praca

Pauli, pocieszę Cię - ja w te dni będę siedzieć 8-16 🙁 A my nietutejsi, trzeba do domu się przebić w Wigilię. Niby 50 km tylko, ale w taki dzień może być różnie na drodze. I tak na ostatnią chwilę wpadniemy do domu... 🙁
Wigilia to chyba "normalny" dzień pracujący, jakby nie było. Szkoda, mógłby być jakoś ustawowo wolny...

mundialowa, A powiem Ci, że to moja ulubiona zmiana była. 🙂 No, ale miałam do pracy jakieś 10 minut. Szkoda, że macie aż 50 km, ale może nie będzie tak źle na drodze. Chciałabym jechać na Wigilię trochę dalej do rodziny, ale nie wiem czy i mnie praca nie dopadnie w ten dzień. Trzeba będzie jechać w Boże Narodzenie rano...
Mi by nawet nie przeszkadzała praca w Wigilię, ale tylko jeżeli byłabym w Szczecinie. Aktualnie muszę mieć wolne na ten czas i dlatego nie mogłam pracy znaleźć w Lublinie. A jestem po trzech dniach próbnych i chyba jest ok. Jutro idę na 13h, a potem od czwartku do niedzieli. Chyba padnę po tym tygodniu, bo od wakacji to się cholernie odzwyczaiłam od pracy i już 4 godziny mnie męczyły. 🙂
Ja na szczescie wzielam ostatnie 3 dni urlopu w tym roku na 22gi, 23ci i 24 grudnia 🙂
Ja w tym roku mam Święta wolne, ale w sylwestra pracuję. Czeka mnie  ciekawy 50 godzinny dyżur w pracy 😵  Zaczynam w sylwestra o 11.30 i kończę 2 stycznia o 17. Mój M uparł się, żeby ze mną jechać do pracy, to przynajmniej będziemy razem. Mam tylko nadzieję, że nie będzie zbyt dużo pacjentów.

Zresztą miałam już dawno pisać, coś moja praca mnie ostatnio dołuje, albo raczej szef. Mam super pracę, bardzo ciekawą, mega rozwijającą. Ale czego nie zrobię to i tak jest  źle. Nawet jak każdy wie, że zrobiłam dobrze to szef mówi, że źle. I trochę mnie to boli, bo zarabiam dla niego nie małą kasę, staram się naprawdę bardzo, mam wielu pacjentów.
Jakoś brak mi motywacji 🙁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 listopada 2014 09:46
Wychodzi na to, że wcale nie mam tak najgorzej... nie powinnam narzekać.

Scottie
Nas czekają święta spędzone między dwoma miastami oddalonymi od siebie o 100km, a nie mamy samochodu 🙁 Mieszkamy w jeszcze innym mieście, także czeka nas sporo podróżowania, na odpoczynek raczej się nie nastawiam 🙁
Oboje chcielibyśmy spędzić święta ze swoimi rodzinami, ale z drugiej strony, spędziłam poprzednie święta bez niego i powiedziałam, że więcej tak nie chcę.

magda
Straszna lipa 🙁
Wigilia powinna być dniem ustawowo wolnym, serio nie potrafię pojąć robienia zakupów w galeriach handlowych, załatwiania spraw biurowych, czy wykonywania innej pracy niezwiązanej z ratowaniem życia i dbaniem o bezpieczeństwo w ten dzień.

Martuha
Nie wszyscy, ja i kierowniczka pracujemy, a kolega ma wolne.
Szczerze mówiąc zgłosiłam się do pracy w Wigilę, żeby w Sylwestra mieć wolne, poza tym nie chciałam być niekoleżeńska, jednak kolega ma najdalej do domu, więc nie mógłby przyjść w Wigilię do pracy, a potem pędzić na pociąg. Rozmawialiśmy o tym i stwierdził, że nie ma planów na Sylwestra, więc spokojnie może przyjść do pracy, a kiedy dostałam grafik okazało się, że ma wolne do samego Nowego Roku, przychodzi w tym czasie tylko na 5 godzin jednego dnia.

W ogóle mam wrażenie, że od kiedy ten kolega dołączył do zespołu, kierowniczka stawia go nieco wyżej niż mnie, nie traktuje nas równo. Oczywiście, facet ma ogromną wiedzę i jest świetnym sprzedawcą, mogę się od niego wiele nauczyć, ale jakoś tak czuję się przy nim gorsza 🙁


Powiem Wam, że mam w związku z tym wszystkim takie przemyślenia, że należy pozbyć się skrupułów, od początku roku będę sama wyznaczała sobie wolne dni (zawsze możemy zgłaszać swoje prośby) i nie zamierzam się oglądać na innych, czy aby nie pracują zbyt wiele dni pod rząd itd. Okazuje się, że na mnie nikt się nie ogląda.

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
25 listopada 2014 10:28
Pauli, a nie mozesz zglosic kierowniczce, ze chyba w grafiku jest blad bo masz i wigilie i sylwester pracujacy, a zasada jest, ze jeden z tych dni? Tak po prostu walnij glupa, ze chyba pomylka. IMO- powinna sie zreflektowac, bo wychodzi, ze zostalas jeleniem, bo i tak sie nie postawisz.
Pauli, ale że co, że Ty pracujesz również w sylwestra? Zgadzam się z szafirowa,, też bym udawała głupią i zapytała najlepiej przy szefowej i przy nim, czy aby przypadkiem błąd się nie wkradł
Dziewczyny mają rację. Jeśli była między wami umowa, że pracuje się albo w Wigilię albo w Sylwestra, to ja bym zapytała. Walcz Pauli, bo nie wszyscy mogą i właśnie opracowują sztukę teleportacji na Wigilię, a na Sylwestra sprawdzają, co ciekawego będzie w TV 🙄 Aaaa nie, zepsuł nam się dekoder 😵 Dobrze, że na rynek blisko, to pewnie tam powitamy Nowy Rok 🙁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 listopada 2014 11:08
Powiem Wam, że faktycznie czuję się jak jeleń.
Wstępna rozmowa z kierowniczką wyglądała właśnie tak, że to kolega miał przyjść do pracy w Sylwestra. Zanim zabrała się za robienie grafiku wysłała nam sms-a co do życzeń na przyszły miesiąc, zapytała kolegę, czy ma plany na Sylwestra, widocznie musiał jej odpisać, że ma, bo to mnie dostała się zmiana  :/
Dziwne to wszystko, bo facet jedno mówi mnie, a drugie kierowniczce, nie posądzam go raczej o złą wolę, bardziej o cwaniactwo. W sumie wspominałam też kierowniczce, kiedy rozmawiałyśmy o grafiku, że spodziewam się gości w Sylwestra, a dostałam w prezencie 29,30 po 11 godzin pracy, a 31 do 15 😵 Zastanawiam się, w jaki sposób mam się na tych gości przygotować, chyba paluszki na stół postawię 🙄
Pauli, ja bym tego tak nie zostawiła. Nie ma co udawać, że się nic nie stało jak ktoś właśnie robi z Ciebie jelenia. Nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku i tak do pracy bym przyjść musiała, to na pewno nie zostawiłabym tego bez komentarza. Swoją drogą fajny kolega... :/
Ja już się nauczyłam, żeby o swoich planach urlopowych mówić miesiąc wcześniej szefowi i księgowej, a ludziom z działu - dzień przed. Już raz mnie tak wyrolowali - luźna rozmowa przy kawie o długim weekendzie. Nikt nie uprzedził nowego pracownika, że trzeba wcześniej zaklepywać wolne, choć podczas przyjęcia do pracy było mówione, że dzień przed należy zgłaszać, a dłuższy urlop kilka dni wcześniej. I jak kilka dni przed tym weekendem wysłałam wniosek urlopowy to się okazało, że wzięli wszyscy, których to ja oświeciłam, że będzie długi weekend :/ I byłam jedynym jeleniem pracującym tego dnia w moim dziale. Dlatego wolne na 11 listopada zaklepałam zanim dowiedziałam się, czy w ogóle będę mieć umowę na listopad. Ale co ze świętami, to nie mam pojęcia... 🙄
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 listopada 2014 12:19
Napisałam do kierowniczki i zapytałam co jest grane.
Okazało się, że kolega jednak nagle ma plany na Sylwestra, choć dwa dni temu jeszcze ich nie było :/ Jestem rozczarowana jego zachowaniem.
Lubię tego kolesia i dobrze mi się z nim pracuje, ale coś mi się wydaje, że to cwaniak i wcale nie interesuje go dobre samopoczucie współpracowników... Cóż, skoro mamy działać według zasady kto pierwszy ten lepszy, to zamierzam rozpychać się łokciami, jeśli chodzi o wolne i na nikogo się nie oglądać. Mam prawo do wolnych dni i zamierzam wykorzystać je do maksimum. Coś czuję, że po Nowym Roku szykuje mi się dłuższe wolne 😎

W sumie kierowniczka postąpiła fair, bo powiedziała, że jeśli mam jakieś plany, to mogę wziąć wolne tego dnia, ale ja nie chcę być świnią i zostawiać jej samej.
Może uda się chociaż obciąć godziny pracy dzień przed Sylwestrem, albo zamienić się tak, żebym miała wolne.

mundialowa
masz rację, nie ma co mówić innym o swoich planach i uzgadniać czegokolwiek z ludźmi (ja liczyłam na to, że się dogadamy z kolegą). O swoich planach będę mówiła tylko osobie odpowiedzialnej za układanie grafiku.
Pauli, no to dobrze, że przynajmniej wiesz na czym stoisz. Ja to znam - człowiek jest głupi i chce być lojalny wobec innych :/ Jak się razem pracuje to fajnie mieć dobrą atmosferę i poczucie, że można na siebie wzajemnie liczyć. Ale skoro Ty próbowałaś a on się tak wobec Ciebie zachował to nie miałabym skrupułów. Co z tego, że jest miły jak ma Cię głęboko w poważaniu.
Ja też pracuję w Sylwestra, 9-15... Ale w sumie juz od trzech lat mam albo wigilię albo sylwestra pracującego, więc zdążyłam przywyknąć. Grunt, że godziny pracy krótsze, zresztą chyba większość osób normalnie idzie do pracy.

Pauli w pracy trzeba dbać o własną d*pę, nie możesz przejmować się że ktoś tyra za Ciebie 😉 Grafik to grafik, każdy musi pracować i tyle, a że czasem trzeba przyjść w takie dni, to trudno... taka specyfika pracy. Ty też mogłabyś mieć plany i co wtedy, kto przyjdzie? Trzeba wcześniej ustalić 😉
My tak z koleżanką się podzieliłyśmy, w poprzedniej pracy też tak było i git 🙂
Pauli, każdy ma swoje godziny do wypracowania i tyle. A kiedy będzie je wypracowywał, to jego sprawa. Ty zatroszcz się o to, by godziny TWOJEJ pracy były w miarę możliwości organizacyjnych na linii KIEROWNICTWO-TY dostosowane do TWOICH planów, a nie planów współpracowników.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 listopada 2014 12:35
Vanille
Tak to jest, jak masz miękkie serce, to wiadomo co musi być twarde :/
Ja niestety chciałabym być fair wobec wszystkich i żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony, ale to nie zawsze do mnie wraca, jak widać na załączonym obrazku.
Nie będę robiła afery ani kłótni, bo nie jesteśmy w przedszkolu, atmosfera w pracy jest dobra i nie chcę tego zmieniać.

Jedyne, co mogłabym zrobić, to zostawić kierowniczkę samą tego dnia, ale ona i tak ma najbardziej przekichane z nas. Nie będę jej robiła pod górę.

Po prostu wiem na przyszłość, że jeśli będę chciała mieć wolne w dany dzień, to bez skrupułów się o to upomnę.

kolebka

Masz rację, tylko właśnie sęk w tym, że niby ustaliliśmy z tym kolegą co i jak, niestety okazało się, że był sprytniejszy ode mnie.

Praca to praca, ma być wykonana i tyle, ja to doskonale rozumiem, ale jeśli zespół liczy trzy osoby, to spokojnie można się dogadać, przynajmniej w teorii.
Jak już mówiłam nie skarżę się, że muszę pracować w takie a nie inne dni, bo większość musi, ale też nie muszę być z tego powodu szczęśliwa 😉

mundialowa
Właśnie zawsze miałam problem z takim myśleniem, chciałam okazać jak najwięcej empatii, postawić się w sytuacji współpracownika.
Ale teraz będę się starała zapomnieć o takim podejściu, life is brutal!
A ja powiedziałam dzisiaj w szkole, że odchodzę. Szkoda bardzo, ale jednak najbardziej to czuję wielką ulgę. Wrócą moje ukochane poranki z kawą i laptopem 😍
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 listopada 2014 12:36
Dzionka
Co by nie mówić, spokój ducha nie ma swojej ceny 😉
Pauli, dokładnie. Jeszcze się w życiu natyram, za dużo wzięłam sobie na głowę we wrześniu. Tak więc byle do ferii szkolnych i koniec 🙂 A ty ciągle myślisz o zmianie pracy czy tak na serio to nie bardzo?
Scottie   Cicha obserwatorka
25 listopada 2014 14:28
Oj Pauli, Pauli... musisz mieć bardzo twardą dupę, że się tak podkładasz 😉 Wcale bym się nie zdziwiła, jakbyś w przyszłym roku miała dokładnie taką samą sytuację. Jakby mi serio na tym wolnym zależało, to postawiłabym na swoim, a nie psioczyła tutaj.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 listopada 2014 14:41
Scottie
Kiedy właśnie o to chodzi, że to wolne w Sylwestra nie jest mi jakoś koniecznie potrzebne, bardziej chodziło o zasady i nierówne traktowanie mnie i kolegi i o to, że mi mówi jedno, a kierowniczce drugie. Dziwna sytuacja się zrobiła, umowa była inna. Gdybym wiedziała, że kolega tak postąpi, jako pierwsza zaklepałabym sobie wolne.
Gdybym miała plany wyjazdowe, albo szła na imprezę, to walczyłabym o swoje i nie odpuściła tak łatwo. Jasne, że wolałabym mieć wolne w Sylwestra, ale mój świat się nie zawali, jeśli skończę o 15 😉
Już się wygadałam, nie będę więcej psioczyć na ten temat 😉

A w przyszłym roku, jeśli nadal będę w tej firmie, to z pewnością nie dam się zrobić w konia. Zapewniam Cię, że jeśli na czymś bardzo mi zależy, potrafię o to zawalczyć.

Dzionka
Myślę, bo jednak taki system pracy nie wpływa na mnie korzystnie, przeglądam ogłoszenia, trzymam rękę na pulsie.
Ale żeby być całkowicie szczerą, zmiana pracy w tym momencie nie jest moim priorytetem. W przyszłym roku będę miała sporo stresów i obowiązków związanych ze ślubem, wolałabym nie dokładać sobie jeszcze nerwów związanych ze zmianą pracy...

Za to cały czas rozważam, jakie mogłabym zrobić kursy, żeby stać się bardziej atrakcyjnym dla pracodawcy "nabytkiem".
Pauli, też uważam, że robisz z siebie jelenia.
kiedyś myślałam podobnie do Ciebie, ale teraz już wiem, że zazwyczaj dobrym sercem w pracy robisz z siebie frajera 😉
nawet gdybym miała spędzić całego sylwestra w kapciach przed tv to i tak walczyłabym o wolne skoro wcześniej umawialiście się że kto pracuje w wigilię ten ma wolnego sylwka.
Pauli, Kursy językowe 😉

Ejjjj, też nie róbcie z siebie samolubów :P 😉 😉 Idealnie byłoby, gdyby w każdej pracy wszyscy szanowali siebie wzajemnie i byli po prostu asertywni.

Ech..... do mnie praca sama przyszła i z jednej strony się bardzo cieszę, bo to zawsze coś do kieszeni, ale z drugiej, teraz już chyba naprawdę spadło na mnie zbyt wiele. 🙁 Choć może to i pora roku.... wychodzę z domu - ciemno; wracam - ciemno. Tyle dobrze, że mam blisko, więc nawet w godzinach szczytu jestem w domu w 15 minut  🙇

Kurczę, wszystko tak fajnie brzmi, ale... znaleźć to co się chce robić w życiu, a potem dążyć do tego, to nie lada wyczyn.... i podziwiam tych, którym to się udało!
Pamietam szefa qtasa, co mi nie dał urlopu w wigilie. Nie było wtedy urlopu na żądanie... A nie potrafiłam ściemniać na zwolnieniu...
O 17 wsiadłam w pociąg i wracałam na wigilie do domu 300 km.
My zamykamy biuro w wigilię. Do sylwestra praktycznie
Jak jest robota to ludzie biorą lapy do domu, chociaż juz dziś kazdy wie ze ma sie wyrobić do 23 grudnia.
Łatwo mówić Pauli walcz, ale w praktyce pewnie każdy by się wahał co robić 😉

Pracuje ktoś w ubezpieczeniach?
Ja to mam jednak złotą kierowniczkę!
Dyspozycyjność oraz oczekiwana liczba godzin (mamy zleceniówkę) na kolejny miesiąc zbierana jest do 23. Grafik układany tak, żeby broń boże nie kolidował z moimi zajęciami. Z racji że mam rodzinę 120 km od miejsca pracy mam wolny cały dzień nawet przed wigilią, żebym na luzie mogła dojechać. Z tej okazji tuż po świętach w sobotę przychodzę na 7 rano. Sylwester przez to wolny.
I takie układy co miesiąc 😎
Ja studiuję dziennie, 2 dziewczyny zaocznie + kierowniczka niestudiująca 😉
Mam w grudniu 137 godzin i dało radę pogodzić to ze studiami. Mega jestem zadowolona
Scottie   Cicha obserwatorka
25 listopada 2014 19:46
Pauli, no to jeśli chodzi o zasady, to własnie dla tych zasad walczyłabym o wolne. Dokładnie tak, jak Martuha pisze.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
25 listopada 2014 22:05
A ja powiem tylko tyle: MARZENIA SIE SPELNIAJA!  💃 💃 💃 zooooostaje tam, gdzie jestem teraz. Jest cuuuudownie!  😍 😍 😍
Fajnie tez miec wiecej osób w dziale niz tylko 3! U mnie przy 50/60 osobach w Święta pracują Ci co chca,a w Sylwestra i 1go stycznia ci "nowi"  😎

Ja sie juz napracowalam w zyciu w te dni...

Martva- gratulacje!! I powodzenia  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się