Konie czystej krwi arabskiej

takie dokladnie 🙂 14 albo 16mm, pewnosci nie mam bo z drugiej reki 🙂 tak czy siak bedzie ok 🙂
To po teście opowiedz jak sie sprawuje 🙂
A ja się chwalę moim pięknym kucykiem
🙂 bardzo mi się podoba w takiej wersji.
A bo zabłądziłam w lesie, wjechałam w bagna, jechaliśmy xxx kilometrów i dojechaliśmy do miejsca ... gdzie nie było szans jechać dalej (rzeka z przepaścią z dwóch stron)- więc wracałyśmy- po krzakach, czasami z błotem po pachwiny, wjechaliśmy w las gdzie były zrywki, wielkie maszyny. Mniejsze rzeczki strumyki pokonałyśmy-ale tej przepaści nie warto było nawet ryzykować, do tego zaczęło padać...
w porównaniu do lubuskich terenów- tu jest terror jak zabładzisz....
(ale za to koń mi nie odskakuje już od kałuż)
derby he he to przynajmniej znasz juz mozliwosci swojego konia 😀
(ale za to koń mi nie odskakuje już od kałuż)
🙂 Zdecydowanie, odczulanie przez habituację czasem bywa najlepszą metodą 😀
Moja z tych "błoto zjada mi kopyta", odkąd zmieniłyśmy stajnię i wokół po deszczu jest zwykłe błoto, a nie wsysająca lepka glina, w związku z czym zawsze da się wyjechać w teren, choćby tylko na stępa w ostateczności - to i księżniczka parę razy przetaplała się przez kilkanaście metrów kilkunastocentymetrowego grząskiego błota i już nie odstawia histerii 🙄
Owszem, nadal nie lubi, więc jeśli jest możliwość ominięcia, to ominie, ale temu się akurat wcale nie dziwię 😉 a jeśli trzeba, to pójdzie bez wahania.
hehe mój koń wojny po bitwie i przed🙂
A ja się chwalę moim pięknym kucykiem 🙂 bardzo mi się podoba w takiej wersji.
Wałaszek?
Słychać jak mu "gra".
Znajoma mówiła (aczkolwiek nie wiem na jakiej podstawie), że jest to oznaką stresu.
Ja słyszałam, że to po prostu odgłos powstający przy wpadaniu i wypadaniu powietrza do puzdra czy jakoś tak...
Ja słyszałam, że to powietrze dostające się do puzdra jest jakby wyciskane pod wpływem energicznego ruchu i stąd to granie.
a starzy handlarze mowili zawsze ze to sledziona i kon znaczy zdrowy jak ryba 😁.
OBIBOK wlasnie tez tak slyszalam , ale nie chcialam sie tu wybijac z takim stwierdzeiniem, bo arniemu tak zawsze gra na lonzy 😀
stare zdjecie ale dopiero je dostalam :P
Ilu znawców, tyle też i wersji.
Z pewnością każda po trochu prawdziwa.
No, ale to by znaczylo, ze klacze nie maja sledziony. Znaczy sie chore jakies 🤣
🤣
Uznajemy zatem wszem i wobec, że wałach to stworzenie grające z zamiłowania.
I koniec domysłów. 🤣
Nawiasem, Eufona nie lubi lampki czołowej.
A phi.
maluda moja też nie lubi. To znaczy jak na niej siedzę, to jest w porządku, ale jak jestem na ziemi i podejdę blisko, to zdecydowanie jej się nie podoba. Ale podejrzewam, że po prostu światło ją razi, bo trzyma się cały czas za zasięgiem - wystarczy, że skieruję światło na ziemię i problem znika. Z daleka (np. na odległość lonży) jest w porządku.
Też im w oczy nie świecę, bo sama bym nie chciała takiej sytuacji.
A jak światło pada na ziemie to siwa lampkę mi 'molestuje'.
To u mnie hucuły się zbiegają, jak świecę na ziemię, i jak koty ścigają plamę światła. 😀 Moja też tak robiła początkowo, ale szybko załapała, że tego nie da się złapać.
szybko robi się ciemno i mojego JTR Maxa zaopatrzyłam w szelki z migającymi na zielono diodami. Wadera zaakceptowała, a Maceba z zachwytu nie mogła oderwać wzroku od "ganiających światełek". W zeszłym roku jak odpalali petardy Wadera zaszyła się w boksie, 😲 a Maceba to z rozmarzonym wzrokiem oglądała spadające gwiazdy, nasłuchiwała z której strony huknęło i oglądała pełna zachwytu... może to Murat - Gazon jest jakaś odpowiedź na twoje pytanie o końskie poczucie estetyki 😉
Mój Drako czasem stanie sobie na pastwisku i się patrzy. Na pole, na las, nie drzemie, nic tam nie ma, a on po prostu patrzy. Może zachwyca się przyrodą, ale nie wiem, nie pytałam 😉
Konie się pasą, a Maceba ogląda przelatujące ptaki, paralotnie, helikoptery, nasłuchuje warkot samolotów i obserwuje białe smugi jakie zostawiają na niebie. Ostatnio jest ich dużo. . To samo w terenie, zatrzymuje się nasłuchuje i śledzi pojazdy latające 🙄, kombajny, traktory 😉
Traktory i kombajny moja też śledzi wzrokiem, czasem się muszę zatrzymać i pozwolić popatrzeć w spokoju, bo się boję, że sobie szyję wykręci 😉
Samoloty już ją przestały interesować, bo nad stajnią przelatuje spora część tego, co ląduje i startuje w Balicach, więc już jej spowszedniało. Przez kilka pierwszych dni oglądała, teraz już uznała za element kolorytu lokalnego.
I też tak czasem stoi i patrzy na pola. Ze stajni widać też kawałek dalej drogę, to często obserwuje przejeżdżające samochody albo ich światła, jak już jest ciemno.
Na moim rowniez zadnego wrazenia pojazdy nie robia ale quady - to mozliwosc stepa hiszpanskiego w miejscu, az ogon kladzie na zadzie chcac wystraszyc dziwny pojazd 🙂
Zdjecia z przylaczania do stada 🙂
To w temacie samochodów zaobserwowałam po przeprowadzce ciekawe zjawisko będące wymowną ilustracją tego, że co dla człowieka jest taką samą sytuacją, dla konia nią nie jest.
Pisałam na pewno, jak kiedyś jakiś dureń wystraszył ją tirem. Od tej pory miałyśmy dłuuuugą drogę do niebania się samochodów itp. Finalnie w poprzedniej stajni doszłyśmy do etapu, że samochody osobowe "nie robiły", natomiast busy i ciężarówki powodowały cały czas nerwowe przyspieszanie, a tiry odskakiwanie w bok i lekko histeryczne zachowania, trzeba było być w odległości co najmniej kilku metrów, żeby reakcji nie było.
Ku mojemu zdziwieniu odkąd zmieniłyśmy stajnię, problem zniknął. Busy i ciężarówki "nie robią" tak samo, jak osobówki, a tiry ostatnio obserwowałyśmy, stojąc przy krawężniku przelotowej drogi na Oświęcim, i nie powodowały absolutnie nic.
Ot niby to samo - droga i pojazd mechaniczny. A jednak nie to samo.
No u mnie z tirami jest ogromny problem tak samo z autobusami. Jeszcze jak jada kolo pastwiska to nie robia wrazenia ale w siodle zadek sie trzesie :/
a moje arabiszcze zaliczylo ostatnio i kłady i pociag 😉. na klada zadnej reakcji o dziwo, na pociag tez, ale musimy to utrwalic, bo zatrzymalismy sie grupą i ustawilismy przodem do torów, stojąc miedzy konmi jakby nie bylo. trzeba bedzie sie poswiecic i dac pociągowi podjechac od tyłu.... :emota2006094:
no i wczoraj sie zalamalam, bo przywieźlismy marchewki, wszystkie konie az piały z zachwytu, a swiniak, furkal do taczki i tak paczał i paczał 😲 i nic.... 😵
Pociągu w okolicy nie mam, więc tutaj nic nie zdziałam. Natomiast do stajni przyjeżdża jedna dziewczyna na quadzie, więc ten temat też mamy załatwiony.
OBIBOK może nie lubi marchewek? 😀
Moja odkryła gruszki. Nooo, jedzenie gruszki to jest absolutna ekstaza! 😜
mam pytanie:
jakie dokumenty mam wysłać do pkwk jak chcę wyrobić paszport dla źrebaka czy sam opis wystarczy czy potrzebny jest jeszcze jakiś dokument?
Murat-Gazon jeśli chodzi o gruszki moja wręcz przeciwnie- bierze do pyska i wypluwa, a kolejnej już nawet nie chce powąchać 🙂 Mam problem z jabłkami, bo nie wszystkie jej smakują- potrafi ponadgryzać kilkanaście i nie zjeść do końca, bo jej nie smakują 🙄. Z marchewkami jakoś nie grymasi, a za smakołyki dałaby się pokroić 🙂
Q. jeśli chodzi o araby wcale nie jest tak łatwo, wiem, że bada się markery genetyczne (czy jak to się nazywa?), czy źrebak jest na pewno po tych rodzicach. Moja na przykład ma wpisane NN przez to, że nasienie sprowadzone z Belgii było nasieniem innego konia niż miało być, mam pismo z polskiej akademii nauk, że matka się zgadza, ale ojciec jest inny 🙄 a do paszportu nie chcieli wpisać nawet matki 🙁.
Murat a moj maluch uwielbia banany, no ale ze maja duzo potasu to dostaje jednego na tydzien. 😁