Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

Mamy kolejny filmik z jazdy. Tym razem miała być to jazda na minimalnym, leciutkim kontakcie w celu nabrania zaufania Lukasa do mojej ręki i tego, że może być "fajnie i przyjemnie" i nie trzeba się ciagle ze mna kłucić itd 😉 Co do mnie to zaczęłam więcej myśleć o obciążeniu strzemienia i pięcie w dół oraz lepszym przyłożeniu łydki żeby kolano nie wyłaziło i żeby nie uciekała na słabizne itd...co do łap wiem, że są ciagle za nisko i staram się z tym walczyć...



tyskakonik jak dla mnie to te skoki bez ogłowia i na oklep to raczej po to żebyś ty się dowartościowała. Wstawiając ten filmik tutaj oczekiwałaś na ochy i achy i ogólny podziw dla ciebie , że skaczesz w ten sposób? Jak dla mnie to jest głupie i dziecinne. Powinnaś myśleć przede wszystkim o swoim młodym i jak widzę bardzo chętnym do współpracy koniu- nie o sobie i o tym żeby inni się tobą zachwycali. Pewnie znajdziesz osoby, czy to na forum czy w swojej stajni, które będą zachwycone, jaka to zdolna i odważna jesteś.
Moim zdaniem obijanie młodemu koniowi pleców , tylko dlatego , że chciałoby się podnieść swoja samoocene- jest bardzo nieodpowiedzialne.
Jeżeli już musisz - to rób to chociaż w siodle.
I zanim zaczniesz znowu skakać, daj sobie i konikowi trochę czasu na prace ujeżdżeniową- bo widać gołym okiem duże braki. Pomyśl o tym- ten koń będzie z tobą jeszcze długie lata- i może być tak , że kiedy ty już dorośniesz i zrozumiesz pewne rzeczy, dla konia będzie już za późno- straty będą nie do odrobienia. Po co się spieszyć, skakać coraz wyżej , bo koń potrafi? Skoncentruj się na jakości , nie ilości czy wysokości, lepiej oddać na jeździe jeden skok przez jakąs popierdułkę, ale w super stylu, z dobrym najazdem , a przede wszytskim na koniu , który ma solidne podstawy ujeżdżeniowe. Zacznij myśleć przyszłościowo, a nie tylko z perspektywy tu i teraz. Masz czas, pozwól swojemu konikowi się rozwinąć w dobrym kierunku.
Lukasowa A po co anglezujesz mocniej niż koń wybija??? No przecież to już zupełne podstawy są! Łydkami pędzisz, a tyłeczkiem w grzbiet walisz - chęć do ruchu odbierając i prowokując do ucieczki głową. Wstaje się energicznie - i bardziej do przodu niż w górę. Ale siada - miękko!!! I jak najbliżej przedniego łęku.  🤬
Puść ramiona, rozluźnij i dopiero ugnij rękę w łokciu. Denerwujące jest takie: wiem, ale walczę. Nie walczyć trzeba, tylko zrobić co należy, a rozluźnienie jest tu słowem kluczowym. Z tej sztywności to aż Ci się kręgosłup w drugą stronę wygina - nie wypinaj tyłeczka!
Pati Szkoda klawiatury! Wiesz, ile razy Tyska to czytała? (lub miała przeczytać). Na forach i na PW. Cóż, jak na razie olśnienie nie nastąpiło  😡
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2009 14:20
Tym razem miała być to jazda na minimalnym, leciutkim kontakcie w celu nabrania zaufania Lukasa do mojej ręki i tego, że może być "fajnie i przyjemnie" i nie trzeba się ciagle ze mna kłucić itd

szczerze mówiąc to wcale ten "minimalny kontakt" nie wygląda na przyjemny dla konia. On się wyraźnie odbija od twojej ręki działającej w wyniku tego "minimalnego kontaktu" na zasadzie 0 kontaktu - naglę szarpnięcia gdyż cała jesteś sztywna i to usztywnienie oczywiście na ręce się przenosi.

Aż się prosi by tego konia dojechać jednak do ręki i utrzymywać stały ale elastyczny kontakt z pyskiem.
halo przejrzałam historie tyski na tym forum i masz racje szkoda klawiatury. Ludzie piszą , tłumaczą, rozpisują się, a ona przytakuje, że niby rozumie a za chwile wyskakuje z nowym genialnym filmikiem czy zdjęciami. Mój pies chyba lepiej rozumie co się do  niego mówi. No trudno, całego świata się nie zbawi, tylko szkoda tego fajnego konia.
Anka od dziś(po obejrzeniu filmiku) jestem twoja fanką  😀 👍

Dzięi za rady  😉  też uważam, że lepiej jednak z nim utrzymywac kontakt 😉 Co do tego że wale mu tyłkiem po grzbiecie to chyba jednak przesada, bo nie obijam mu sie po siodle i raczej delikatnie siadam a blizej przedniego łęku to też bnie bardzo sobie wyborażam tym bardziej że to siodło ma wysoki przedni łek. Co do łydek to nie wiem jak je unieruchomić bo jestem w 95% pewna że nie popędzałam go na tej jeździe i nie używałam łydek celowo  🤔
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
03 kwietnia 2009 17:58
Lukasowa jak dla mnie to teń koń jest kulawy! Widać to zwłaszcza jak idzie na kole w prawo. Poza tym niespecjalnie widać co Ty chcesz takim jeżdżeniem w kółko zdziałać, akceptacji kontaktu bierną ręką konia nie nauczysz bo potem zaczniesz próować cokolwiek robić i problem wróci. A tak Ci koń idzie sztywny jak decha, odgięty, 0 zgięcia, 0 impulsu, jak zmieniasz kierunek to się kłądzie jak motocykl przy prędkości 200 km/h...
wg mnie też widać, że niestety znaczy...
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
03 kwietnia 2009 18:18
zaslonilam sobie reka glowe i samymi nogami idzie rowno jak dla mnie
Nie idzie rowno. Na prostej wyglada bardzo sztywno, ale ok. Natomiast zakret w prawo wyraznie sprawia problem.
Koniczka jak widzisz to nie była jazda wg mojej inwencji tylko ktoś mi dawał porady 🙂 Co do zakrętów w prawo to jest to jego "gorsza" strona i generalnie problem nam sprawia większość rzeczy "na prawo", tak wiem to rzadne tłumaczenie...ale z góry napisałam, że wstawiając ten filmik chodzi mi bardziej o ocene mnie nie konia bo koń poza bieganiem w kółko nic nie robił. Co do kulenia...sama nie wiem, pod siodłem raczej nic nie czułam, osoby patrzące z boku też nic nie mówiły... zadna z nóg nie grzeje - to wiem bo codziennie mu sprawdzam wszystkie nogi a propo zapalenia bakteryjnego na skórze tylnej prawej nogi, która leczymy... Ale sprawdze go jeszcze raz i poprosze kogoś o ocene...

no nic dziękuje wszystkim za opinie  :kwiatek:
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 kwietnia 2009 19:40
zeby kuleć koń nie potrzebuje miec opuchnietych czy grzejących nóg.

np. przy trzeszczkach nie ma takich objawów, jest tylko kulawizna. czesto tylko w łukach na jedną strone.
przy naderwaniu ścięgna po kilku dniach tez może nie byc opuchlizny, a będzie fest kulawizna.
doskonale wiem, bo to przerobiłam osobiście...

no i do kulawizn wzywa się z reguly weterynarza...
Tak obrazowo apropo kon kuleje a nogi nie grzeja / nie puchna.
Moj mial super wygladajace nozki a kulal na trzy nogi wrecz pomagajac sobie glowa przy chodzeniu.
caroline - Tak wiem, że się wzywa weta. Tak się składa, że z wetem widujemy się ostatnio często ze względu na zapalenie skóry . Ale poprostu chce się najpierw upewnić czy kuleje zanim sie umówie na wizyte, która darmowa nie jest 😉

klami - napisałam, że nic nie grzeje bo z reguły jak koń kuleje to zazwyczaj jedno z pierwszych pytań to czy nie ma nic opuchniętego i czy nie grzeje...
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 kwietnia 2009 19:47
Lukasowa, miej litość, skoro się tak czesto z wetem widujesz, to co za problem, zeby ci konia przy okazji obejrzal?

i ponownie co do kulawizny - chyba jasno napisałysmy, ze grzanie/opuchlizna dla nas nic nie znaczą w kontekscie istnienia kulawizny bądź jej braku...
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
03 kwietnia 2009 19:50
A może jest dużo gorszy na prawo bo go nóżka boli?! To że sobie będziesz powtarzać, że koń nie jest kulawy nie zmienia tego co widać wyraźnie. To że kulawizna jest widoczna tylko na łuku nie powoduje jej unieważnienia.
A jeszcze cos, moze da do myslenia.
Moj tez byl nagle duzo gorszy na prawo. Podobnie, bo na prostej sztywno, ale ok, w luku tragedia. Poszlo sciegno. Zauwazone na etapie "cos jest nie halo" skonczylo sie tylko na rozleglym zapaleniu bez naderwania wlokien.
Koniczka  osoby które znaja Lukasa na żywo i na nim jeździły ba nawet bardzo intensywnie tez uważają, że prawą stronę ma sztywniejszą i słabszą od zawsze więc to nie jest takie sobie moje widzimi-się...

I gdzie ja sobie powtarzam, że nie jest kulawy?!  Przeciez nie zaprzeczyłam na amen, zastanawiam się,  wręcz napisałam, że sprawdze to i umówie się z wetem 🙄

caroline - mam litość tylko akurat wczoraj byla ostatnia wizyta związana z bakteryjnym zapaleniem i nie mam juz kolejnej wizyty "przy okazji" stąd chce mieć pewność do czego wzywam, co do oglądania go w ruchu przez weta to mialo to miejsce nawet tydzień temu no ale jak widac niestety coś się w tym czasie urodziło.

klami - tyle, że u nas problemy z prawą storną nie pojawiły się nagle, choć nie przecze, że może właśnie teraz wychodzi co w nodze siedzi i powoduje te problemy...

I myślę, że na tym może się ta dyskusja zakończyć bo przeradza się w offtop 😉 z mojej strony tyle, dzięki za zwrócenie uwagi na nie równość w łukach
jak dla mnie takie machania głową nie są dowodem na kulawiznę, tylko na uszytwnienie i próbę zrekompensowania braku równowagi ruchami szyi. Moja małpa też tak robi czasami na ekstra maleńkich voltkach. Wtedy jest takie podmachiwanie szyją i jakby chęć przejścia do galopu, bo tak łatwiej.

Lukasowa, jeżdżeniem w kółko na "półkontakcie" nic nie zdziałasz. Twoja ręka jest  za nisko, nie trzyma kontaktu tylko łapie go i puszcza (a powinno być przytrzymuje i odpuszcza), wynik jest taki, że koń dostaje po pysku, bo raz ten kontakt jest, a za chwilę już nie ma, i za sekundę znowu jest. Z mojej perspektywy to szarpanina, a nie próba złapania kontaktu.

Według mnie powinnaś zdecydowanie najpierw skupić się na porządnym odejściu Luka od łydki i bezbłędnych reakcji na nią. Dopiero potem jak już masz odpowiedź zająć się kontaktem. Bo jak na razie robisz wszystko od ręki strony zamiast od dupy strony, jakkolwiek idiotycznie to nie zabrzmi. Nie ma co zastanawiać się nad kontaktem, skoro nawet gdybyś go trzymała, to i tak byś konia taką pracą zadu ani na wędzidło nie napchnęła, ani tym bardziej przepchnęła.

Twoja jazda wygląda jak rekreacyjne tuptanie w szkółce. A jeżdżenie w kółko wolt też się zda psu na budę, bo to nie o snucie na voltach chodzi.

Trening konia mającego kłopoty z przyjęciem i utrzymaniem kontaktu to jest jak musztra w wojsku, nie ma odpoczynku, ciągle muszą być zmiany, koń ma być w ciągłej gotowości i ruchu, ciach, ciach, ciach, wolta, ósemka, zatrzymanie, kłus, dodanie, wolta, dodanie z wolty, zmiany kierunku, ustępowania, odwrotne ustawienie, żucie, odpoczynek długa wodza i kolejna seria, zagalopowania, zacieśnianie wolt, to robota!. To ma być trening i Ty masz zrobić wszystko, żeby koń się pod Tobą rozluźnił. Tylko, że on nie wie co ty od niego chcesz. I Twoje zadanie polega na tym, żeby koniowi pokazać, gdzie jest dobrze, a gdzie źle.
A przy takiej jeździe nie osiągniesz nic. A już na pewno nie akceptację wędzidła i przyjście do ręki.


edit: doczytałam, że chodzi Ci głównie o ocenę Ciebie w siodle, ale osoba z dołu mówiła o przyjściu konia do ręki, więc dlatego nad tym się zatrzymałam 🙂
aurelia masz pw  :kwiatek:
Jak ja lubię ludzi, którzy wstawiają materiał do interpretacji, a potem twierdzą "nic się nie da zrobić - uważam, że wszystko w porządku"  😀iabeł:
Lukasowa Jak się patrzy na tego konia to zęby bolą i własny krzyż, tak po grzbiecie obrywa! Taki jest fakt - i Twoje "widzimisię" tego nie zmieni. I że nie jest czysty, to nawet z samego "stylu" jazdy może wynikać (ale sprawdzić warto).
"Lekki kontakt"? Bezsensowne szarpanie raczej! Jeżeli "ludzie", którzy Ci "pomagają" tego nie widzą, to coś u nich nie tak z oczami lub wiedzą. Nie dajesz rady w jeździe luzem - to może czas na lonżę? Zaręczam, że moi podopieczni świeżo z lonży spuszczeni lepiej jeździli. To, że jesteś sympatyczną dziewczyną, nie zmienia faktu, że tutaj zaprezentowałaś się fatalnie (jeździecko). Dopóki punktem obrotu będzie noga w kolanie - nic się nie zmieni. Istnieje też takie pojęcie jak kulawizna wędzidłowa.
Nie twierdzę, że nic się nie da zrobić, nigdzie nie pisze, że wszystko w porządku. Ba ja otwarcie mówie i się przyznaję, że kiepsko nam samym współpraca idzie, zdaję sobie sprawę ze swoich błędów dlatego szukam instruktora, który będzie nam odpowiadał. Nie wiem czy umówienie się na najbliższe jazdy z 3 osobami jest nic nie robieniem i uważaniem, że wszystko jest ok. Jak juz pisałam jazda na lekkim kontakcie nie była moim pomysłem, jak widać nie bardzo też to ogarniałam. Chętnie bym pojeździła na lonży pod czyims dobrym okiem ale najpierw muszę taką osobę znaleść. Gratuluję, że Twoi podopieczni jeżdzą dużo lepiej ode mnie tylko powiedz co to wnosi dla mnie? Porównania w górę zwykle nie wychodzą na plus... Ja już wystarczająco dobrze sama wiem, że nie wygląda to wszystko tak wspaniale jakbym chciała dlatego cały czas szukam pomocy. Nie wiem co przedostatnie zdanie, że jestem sympatyczną fatalnie jeżdzącą dziewczyną mialo wnieśc do dyskusji no ale za pierwszy epitet dziękuje 😉
Tylko, ze jazda na lekkim kontakcie  nie jest "zlem" (kontakt powinien byc lekki tak w sumie, ale nie o tym mowa), ale to co robisz lekkim kontaktem nie jest, lecz ciaglym podszarpywaniem.


edit..... bo Lukasowa zmienila tresc na tyle, ze moj post jest juz niepotrzebny. 😉
Twoja jazda wygląda jak rekreacyjne tuptanie w szkółce.

Ujęłam się za niesprawiedliwie potraktowanymi rekreantami 🤣
Lukasowa Konia na kontakt (jeżeli zdrowy), puść kolano (więcej oparcia na udzie) i cały czas powtarzaj sobie: miękko, miękko, mięciutko! Nic siłowo. Co do pracy z koniem to aurelia co trzeba napisała. Powodzenia!
Dziękuje Wam wszystkim za porady, naprawdę  dało mi to sporo do myślenia :kwiatek:  :kwiatek: Wezmę się w garść i mam nadzieję, że za jakiś czas będziemy mogli się pokazać bez wstydu  😡

ps. jeszcze dla wyjasnienia co do tego wzięcia na kontakt, gdy jeżdze zupełnie sama to nie ma opcji podwisającej wodzy...raczej zdaża mi się przeginać w drugą stronę... tu inny filmik, wiem, że pędzi itd bo juz dostałam do niego wcześniej rady, chodzi mi tylko o to jak wygląda mój kontakt gdy jestem sama -->

Poza wszystkim, co dziewczyny napisały, zwróć uwagę na słowa aurelii. Na Wasze kłopoty nic nie dadzą takie "puste przebiegi". Pierwsze filmy (co prawda oglądałam bez dźwięku): po co to jeżdżenie w kółko? Tam się nic nie dzieje. Moim zdaniem więcej by Ci dało wypięcie konia, podpięcie lonży i wciśnięcie jej w rękę osoby stojącej w środku. I wtedy jeździj sobie dookoła, tyle że- myśląc o dosiadzie.
Film z hali- właściwie to samo. Po co krążysz po śladzie? Po co sobie utrudniasz?
Poza wszystkim, co dziewczyny napisały, zwróć uwagę na słowa aurelii. Na Wasze kłopoty nic nie dadzą takie "puste przebiegi". Pierwsze filmy (co prawda oglądałam bez dźwięku): po co to jeżdżenie w kółko? Tam się nic nie dzieje. Moim zdaniem więcej by Ci dało wypięcie konia, podpięcie lonży i wciśnięcie jej w rękę osoby stojącej w środku. I wtedy jeździj sobie dookoła, tyle że- myśląc o dosiadzie.
Film z hali- właściwie to samo. Po co krążysz po śladzie? Po co sobie utrudniasz?


Ja też trochę nie rozumiem takich jazd w kółko bez zmian tempa i nie wyjeżdżonych narożników. Jak chcesz konia popędzić to lepiej użyć bacik lub załóż ostrogi, bo takie ciągłe walenie piętą w bok konia nikomu nie służą dobrze ani tobie - bo wypracujesz w sobie syndrom ciągłego użycia pięt  🤣 ani koniowi - otępisz jego odbieranie wysyłanych przez ciebie sygnałów.

No i te wysokie wstawania w siodle, naprawdę , dobrze by Ci zrobiły jazdy bez strzemion nie 5-10 min a po 30 min-1 godz i anglezowanie bez strzemion. 
a ja całkiem rozumiem jazdy na kółku nez zmian tempa i narożników. Jeśli pracuje się nad konkretną rzeczą u jeźdźca, to jest to możliwe właśnie na wolcie bez niepotrzebnych wrzasków po całym placu.
Jeździłam tak z jedną trenerką uj i bardzo sobie chwaliłam efekty.
Jak juz powtórzyłam tu chyba z 5 razy - jazda z placu nie była wg mojej inwencji, prowadziła mi ją osoba z dołu, jak włączycie głośniki to słychać momentami co chciała osiagnąc taką jazdą 🙂 I tak jak już wcześniej pisałam nasza samodzielna jazda nie wygląda tak jak tamta i nie opiera się na bieganiu w kółko bez kontaktu. Robie dużo przejść, serpentyn, zatrzymań. Akurat filmik z hali to była rozgrzewka, którą siostra nagrała a później nie starczyło pamięci 🙂

Znalazłam juz instruktora więc mam nadzieję, że nawiążemy owocną współpracę. Co prawda tylko raz w tygodniu ale to zawsze coś i wiadomo nad czym paracować przez reszte dni 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się