sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
fanelia jak przeczytałam to:
stała się taka sfochowana, wszystko było na nie, wszystko robiła niechętnie
to od razu pomyślałam, że dalej napiszesz coś na temat LBI 😉
Może wyjaśnię, dlaczego uważam, że te typologie zaciemniają. Zaletę mają jedną: uczą obserwować.
Zaciemniają, bo:
a) nie uwzględniają podziału na to co niezmienne, wrodzone i na to co plastyczne i łatwe do modyfikacji.
b) nie uwzględniają zasadniczych różnic "osobowości" zależnie czy koń jest zestresowany, zrelaksowany, czy w stanie optymalnego pobudzenia.
c) nie uwzględniają wieku konia i dojrzałości układu nerwowego
I tak, większość koni określana jako LBI to po prostu koń mający człowieka centralnie w... dobra, poza centrum zainteresowań 😉
Ew. sens "koniobowości" miałyby przy wyborze młodego konia z pastwiska. Porównując podobne z podobnym. Przy min. kilkudniowej obserwacji. Coś jak zasady obserwacji i wyboru szczeniaka z miotu.
Porównywanie grzecznego, ułożonego, ujeżdżonego konia do "dzikuna" na tej zasadzie jest bez sensu. I co to za "osobowość" gdy w jednym stadzie koń będzie zachowywał się inaczej, w drugim inaczej, a przy adaptacji jeszcze inaczej.
To nie są żadne "osobowości", najwyżej dany "stan skupienia". Jak woda, lód, para...
halo z tego, co mi wiadomo, to naturalsi kupujący surowe młode konie tak właśnie robią (przynajmniej jeśli mają możliwość) - obserwują i wybierają tego, którego określą jako najbardziej pasującego do koniobowości, jaką sami preferują.
Bo tu jest jeszcze jedna sprawa, która w temacie koniobowości może się przydać. Każdy ma przecież jakiś typ konia, z którym pracuje mu się łatwo, i jakiś, którego nie lubi i dogadanie się idzie ciężko. Znajomość koniobowości i podstawowych sposobów rozpoznawania przynależnych im zachowań pozwala po pierwsze usystematyzować sobie to, jakich cech właściwie się w koniach nie lubi, i uniknąć rozczarowania, że kupiło się konia i za trzy miesiące okazuje się, że "nie zagrało".
Jeżeli chodzi o a), to wykres zawiera same cechy modyfikowalne... Każda z nich ma umowne trzy stopnie natężenia i każda może zarówno pojawić się na którymś kolejnym wykresie dla danego konia, jak i z niego zniknąć. Tyle że dany koń przejawia cechy mieszczące się w obrębie góry / dołu / lewej strony / prawej strony i tam pozostaje, niezależnie od pomniejszych zmian, stąd ogólny obraz "pływa", ale daje jednak pewną niezmienną całość... Matko, nie umiem tego opisać. 🤔
Co do punktu b) nie masz racji. Schemat - to tylko schemat. Wszędzie, w każdym dokładniejszym opisie, do czego on służy i jak go wykorzystywać, znajdziesz informację o tym, że stan emocjonalny konia w danym momencie jest bardzo istotny i że trzeba brać go pod uwagę. Bo pracujemy z koniem, który jest "tu i teraz", a nie tym, którego mieliśmy dwa tygodnie temu na papierowym wykresie. Tyle że teoria koniobowości pomaga np. zrozumieć, jak dany koń reaguje na stres, dlaczego tak, a nie inaczej; co w danym momencie zrobić, by pomóc koniowi się uspokoić i zrelaksować; a także - jak go rozbudzić, rozkręcić i zmotywować do działania. A czasem pozwala w ogóle zauważyć, że koń jest w stresie (RBI, u których ludzie często tego stanu kompletnie nie widzą).
Co do c) wieku konia nie uwzględniają w tym sensie, że obojętne, w jakim wieku jest koń, da się odpowiedzieć na pytanie, czy jest np. płochliwy, ciekawski, co robi, jak się przestraszy, czy jest uparty itp. Obojętne, czy ma pół roku, czy dwadzieścia lat. A wykres wypełnia się dla konia "tu i teraz" i powtarza się go co pewien czas, właśnie dlatego, że konie się zmieniają, zarówno same z siebie (dorastanie choćby) jak i w wyniku działań człowieka.
LBI nie mają człowieka w... 🙂 LBI to mądre, pewne siebie i bardzo inteligentne konie, nastawione jednak maksymalnie na oszczędzanie energii własnej i nierobienie niczego, w czym nie widzą sensu. Natomiast LBI są także ciekawskie, kreatywne, niepłochliwe i bardzo opanowane. Dobrze ułożone i wyszkolone LBI to np. doskonałe konie do nauki dla dzieci i świetne konie w teren, również dla początkujących.
Natomiast to stwierdzenie:
To nie są żadne "osobowości", najwyżej dany "stan skupienia". Jak woda, lód, para...
bardzo mi się podoba i uważam, że jest w nim dużo prawdy.
Ja rozumiem to co mówisz, ale po co są te koniobowości określane w taki sposób ? Bo jak z "gwiazdora" wychodzi, że mój jest dzika karta to taki jest. Nie ważne gdzie, jaki jest jego stan, to co tam jest napisane się sprawdza. A u Parelliego to najbardziej mnie śmieszy, że w domu to LBE, na wyjeździe RBE, na łące LBI, a w środku lasu znowu RBE 😉 poprostu nie widze w tym celu.
A przykład fanelii średnio mnie przekonuje, bo to chyba kwestia obserwacji i wyczucia, żeby wiedzieć co koń lubi, przy czym sie denerwuje, co go motywuje itp
TheWunia a koń jest Twoim zdaniem taki sam w każdej sytuacji? 🤔
Tak się składa, że nie jest. Mało to choćby koni, które na placu zachowują się totalnie inaczej, niż w terenie? 😉
Pracujesz z tym koniem, którego w danej chwili masz, więc jeśli wychodzi, że masz dwa konie w jednym (albo pięć), to musisz tak pracować.
Z tym wyczuciem to nie jest takie łatwe i proste, jak się wydaje. Ty masz ekstrawertyka, więc masz konia komunikatywnego, który całym sobą mówi o wszystkim, co mu się podoba, a co nie. Ale jakbyś miała introwertyka, który po prostu sobie stanie i stoi z miną żadną albo cokolwiek robi, wszystko sprawia wrażenie, że jest na odwal się, to by było gorzej. No bo o co mu chodzi, jak on nic nie gada? 😉
A określane są w sposób, który coś znaczy. Każdy człowiek wie, co to jest ekstrawertyzm i introwertyzm, prawo- i lewopółkulowość jest jednym z podstawowych terminów w NH i wyszła już poza terminologię NH, bo też zauważam, że coraz więcej osób zupełnie spoza NH zna te terminy. Stąd jak powiem, że mój koń to np. prawopółkulowy ekstrawertyk, to każdy z grubsza wie, o co mi chodzi. A jak powiem, że mam dziką kartę albo boginię, albo solidnego Edka, to kto będzie wiedział, co mam na myśli, poza osobami znającymi tę samą książkę?
Murat-Gazon, uparcie NIE CHCESZ zrozumieć. Introwertyk-ekstrawertyk jest identycznie NIE przydatny. Jak coś jest o wszystkim, to jest o niczym.
Na huk "schemat" - gdy koń w każdej chwili inny (wg tego schematu) - i w rezultacie NIC trwałego nie można o nim powiedzieć?
Intro-esktra to są jedynie podpisy pod osią współrzędnych: strzałka w lewo, strzałka w prawo, w każdej chwili ktoś gdzieś jest. Za chwilę będzie na skali gdzie indziej.
Do obserwacji zjawisk CHWILOWYCH - proszę bardzo, człowiekowi ogólnie ślepemu, bez empatii i wyczucia - może się przydać.
Lewo-prawo pólkulowość to już w ogóle umowność na całego, Wyobrażenie/model kontra wyobrażenie/model.
O różnicach osobniczych stanowi... autostrada między półkulami. Pasmo przenoszenia. Tu ludzie, konie miewają wąską, albo szeroką, wolną albo szybką. I to się NIE ZMIENIA w ciągu życia.
Bo już cechy przypisane do danej półkuli mogą być ulokowane dokładnie w tej drugiej. Albo jednak niedokładnie w tej co zakłada model.
Naprawdę przydatny schemat powinien wyraźnie określać, co jest wrodzone i niezmienne (jak szybkość reakcji na bodźce, szybkość przewodzenia w układzie nerwowym) - czyli po prostu - TEMPERAMENT. Nowocześnie ujęty, a nie archaiczny "melancholik" itd.
Charakter konia to składowa temperamentu i tego co koniowi "wypada" z dotychczasowych doświadczeń. Temperament i nauka. Charakter pojmowany jako zespół osobniczych cech względnie trwałych, przeważających w dłuższym okresie czasu. Takie 3 miesiące to wg mnie minimum. Charakter modyfikujemy, w zasadzie stale. Ale określamy w jakiejś perspektywie czasowej. Najlepiej by było, żeby charakter określać wobec stanu wyzwania, wobec którego staje osobnik. "Stefek Burczymucha" mi się nasuwa.
Nie mam czasu rozpisywać się dalej, tak tylko sygnalizuję zakres problemu.
Ktoś umiałby przenieść ostatnie wypowiedzi do kontrowersji i tam porozmawiać, żeby to nie offtopicować ? 😉
A dlaczego do kontrowersji? To już nie wolno różnie oceniać sensu schematu "koniobowości"? Jak ktoś ma inne zdanie, to zaraz kontrowersja? Kulturalna ciekawa dyskusja a nie chamskie przepychanki więc do tamtego wątku nijak nie pasuje 🙂
halo, mam wrażenie, że starasz się budować opinię o obrazie na podstawie tego, jak Ci go ktoś opowiada.
Ludzie mają jakąś taką potrzebę układania i szufladkowania. Ot choćby weźmy taką zwykłą potoczną "typologię" - a ten to szczery,a ten złośliwa cholera a tamten znowu płochliwy i bojaźliwy z natury a jeszcze inny uparty i do wszystkiego trzeba zmuszać 🙂
Z moich obserwacji i z tego, co drążyłam mocno w materiałach różnych wynika, że też nie jest tak, jakoby się koń tak straszliwie mógł zmienić. Tendencja zawsze jakas będzie. Bo jak już się urodził z wolnymi lub szybkimi procesami myślowymi (co mozna dokładnie za pomocą testu z żarciem sprawdzić) to takie będzie miał i wiedząc o tym, wiadomo, jak z takim koniem pracować. Skulicz tą typologię przekładał dokładnie na dobór koni do odpowiednich zastosowań. Tylko u Skulicza to się opiera o bardziej naukowe postawy (ta szybkośc procesów) a Parelli sobie to zinfantylizował na prawe i lewe pólkule. Trudno mi sobie też wyobrazić, by koń bardzo esktrawertyczny stał się mocny introwertykiem (tak jak i człowiek). Choć po sobie widzę, że choć generalnie jestem ekstrawertykiem, szczególnie w sytuacjach, gdzie czuje się pewnie, to w bardzo, bardzo dużym stresie zamykam się w sobie na maksa i wtedy , jak mnie ktoś tycnie to wybucham jak supernowa 🙂
Oj generalnie Parelli to dość uprościł tworząc taki podręczny model, użyteczny, jak się go rozumie (co wcale nie jest oczywiste i proste). Nie idealny, bo typologie z założenia idealne nie mogą być.
Ja sama używam koniobowości tu i w tej chwili. Na podstawie interpretacji zachowania konia tu i teraz dobieram swoją odpowiedź. Po czasie jakieś ogólne wnioski o koniu też mi powstają ale jakbym go zaczęła dalej traktować według schematu ogólnego to mogłabym się w nowej sytuacji zdziwić. Trzeba być czujnym hehe 🙂
Murat-Gazon Mam wrażenie że zaczynać za bardzo nad interpretować twierdzenia że "koń jest tu i teraz".
Z lewo pół kulowego konia pewnego siebie nigdy nie powstanie prawo pół kulowiec i na odwrót.
Zakładając że mój koń to PP ekstrawertyk:

Przejawiając chwilowe przebłyski pewności siebie, ospałości, lenistwa, pyskowania czy chęci do zabawy będą one tylko zachowaniami
chwilowymi nie stałymi. Każdy ma takie przebłyski. On nadal jest prawo pół kulowcem i zawsze jego reakcja będzie szybka a w pierwszej chwili będzie reagował nerwowo. To co można zmienić to
poziom reakcji a nie samą reakcję poprzez przyzwyczajanie.
tuch to popatrz 😉
Pierwszy wykres - robiony po pierwszych trzech dniach z koniem, czyli "stan zastany".
Drugi - po roku.
Trzeci - sytuacja obecna, wykres sprzed paru dni.
Wzorcowy proces zmiany RBE w LBE. 🙂
Cejloniara, o to właśnie chodzi, że szybkich czy wolnych z urodzenia procesów nie da się zmienić. Czas reakcji jest wartością mierzalną. "Nieufność" (przykładowo) - nie jest.
Mój koń wykazuje WSZYSTKIE cechy z koła z podobną intensywnością. Z wyjątkiem jednej: "niereagujący" - bo jedyny niereagujący koń to koń martwy. Tylko trzeba dodać maleńkie słówka "zależy kiedy".
Jeśli komuś brakuje określeń na opis reakcji konia - w kole ma ściągę. I wartość jak ściągi.
Większą wartość miałoby koło w zestawieniu ze stresowymi/relaksowymi sytuacjami i z pewną stałą - szybkością "zmiany stanu skupienia", tj. na ile koń ma tendencje do kontynuowania podjętych zachowań, mimo zmiany sytuacji. Do perseweracji. Każdy ma, tylko nie każdy w tym samym stopniu.
Bo istotne w obserwacji i wyciąganiu wniosków nie jest to, jak koń reaguje, tylko jak KIEDY reaguje.
Mój koń wykazuje WSZYSTKIE cechy z koła z podobną intensywnością. Z wyjątkiem jednej: "niereagujący" - bo jedyny niereagujący koń to koń martwy. Tylko trzeba dodać maleńkie słówka "zależy kiedy".
O właśnie, całkowicie się z tym zgadzam.
Ewentualnie koń halo i mój też są jakieś trefne 😁
...albo nie macie dystansu do swoich koni i nie umiecie wyciągnąć tych cech najsilniejszych.
... a co do "niereagujący" to wszystko zależy od tego, jak rozumiemy to słowo.
"Po parellowemu" niereagujący to taki, któremu wyda się jakieś polecenie, a koń doskonale je rozumiejąc, stoi i patrzy z miną "a bo co?" 😉
Zdarzają się konie, które na wykresie "są wszędzie". Tak naprawdę bardzo rzadko zdarzają się konie, których nie ma w co najmniej dwóch ćwiartkach. Moja też "jest wszędzie", tylko ma różną ilość cech z każdej ćwiartki i z różnym natężeniem.
Natomiast koniowi, dla którego wykres ogólny wygląda na zasadzie "wszystko wszędzie", robiłabym wykresy częściowe - koń w pracy z ziemi, koń pod siodłem, koń w terenie, koń na placu itp. Bo wtedy okazałoby się, że bardzo mocno się różnią i że metody pracy działające np. z ziemi mogą być totalnie nieskuteczne z siodła.
cejloniara ale jak mam wybrać najsilniejsze jeśli wszystko zależy od sytuacji ?
Najprostszy przykład : w boksie mój koń się wszystkiego boi. Gdy wie że nie ma drogi ucieczki zamiera spięty, każdy dźwięk na zewnątrz powołuje że dryga. A jak tylko wyjdzie metr przed boks to mogę walić batem, a on będzie się drapal.
Dwa różne konie w odstępie kilku sekund.
Rozumiem zastosowanie tego bardzo bardzo ogólnie. Jeśli twój koń jest z natury najpierw reagując a potem myślący to jest ppe. Żeby jakiś inny naturals miał rozeznanie. Ale równie dobrze można poprostu opisać go kilkoma słowami zamiast trzema literami.
Jeśli twój koń jest z natury najpierw reagujący a potem myślący to jest ppe.
Jeśli już, to pp, a nie ppe 😉 Nie podałaś żadnej cechy pozwalającej dodać owo "e". 😎
Murat-Gazon Jaki sens ma wypełnianie wszystkiego wszędzie?
Sztuką jest umiejętność obserwacji i wyciąganie tylko cech przeważających nad całością.
Inaczej diagram nie ma wartości. Każdy koń przejawił na pewno choć raz jakąś cechę.
Wypełnienie diagramu ma sens tylko wtedy kiedy określamy cechy powtarzalne u danego konia czyli szacujemy jego temperament.
edit: jest jeszcze coś czego mi w diagramie brakuje. Zakłada on ze tylko PP są dominujący, a jest to nieprawda. LP też przejawia cechy dominacji i też mogą zostać alfa.
tuch osobiście nie znam konia, który miałby dosłownie "wszystko wszędzie". Znam np. takiego, który miał wszystkie cechy co do jednej po lewej stronie i żadnej po prawej.
Zasadniczo też uważam, że zaznacza się to, co wykazuje pewną zauważalną powtarzalność, a nie każde zachowanie, które pojawiło się kiedykolwiek. Natomiast skłonna jestem uwierzyć w to, że są konie, które wykazują każdą z tych cech, tyle że w różnych sytuacjach - tyle że wtedy, jak napisałam wcześniej, trzeba wykonywać wykresy dla konkretnych sytuacji, a nie jeden wykres ogólny, bo taki zwyczajnie nie wystarczy.
Co do dominacji, to założenie jest, że część wykresu związana z dominacją to lewa strona, czyli właśnie lewa półkula. Skłonność do dominacji mają raczej lewo- niż prawopółkulowce, choć oczywiście bywają zarówno dominujące RB, jak i uległe LB. Natomiast "im więcej konia" jest po lewej stronie, tym większa szansa, że to dominant (choć jak widać z wykresu mojej rudej, "przeniosła się" na lewą stronę, a jest koniem absolutnie pozbawionym jakiejkolwiek tendencji do dominacji, więc jak mówiłam, to nie reguła, ale założenie).
Jeżeli tu nie pasuje, to może wyłączyć "Koło koniobowości" w osobny wątek?
Murat-Gazon, tak się nie da rozmawiać. Przypisując słowom inne znaczenia niż powszechnie przyjęte. Niereagujący to niereagujący. Jeśli mówimy po polsku. Język i jego znaczenia to kod. Ustalony w celu Porozumienia, a nie - dezorientacji. Mówię jabłko - mam na myśli jabłko a nie gruszkę. Ignorujący polecenia, nie-interaktywny 😉 to co innego niż niereagujący.
Niby oj tam, oj tam, ale zastanówmy się. Dlaczego(?) w kole nie ma określeń naprawdę(!) przydatnych i trafnie różnicujących? Bo musiałyby być właśnie tego typu "ignorujący polecenia". Musiałyby odnosić się do relacji(!) z człowiekiem. Ponieważ nikogo nie interesuje "koniobowość" konia, z którym... nie ma się kontaktu. Koń, o którym nic się nie wie, jeden z tych dziesiątków tysięcy - koniobowości nie ma. Dla nas. Bo istnieje wyłącznie jako rodzaj abstrakcji. Co najwyżej ma maść i rasę. "X kasztanów SP". Koniobowość ma znaczenie tylko w relacji z człowiekiem, choćby relacji obserwowania zachowań w stadzie.
Tymczasem "koło" celowo zapewne unika relacyjności. Gryzie. Mnie gryzie? Stajennego gryzie? Drzwi boksu gryzie? Jak często? W jakich sytuacjach?
Powtórzę: koło ma pewną przydatność do obserwacji koni w stadzie, koni możliwie "nieskażonych człowiekiem". A reszta - jak horoskopy gazetowe.
Na pierwszych ćwiczeniach z projektowania wnętrz mieliśmy coś takiego: zaprojektuj M3 dla Raka czy Lwa (losowo przydzielone). Horoskop podaje jakiś tam zastaw cech i staraliśmy się dobrać rozwiązania funkcjonalne i estetyczne do prawdopodobnych potrzeb osoby o takich cechach. Typu: towarzyski czy lubiący harmonię. Chyba nie muszę pisać jak to się ma do realnego osobnika?
Wcześniej nie chodziło mi o miejsce(!) pojawiania się zachowania, tylko o stan pobudzenia konia. Śpiący koń z całą pewnością nie będzie PPE 🤣 Zmienił się bo przysypia???
Nie znam konia, który by nie był łakomy. O ile jest zdrowy. A, dziwnym trafem, takiej cechy, która jest ważna, w miarę trwała i wszyscy wiemy, że różnicuje konie - jak "wybredny" - w kole NIE MA.
A jak ustalić CO myśli(!) koń??? Albo "nie może myśleć" 🤔wirek:
Wydaje mi się, że głęboko WIERZYSZ w coś, co ma znikomą przydatność. A nawet szkodzi - bo daje ludziom złudzenie orientacji w końskich indywiduach. Tymczasem sprawa ważna, bo konie są niezwykle zróżnicowane osobniczo, chyba bardziej niż ludzie, Dwóch takich samych koni nie ma. A my nadal nie wiemy, jakby nikt się tym porządnie nie zajął, wg jakich kryteriów opisywać temperament konia, jego charakter, jego indywidualne cechy odróżniające od innych, styl jego relacji z człowiekiem.
Gdyby "koło" było rodzajem walca (3D), w którym na kole znajdowałyby się końskie reakcje w relacji z człowiekiem (najlepiej - ze "swoim" człowiekiem), właśnie typu "ignoruje polecenia", "uprzedza polecenia", a "wysokością" walca byłby stan pobudzenia/zrelaksowania konia od krańcowej desperacji po uśpienie - coś by można mówić. Dla każdego konia układałyby się inne "figury", "przekroje".
Na dziś - więcej mi powie o danym koniu czy byle co budzi go z drzemki niż całe "koło koniobowości".
halo jeśli już jesteśmy przy języku, to proszę, tu jest angielskojęzyczny oryginał:

"niereagujący" - non-responsive. Chyba można by to przetłumaczyć jako "ignorujący polecenia". W sumie pasuje dużo bardziej niż "niereagujący". Nie wiem, kto robił tłumaczenie, rzecz jasna nie jest pozbawione wad.
Co zaś się tyczy łakomstwa, to jak najbardziej ma znaczenie w codziennej pracy z koniem. Tyle że znowu angielskie "food-oriented" jest niedokładnie przetłumaczone. Bo tu chodzi o motywowanie jedzeniem. Są konie, które dla smaczka/kawałka marchewki staną na uszach. A są i takie, które jeśli zadanie jest trudne / za bardzo wieje / za płotem są inne konie itp., wcale nie uznają nagrody-żarcia za motywującą. Mało tego, część koni da się jedzeniem nakłonić do zrobienia rzeczy, które sprawiają, że czują się niepewnie, takich z gatunku "trochę straszne". A części - nie. Bo prosisz o coś potencjalnie ryzykownego, więc... spadaj ze swoim żarciem. 😉 Jeden: "owies w przyczepie? już lecę!", drugi: "choćby tam była tona owsa, nie wejdę!". Natomiast wybredność nie ma żadnego znaczenia, bo jak niby wykorzystasz do szkolenia to, czy koń zje każdą paszę, jaką mu dasz, czy musisz wypróbować siedem różnych, a i tak nie masz gwarancji, że jak znajdziesz taką, którą je, to w połowie drugiego worka nie uzna, że jednak nie jest smaczna?
Dla każdego konia układałyby się inne "figury", "przekroje".
No i się układają. 😀 Nie ma dwóch takich samych wykresów.
Murat-Gazon, czyli wniosek, że trzeba być uważnym przy tłumaczeniach i... pojmować o co chodzi, anie jedynie dość przypadkowo dobierać słowa.
I co z tego, że nie ma dwóch takich samych wykresów, jak nie ma ich także dla tego samego konia???
"Food-oriented" też zależy od sytuacji.stanu konia. Jest adrenalina - nie ma "food-oriented". Ani rodząca klacz nie będzie "food-oriented".
No "jesteś believer" 🙂 Naprawdę nie widzisz, że koło nie uwzględnia ważnych, chyba najważniejszych zmiennych i stałych? I jest jedną wielką zmiennością?
To jak będzie z tym sennym PPE???
Litości - toż "wy" właśnie piszecie, że "owies grzeje". Czyli co? Przestawia preferencje półkul? Czy stopień ekstrawertyzmu zmienia? 1 kg owsa. Sedalin też???
A jakie cechy z koła przypisałabyś niemal każdemu(!) koniowi po kilku dniach/godzinach ciągiem solidnego wysiłku??? Bo ja widzę tylko jedną: cichy/posłuszny 🙂 Czyli 99,9% koni na skutek zdrowego zmęczenia zmienia się w PPI??? Z powodu jednej "cechy"? Magicznie?
edit: Dodam jeszcze, że ktokolwiek tworzył Przydatne schematy, ten wie, że układają się jakoś... spójnie geometrycznie. Że po przeciwnych stronach są przeciwstawne cechy, a kolejno układają się te od siebie zależne, faktycznie "sąsiednie". O ile angielskie koło coś tam próbuje pod tym kątem, bez konsekwencji, to polskie tłumaczenie poprzestawiało cechy zupełnie dowolnie - byle w ćwiartkach.
edit2: a co jam mam oznaczyć w tym nieszczęsnym kole, biorąc pod uwagę w oczywisty sposób przeważające reakcje/tendencje konia, skoro z całą pewnością(!) wg koła jest lewopółkulowy i równie z całą pewnością (odrzucając wpływ wyszkolenia) jest PPE? Bo jest zdystansowanym i silnym (układ nerwowy) ale... folblutem?
halo ale jak miałoby nie być zmienne? Koń się zmienia. Każdy. W trakcie pracy, szkolenia, wychowania. Interakcje konia z człowiekiem zmieniają konia - o to nam przecież chodzi.
Zasadniczo można by powiedzieć, że każde prawidłowe szkolenie konia powinno przebiegać (z grubsza) w stronę przesuwania go z prawej półkuli w lewą i z introwertyzmu w ekstrawertyzm. Wrodzone reakcje i skłonności zawsze w koniu zostaną i będą miały na niego wpływ, ale mimo to można / trzeba w niektórych przypadkach znaleźć sposób, by koń nauczył się im nie ulegać. Przynajmniej przy człowieku.
Wykres ma pokazać, jakiego konia dostajesz, pomóc zrozumieć jego zachowania i dopasować metody pracy, a potem jeśli ktoś chce, można sobie za jego pomocą monitorować zmiany.
No właśnie z tą adrenaliną i żarciem to różnie bywa. 🙂 Rzecz jasna jeśli chodzi Ci o adrenalinę na poziomie "walczę o życie", to masz rację, ale jeśli tylko "chyba się trochę boję", to u części koni w tym momencie żarcie wyłączy ten strach i zmotywuje konia do działania. Tak jak pisałam - boi się gdzieś wejść, ale za marchewką wejdzie i przekona się, że nic mu się nie stało. A inne nie wejdą - bo tam je coś zje i koniec. Moja na przykład nie wejdzie za jedzeniem gdzieś, gdzie uważa, że jest niebezpiecznie. Będzie robiła żyrafią szyję, dzióbek jak do słitfoci, ale nawet jednej nogi nie przestawi do przodu. No nie ta metoda i koniec. Tak samo jak są konie, które jak się stresują np. w obcym miejscu, to wiadrem dobrego żarcia można je odstresować, a są takie, które dopóki nie poczują się pewnie, to nie będą jeść. Ile osób ma problemy z koniem np. na zawodach, bo nie je?
edit: a niby dlaczego Twój koń nie może być typem mieszanym, LBE/RBE? Nie widzę w tym nic dziwnego. Większość koni to mieszanki.
Murat-Gazon, ale poziomu stresu to nie ma w kole! I to jest właśnie podstawa nieprzydatności owego rysunku.
I nieprawda!!! że koń się zmienia. Od początku piszę - że koło jest nieprzydatne, bo nie uwzględnia/nie wyróżnia tego co STAŁE i NIEZMIENNE, co wrodzone i co nie zmieni się przez całe życie konia. Każdy koń się zmienia - bo życie to zmiana. Każda istota żywa nieustannie się zmienia. Jednocześnie za nic nie zmieni się w INNĄ istotę żywą. Każdy posiada zespół prawdziwych CECH - czyli stałych. W odróżnieniu od plastycznych predyspozycji.
Przydatny byłby schemat wskazujący jak rozpoznać/zbadać STAŁE u konia. Np tempo przewodzenia bodźców w układzie nerwowym, malejące tylko na skutek... starości i oszołomienia środkami psychoaktywnymi. Np. nie zmieni (w ogóle) się szerokość "pasa transmisyjnego" pomiędzy półkulami. Czyli jakąś tam wskazówką jest czy koń jest bardzo stabilny, zasadniczo łatwy do opisania - bo jego reakcje i "typ" nie zmieniają się znacząco oprócz sytuacji skrajnych - i taki będzie przez całe życie, czy jest bardzo zmienny i "nieuchwytny". Taki też będzie przez całe życie, przy uczciwej obserwacji. Bo, jasne, na wszystko nakłada się "nadbudowa" wychowania. Którym to wychowaniem (wdrożeniem do pracy) da się wiele zmodyfikować. Ale NIE WSZYSTKO! Żaden zimnokrwisty nie będzie biegał i startował do biegu szybciej od folbluta, żeby nie wiem co. Chyba, że folblutowi up*isz nóżki.
Koło wskazuje, jakie reakcje konia są najbardziej pożądane przez człowieka! Na litość - przecież żaden wpływ nie zmieni PRAWDZIWEJ preferencji półkul, ani wrodzonego temperamentu.
Częstotliwość i nasilenie "objawów" "bycia takim a nie innym koniem" można modyfikować. Żeby ZMIENIĆ preferencję półkul to trzeba chyba operacji neurologicznej albo/i faszerowania psychotropami. I to, owszem, jest ciekawe. Bo każdy ssak jest gigantyczną fabryką chemiczną. Na drodze długotrwałego warunkowania uzyskujemy pewien wpływ na tę fabrykę: że np. to a to uwalnia endorfiny.
A zakład, że koń zdychający z głodu wejdzie do przyczepy, jeśli będzie tam siano? A dookoła lita skała? A koń naprawdę spragniony - nawet szybciej - za wodą. Zawsze wygra to, co jest niezbędne do przetrwania. Dlatego nawet antylopy szorują do wodopoju, mimo czających się lwów i krokodyli. Co tam przyczepa!
Jeszcze taka "cecha" jak "dominujący". To zależy. Nad czym/kim dominujący. Jak nie ma szans - żaden koń nie będzie dominujący. Jak zapewnimy wokół same słabsze ofiary losu - każdy będzie. Bo "dominujący" to ten, który dominuje. Nad kimś/czymś. Od łacińskiego "pan/pani".
halo tylko że cechy, o których piszesz, są już na pograniczu... fizjologii? neurologii? biologii? Trudno tu mówić o jakimkolwiek wykresie.
Poza tym cecha taka, jak np. tempo przewodzenia bodźców w układzie nerwowym, nie ma wiele wspólnego z koniobowościami. Bo one nie zakładają w żaden sposób, że u konia danej koniobowości to tempo jest szybsze/wolniejsze niż u innej. To przecież nie ma nic do rzeczy. I moim zdaniem nie ma ona też nic wspólnego z ogólnie pojętym charakterem konia. To raczej opis z punktu widzenia fizjologii, a nie psychologii. Szybko reagujące araby są wszystkich czterech koniobowości, są też zimnokrwiste prawopółkulowce... Jedno z drugim nie idzie w parze.
Koń zdychający z głodu... Ciekawe pytanie. Jeżeli byłby to naprawdę koń zdychający z głodu. Według hierarchii potrzeb wynika mi, że jeśli uzna przyczepę za miejsce zagrożenia życia, to nadal nie wejdzie. Bo najpierw bezpieczeństwo, potem jedzenie. Ale tylko jeśli z jakiegoś powodu dojdzie do wniosku, że w przyczepie zginie. Jeżeli uzna ją za coś tylko trochę niepokojącego, to pewnie wejdzie.
Z tymi antylopami to nie do końca tak 🙂 One szorują do wodopoju, ale po pierwsze sprawdzają, czy lwa tam nie ma, po drugie jeśli jest, to umieją odczytać jego mowę ciała i wiedzą, że nie jest głodny = można podejść, jest głodny = trzeba wiać. Zakład, że gdybyś postawiła na drodze do jedynego w okolicy wodopoju głodną lwicę, to żadna antylopa nawet się nie zbliży, choćby miała paść z pragnienia? Owszem, będą kombinować, szukać innej drogi poza zasięgiem lwicy, ale jeśli nie znajdą, nie zaryzykują.
A dominujący to jak dla mnie taki koń, który z zasady chce rządzić. Ludźmi, końmi w stadzie. Jedne konie chcą być szefami, inne mieć szefów. O, i to jest właśnie cecha niezmienna, na którą nie mamy żadnego wpływu. Dominanta można sobie wychować, ale nie da się zmienić jego potrzeby rządzenia. Inne konie takiej potrzeby nie mają i lepiej się czują, jak nie znajdują się na pierwszym miejscu w stadzie. U mnie w stajni jest kilka takich "ofiar losu", bardzo byłam ciekawa, jak się ułoży hierarchia między nimi a moją, która też jest "ofiarą losu". Bez jakichkolwiek oznak sprzeciwu ustąpiła każdej z nich, łącznie z młodą trzylatką i kobyłą chodzącą po kontuzji na trzech nogach. Nadal jest na samym dole hierarchii i widocznie jej z tym dobrze.
Murat-Gazon, właśnie dlatego, że piszesz takie... rzeczy🙂 (np. TY piszesz) to koło mnie... irytuje. Bardzo.
Ty sobie uważnie przeczytaj to co wypisujesz.
Potem wielkie zdziwienie, że ludzie śmieją się do rozpuku na samo hasło "natural".
Nie, moja droga. Dominujący to ten co (akurat) dominuje. Nie ten co jest mało ustępliwy.
Z twojego postu wynika, że "koniobowość" to... to co ty chcesz sobie na ten temat myśleć. Co ci pasuje.
Działanie układu nerwowego nie ma nic wspólnego z charakterem konia! Cudne.
Czyli - jak koń się z tobą mizia to ma fajną osobowość, tak? Do tego się to sprowadza? Do bajdurzenia "pańć"?
Zawsze uważałam, że praca z ziemi i codzienna relacja z koniem są kluczowe. Dla konia. Bo konie źle ułożone/znarowione - mają przekichane. Jak nie od razu - to z czasem.
Ale do skutecznej tego typu pracy potrzebne jest odpowiednie podejście. Odpowiednie dla konkretnego konia. Bo jak się człowiek pomyli w "diagnozie" to łuuu.
Dlatego wypadałoby wiedzieć JAKI jest koń.
Ciebie, najwyraźniej, to NIE INTERESUJE. Jaki NAPRAWDĘ jest twój koń. Lubisz horoskopy. Miłego wróżenia!
P.S. Wypadałoby bardzo współczuć lwom. A jakoś się najadają. Krokodyle też. A nie ma opcji, żeby ich w wodzie nie było. I raczej trudno odczytać mowę ciała zanurzonego krokodyla.
Wydaje mi się, halo, że zupełnie źle interpretujesz znaczenie i potencjalne zastosowanie schematu koniobowości. Chodzi tylko o pomoc w stwierdzeniu, co w danej sytuacji, dla danego konia w tej konkretnej minucie ma szanse być skuteczną strategią. Jak najbardziej chodzi o konia chwilowego, nie o niezmienne cechy! Mnie ten schemat, choć raczej intuicyjnie określana ćwiartka niż religijnie wypełniany wykres, wiele razy naprowadził na właściwy trop - np. czy w danym momencie lepiej zadziała spokojne powtarzanie danego ćwiczenia, czy raczej właśnie konia zanudzam i lepszym pomysłem będzie zmienność. Podobnie zauważenie, że koń jest introwertykiem a nie złośliwie milczy umożliwiło danie mu czasu, czasowe obniżenie bodźców "szkoleniowych" i w dłuższym czasie "otworzyło" zwierzaka. Itp itd...
Jak całe PNH - to jest tylko narzędzie. Łapiesz nożyk za ostrze i mówisz: "Tępy! i do tego dłoń kaleczy!" 😉
dea, to nie ja operuję pojęciem dominacji półkuli mózgowej. Nie moja wina, że ostrze jest też tam, gdzie powinna być rękojeść.
No sory, ale osobowość(!) to coś innego niż "dana sytuacja".
Narzędzie jest do d-upy. Aspirując do czego innego, niż się nadaje.
Zamiast prostego: jak koń śpi - trzeba go obudzić, jak pobudzony nadmiernie - wyciszyć, jak znudzony - zaciekawić, jak rozproszony - zaintrygować i skoncentrować.
Ale jakby było proste, to nie byłoby takie genialne jak horoskop, nie?
Ale to właśnie jest takie proste 😉 Trzeba tylko trochę dystansu do pojęć, nadać im umowności i zostawić tylko esencję, czyli: jeżeli w danym momencie koń się zachowuje wg określonej ćwiartki, to skuteczne będą strategie A, B, C. Nieskuteczne D, E, F. W innej ćwiartce - odwrotnie. Taka ściąga prosta. I działająca 😉 Czasem takie wykropkowanie sobie konia na wykresie daje właśnie to potrzebne spojrzenie z zewnątrz - klep w czoło - cholera, jasne, zanudzam go!
Pomińmy czy to się nazywa nożyk, czy magiczny talerz. Od tego mamy mózg, żeby stwierdzić, że wygląda jak nożyk i nawet zauważyć, za którą część lepiej chwycić.
dea, nie, nie od tego mamy mózgi (i nie wszyscy mają wystarczająco) żeby walczyć z CUDZYMI babolami. W dodatku popełnionymi w celach marketingowych.
Szlag, każdy głupi sprzęt elektryczny jest zaopatrzony, nawet w graf, żeby nie grzebać gdy włączony do prądu.
To tak sobie można popełniać i rozpowszechniać bzdury, żeby ew. użytkownik rozkminiał, że to się łyżka nazywa ale jest widelcem?
I potem panny piszą: koń mi się ZMIENIŁ w LPI (itd.) Na pięć minut?
Bardzo przydałoby się narzędzie do pracy z ziemi i w ogóle do pracy z końmi. Ale to powinno być dobre narzędzie. "Koło" to jest kopystka. Reklamowana jako nożyk i tarnik w jednym.
Tu przepraszam kopystkę, bo bardzo użyteczne narzędzie, i ważniejsze niż tamte.
Jak chcesz, to sobie strugaj kopyta nawet pilniczkiem do paznokci - masz mózg, to dasz radę.
Ja bym chciała DOBRE narzędzie. Naprawdę dobre narzędzie. I podejrzewam, że gdyby nie bezkrytyczne podejście do "koła", wręcz zachwyt - to do dziś byśmy się DOBREGO narzędzia doczekali.
Na razie, jak same zauważacie, to jest koło, ale nie "koniobowości" - co najwyżej "bieżącego stanu skupienia". Z kolei, jak na "stany bieżące", niektóre pojęcia są zbędne, inne mylące/mylne, a potrzebnych brakuje.
edit: nieczytelne było o kopystce.
Halo przedstawiasz bardzo podobne poglądy do moich.
A co do narzędzia to pisalam kilka razy, że jedna klasyczna książka realnie ocenia osobowość konia. Ogólnie, w różnych sytuacjach. I kon jest jednym typem a nie każdym po trochu.