Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Milla lonżowanie w klasycznym ujęciu tego słowa jest wyłącznie pracą nad fizyczną stroną konia oraz czasem sposobem na to, by koń pozbył się nadmiaru energii.
Natomiast nie wymaga od konia zaangażowania umysłowego (poza reagowaniem na komendy i ewentualnie patrzeniem, co ma pod nogami), w żaden sposób nie wpływa na kształtowanie jego sprawności emocjonalnej ani na zaufanie czy szacunek do człowieka. To jest powodem, dla którego szkoły naturalne odradzają lonżowanie, by nie powiedzieć zakazują go.
Oblivion przez "ułożonego" masz na myśli chodzącego pod siodłem czy chodziło ci o coś innego?
Murat-Gazon, niestety trochę kulą w płot.
Gdyż chociażby na etapie zajeżdżania konia wszelakie nowe elementy zaczyna się właśnie na lonży.
Reagowanie na komendy, siodło i później stopniowo chodzenie pod obciążeniem.
To jak najbardziej jest pracą nad zaufaniem, ale klasycy tego tak w słowa nie ubierają.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269503#msg2269503 date=1421521650]
Milla lonżowanie w klasycznym ujęciu tego słowa jest wyłącznie pracą nad fizyczną stroną konia oraz czasem sposobem na to, by koń pozbył się nadmiaru energii.
Natomiast nie wymaga od konia zaangażowania umysłowego (poza reagowaniem na komendy i ewentualnie patrzeniem, co ma pod nogami), w żaden sposób nie wpływa na kształtowanie jego sprawności emocjonalnej ani na zaufanie czy szacunek do człowieka. To jest powodem, dla którego szkoły naturalne odradzają lonżowanie, by nie powiedzieć zakazują go. [/quote]
BZDURA!!!
Lonżowanie wymaga zaangażowania umysłu konia, kształtuje jego sprawność emocjonalną, szacunek i zaufanie do człowieka. I to znacznie lepiej niż zabawy w jeża, kreta, jojo i hula-hop.
Chodzi o konia znającego swoje miejsce w hierarchii.
EDIT: ale też zajeżdżonego, obytego ze wszystkimi codziennymi czynnościami pielęgnacyjnymi itd..
Murat Gazon - Jest wspaniałym przykładem.Co by nie gadać i ile filozofi naturalnych nie zgłębiać i nie dorabiać do tego historii, to jej koń dalej chodzi tak samo , w trzech chodach i w swoim tempie . W umiejętnościach konia przydatnych do jeździectwa nie zmieniło to absolutnie nic , pomimo wielu lat zgłebiania tajników naturalu. 🤣 Nie nastąpił żaden progres w umiejętnościach jeździeckiego wyszkolenia jej konia. 😲
P.S Założę się że przejechanie na nim najprostrzego czworoboku ujeżdżeniowego L 1 choćby na 59.9 % stanowiło by kosmiczne wyzwanie i nie wiem czy było by realne dla Murat. 😉
P.S Nie dziwię się że The Wunia jak przejżała na oczy na czym to polega ,to zerwała z tym z dnia na dzień 😲
Co to, u licha, jest ta mistyczna więź z koniem? I na czym ona niby polega. 🤔
Julie wyjaśnij mi proszę, jak twoim zdaniem niekończące się bieganie w kółko wokół człowieka buduje w koniu zaufanie do tego człowieka?
A co do szacunku - owszem, lonżowanie jest czynnością dominacyjną, ale warto byłoby rozróżnić posłuszeństwo od szacunku. Możesz konia zdominować i sprawić, że będzie ci posłuszny, ale nie będziesz miała za grosz jego szacunku.
Umysłu nie angażuje. Koń ma cały czas mówione, co ma robić, nie jest za nic odpowiedzialny, może totalnie wyłączyć mózg i zasuwać do przodu w trybie "robot".
Oblivion sprawdziłabym z całą pewnością dwie rzeczy (pomijam jako oczywiste sprawdzenie, czy koń jest zdrowy i ma cztery nogi i zakładam, że przy czyszczeniu nie próbuje mnie zdeptać):
- czy działa odesłanie z dowolnej pozycji, przywołanie z zatrzymaniem w dowolnym miejscu i jak wygląda kwestia impulsu w wykonywaniu poleceń (to ostatnie najlepiej sprawdzić w okrążaniu) - czyli krótki test na szacunek i skupienie uwagi
- na jakichś obiektach do zabawy typu opona, drążek albo cokolwiek, co jest pod ręką, sprawdziłabym nastawienie konia (czeka na moje polecenia, sam coś proponuje czy może nie jest totalnie zainteresowany) - czyli podpowiedź stylu pracy na dziś, cokolwiek założyłam, że będę robić
Jeśli koń jest bardziej zaawansowany "naturalnie", sprawdziłabym, jak się zachowuje w zabawie na wolności (jakiejkolwiek - to tylko test chęci przebywania ze mną)
Smok nie w jej tempie, w moim tempie (użyłam gdzieś niewłaściwie zaimków czy co...).
Co do czworoboku L1 - ponieważ tam jest "przyjęcie kiełzna" w ocenianych kryteriach, to na koniu, który dopiero co zaczął pracę na kontakcie, to jeszcze nie w tym momencie. Jakby to można było przejechać na halterze, to raczej nie przerastałoby naszych możliwości. 😉
Co to, u licha, jest ta mistyczna więź z koniem? I na czym ona niby polega. 🤔
To jest własnie ta wiedza tajemna której ty się nigdy nie dowiesz. 😁
Murat - Znam dziesiątki ludzi którzy mają mniej lat jak ty stażu jeździeckiego i tysiąc razy większe umiejętności. Piszesz stosy elaboratów dając wszystkim rady nie mając do tego żadnej legitymacji. Więc nie gniewaj się na mnie ale ja wogóle tego nie rozumiem. 😲Opowiadasz niestworzone bajki o jakiejś doktrynie która nie przekłada się na żadne realne umiejętności. To po prostu śmierdzi praniem mózgu na potęgę a'la sekta. 🤔
Smok ależ ja się wcale nie gniewam 🙂 Jesteśmy po dwóch stronach barykady, ale jak przestajesz ziać ogniem, to zupełnie przyjemnie się z tobą rozmawia, czemu miałabym się gniewać i na co?
Tyle że raczej nie daję nikomu rad, po prostu odpowiadam na miliony pytań 😉 bo chyba z forumowych naturalsów jeszcze tylko ja się nie zniechęciłam do tych rozmów 😎
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269535#msg2269535 date=1421523898]
Julie wyjaśnij mi proszę, jak twoim zdaniem niekończące się bieganie w kółko wokół człowieka buduje w koniu zaufanie do tego człowieka?
A co do szacunku - owszem, lonżowanie jest czynnością dominacyjną, ale warto byłoby rozróżnić posłuszeństwo od szacunku. Możesz konia zdominować i sprawić, że będzie ci posłuszny, ale nie będziesz miała za grosz jego szacunku.
Umysłu nie angażuje. Koń ma cały czas mówione, co ma robić, nie jest za nic odpowiedzialny, może totalnie wyłączyć mózg i zasuwać do przodu w trybie "robot".
[/quote]
Murat-Gazon, idąc tym tokiem myślenia powiedz mi, w którym momencie zabawa z ziemi naturalsowo, wydawanie poleceń koniowi, ustawianie go itd jest tworzeniem więzi, budowaniem zaufania itd. a nie dominacją nad koniem?
Bo koń i w tym przypadku ma cały czas mówione, co ma robić, a jakakolwiek inna jego reakcja (w przypadku chociażby filmiku wcześniej wrzucanego, gdy koń zacznie się rozglądać, wiercić) jest karana ustępowaniem od nacisku (albo jak na filmiku, szarpaniem).
jest karana ustępowaniem od nacisku (albo jak na filmiku, szarpaniem).
Laniem karabińczykiem od uwiązu po pysku. Mamy nazywać rzeczy po imieniu . 🙄
P.S Murat- Ja nie zieje ogniem Starałem się być miły i naginałem prawdę ,więc mnie zjechano że kłamię , więc wróciłem do swojej retoryki i mówię prawdę i brutalnie nazywam rzeczy takimi jakimi są , bez owijania w bawełnę . :kwiatek: Jestem znowu sobą 😉
P.S Odpowiadasz na miliony pytań z których totalnie nic nice wynika .! 🙄
Murat, fajnie dzięki za opis. Z punktu widzenia klasyki szacunek sprawdzasz w zasadzie przy każdej czynności ( czy daje się dotykać , przestawiać , czy odnosi się z szacunkiem) Skupienia uwagi nie jest wg. mnie aspektem relacji przy dobrze ułożonym koniu który nie ignoruje człowieka. Natomiast nastawienie do pracy sprawdza się przy okazji rozprężenia ( czy koń jest chętny do pracy , czy czeka na polecenia itd..), lub jeszcze przed wsiadaniem, bo przecież konia uciekającego przed sprzętem do jazdy nie uznamy za chętnego do pracy( chodzi oczywiście o zdrowego konia z dopasowanym sprzętem).
Dlatego z punktu widzenia klasyki seria ćwiczeń przed jazdą jest krótko mówiąc zbędna.
Ciekawi mnie dlaczego naturaliści nie dostrzegają tych rzeczy ( bo przecież też zdarza im się siodłać i czyścić konie), a żeby je zauważyć potrzebują wykonać serię ćwiczeń?
Ciekawi mnie dlaczego naturaliści nie dostrzegają tych rzeczy ( bo przecież też zdarza im się siodłać i czyścić konie), a żeby je zauważyć potrzebują wykonać serię ćwiczeń?
Po to jest natural 😲 Żeby najprostsze i oczywiste rżeczy tak zagmatwać żeby laik pojmował je latami i jak najdłużej płacił za zdobywanie wiedzy . A to czego się dowie żeby przyjmował jako cos co jest tylko dla niego i niedostępne dla innych a bez tej wiedzy niemożliwe do zrealizowania. 😉
Milla element dominacji jest bardzo często i musi być - nie ma ustalenia hierarchii bez dominacji przecież. A każda sytuacja, w której koń się rusza, a ty nie, jest pokazywaniem, że to ty dominujesz. To przecież oczywiste.
Natomiast to:
jakakolwiek inna jego reakcja (w przypadku chociażby filmiku wcześniej wrzucanego, gdy koń zacznie się rozglądać, wiercić) jest karana
jest nieprawda. Dla uproszczenia używając terminu "kara" - jeśli czegoś konia uczę, nigdy nie każę go za zrobienie nie tego, co chciałam, przecież nie jest wróżką i nie czyta mi w myślach. Sam musi wymyśleć, co ma zrobić, żeby uzyskać pożądany efekt - czyli żebym przestała mówić "a teraz coś zrób". Dopóki myśli i kombinuje, oferuje mi jakiekolwiek odpowiedzi, po prostu nadal go proszę - a on wtedy wie, że to nie jest to, co trzeba, bo nadal chcę, żeby coś zrobił. Jeżeli już wie, co ma zrobić, i rozumie dany sygnał, to też nie każę go za zrobienie czegoś innego, po prostu koryguję (i zastanawiam się, dlaczego właściwie zrobił coś innego). Zwiększam presję tylko jeśli koń rozumie, a mimo to nie robi nic, czyli brzydko mówiąc, ma mnie pod ogonem, bądź jeśli to, co robi, jest ewidentnie zachowaniem dominacyjnym jego wobec mnie.
Oblivion ależ owszem, skupienie uwagi jest ważne, bo wynika z szacunku - jeżeli koń nie jest skupiony na tobie, to warto by mu przypomnieć, że jednak tutaj jesteś. Natomiast nastawienie do pracy - nie w sensie czy koniowi się chce robić, czy nie (choć to też oczywiście istotne), ale bardziej w sensie, czy dziś mam się nastawiać na konia chętnie wykonującego moje polecenia i gotowego na nie, czy może będącego w nastroju do kreatywnego proponowania czegoś od siebie, czy może akurat nastawionego na "zróbmy, co mamy do zrobienia, i skończmy to". Bo ja sobie dopasuję do tego styl pracy na dany dzień, żeby każde z tych nastawień jakoś produktywnie wykorzystać.
BTW dla naturalsów dobrze znających swoje konie i mających ustalone relacje dość często takie testy nie są już potrzebne w takiej formie, jaką opisałaś. Ja np. często robię tak, że wychodząc z koniem w teren, pierwszy stęp robię w ręku i w międzyczasie wplatam sobie jakieś ćwiczenia.
Przestańcie tyle pisać, bo nie nadążam! 😉
Murat-Gazon, skoro koń jest nagradzany za chęci, szukanie rozwiązania, to takie nauki jak na tamtym filmiku nie powinny mieć miejsca.
To samo machanie i lanie sprzączką czym niby jest jak nie karą?
Nie widzę tam żadnej alternatywy dla konia, zero kreatywności.
edit: w sumie po co ja to analizuje. Sorry, Murat-Gazon, tu nie chodzi personalnie o Ciebie, ale aż mi niedobrze czytając te magiczne hasła 😉
Umiejętność skupienia uwagi wynika z umiejętności koncentracji a nie szacunku. Jeśli koń nie jest skupiony na tobie podczas jazdy to znaczy że coś go zdekoncentrowało. (EDIT), bo jest to zwierzę, a nie maszyna która będzie zafiksowana na tobie od momentu w którym pojawiasz się na horyzoncie do momentu kiedy za nim znikasz.
Nastawienie do pracy może być albo pozytywne, albo negatywne, albo neutralne. A jeśli ktoś chce, może wpleść w trening więcej skoków niż ujeżdżenia bo koń woli skoki, ale nie dorabiałabym do tego wielkiej filozofii. Ciekawe jak to wygląda w wydaniu kogoś o naturalsowym podłożu - puszczasz konia na wybieg i jak podejdzie do drągów to robisz ujeżdżenie, a jak do koperty to skoki? A co jeśli będzie wybierał skoki przez cały tydzień? Będziesz skakać dzień w dzień? W końcu chcemy wykorzystać jego chęci maksymalnie. Być może dlatego naturalsi nawet nie dotykają się sportu, jak mają to robić, skoro plany treningowe układa koń?
btw, niestety spodziewałam się odpowiedzi typu "poszukujemy innego szacunku, innego skupienia i jeszcze bardziej innej chęci do pracy..."
Oblivion dawno już ustaliliśmy, że natural zasadniczo nie jest dla sportowców, bo w sporcie nie ma miejsca na "a co chcesz, koniu, dzisiaj robić".
Natomiast oczywiście nie, nie będę codziennie skakać, koń sobie może chcieć, ale ja od tego mam rozum, żeby wiedzieć, czy to, co on by chciał robić, przypadkiem mu nie zaszkodzi.
Umiejętność skupienia uwagi wynika z umiejętności koncentracji a nie szacunku. Jeśli koń nie jest skupiony na tobie podczas jazdy to znaczy że coś go zdekoncentrowało.
Nie mówię o chwilowej dekoncentracji spowodowanej faktem, że właśnie ze stajni wyszedł inny koń albo że piesek wyskoczył. To jest normalne i oczywiste, że tak się zdarza. Mówię o świadomym niekoncentrowaniu uwagi na człowieku, czymś w rodzaju celowego lekceważenia - "aha, jesteś tutaj i coś tam chcesz ode mnie? a to sobie chciej...o, trawa". Natomiast koncentracja wynika z szacunku. Widziałaś kiedyś konia, który świadomie i celowo nie koncentruje się na przywódcy stada? Nie, cokolwiek by nie robił w danym momencie, zwraca cały czas uwagę na to, co robi szef (no chyba że akurat śpi, to wtedy nie). Im bardziej jesteś szefem stada, tym bardziej koń świadomie skupia na tobie uwagę. Jeżeli tego nie robi, to coś z przywództwem niekoniecznie do końca gra.
Milla już pisaliśmy tutaj wielokrotnie, że Parelli się mocno tłumaczyli za ten filmik.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269585#msg2269585 date=1421527085]
Milla już pisaliśmy tutaj wielokrotnie, że Parelli się mocno tłumaczyli za ten filmik.
[/quote]
Ja uważam że zupełnie nie potrzebniie . 🙄
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269535#msg2269535 date=1421523898]
Smok nie w jej tempie, w moim tempie (użyłam gdzieś niewłaściwie zaimków czy co...).
Co do czworoboku L1 - ponieważ tam jest "przyjęcie kiełzna" w ocenianych kryteriach, to na koniu, który dopiero co zaczął pracę na kontakcie, to jeszcze nie w tym momencie. Jakby to można było przejechać na halterze, to raczej nie przerastałoby naszych możliwości. 😉
[/quote]
Przepraszam że pytam ,ale od kiedy z tym koniem pracujesz ???? 🙄
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269585#msg2269585 date=1421527085]
Mówię o świadomym niekoncentrowaniu uwagi na człowieku, czymś w rodzaju celowego lekceważenia - "aha, jesteś tutaj i coś tam chcesz ode mnie? a to sobie chciej...o, trawa".
[/quote]
Ignorowanie polecenia to zwykłe nieposłuszeństwo. Owszem związane z brakiem szacunku, ale Ty pisałaś wcześniej o zwykłym skupieniu uwagi a nie o wykonywaniu poleceń. Ale wiem już przynajmniej skąd ta wyuczona bezradność u tych koni na pokazach. Fiksacja na punkcie trenera, po prostu. Nie chcę wiedzieć jak oni osiągają taki stan u koni. To jest zupełnie co innego niż to co np ja widzę codziennie w stajni, kiedy mój koń skupia na mnie uwagę, śmiem twierdzić, przez większość czasu kiedy przy nim jestem, bo spodziewa się że zaraz dam mu jakieś zadanie do wykonania (robimy proste zabijacze czasu za marchewki i jabłka).
Nie, nie widziałam nigdy konia który celowo NIE KONCENTRUJE SIĘ na czymś (człowiek/koń). Nie wiedziałabym jak sprawdzić że SPECJALNIE tego nie robi. Ciężko to sobie nawet wyobrazić.
KOŃ SPECJALNIE NA MNIE NIE PATRZY.
Jak to brzmi???
Smok na kontakcie? Od października. Przy czym stoję w stajni bezhalowej, w której przy obecnych warunkach pogodowych dziś plac nadawał się do jazdy pierwszy raz od półtora miesiąca. Co łącznie oznacza, że od końca listopada nie robimy nic, bo się nie da.
Oblivion widzisz, a ja widziałam. Zaręczam ci, że koń jest w stanie świadomie i celowo cię olać, z pełną wiedzą o tym, że to widzisz.
Oblivion wyobraziłam sobie konia ostentacyjnie odwracającego głowę, z miną mówiącą "foch!" 😂
Zora90 nigdy nie widziałaś konia, który się "obraził" i strzelił focha? 😉
Nie, chociaż może co innego mamy na myśli.
Cholera, Murat, tak bardzo jak Cię lubię, tak bardzo nie rozumiem, jak możesz bronić tych głupot...
Murat - sytuacja: czyścisz konia. Stoi uwiązany. Po czym poznajesz, że właśnie specjalnie na ciebie nie patrzy?
Oczywiście nie mówimy o jawnej niechęci do człowieka, ustawianiu się tyłem i inne takie, bo to świadczy jak najbardziej o koncentracji na obiekcie swoich negatywnych uczuć i okazywaniu braku szacunku, ale to każdy głupi potrafi zauważyć. Chodzi o to że stoi koń, a ty obok niego. NIE PORUSZACIE SIĘ. Po czym poznajesz, że specjalnie cię ignoruje?
Ja się nie pytam na kontakcie czy bez , bo to twoja sprawa. Ja się zawsze i tylko pytam o efekty tej pracy . Więc krótko i zwięźle . Od kiedy pracujesz z tym koniem wogóle . Czy jasno sprecyzowałem zapytanie ???? 🙄
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269535#msg2269535 date=1421523898]
Julie wyjaśnij mi proszę, jak twoim zdaniem niekończące się bieganie w kółko wokół człowieka buduje w koniu zaufanie do tego człowieka?
A co do szacunku - owszem, lonżowanie jest czynnością dominacyjną, ale warto byłoby rozróżnić posłuszeństwo od szacunku. Możesz konia zdominować i sprawić, że będzie ci posłuszny, ale nie będziesz miała za grosz jego szacunku.
Umysłu nie angażuje. Koń ma cały czas mówione, co ma robić, nie jest za nic odpowiedzialny, może totalnie wyłączyć mózg i zasuwać do przodu w trybie "robot". [/quote]
Ależ proszę uprzejmie, wyjaśnię Ci. 😀
Jednocześnie podkreślę rzeczy, z którymi się kategorycznie nie zgadzam:
1. PRAWIDŁOWE lonżowanie NIE JEST niekończącym się bieganiem w kółko wokół człowieka. Nie powinno być.
Jest wstępem do pracy z człowiekiem pod siodłem, urozmaiceniem treningu pod siodłem, okazją do spożytkowania nadmiaru energii, możliwością poznania/lepszego zrozumienia nowych ćwiczeń (np. praca na cavaletti).
(Konie UWIELBIAJĄ się ruszać, wiesz?)
Ktoś, kto robi z lonżowania "niekończące się bieganie wokół człowieka" postępuje źle.
Przyznaję, że praca na lonży może się koniom okresowo, tudzież momentami, nie do końca podobać.
Ale decydując się na JAZDĘ konną powinno się pomóc koniom nauczyć się ruszać w lepszej równowadze i z użyciem właściwych mięśni, dzięki czemu będą lepiej i przyjemniej (dla nich samych) poruszać się pod siodłem.
I od tego, między innymi, jest praca na lonży.
Przecież Ty lonżujesz swojego konia na wypięciu.
Dlaczego to robisz, skoro według Twojej "naturalnej" filozofii jest to złe ❓ ❗
2. "Umysłu nie angażuje." BZDURA! Angażuje ciało i umysł w równym stopniu.
3. "Nie jest za nic odpowiedzialny, może totalnie wyłączyć mózg i zasuwać do przodu w trybie "robot"".
BZDURA ❗
Po pierwsze, to nie koń ma być odpowiedzialny.
To my jesteśmy odpowiedzialni za ich życie i zdrowie.
Jak można zlecić koniom odpowiedzialność za nauczenie się właściwej komunikacji z człowiekiem i sposobów właściwego poruszania się (na lonży i pod siodłem) w taki sposób, żeby dożyły sędziwego wieku w dobrym zdrowiu, jako konie użytkowane wierzchowo ❓ ❗ (Bo jak mniemam, o takich mówimy.)
Po drugie, koń PRAWIDŁOWO lonżowany nie ma możliwości "wyłączenia mózgu i zasuwania do przodu w trybie "robot".
Częste przejścia pomiędzy chodami i w obrębie chodów, zatrzymania, cavaletti... To wymaga dużego zaangażowania zarówno ciała jak i umysłu konia.
Wydaje mi się, że nigdy w życiu nie widziałaś konia prawidłowo lonżowanego.
Zora90 dzięki 😡
Bronię, bo mi się sprawdza i jeszcze nigdy nie trafiłam na nic, czego bym nie była w stanie tymi metodami rozwiązać.
No ja widuję "focha" za każdym razem, jak nie ma mnie w stajni dłużej niż pięć dni jednym ciągiem. Wówczas ruda jak tylko mnie zobaczy z daleka, odwraca się demonstracyjnie zadem i udaje, że wcale mnie nie widziała i jest bardzo zajęta czymś innym, a jak do niej podejdę, to z której strony stanę, natychmiast łeb wędruje w drugą, a jak pójdę na drugą, to wraca z powrotem. Kiedyś próbowałam ją przekupić smakołykiem, nie wzięła 😀 Oczywiście wszystko można wtedy normalnie przy niej zrobić, ale jest obrażona i żebym nie wiem, co zrobiła, nawet na mnie nie spojrzy. Dopiero po jakichś dziesięciu minutach zajmowania się nią łaskawie raczy zauważyć moją obecność - najpierw uchem 😉 a potem dla odmiany się przylepia i najchętniej by stała kolejne dziesięć minut z łbem pod moim ramieniem. 🙂
Oblivion może powyższy opis focha będzie odpowiedzią na twoje pytanie? 😉
Smok hmmm cóż... U nas to wygląda tak: po kupieniu miesiąc samej pracy z ziemi, miesiąc jazdy, trzy miesiące kontuzji, miesiąc koń na rozruchu, znowu miesiąc kontuzji, potem jakieś osiem-dziewięć miesięcy pracy, dwa miesiące kolejna kontuzja, miesiąc koń na rozruchu i zmiana stajni na bezhalową, wobec czego miesiąc rozruchu po kontuzji i jesień/zima... Czyli realnie sensownej pracy pod siodłem wychodzi około roku, z czego 90% na halterze wyłącznie. (proszę cię, nie pytaj o te kontuzje, mam serdecznie dość tego tematu)
Julie owszem, mój koń pracuje na lonży regularnie, ponieważ uznałam, że korzyści z tego wynikające są warte złamania niektórych reguł naturalu. Dobro konia jest dla mnie jednak ważniejsze niż to, że guru czegoś zabronił 😉 a zabronił nie tylko lonżowania, ale i używania patentów, no cóż... Przy czym i tak sygnały, jakich używam, i cały tok pracy jest oparty na zabawie w okrążanie i jej różnych modyfikacjach.
BTW na hackamore też nie można jeździć, a jednak na kontakcie pracujemy na hackamore, ponieważ po różnych próbach i testach koń zdecydowanie pokazał, że to właśnie na tym jest jej najłatwiej i rozumie, o co chodzi w całej tej robocie. Także i w tym wypadku uznałam, że zdanie konia jest ważniejsze niż zdanie guru. 😉
Słońce moje drogie , ja krótko i zwięźle zapytałem . OD KIEDY ???? Mnie nie interesują twoje przygody po drodze , pytanie jest proste ja drut !!!! 😵
Mam wrażenie że ty masz tendencję do gmatwania prostych spraw. To musi mieć jakieś podłoże psychologiczne . 😲 🙄
To tak jak bym ci zadał pytanie o droge Warszawa - Poznań i ty jako jedyne rozwiązanie podała byś mi drogę Warszawa -Moskwa - Władywostok -Los Angeles - Maiami - Paryż - Berlin - Poznań . Rozumiesz ???? Też się da dojechac . Tylko każdy rozsądny człowiek zapyta . Kiedy ??? po co ?? i za ile ?. A ty zamiast odpowiedzieć wprost , będziesz opowiadać o swoich przygodach w podróży 😲
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2269632#msg2269632 date=1421529844]
Smok (proszę cię, nie pytaj o te kontuzje, mam serdecznie dość tego tematu)
[/quote]
P.S Nie mam zamiaru . To konsekwencja obrania drogi z W-wy do Poznania przez Moskwę i Władywostok 🤣 🤣 🤣 🤣
P.S Nie dziwię się że The Wunia jak przejżała na oczy na czym to polega ,to zerwała z tym z dnia na dzień 😲
Kilka osób mi to zarzucało. Że nie przemyślałam, postępuje pochopnie itp. itd. Ale poprostu inaczej sie nie da. Bo ja albo sie w coś angazuje albo nie, a nie tak na pół gwizdka i się zastanawiam czy dobrze robie czy niedobrze. Jak sobie uświadomiłam gdzie jestem i co zrobiłam to KONIEC, na zawsze.
Cholera, Murat, tak bardzo jak Cię lubię, tak bardzo nie rozumiem, jak możesz bronić tych głupot...
Z tego też powodu się tutaj staram nie udzielać. Czytam wszytsko, ale z własnego doświadczenia i ja, i wy wiecie, że gadać sobie można i nic z tego nie wynika. Ja osobiscie niezmiernie się ciesze, że zobaczyłam co i jak, ale jeśli Murat to pasuje to jak najbardziej to szanuje i myśle, że to nie popsuje naszych "relacji" 😉
Smok od maja 2013.
No i bardzo mi przykro, że cię rozczaruję, ale żadna z tych kontuzji nie była z mojej winy.
TheWunia nie popsuje, bo ty się zraziłaś do zupełnie innej szkoły niż ta, według której ja pracuję, i teraz jesteś na etapie negowania wszystkiego, co ci się w jakikolwiek sposób kojarzy. Rozumiem to. 😎