własna przydomowa stajnia
Uff mamy nowy rok, konie przetrwały, radio zdziałało cuda, bałam się strasznie bo mam 5 nowych koni i nie wiedziałam jak się zachowają 😅 Najgorzej było jak Cyprys puścił porządnego bączka i wszyskie konie wpadły w panikę, nawet właściciel bączka 😵 ale opanowałam sytuację 😜
Ircia, hehe niezły aparat 😂
Ja na przyszły rok muszę radio wcześniej głośno puścić, może coś pomoże, choć przy angielskiej małej stajni nie wiem na ile 🙁
Radio u mnie nie ma racji bytu, kontaktów brakuje! W ogóle prądu nie mam podciągniętego do wiaty, chociaż była taka koncepcja jeszcze rok temu.
W siodlarni jedynie mogłabym takie cudo podłączyć.
Cobrinha teraz się z tego śmieję, ale stres był spory jak wszyskie chciały zwiewać z boksów 😉
maluda a może jakieś małe radyjko na baterie i oczywiście wcześniej im troszkę puszczać muzykę, żeby się przyzwyczaiły, ja mam stare radio typu 'jamnik' tylko że u mnie codziennie słuchają konie muzyki 😁
Witam wszystkich w NOWYM ROKU. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO 🙂 U mnie na małej wiosce też było sporo huku. Konia zamknęłam w stajni i poszłam na imprezę. Wiem, że nie boi się petard, bo swego czasu smarkacze odpalili je kilkanaście metrów przed nami, w terenie. Zajrzałam około 3 i obyło się bez strat. Sforsowała co prawda jedną linkę zamykającą dojście do zapasu siana i słomy, ale robi to zawsze, więc nic nowego. Przecież uwalić się na kupę siana zawsze milej niż na ściółkę we własnym boksie. Petardami przejął się niestety pies. Zamelinował się na płycie gnojowej przy stajni i do rana nie dał się za nic wyciągnąć 🙂
Ircia, muzyki się nie boją, bo często gra ona z telefonu. Są przyzwyczajone dosłownie do wszystkiego.
Petardy nie są u nas problemem, kobyły kłusem zrobią parę kółek, a później stoją w miejscu. Nic nowego.
Dzień dobry w Nowym roku! 🙂 Ojj śpiący dzień 😉
Rozmawiałam z dziadkiem i mówi, że konie niespokojne, najbardziej to Młoda. Tak myślałam. Nie zjadły prawie nic, wrzuciłam 3 kostki do paśnika i jedną do opony i rano nie było po co dokładać, nic nie zniknęło 🙁
A od paru dni Gniada co chwilę patrzy się w stronę lasu, nie wiem co ona tam widzi ale nie może oczu oderwać. Coraz bardziej zastanawiam się nad monitoringiem.
Równie dobrze to może być zwierzyna, która w nocy zanadto się zbliża.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !
Wspomniany Nowy Rok przywitał nas nieco specyficznie ... tuz przed północą okazało się ,że odmarzł zamarznięty kran w zlewie w stajni, i zamiast odpalać petardy , cała rodzina ratowała ,co się dało .
Powódź pochłonęła skrzynkę musli , kilka kostek siana, wysłodki , a w boksach ...Żuławy.
Jeśli jest to jakaś zapowiedź na nadchodzący rok, to ja bardzo dziękuję , odgruzowanie tego zajęło nam większość dzisiejszego dnia 🙁 A miał być noworoczny spacer ...
dominoxs No to super Wam się rok zaczął, nie ma co, współczuję. Zaczynam się zastanawiać czy kran w stajni montować, bo woda doprowadzona, tyle, że nie zdążyliśmy jeszcze tego zrobić. Chyba jednak zaryzykuję, bo w razie draki mam porobione spadki w boksach i odpływy 🙂
Maluda jestem prawie pewna, że to zwierzyna. Tylko wiesz - ja tego nie zobaczę w nocy bo śpię a i w dzień ona tam patrzy. Poza tym 2 tygodnie temu sarnę miałam u koni bo wpadła od frontu.
Dominoxs współczuję. Ale to żadna zapowiedź złego roku, po prostu tak się zdarzyło, równie dobrze mogłoby tak być pod koniec stycznia, czy w grudniu.
Dobrze, że nie zmarnowały się większe ilości jedzenia.
W sumie mogę się też cieszyć , ze nie ma większych mrozów i jakoś to wszystko może podeschnie , no i podłoga umyta 😉
A niby panowie fachowcy odpływ zrobili, i spadek podłogi jest - ale odpływ nie poradził sobie z tak dużym strumieniem wody .
a ja zamknelam bydlaczki w stajni ze wzgledu na babcinke, ktora w tym roku wyjatkowo nerwowa byla, a ze my tez puszczalismy fajerwerki w tym roku( o 24 to jestesmy z konmi w lesie zazwyczaj , w terenie), to zaserwowalam jej cale stado , zeby jej bylo milej... ale swiatlo zgasilam.
i tuz po skonczeniu odpalania, poszlam je wypuscic spowrotem na padok, zapalam swiatlo i....? polowa lezala sobie drzemiąc, reszta wcinala sianko.. 🥂 . tylko babcia miala ogon w tylek wcisniety i źrebolec (1,5 roku) lekko spiety byl.
takze wszystkiego dobrego w nowym roku dla wszystkich koniarzy 😉
dominoxs wspolczuje... ale za to jaki oryginalny sylwester 😉
A ja tak nieśmiało poproszę o kciuki za Kluska - w prawdzie może nie sprawa życia i śmierci no ale się zdecydowanie przydadzą...
Dziś mamy wizytę pani doktor i będziemy się badać w kierunku wrzodów - mam nadzieję, że na strachu się obejdzie.
Maluda jestem prawie pewna, że to zwierzyna. Tylko wiesz - ja tego nie zobaczę w nocy bo śpię a i w dzień ona tam patrzy. Poza tym 2 tygodnie temu sarnę miałam u koni bo wpadła od frontu.
Teraz sarny zabijają się w dość duże stada, więc być może to jest powodem końskiej ciekawości.
Kciuki za Kluska są.
maluda Rzeczywiście. Zabijanie się saren może wywołać ciekawość u koni 🤣 😜
A na poważnie, to nie miałem już wczoraj sił by opisać Wam pierwszy stycznia 2015. O 6,00 poszedłem do koni, dałem wody, sianka i poszedłem przygotować żarcie. Po śniadaniu, założyłem Niuńkowi kantar, a tu ZONK, koń wyszedł dwa metry ze stajni i stanął. Widzę, że coś jest nie tak, postanowiłem wrócić do boksu. Obrócić, jeszcze się obrócił, ale pokonanie tych dwóch metrów zajęło nam PÓŁ GODZINY!!! W zasadzie byłem pewny, że koń dostał ochwatu. Sztywny na obie nogi, zero ruchu, pewną nadzieją napawał mnie fakt, że kopyta mu nie grzały. Nowy Rok, 8 rano, nie ma gdzie dzwonić. Dzień wcześniej kowal kuł Niuńka, więc uczepiłem się myśli, że może go zagwoździł. Napisałem mu rozpaczliwego esemesa, oddzwonił i za półtorej godziny przyjechał. Konia rozkuliśmy, ale po godzinie poprawa była minimalna. Udało mi się skontaktować z naszym wetem (dr Posłuszny ze Służewca) i po kilku telefonicznych konsultacjach, decyzja- Szpital. Bogu dziękuję, że nie piję już od kilku lat. Jeszcze cztery lata temu nie nadawałbym się do jazdy nawet drugiego stycznia. Po przyjeździe doktor, porobił mu zdjęcia rtg i okazało się, że a) Na szczęście to tylko jedna noga, b) odnowiła się stara kontuzja. Musiał gdzieś źle stanąć, czy na grudzie, czy krzywo postawił girę wstawając w boksie. W każdym razie ból był na tyle silny, że nie mógł w ogóle się poruszać. Co ciekawe, nogi podnosił bez problemu. Stał na trzech spokojnie i nie wyglądało że go boli. No i został w szpitalu na cztery, pięć dni. 😕 Za sąsiada ma konia forumowej ogórek, więc w szpitalu re-voltowo się zrobiło 😉 Żeby mi jeszcze do końca spieprzyć cudowny dzień, zły los sprawił, że jadąc z Niuńkiem do szpitala potrąciliśmy pięknego olbrzymiego ptaka, nie znam się ale coś drapieżnego, skrzydła chyba z 80cm. Wystartował mi pod samochód z pobocza, auto ominął, ale odbił się od przyczepy i wpadł pod ciężarówkę jadącą z przeciwka. Żebym jechał bez konia, mógłbym hamować, ale z chorym na przody zwierzaku nie hamowałem gwałtownie, żeby niepotrzebnie nie obciążać mu chorej nogi. A na koniec wracając stanąłem na stacji, żeby zatankować, po zalaniu paliwa, przed kasą okazało się, że miałem kartę ważną tylko do grudnia 2014r. i ani grosza przy sobie. Na szczęście znajomi wracając od nas z sylwestrowej imprezy zatrzymali się na tej stacji i zapłacili za mnie. Poczekałem tylko na nich pół godziny. Jednym zdaniem Rok 2015 zaczął się przecudownie.
EDIT: Klusek!!! Nie daj się!!!
Misiek69 Mam nadzieję, że wykorzystałeś już limit pecha na ten rok, teraz musi być już z górki!
Kciuki dla Niuńka!
maluda Rzeczywiście. Zabijanie się saren może wywołać ciekawość u koni 🤣 😜
zbijają*
Tablet zawsze musi mieć ostatnie słowo.
Rzeczywiście ten rok zaczął się dla Ciebie jak i koni dość kiepsko, aczkolwiek miejmy nadzieję, że to właśnie był moment, w którym limit pecha się już wyczerpał. Teraz będzie tylko dobrze.
Misiek69, strasznie współczuję takiej "rozrywkowej" nocy.
mam nadzieję, że Niuniek szybko wróci do zdrowia. Trzymam kciuki!
Cobrinha my za Kluska również. Dawaj znaka, jak coś będziesz wiedział.
O rany , Misiek , moje przygody to pikuś w porównaniu z Twoimi...trzymam kciuki za obu noworocznych pacjentów, Kluska i Niuńka, oby krótko tymi pacjentami byli!
My też trzymamy kciuki za oba koniury, powrotu do zdrowia !
Oj oj się dzieje, zatem ciut spóźnione ale przesyłam noworoczne najlepsze życzenia dla wszystkich przydomowych opiekunów i podopiecznych i zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka 🥂
Cobrinha u mnie temat wrzodów na topie od miesiąca 🙁 sytuacja opanowana mam nadzieję więc tym bardziej trzymam kciuki.
Już po wizycie... wrzodów brak! 😅 Błony żołądka dziewicze jak to pani doktor określiła 😉
Prawdopodobna przyczyna luźnych kup, nietolerancja pokarmowa lub (nie pamiętam fachowej nazwy), picie zbyt dużej ilości wody w momencie np. gdy nie ma co do paszczy wsadzić - tak na tle nerwowym.
Czeka mnie testowanie pasz... ehhh będzie to trwało o ile się uda bo proces żmudny i nie koniecznie dający efekt, ale swoją droga mam zakupić preparat ograniczający wchłanianie wody.
Początkowo miał to być Kao-Sorb z Foranu ale cena jest kosmiczna, więc muszę coś znaleźć innego... może być dla innych gatunków zwierząt jako zamiennik.
Teraz mogę spać spokojnie bo sprawa nie zagrażająca życiu... 😅 😅 😅
Dziękuję wszystkim za kciuki - pomogły :kwiatek:
Cobrinha, super 🙂
A co podajesz aktualnie poza owsem i sianem? Może warto coś wyeliminować?
Owsa już jakiś czas nie dostaje - jestem gdzieś w połowie worka Brandon XS.
Ja raczej teraz obstawiam nadmierne pobieranie wody - bo faktycznie dość często popija i w boksie też jest bardziej nalane niż u Dukata.
Ale ciężko mi jakiś preparat wiążący wodę znaleźć - w środę mam przedzwonić do wetki znowu bo może jakiś uda jej się wynaleźć po konsultacja w hurtowniach.
Ale kamień z serca. 😅
Cobrinha, może zamiast , tudzież zamiennie do Kao - Sorb podawać elektrolity i / lub porządne suplementy (Chevinal?) 🙂
Bo Kao Sorb podaje się 2-3 dni nie dłużej... i to źrebiętom na diecie przede wszystkim płynnej... hm dziwne to z tym wchłanianiem wody 🙁
AAA jeszcze OVer Horse ma preparat przeciwbiegunkowy. Nie znam niestety skuteczności, ale może wyjdzie taniej ?...
Chevinal dostaje 😉
tu nie chodzi stricte o elektrolity a o coś, co skumuluje ten nadmiar wody przez niego pobierany i zwiąże do kupy, przez co nie będzie tyle tej wody na zewnątrz wydalał w sikaniu i w mokrych kupach.
Chyba gdyby mogły to być elektrolity to by o nich wspomniała.
Jeśli robi to na tle nerwowym, śmiała się że to coś jak nerwica natręctw - jest na takie nadmierne zajadanie czy zapijanie stresu nazwa ale nie pamiętam jak ona to ujęła hehe
to albo trzeba się pogodzić pewnie ze stanem rzeczy albo podawać jakiś tego typu preparat.
Co do tego jak długo to nie wiem, na pewno z tego co wywnioskowałam z rozmowy dłużej niż w przypadku takiej biegunki u źrebaków.
Najtaniej wyjdzie chyba bentonit- u p. Podkowy 9zl za kg, ma wlaściwości sorbcyjne.
Ewentualnie naf pink powder i jeszcze jakis preparat z nafu był ale nie kojarzę nazwy.
Cobrinha, ja bym pomyślała nad jakąś paszą w granulacie w takim razie. Osobiście podaję Eggersmann kombi pellets, ale mi akurat mocno zależy na "low energy" 😉 tak, czy siak zdarzyło mi się granulat zmoczyć i takowy całkiem ładnie puchnie w wodzie, czyli wodę wchłania
Może to byłoby rozwiązanie na dłużej? 🙂