Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

Oj dajcie spokój, widać, że sporo osób poczuło potrzebę napisania czegoś o Ani... Nie nam też chyba decydować, kto jest bardziej wartościowym człowiekiem a kto mniej, no come on. Przy wątkach "dokończ zdanie" i innych pierdołach, ten myślę że ma rację bytu - krótkiego pewnie, ale dającego miejsce na wyrażenie jakichś emocji w związku ze śmiercią lubianej i medialnej osoby, a nie wylania z siebie własnej głupoty w nudny dzień.

Edit: branka, no właśnie 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 października 2014 08:59
Zgodzę się, że taki wątek o ludziach też by się przydał.
Mnie ona ani ziębi ani grzeje, totalnie dla mnie obojętna osoba, więc płakać za nią ani żałować nie będę. Ale są chyba tacy, którzy ją bardzo lubili.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
07 października 2014 09:08
Ja nie tyle lubiłam, co po prostu taka sytuacja, śmierć młodej (starsza ode mnie jedynie o 2 lata!) matki, działa bardzo na wyobraźnię i nakazuje się zatrzymać i zastanowić nad sobą, życiem...
A nie było przypadkiem zbiorczego wątku? Takiego jak "In memoriam" na Końskim?


Taki zbiorczy watek by sie przydal. Ostatnio kazdemu kto umrze zaklada sie osobny watek.
Wkurza mnie, że ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem treści ogłoszeń.
Non stop dostaje maile i PW z zapytaniami o informacje, które są wyraźnie w nich zanotowane  🤔wirek:
Milla, bo to jest takie pytanie na zasadzie "ale na pewnooooo?" 😉
A mnie wkurza, że ktos wnioskując z kontekstu mojej wypowiedzi, oferuje sprzedaż jakiejś rzeczy, ja odpisuje, że jestem zainteresowana tylko prosze o marke/zdjecia czy cokolwiek, dostaje odpowiedź, ze nie ma problemu i wyśle wieczorem.. i tu sie kontakt urywa
No to po co pisze  👿
irytuje mnie zubożenie norm. Jakieś równanie do patologii. jakby podstawy podstaw zaczęły być "fiu fiu" i nieziemskimi wręcz wymaganiami. Co następne? za jakiś czas zaczniemy akceptować koślawe kopyta, które rok kowala nie widziały? A regularne i WŁAŚCIWE dzialania staną się ekstrawagancją i wymaganiem cudów?
To tak jak było z moim wątkiem "Naprawdę"... Że wydziwiam i się czepiam.
A mi się zawsze wydawało, że należy równać w górę ze wszystkim.
I co zrobisz?
A mnie wkurza, że ktos wnioskując z kontekstu mojej wypowiedzi, oferuje sprzedaż jakiejś rzeczy, ja odpisuje, że jestem zainteresowana tylko prosze o marke/zdjecia czy cokolwiek, dostaje odpowiedź, ze nie ma problemu i wyśle wieczorem.. i tu sie kontakt urywa
No to po co pisze  👿
zdarzyło się parę rzeczy i zwyczajnie wyleciało mi z głowy za co przepraszam. Wystarczyło wysłać PW z przypominajką.TY byś sie na wkurzała, ja bym łyknęła bilobil i gra muzyka. A ofertę wycofuję za co też przepraszam.
pokemon,  no ale to już NAPRAWDĘ się robi jakieś nienormalne.

A: Trzymam konia samego
B: Ale koni nie trzyma się pojedynczo, bo to jest niezgodne z ich naturą!
C: NIE PRZESADZAJ, tysiące koni stoi na łańcuchu, same całe życie i co? ŻYJĄ!

A: Mam niebezpieczny boks, który może spowodować uszkodzenie konia.
B: Ale podstawową kwestią jest bezpieczeństwo konia, Twój boks się nie nadaje.
C: NIE PRZESADZAJ, tysiące koni stoi w stanowiskach z drągiem albo w gorszych boksach, i co? ŻYJĄ!


kurka, no! To teraz podstawy podstaw zaczynają być ekstrawagancją, bo sąsiad kuzyna cioci pana Zdzisia w Pcimiu Dolnym trzyma jednego konia w boksie z druta kolczastego, nie daje mu jeść częsciej niż raz na tydzień jednego ziemniaka a koń codziennie orze pińcet hektarów i żyje?
Isabelle gdzie to ?
W nietypowych ogłoszeniach. O boksach.  😲
Wkurzają mnie niektóre posty w kąciku żółtodzioba. Re-voltowicze pytają się i nagle wszyscy na nich naskakują, że w ogóle jakim prawem mogą się o to zapytać. Po to chyba jest ten wątek i chyba lepiej, że się pytają jesli nie są pewni. Później byłby wielki najazd na nich , że robią krzywdę koniom i nie słuchają mądrzejszych. Chcą posłuchać, chcą dobrze dla swoich koni więc dlaczego zamiast normalnie odpowiedzieć i wytłumaczyć re-voltowicze zaczynają robić afere, że jakim prawem takie głupie pytania zadają.  😵 Niestety to jest normą w tym wątku. Nie wszyscy muszą być wszechwiedzącymi geniuszami i chyba lepiej nawet z największą oczywistą głupotą się upewnić niż zrobić coś źle. A potem ludzie się dziwią , że inni nie wiedzą i nie proszą o radę mądrzejszych.
kujka   new better life mode: on
31 października 2014 10:55
Sonkowa, z jednej strony zgadzam się z Tobą...
Ale z drugiej... jakby to powiedział psycholog: to zależy 😉

Bo jeśli ewidentny laik, żółtodziób pyta:
hejka! kto mi napisze jakie sa pomoce do piaffu i jak konia sie uczy lotnych zmian w galopie? pozdro xd xd xd

to dla mnie odpowiadanie merytorycznie na takie pytanie może być wkładaniem nożyczek w ręce małpy.

Oczywiście można grzecznie powiedzieć, że to pytanie trochę na wyrost i że trener im powie, jak już dojdą do takiego poziomu, by zacząć takie elementy... voltopirom to czasem nie wychodzi 😉
Ale trochę im się nie dziwie, bo i mi jeżą się włosy na głowie, jak widzę takie wejścia.
.
emptyline   Big Milk Straciatella
06 listopada 2014 23:49
Vanilka, to takie modne teraz jest. Też mnie to irytuje. :/
A mnie to śmieszy. Brzmi jakby ktoś na siłę chciał być fajny, żeby nie powiedzieć "cool"  😁
Mnie to wkurza tylko po godzinach pracy 😉
''No coz can i say '' - rozbawiło mnie  😁
martkagd ten sam wątek czytałyśmy 🙂 "1 on 1" podobnie. Irytujące to jest.
Od razu wytlumacze, ze mnie to nie irytuje, bo mieszkam za granica, ale...

Bardziej irytujace jak dla mnie nbylo gdy  sluchalam, jak niektorzy maturzusci w polsce byli "gotowi" to napisania matury z angielskiego... PORAZKA! Teraz na swiecie jezyk angielski figuruje wszedzie, wiec... Moze to i dobrze, ze gdzies tam jakies slowka niektorym wpadna ? 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
07 listopada 2014 16:11
A ja tam wolę niemiecki, na tyle, że nie pamiętam angielskich słów jakichś tam, a po niemiecku natychmiast, chociaż tak generalnie lepiej angielski znam. Nie kumam, co jest takiego super w angielskim 😎
Super to pewnie nic. Język jak każdy inny, ale jakby nie patrzeć dogadasz sie wszędzie 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
07 listopada 2014 17:09
Dla wielu jest chyba mega super, skoro tak wrzucają w zdania, taki lansik 😁 Nie mówię oczywiście o osobach spoza naszego kraju, czy mieszkających lata poza granicami naszego kraju i rzadko ojczystego używają i brakuje im słów.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
07 listopada 2014 17:18
"1 on 1" podobnie. Irytujące to jest.

Przyznam, że nie zrozumiałam tego "1 on 1", dopiero teraz skojarzyłam 😁

Ogólnie rażą mnie te anglojęzyczne wtrącenia, jakby język polski był tak ubogi, żeby nie dało się w nim znaleźć odpowiedniego wyrażenia...
A już do szewskiej pasji doprowadza mnie, kiedy na zakończenie maila w języku polskim przełożeni przesyłają nam "best regards" lub "oczekują na nasz feedback" :/


Myślę, że nie o lans tu chodzi, ale o "zamerykanizowany sposób myślenia", bo przecież wszystko, co zagraniczne jest fajniejsze. Mam wrażenie, że ludzie chcą się poczuć europejczykami, dorównać w jakiś sposób zachodnim sąsiadom. Widać nasza kultura nie jest warta szacunku. Smutne to trochę.
A ja się przyznaję, że wrzucam angielskie słowa. Głównie dlatego, że sporo go używam i czasem zwyczajnie brakuje mi słowa po polsku, albo coś jest mi szybciej napisać. Tak w "casualowej" 🤣 rozmowie, jak wypowiedź zajmuje mi trochę więcej, jak na forum, to raczej jednak nie używam. Bo trochę mi głupio takie zangielszczenia wrzucać.
Chociaż mnie to nie denerwuje, chyba że rzeczywiście jakoś tak od czapy wciśnięte, jak np. wcześniej wspomniane "connecting".

Za to rażą mnie strasznie błędy w owym angielskim 😁 Jak ktoś nie umie poprawnie użyć, to niech nie świruje i zostanie przy polskim.
Facella   Dawna re-volto wróć!
07 listopada 2014 18:54
Ja wcale tak dużo angielskiego nie używam, ale czasami mi brakuje słowa po polsku i wrzucam angielskie  😂 albo jak mówię o tym, co wyczyniam w Lightroomie, to operuję angielskim nazewnictwem, bo taką mam wersję językową i części nawet bym chyba nie była w stanie przetłumaczyć bez wspomagania słownikiem.
A angielski bardzo lubię, uważam go za przyjemny język i lubię się nim posługiwać, ale raczej w piśmie niż w mowie.
Niemniej takich wtrąceń ni z gruchy, ni z pietruchy nie lubię.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
07 listopada 2014 19:24
Wkurza mnie, że ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem treści ogłoszeń.
Non stop dostaje maile i PW z zapytaniami o informacje, które są wyraźnie w nich zanotowane  🤔wirek:



Do mnie w ten sposób przyjechała kobieta, która chciała kupić konia dla dziecka i zdziwiła się, gdy zobaczyła krzywe nadgarstki konia.
W ogłoszeniu było wyraźnie napisane, że koń ma wadę postawy (wszystko opisane) i że nie nadaje się dla dziecka. No cóż, wychodzi czytanie ze zrozumieniem...


A wtrącenia słów w języku angielskim (czy jakimkolwiek innym) mnie denerwuje. Pomijam już to, że najczęściej nic wtedy nie rozumiem, ale sama estetyka wypowiedzi mnie razi... Trzeba się zdecydować, czy piszemy po angielsku, czy po polsku, a nie taka mieszanka.
busch   Mad god's blessing.
07 listopada 2014 20:02
Tak poza wszystkim, to ten connecing to jakoś średnio w ogóle tam wpasowany nawet biorąc pod uwagę angielska gramatykę... Z kontekstu mi by bardziej pasowalo connection, a nie ten dziwny gerund... Jeśli juz sie upieramy na laczeniu angielszczyzny i polszczyzny😉. Chyba to mnie najbardziej bawi w tej manierze angielskiego makaronizowania - ze w dużej części te zachwycone angielskim osoby tak niespecjalnie potrafia ten jezyk używać i kalecza go na rowni, co jezyk polski :p.

Bo sam mechanizm rozumiem doskonale, zwlaszcza ostatnio. Po pierwsze musimy sie pogodzic z tym, ze importujemy razem z nowymi technologiami również nazewnictwo - chyba niewiele ludzi jest teraz za spolszczaniem terminów informatycznych, ale pewno tez wielu terminów z branży marketingu itd. To nieuniknione i normalne - wystarczy prześledzić ile z tych naszych "polskich" slów to tak naprawdę pozyczki, ale trochę wczesniejsze 😉.

po drugie naprawdę zaczynam rozumieć osoby, które używają dużo angielskich wtrącen kiedy na co dzien dużo sie tym językiem ppsluguja. Ja aktualnie spędzam duże ilości czasu nad  ngielskim i czasem po prostu zaczynam myśleć w tym językun i trudno mi szybko poszło zestawić sie na polski. Tym niemniej przecież jesteśmy na forum, to nie jest konwersacja w czasie rzeczywistym, mozna sobie dać czas na przypomnienie polskiego odpowiednika. Zwlaszcza w slowach, gdzie zamiana na angielski nie ma żadnego sensownego uzasadnienia.

a ten poprawnosciowy post pewnie będzie zawierać milion literówek, bo pisze go z telefonu, który ledwo zipie pod zy tak dlugiej wiadomosci 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się