Wreszcie mam czas odkopać się trochę w Kąciku... 😉
Dżastin :kwiatek: Co do akcji z paszą, miałam już pisać, że się uspokoiło - ale wczoraj znów zniknęła zawartość jednego z wiaderek. Zagroziłam, że przy braku reakcji "z góry" przy kolejnej takiej akcji zgłoszę sprawę na policję - i niestety, odzewu brak. Chciałam zobaczyć monitoring - zostałam zlana ciepłym moczem, nie dostałam odpowiedzi, kiedy mogę to zrobić. Bez komentarza. Czekam tylko na rozwiązanie tej sprawy bądź przysłowiową kroplę przelewającą czarę, po której sprawę zgłoszę na policję, a sama stajnię opuszczę z prędkością światła.
faith dziękuję! Twoja Siwa świetnie teraz wygląda i "do pyska" jej w fiolecie. Wrzucaj jak najwięcej fot, ja zawsze po cichutku chętnie Was oglądam 🙂
basia16816 :kwiatek: Ano, wsiadam. Powoli zaczynam jeździć, nazwijmy to, średnio regularnie. Ale postęp już jest. Nabieram ochoty do jazdy, robię coraz więcej, wsiadam też na konia Krzyśka. W środę miałam pierwszy po przerwie trening i było bardzo dobrze - zaczęliśmy jeździć treningowo programy N. Jestem dumna z Lilith i myślę, że to wystarczająca motywacja, by wrócić do jeździectwa pełną parą. A przerwa - nie zaszkodziła tak naprawdę ani jej, ani mnie. Teraz po prostu będę dojrzalsza, i będę czerpać radość z bezpiecznej, mądrej jazdy, a szaleństwa ograniczę do tych dostatecznie rozsądnych 😉
maluda dziękuję Ci bardzo. Fajne, mądre słowa - dobrze było je przeczytać 🙂
wilczyk dzięki wielkie :kwiatek: I swoją drogą, strasznie Ci zazdroszczę. Fuerte to jeden z takich koni, na które wsiadłabym z dziką radością w każdej chwili 😜
maiiaF, ceffyl dziękuję :kwiatek:
arivle tak z czystej ciekawości - ile Twój pięknioszek ma lat? Gratuluję przejścia na munsztuk, to duży krok w stronę poważnego ujeżdżenia 😉
Losia bardzo mi przykro z powodu Waszej kontuzji 🙁 Życzę zdrowia kobyłce i powodzenia Tobie - wytrwałości w tym wszystkim. Będzie dobrze! :kwiatek:
Jeśli zaś chodzi o sytuację u nas - powoli i do przodu. Poniżej wrzucam kilka zdjęć z jednej z moich pierwszych "uśmiechniętych" i prawdziwych, nie 20-minutowych, jazd na Lilith. Dodam, ze zdjęcia robił mój dzielny mężczyzna 😅 , który bywa w stajni coraz częściej z własnej, nieprzymuszonej woli. Ostatnio z moją pomocą wylonżował swoją kobyłkę. Także kryzys mamy już chyba za sobą... 🙂
Ja powoli wracam do treningów, zaczęłam też studia i tak jakoś... łatwiej się nagle zrobiło.
Dzięki Wam wszystkim za wsparcie w tych trudniejszych dniach, kiedy pisałam, bo brakowało mi zwykłego koleżeńskiego "będzie dobrze", a niektórzy znajomi "z realu" mnie unikali... Oczywiście, że było też wielu takich, którzy okazali mi niemalże rodzinną troskę i pomogli, ale i Wasze posty dały mi wiele sił do walki o to, by teraz było tak dobrze, jak jest. Dzięki, dziewczyny. :kwiatek:
I kilka fotek ze słonecznego, jesiennego crossu.






Postaram teraz odzywać się częściej. Pozdrowienia od naszej wesołej czwórki: mnie, chorowitka, Lilith i drugiej kobyłki. 😉 (którą być może też wkrótce pokażę na fotkach)