasyka była (g prawda), a wszystkiemu winne wędzidło, bat i oczywiście jeszcze ostrogi (g. prawda dwa)?...

Zielonka. Szczypior. Nic o koniach nie wie. Jak ma bezpiecznie zacząć?

No i bez przesady - przecież Kasia Jasińska nie jest złym adresem do nauczenia konia wchodzenia do przyczepy - ciutek się rozpędziliście w udowadnianiu, że to wszystko TYLKO szkodliwe i niepotrzebne. A nie. To szkodliwe jest wtedy, kiedy ktoś myśli, że go jeździć nauczy. Do psychologii, pracy z ziemi, przepracowywania problemów się nadaje. I tak jak milenka pisała - przynajmniej wiadomo, że zadziała, nie trzeba eksperymentować na koniu.
- jak ma szczypior, zielonka rozpoznać tego dobrego klasyka,(...)

To jest ważne pytanie i odpowiedź jest trudna. W zasadzie temat zasługuje na osobny wątek.
Ja, na miejscu szczypiora, pytałabym o zdanie....konia. Serio. Popatrzyłabym na stajnię, czy jest cicho, spokojnie. Czy na odwrót: słychać kłapanie zębami i widać stulone uszy i odwracane zady. Oceniałabym czy koń się da spokojnie wyczyścić/osiodłać.
A potem na jeździe: czy koń reaguje na sygnały (nawet nieporadne), czy odwrotnie: bryka, ucieka, zawiesza się i z nami walczy, lub jest zmulony i modli się o koniec jazdy.
No wstępnie to bym próbowała tak ocenić.
kujka   new better life mode: on
23 stycznia 2015 07:00
Tania, ale laik tego nie oceni, bo nie umie. Moja mama widzac luznego konia w zuciu z reki zapytala co on taki smutny, ze tak glowke zwiesil? I to calkiem powaznie.Duzo bardziej podobal jej sie sztywny, wylamiony kon.
Rzeczy o ktrorych piszesz laik nie wylapie, nie wie na co patrzec i o czym dany sygnal wysylany przez konia swiadczy...
Tania, ale laik tego nie oceni, bo nie umie. Moja mama widzac luznego konia w zuciu z reki zapytala co on taki smutny, ze tak glowke zwiesil? I to calkiem powaznie.Duzo bardziej podobal jej sie sztywny, wylamiony kon.
Rzeczy o ktrorych piszesz laik nie wylapie, nie wie na co patrzec i o czym dany sygnal wysylany przez konia swiadczy...

No tak. Możliwe, że nie mam racji. A masz jakiś pomysł? Pytać innych jeźdźców?
Tania pytanie innych jeźdźców też nic nie pomoże, ponieważ jeżeli ktoś gdzieś jeździ, to na logikę jest z tego miejsca zadowolony. Oprócz tego może nie wiedzieć, że coś jest źle, jeśli nigdy niczego innego nie widział.
W temacie patrzenia przez laika na konie - mój były mąż kiedyś prawie się ze mną pokłócił, bo był ze mną w stajni i zobaczył tam "chorego" konia. Koń sobie po prostu drzemał w boksie, noga odstawiona, uszy oklapnięte na boki, warga opadła, oczy półprzymknięte. Ale nie, chory jest i koniec, przecież widać. Także tak to jest z tą oceną przez laika.

Ja osobiście pamiętam, że jako dziecko czy nastolatka, na etapie bardzo początkującego jeźdźca, oceniałam intruktora po... nie wiem, jak to nazwać, poziomie szacunku do koni? Instruktorów w stajni mieliśmy różnych, jeżeli któryś mówił o koniach "nieładnie" (wulgarnie, agresywnie albo jakby wszystkie były głupie) i prowadził jazdy w stylu "weź mu batem przyłóż", to nie chciałam z nim jeździć. Ale też nie wiem, czy to dobra droga, bo u mnie to wynikało nie z wiedzy o koniach i jeździectwie, której nie miałam, ile z wychowania, że zwierzęciu należy się szacunek, nie bije się go, nie krzyczy się na nie itp.
Ja zmieniłam stajnie dzięki instruktorce na którą pewnego razu trafiłam. W odróżnieniu od innych jej bardzo zależało na nauce i widać było że posiada dużą wiedzę, wtedy przejrzałam na oczy że jeśli nie nauczyli mnie podstaw(anglezowanie na dobrą nogę itp.) to chyba coś było nie tak. Poczytałam też opinie w Internecie co tylko mnie utwierdziło w tej decyzji.

- jak ma szczypior, zielonka rozpoznać tego dobrego klasyka,(...)



Akurat w obecnym świecie jest to o wiele łatwiejsze niż kiedyś. Żadnym problemem jest wstawić filmik do internetu i zapytać. Ja tez wam wstawiłam filmik i się dowiedziałam, żeby stajnie zmienić wiec zmieniłam 😉 zresztą wystarczy kilka słów wklepać w internet i można znaleźć opinie o danym instruktorze
famka   hrabia Monte Kopytko
23 stycznia 2015 07:43
ależ oczywiście że się da ! trzeba mieć otwarty umysł i trochę oleju w głowie, trzeba słuchać, patrzeć, czytać, i umieć wyciągać wnioski a nie liczyć na to że "jadę na jazdę i mam git trenera, pośmigam sobie na koniku" !

[quote author=dea link=topic=11961.msg2274012#msg2274012 date=1421995261]
- jak ma szczypior, zielonka rozpoznać tego dobrego klasyka,(...)



Akurat w obecnym świecie jest to o wiele łatwiejsze niż kiedyś. Żadnym problemem jest wstawić filmik do internetu i zapytać. Ja tez wam wstawiłam filmik i się dowiedziałam, żeby stajnie zmienić wiec zmieniłam 😉 zresztą wystarczy kilka słów wklepać w internet i można znaleźć opinie o danym instruktorze
[/quote]

Jak ja to napisałem z rok temu w temacie IRR to wszyscy na mnie naskakiwali , a dzisiaj , proszę jaka zmiana światopoglądu  😁 😁 😁
dea   primum non nocere
23 stycznia 2015 08:07
Znów trzeba wiedzieć, gdzie wklepać. Jak ktoś wklepie na fejsie albo na galopuje.pl, to się dowie 😉 Przede wszystkim, widać po wypowiedziach, że jest opinia, jak jest porównanie, czyli: zrozumiałam, ile czasu zmarnowałam, jak trafiłam na X. Ale przed X się wydawało, że tak musi być... no, nie jest to proste.

EDIT: Tania, w ocenie tego o czym piszesz dobrze robi właśnie liz naturalu 😉 Nie trzeba dużo. Czytanie konia.
Mawia się, że "miarą Mistrza są Uczniowie", ale to też okiem laika trudno ocenić. Może "frycowe" jest wliczone w koszty nauki?
Może trzeba poznać złego nauczyciela, żeby umieć docenić dobrego?
dea słuszna uwaga na temat fejsa i portali typu galopuje.pl... Sądząc po rozmaitych przedziwnych wpisach, jakie się tam pojawiają, to większość dzieci i wczesnej młodzieży zaczynającej naukę jazdy konnej szuka informacji właśnie tam i potem jest kaplica.
Do tego tak sobie pomyślałam odnośnie tego, co napisała famka - "jadę na jazdę i mam git trenera, pośmigam sobie na koniku". Za moich czasów nastoletnich w przypadku sporej części moich rówieśników i młodszych jeżdżących tak to właśnie wyglądało. Oni chcieli JEŹDZIĆ, nie dowiadywać się czegokolwiek o koniach. Jak to zwierzę myśli, jak reaguje, dlaczego robi to czy tamto - a kogo to obchodzi, ważne, żeby sobie poskakać na treningu, a jak konik nie słucha, to mu się sprzeda trzy szybkie i będzie słuchał. Sądzicie, że dzisiaj to się zmieniło i proporcje między "chcę jeździć" i "chcę wiedzieć" są inne? Bo tak patrząc właśnie na FB itp., to wyłania się obraz, że wcale nie, a nawet nie wiem, czy nie jest jeszcze gorzej.
Mawia się, że "miarą Mistrza są Uczniowie",


Z tym też różnie bywa , zwłaszcza w naszym kraju gdzie są duże dysproporcej w regionach. Co Mistrzowi po jego wiedzy i umiejętności jak ma podopiecznych których na nic nie stać , a w innym regione dużo gorszy Trener będzie obstawiony celebrytami ? Wiadomo że ten drugi będzie miał dużo lepsze wyniki i będzie widoczny a ten pierwszy może nawet nie wyjść za stodoły  🤔 Czasem trzeba być w odpowiedniej chwili i w odpowiednim miejscu żeby zaistnieć . Dlatego uważam ( co się często niepodobało ) że zwłaszcza w naszym kraju , warto też sprawdzić co dany trener / Instruktor sam potrafi w aspekcie tego jak uczy swoich podopiecznych . To trochę bardziej złożone zagadnienie , ale myślę że w naszej specyfice kraju i jeździectwa warte do rozważenia . 😉
Smok10 tyle że jeśli rozmawiamy o totalnie początkujących, to dla nich każdy trener/instruktor potrafi niesamowicie dużo. Bo JEDZIE  😉 Oni jeszcze nie umieją ocenić, jak jedzie i czy ma to ręce i nogi.
famka   hrabia Monte Kopytko
23 stycznia 2015 08:27
ja dalej twierdzę że jeśli ktoś jest tępy i pasuje mu TYLKO i wyłącznie śmiganie i patatjanie na koniku to żeby nie wiem jak się rozglądał to i tak nic nie ujrzy
taka mała dygresja "to jest pasja i jeśli ktoś nie będzie chciał to nic nie uświadczy"
wstyd pokazać proszę nie bić(stare dzieje i początki), siodłanie i nauka jazdy w zakresie wieloletnich nauczycieli jazdy konnej od wieków z pokolenia na pokolenie miłośników koni, hodowców wystawiających konie do wyścigów
patologia  ?  😵
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2274057#msg2274057 date=1422001112]
Oni chcieli JEŹDZIĆ, nie dowiadywać się czegokolwiek o koniach. Jak to zwierzę myśli, jak reaguje, dlaczego robi to czy tamto -

Sądzicie, że dzisiaj to się zmieniło i proporcje między "chcę jeździć" i "chcę wiedzieć" są inne? Bo tak patrząc właśnie na FB itp., to wyłania się obraz, że wcale nie, a nawet nie wiem, czy nie jest jeszcze gorzej.
[/quote]

Jeśli chodzi o ludzi którzy chcą jeździć konno , to chyba nie ma nikogo kto by te proporcje tak zachwiał jak ty !!!! Jazda konna to nie sama teoria zwłaszcza nauki o koniu i jego psychice  !!! 😉
Smok10 widzę, że teraz będziesz udawał, że nie rozumiesz, co mam na myśli  😉
famka jeżeli to jest patologia, to znaczy, że 90% ośrodków jeździeckich jeśli nie jest, to na pewno kiedyś była patologią.
Wydaje mi się, że wciąż klienci przychodzący do szkółek jeździeckich "chcą pojeździć" bardziej niż się dowidzieć czegoś o koniu. Pracuję jako wolontariusz w jednej i może dwie osoby na dziesięć przyjdą te pół godziny (czy nawet 20 minut) przed jazdą żeby konia samodzielnie wyczyścić i osiodłać. Cała reszta zjawia się dwie minuty przed jazdą lub o równej godzinie i wymaga konia już gotowego, najlepiej już wyprowadzonego z boksu, z dociągniętym popręgiem i dopasowaną długością strzemion. A potem mamy osoby które jeżdżą konno na przykład pięć lat i nie potrafią samodzielnie zrobić tak podstawowych czynności jak dopasowanie strzemion, czy założenie kantara. Nie mówiąc już o tym, że mało kto wie jakiej maści jest koń na którym jeździ. Ciężko więc wymagać od takich ludzi chociaż podstawowej wiedzy z zakresu psychiki konia, bo przecież "kopnij / uderz" to dużo łatwiejsze do wytłumaczenia niż "zastanów się co robisz źle, bo prawdopodobnie to ty wpływasz na zachowanie konia".
Chociaż zdarzają się również zupełnie inne przypadki, na przykład jest jedna dziewczynka która jak się dowie że koń na którym ma jeździć akurat pracuje i nie musi nic robić to jest bardzo smutna i pyta czy jest jakiś inny którego mogłaby wyczyścić 😀 Zawsze pyta o różne rzeczy (również właśnie o końską psychikę) i jest bardzo chętna w ogóle żeby się czegoś dowiedzieć i nauczyć. Tacy ludzie przywracają mi wiarę w ludzi 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się