Akcja dla koni z Morskiego Oka

Dyrekcja TPN nie powinna dopuszcić do takich sytuacji aby na ich terenie, pod ich nadzorem dochodziło do łamania prawa. Za znęcanie się nad zwierzetami jest paragraf. W normalnym przedsiebiorstwie za aferę rozdmuchana na cały kraj dyrekcja poleciała by z hukiem.


Bardzo mi się to stwierdzenie podoba. Drogówka też nie powinna dopuszczać aby na jej terenie dochodziło do łamania prawa. Za przekraczanie prędkości jest paragraf  😁 W normalnym przedsiębiorstwie po artykule dotyczącym ogromu wypadków z powodu przekroczenia dopuszczalnej prędkości - cała "dyrekcja" policji powinna polecieć z hukiem  😁

A całkiem serio - nie sądzę, aby TPN miał środki na ciągły nadzór - i tu najczęściej jest pies pogrzebany. Często chęci są, ale brak pieniędzy, a nikt nie będzie za darmo pracował bo trzeba rodziny utrzymać... Jak widać akutalnie poszukują lek weta na etat - toć to kolejny krok w dobrym kierunku... Szkoda, że takich rzeczy się nie widzi  😤
Nie zazdroszczę temu lekarzowi. Cała odpowiedzialność spadnie na niego. Ciężki i gorzki kawałek chleba.  🙁
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2167986#msg2167986 date=1409033101]
A całkiem serio - nie sądzę, aby TPN miał środki na ciągły nadzór - i tu najczęściej jest pies pogrzebany.
[/quote]

Wczeniej bylo podawane ile wynoszą wpływy TPN za licencje na przewóz, była to kwota rzędu miliona złotych ...
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2167986#msg2167986 date=1409033101]
Dyrekcja TPN nie powinna dopuszcić do takich sytuacji aby na ich terenie, pod ich nadzorem dochodziło do łamania prawa. Za znęcanie się nad zwierzetami jest paragraf. W normalnym przedsiebiorstwie za aferę rozdmuchana na cały kraj dyrekcja poleciała by z hukiem.


Bardzo mi się to stwierdzenie podoba. Drogówka też nie powinna dopuszczać aby na jej terenie dochodziło do łamania prawa. Za przekraczanie prędkości jest paragraf  😁 W normalnym przedsiębiorstwie po artykule dotyczącym ogromu wypadków z powodu przekroczenia dopuszczalnej prędkości - cała "dyrekcja" policji powinna polecieć z hukiem  😁
L

[/quote]naprawde nie widzisz różnicy ?
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2167986#msg2167986 date=1409033101]


A całkiem serio - nie sądzę, aby TPN miał środki na ciągły nadzór - i tu najczęściej jest pies pogrzebany. Często chęci są, ale brak pieniędzy, a nikt nie będzie za darmo pracował bo trzeba rodziny utrzymać... Jak widać akutalnie poszukują lek weta na etat - toć to kolejny krok w dobrym kierunku... Szkoda, że takich rzeczy się nie widzi  😤
[/quote] transport M Oko uruchomiono miesiac temu i biedny TPN nie zdażył podjać odpowiednich działań. O ja niedobra.
Piotrek, milion to jedynie 83 tyś miesięcznie - sądzę, że nie wystarczyłoby to nawet na utrzymanie pracowników (pensje, ZUSy, itp...) To na prawdę nie jest dużo pieniędzy... Roczne koszty TPN sądzę, że opiewają na kwoty kilkukrotnie wyższe...

Majowa zamiast cały czas krytykować poczytaj stronę TPN. Jest tam opisana sprawa Junona, są testy Melexów, są poszukiwania osoby nadzorującej zdrowie koni na szlaku. Co więcej mają do cholibki zrobić?? Zastrzelić wozaków i ich konie?  😲
Gaga tu sa podane tylko wpływy z przyznanych licencji, to chyba nie jedyne zródło pieniędzy? Bo jesli jedyne to rzeczywiście jest tam bardzo krucho.
Ja nie jestem zwolennikiem calkowitego zakazu transportu wozów konnych. Jestem za poprawieniem warunków pracy , zmniejszenia ładowności wozów (lub wymiane na lekkie bryczki) zmniejszenia ilości godzin pracy itp itd. Mówisz ,ze zmiany sa .Okey sa ale powinno sie kazde lamanie wytycznych ostro karac nawet wycofaniem licencji dla danego górala. A jak egzekwować ,jak sprawdzać sorki ale to już nie moja głowa jak to robic. Może częstsze naloty ,kontrole? Nie wiem ale wiem ,że tak jak jest obecnie nie powinno być.
Thymos sama piszesz o złotym środku, a jednocześnie "zero koni".


Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek napisała "zero koni" nad MO.
Cel jest taki:
1) dostęp do MO dla wszystkich (głównie osoby nie będące w stanie udać się pieszo: starsi, dzieci, chorzy, wygodniccy turyści chcący wspomagać PLNami góralską tradycję, atrakcja turystyczna)
2) utrzymanie tradycji (konie+wozy/bryczki?) atrakcyjności szlaku poprzez korzystanie z nietypowego na co dzień środka transportu.
3) TPN ma mieć nadal zyski za transfery na swoim terenie
4) Fiakrzy mają mieć nadal zajęcie.

Teraz tak, niech TPN zarabia, ale nie robi tego kosztem męczenia zwierząt.
Jeśli nadal ma być tak jak jest, również jestem za zmianami - wybieram ZERO koni na trasie do MO.
Trzeba by wspólnie usiąść i porozmawiać na temat priorytetów wszystkich stron zainteresowanych.
TEGO nie ma.
SĄ za to protesty, przerzucanie odpowiedzialności.
Gdyby TPN faktycznie monitorowało ruchy fiakrów i gdyby normy dla koni były ustanowione według ich faktycznych potrzeb - problemu by nie było.


Majowa, może nie wyjaśniłam zbyt dokładnie, więc jeszcze wrócę do kwestii podlinkowanej książki. Jeśli zajrzałaś do artykułów które linkowałam w tym samym poście - tam się powtarza nazwisko związane z książka. Wykłady były więc z tą pozycją ściśle związane.

Faza, czyli właściwie czy mi, czy Gadze, czy innym wypowiadającym się niby jako "opozycja" zależy na tym samym co Tobie. Tylko my jesteśmy przeciwne akcjom proanimalsów, wciąganiu w to ludzi kompletnie nieznających się na koniach, tworzenie medialnej propagandy. Nie miałabym nic przeciwko udziałowi mediów, akcjom na facebooku, itp gdyby tylko były to prowadzone racjonalnie działania. Oparte o rzeczowe wypowiedzi, o rzeczywistą znajomość tematu, specyfiki. I stonowane w sprawie osądzania ludzi. Niech ważny będzie naprawdę ten koń, a nie dokopanie komuś i publiczny lincz.
ale czasem mam wrażenie ,że jak się tylko mówi ,pisze to niestety nie dociera. Takie akcje (choc przyznaje okropne,żenujące) dopiero wstrząsają , dopiero coś dają. To przykre ale prawdziwe. Tak było kiedys w latach 90-tych z transportem koni do rzezni. Mówiło się ,pisało i co i dopiero ostre protesty pomogły.Dopiero po spektakularnych manifestacjach animalsów można było i zmieniono przepisy i zaostrzono kary za ich nie przetrzeganie.
tak sobie czytam i czytam i znowu naszła mnie refleksja...Niektórzy piszą, że przecież jest ustawa, jest regulamin, normy itd. Problem tkwi w nieprzestrzeganiu owych. Czemu? Bo obchodzi się te przepisy, żeby więcej zarobić. A dlaczego? Bo nie ma kary. Gdyby kara za łamanie ustalonych przepisów była dotkliwa i nieuchronna, nikt by ich nie łamał. A że jest jak jest, oko się przymyka, ręka rękę myje, odpowiedzialność się rozmywa to każdy kombinuje. Jest akcja, jest awantura, to się wszyscy pilnują. Szum cichnie i każdy znowu robi swoje.
tak sobie czytam i czytam i znowu naszła mnie refleksja...Niektórzy piszą, że przecież jest ustawa, jest regulamin, normy itd. Problem tkwi w nieprzestrzeganiu owych. Czemu? Bo obchodzi się te przepisy, żeby więcej zarobić. A dlaczego? Bo nie ma kary. Gdyby kara za łamanie ustalonych przepisów była dotkliwa i nieuchronna, nikt by ich nie łamał. A że jest jak jest, oko się przymyka, ręka rękę myje, odpowiedzialność się rozmywa to każdy kombinuje. Jest akcja, jest awantura, to się wszyscy pilnują. Szum cichnie i każdy znowu robi swoje.

Podobnie jak np. z oscypkami. Taka "tradycja" .  😉
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2168015#msg2168015 date=1409036566]
Piotrek,

Majowa zamiast cały czas krytykować poczytaj stronę TPN. Jest tam opisana sprawa Junona, są testy Melexów, są poszukiwania osoby nadzorującej zdrowie koni na szlaku. Co więcej mają do cholibki zrobić?? Zastrzelić wozaków i ich konie?  😲
[/quote] do cholibki powinni to dawno zrobić a nie po nagonce medialnej.
Edit. Moja wypowiedź nie dotyczy strzelania. Temu akurat jest przeciwna.
Fakty o sytuacji koni w Morskim Oku:

Od początku lat 90-tych Tatrzański Park Narodowy na masową skalę oferuje turystom możliwość dojechania do Morskiego Oka wozem ciągniętym przez parę koni. Dzisiejsze przepisy pozwalają fiakrom na zabieranie jednorazowo  12 dorosłych osób (oraz woźnicę) ,  czworga  dzieci do lat 4 i – ograniczonej jedynie miejscem- dowolnej ilości bagażu. Na początku na wozy zabierano po 22 osoby ( tylko że wówczas wyjazd do góry trwał około 1,5 godziny a konie jechały stępa- dzisiaj kłusują) .  Jeden kurs to dla koni bardzo ciężka praca na trasie ok. 14 km  (w obie strony, porównywalna intensywnością wysiłku do dwudniowej pracy przy orce), a dla fiakra zarobek rzędu 1000 zł. Cena za kurs do góry wynosi około 50zł, a za zjazd w dół około 35zł ( ceny są umowne, wozacy nie mają kas fiskalnych). Trasa do MO jest stroma, średni spadek to 5%, w połowie drogi nachylenie rośnie do 7% ( w porywach do 9%).

Do niedawna opinia publiczna była utrzymywana w przeświadczeniu – przy pomocy ekspertyzy wykonanej na zlecenie TPN przez dr Macieja Jackowskiego z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie – że konie w Morskim Oku nie pracują w przeciążeniu, a w zasadzie są nawet w 2/3 niedociążone . Ekspertyza ta stanowiła jednocześnie uniwersalny oręż do torpedowania wszelkich działań zmierzających do odciążenia koni pracujących w Morskim Oku.

Eksperci zatrudnieni przez organizacje prozwierzęce zweryfikowali opracowanie dr Jackowskiego w zakresie sił uciągu i wskazali kardynalne błędy, jakie popełnił. Zwrócono m.in. uwagę, że ekspert TPN nie uwzględnił ciężaru koni w wyliczeniach rzeczywistych sił uciągu na podjazdach, w wyniku czego doszło do ich 10-krotnego zaniżenia (ekspertyzę dr M. Jackowskiego przeczytasz tutaj: drJackowski1  drJackowski2  drJackowski3 drJackowski4  😉.

Okazuje się, że nawet jeśli na wozie jedzie zgodnie z regulaminem przewozów 12 osób dorosłych ( plus fiakier, dzieci i bagaże), to prowadzi to nieuchronnie do wystąpienia drastycznych przeciążeń u koni, co skutkuje stresem i wywołuje u nich cierpienia. Dodatkowo, zamiast stępa zwierzęta kłusują ciągnąc/wyhamowując wozy pełne turystów .

Z poprawionych obliczeń wynika, że konie w Morskim Oku pracują na znacznych odcinkach trasy nawet w trzykrotnym przeciążeniu ponad normę, a na całej trasie średnie przeciążenie wynosi od 1,5 do 1,7 normy uciągu, w zależności od wagi pasażerów. Według skorygowanych obliczeń na wozie powinno siedzieć maksymalnie 5-8 osób (żeby nie powodować przeciążeń ponad tzw siły normalne uciągu). Sam fasiąg waży ponoć 540kg – tak założono w ekspertyzie dr.Jackowskiego, komisyjnie wozy nigdy nie były ważone .

Autorami opracowań dla organizacji prozwierzęcych są dr inż. W. Pewca, były pracownik Instytutu Energetyki w Łodzi oraz mgr A. Gągol, doktorant na Wydziale Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego (ekspertyzy czytaj tutaj:  ekspertyza A. Gągola  ekspertyza dr W. Pewcy oświadczenie dr Pewcy  )

Praca w stałym przeciążeniu prowadzi do wyniszczenia koni. Statystyka pokazuje, że 70% zwierząt jest wymienianych po maksymalnie dwóch – góra trzech sezonach letnich!!!!!

W 2013 roku organizacje pro zwierzęce uzyskały dostęp do danych Polskiego Związku Hodowców Koni, z których wynika, że od stycznia 2012 do połowy czerwca 2013 r.
- do rzeźni trafiły już 44 konie, w tym zwierzęta 4 i 5-letnie, czasami po zaledwie kilku miesiącach pracy na trasie do Morskiego Oka;
- w tym okresie 3 konie padły w stajniach

 Oznacza to, że po niecałym roku od badań dopuszczających konie do pracy nie żyło już 20% z nich (z tzw. populacji 2012), czyli co piąty koń z monitorowanej grupy. To wyliczenia tylko od 2012 do połowy 2013 r, (a transport trwa od lat 90 ubiegłego wieku), przy czym średni wiek konia oddanego do rzeźni wynosił 8,8 lat, a średni czas pracy na trasie do Morskiego Oka – 10,8 miesięcy. Powyższe dane dotyczą tzw. Populacji 2012, tj. grupy 235 koni monitorowanych przez organizacje.

Szczegółowy raport Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami o populacji 2012 można pobrać tutaj:  [url=http://ratujkonie.pl/wp-content/uploads/2013/07/Raport-nt.-przewozów-konnych-w-Morskim-Oku-AD-2012.pdf]Raport nt. przewozów konnych w Morskim Oku AD 2012[/url]

W 2014 roku również konie oddawano do rzeźni a co najmniej trzy padły ( w tym jeden - Jukon - na trasie). Tragedia koni pracujących w Morskim Oku ujrzała światło dzienne w roku 2009 – dzięki anonimowemu turyście, który sfilmował i umieścił w internecie film przedstawiający agonię konia zaprzęgowego Jordka.

Mimo wprowadzanych w ostatnich latach zmian i ograniczania liczby osób jadących na fasiągach, ilość koni oddawanych do rzeźni po jednym, dwóch sezonach nie uległa zmniejszeniu.

Obecne badania weterynaryjne przeprowadzane na koniach w Morskim Oku są bardzo ogólne. Koniom sprawdzane są jedynie tętno i ilość oddechów, oceniane odwodnienie oraz praca jelit ( osłuchiwana). Konie nie są oglądane w kłusie (sprawność aparatu ruchu ma diametralne znaczenie dla ich pracy).

Oryginalne wypowiedzi wozaków dlaczego oddali danego konia do rzeźni:
-bo się rozleniwił…

Utrzymanie obecnego status quo leży w interesie wielu osób. Wozaków - wóz ciągnięty za pomocą pracy mięśni to bardzo małe obciążenie podatkowe. Nowy koń, w zamian za zużytego, to wydatek rekompensowany za 3-4 dniówki. Za spracowanego w rzeźni też się sporo odzyska (7- 9 zł za kg oznacza ponad 4 tysiące za ubicie). Leczyć się nie leczy, nie opłaca się. Nie każdy koń wycofany z pracy z Morskiego Oka z powodu zdrowotnych może pracować w innym miejscu.

Część z tych koni w czasie wolnym od Morskiego Oka nie odpoczywa, jak to się niektórym wydaje, ale pracuje przy wożeniu turystów na tej samej trasie,  tylko w leasingu u innych fiakrów. 

TPN pobiera miesięcznie 1300zł opłaty licencyjnej od każdego wozaka. Lekarze weterynarii pobierają również niemałe pieniądze za prowadzone  ogólne badania  wysiłkowe. Pozbądźcie się złudzeń, że używają do nich rtg, EKG, usg, czy endoskopu. Oni mają jedynie stetoskop.
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2168015#msg2168015 date=1409036566]
Piotrek, milion to jedynie 83 tyś miesięcznie - sądzę, że nie wystarczyłoby to nawet na utrzymanie pracowników (pensje, ZUSy, itp...) To na prawdę nie jest dużo pieniędzy... Roczne koszty TPN sądzę, że opiewają na kwoty kilkukrotnie wyższe...
[/quote]

Jak ktoś pisał, to nie jedyne źródło utrzymania, są jeszcze bilety za wstęp, a przypuszczam że inne też (wynajem obiektów, organizacja imprez, dotacje państwowe)

Mogliby zatrudnić kogoś na pół etatu, żeby 3x dziennie przeszedł się do MO i z powrotem, w losowych godzinach,  i policzył ile osób jeździ wozami. Pensja np 1000zł + drugie tyle zusy itp. Wciąż zostaje im 81000 zarobku miesięcznie z tych koni...

Zresztą, sami turyści mogliby robić zdjęcia przepełnionym wozom i zgłaszać TPNowi...
Piotrek, pracowałbyś za 1 000 zł?? 🤔 Z czego byś się wówczas utrzymywał?? Toć ja mam czynsz 1200 zł/mc... za 1000 zł to bym raczej nie przeżyła...
Trasa na MO po 3 razy dziennie to 3 x 3 godziny marszu (w obie strony) - nijak pół etatu nie wyjdzie... raczej ponad jeden etat... (ze 12 godzin licząc przerwę na odpoczynek, posiłek i przysłowiowe "siku"😉.
Jak pisałam - wg informacji na stronie TPN aktualnie poszukują pracownika z odpowiednim wykształceniem, który podjąłby się takich kontroli - chociaż nie spełni on raczej Twoich założeń...

wiola178, bardzo lubię takie "fakty" przekopiowane ze stron TFUndacji "ratujących" konie...
Dodam ponadto, że podczas sportowych rajdów długodystansowych na bramkach weterynaryjnych  kondycja koni startujących badana jest analogicznie jak w MO. tam też nikt koni nie prześwietla, ani rur im nigdzie nie wkłada. W WKKW po crossie też się tylko tętno bada - EKG jeszcze nie widziałam aby ktokolwiek robił... W skokach i ujeżdżeniu w ogóle nie ma badań po starcie... a w rekreacji?
Zlikwidujmy zatem uzytkowanie mięsne, wierzchowe i zaprzęgowe koni i po problemie...

wiola178, rozumiem, że jesteś kolejną zwolenniczką zakazu użytkowania pociągowego koni na trasie do MO?

Edit:
I ciekawostka sprzed roku:
[[a]]http://tpn.pl/filebrowser/Wyniki%20bada%20Morskie%20Oko%20-%20lek.%20wet%20P.%20Golonka.pdf[[a]]

Jak widać sprawa aktualna nie od dziś i nie od dziś prowadzi się działania w kierunku poprawy warunków pracujących zwierząt... Raport Tischnera i Golonki nie jest optymistyczny, skoro u 14% koni stwierdzono nieprawidłowości, ale też pokazuje, że nie jest aż tak dramatycznie, jak piszą zieloni. Poprawa jest konieczna, opluwanie ludzi - już jakby nie specjalnie...
Turyści robią filmiki, zdjęcia, składają nawet powiadomienia do TOZ-u i na policję.

Nasza stajenna koleżanka idąc trasą do Morskiego Oka miała okazję z kolegami zatrzymywać pędzący w dół fasiąg, w którym jeden z koni się wywrócił, a drugi wlókł towarzysza po asfalcie. Wozak nie mógł zatrzymać pojazdu, bo miał niesprawny hamulec. Żaden z turystów nie zszedł z wozu, także oni sami hamowali fasiąg. Wozak natomiast poinformował pasażerów, że koń się wywrócił, bo mu się chciało sikać 😵

Koleżanka obfotografowała i zgłosiła sprawę do krakowskiego tozu, ten na policję krakowską, ta do zakopiańskiej, a ta umorzyła postępowanie, ponieważ wozak oświadczył, że koń jest zdrowy.

Wy wierzycie w edukację tych ludzi???
Oni chętnie na szkolenia się zgłoszą, tylko motywacja nie ta. Dla nich utrzymanie obecnego stanu jest istotne, a  szkolenia dla świętego spokoju można zaliczyć.

A tu macie parę filmików ogólnie dostępnych. Zwróćcie uwagę jakie faktycznie konie tam pracują. Część z Was myśli błędnie, że są to konie pociągowe.
Wozakom proponowano, aby zastąpili lekkie konie pociągowymi i aby fasiągi zamienili na 4-5 osobowe bryczki. Jednak oni propozycje kategorycznie odrzucili. Większość koni pracujących tam to wałachy NN w typie szlachetnym. Dane pochodzą bezpośrednio z paszportów tychże koni, a informacje mam z pierwszej ręki z miejscowego towarzystwa opieki nad zwierzętami.

Polecam filmik z kulejącym karym koniem. Zrobiony przez turystę. Toz zwrócił się do TPN o odnalezienie fiakra i konia. Ten odnalazł, zlecił wizytę weterynarza, a tenże stwierdził, że koniowi odpadła podkowa. Koń bez tej podkowy pracował tak od 20 czerwca do 30 lipca.
Drugi filmik pokazuje jak wozacy, mimo zakazu zawartego w regulaminie TPN, kłusują w górę do Morskiego Oka.





_Gaga informacje pochodzą bezpośrednio z Zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Takie same istnieją na stronie Vivy, bo są to fakty oparte na dokumentach, do których linki macie powyżej.
wiola178, tylko jak wierzyć w 100% tym danym, które przytoczyłaś skoro są tam braki?
Po ekspertyzie dr Jackowskiego i ekspertyzach na zlecenie organizacji prozwierzęcych została przygotowana kolejna. I np. podczas tych badań wozy były ważone.
Fakt konie które tam pracują  prędzej czy później trafią do rzeźni nie ważne czy przez to że nie dadzą rady czy może przez to że uda się wywalczyć likwidacje takiego transportu na morskie oko... ja sądzę że likwidacja to zły pomysł ( a i tak do niej nie dojdzie bo górale nie dadzą za wygraną 🤔 ) Moim zdaniem najlepiej było by żeby weszły przepisy o tym jak duża jest bryczka( bo w mniejszą nie zapakują tak dużo osób co jednoznaczne z tym że konie będą się mniej męczyć ) a i powinna mieć odpowiednią wagę bo sądzę że te które teraz ciągną wyglądają na mega ciężkie .... wtedy górale będą zarabiać, ludzie będą mogli jeździć a konie nie będą przeciążone i może nie będą wymieniane co sezon  🙂
wiola178, i co w związku z tym? Co rpoponujesz, bo przeklejanie artykułów, czy filmików niczego konstruktywnego do dyskusji notabene nie wnosi.

Czy wierzę w edukację? Tak, od 10 lat moja korporacja prowadzi akcje edukacyjne w równie niewyedukowanym środowisku i zdecydowanie widać poprawę... Akcje edukacyjne prowadzone są także w Skaryszewie i z roku na rok nieprawidłowości coraz mniej. To działania trudne, kosztowne i długofalowe - ale zawsze przynoszą efekt... a akcja edukacyjna w Tatrach prowadzona jest od niedawna, nie przyniesie zatem skutku ad hoc... Od kilku lat prowadzone są działania, abdania zwierząt, chipowanie (obowiązkowe) itd. itp... powoli zmienia się na lepsze i - moim zdaniem - rozsądniej wspierać zmiany, niż krytykować siedząc przed komputerem z założonymi rękami...
[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2168221#msg2168221 date=1409051521]
Piotrek, pracowałbyś za 1 000 zł?? 🤔 Z czego byś się wówczas utrzymywał?? Toć ja mam czynsz 1200 zł/mc... za 1000 zł to bym raczej nie przeżyła...
Trasa na MO po 3 razy dziennie to 3 x 3 godziny marszu (w obie strony) - nijak pół etatu nie wyjdzie... raczej ponad jeden etat... (ze 12 godzin licząc przerwę na odpoczynek, posiłek i przysłowiowe "siku"😉.
[/quote]

Ok, no to raz dziennie. Uważam, że 1000zł za 6 godzin spaceru dziennie i liczenie ludzi na wozach to dobra pensja. Nawet więcej niż dobra. Można zatrudnić jakiegoś emeryta, studentów czy kogokolwiek kto siedzi na zasiłku. Albo biegaczy co trenują i biegają i tak. Jakby ją był na zasiłku to bym brał z pocalowaniem ręki.


[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2168221#msg2168221 date=1409051521]Jak pisałam - wg informacji na stronie TPN aktualnie poszukują pracownika z odpowiednim wykształceniem, który podjąłby się takich kontroli - chociaż nie spełni on raczej Twoich założeń...
[/quote]

Z tego co pamiętam szukają weterynarza do badań, nie do prostego liczenia ludzi

[quote author=_Gaga link=topic=95695.msg2168221#msg2168221 date=1409051521]I ciekawostka sprzed roku:
[[a]]http://tpn.pl/filebrowser/Wyniki%20bada%20Morskie%20Oko%20-%20lek.%20wet%20P.%20Golonka.pdf[[a]]
[/quote]

A zauważyłas zastrzeżenia o wybieraniu koni do testów?
[quote author=Thymos link=topic=95695.msg2167382#msg2167382 date=1408957758]
Cel jest taki:
1) dostęp do MO dla wszystkich (głównie osoby nie będące w stanie udać się pieszo: starsi, dzieci, chorzy, wygodniccy turyści chcący wspomagać PLNami góralską tradycję, atrakcja turystyczna)
2) utrzymanie tradycji (konie+wozy/bryczki?) atrakcyjności szlaku poprzez korzystanie z nietypowego na co dzień środka transportu.
3) TPN ma mieć nadal zyski za transfery na swoim terenie
4) Fiakrzy mają mieć nadal zajęcie.

Teraz tak, niech TPN zarabia, ale nie robi tego kosztem męczenia zwierząt.
Jeśli nadal ma być tak jak jest, również jestem za zmianami - wybieram ZERO koni na trasie do MO.
Trzeba by wspólnie usiąść i porozmawiać na temat priorytetów wszystkich stron zainteresowanych.
TEGO nie ma.
SĄ za to protesty, przerzucanie odpowiedzialności.
Gdyby TPN faktycznie monitorowało ruchy fiakrów i gdyby normy dla koni były ustanowione według ich faktycznych potrzeb - problemu by nie było.



[/quote]

Tak to jest, jak się nie czyta całości...


Teraz tak, niech TPN zarabia, ale nie robi tego kosztem męczenia zwierząt.
Jeśli nadal ma być tak jak jest
, również jestem za zmianami - wybieram ZERO koni na trasie do MO.



Nie chcę zniesienia koni w ogóle, tylko zmian!
Nie zarzucaj mi proszę, że nie czytam całości.
Wiem co napisałaś. Przy czym dałaś taką alternatywę jak zero koni jeśli się nic nie zmieni. A w innych wypowiedziach dajesz do zrozumienia, że według Ciebie niewiele się zmienia. Logiczny wniosek, że jednak według Ciebie sytuacja wymaga zupełnego zakazu użytkowania koni na tej trasie.
Naprawdę nie mam intencji się kłócić. Dyskutować owszem. Nawet jeśli się ze sobą nie zgadzamy i nigdy nie zgodzimy. :kwiatek:
Ascaia, bo wg. mnie niewiele się zmienia. Dla mnie to mało, pomimo tego, że cały czas jest coś robione...
Badania są, ale jak widać są też głosy, że badania przeprowadzone były nierzetelnie.
Można by się kłócić co do wiadomości, przekazu, wolałabym mniejsze zło, ale w tym wypadku, nawet przy tym mniejszym źle (??) jest ciężko zaakceptować te poprawione warunki.
Nie chciałabym likwidacji koni nad MO całkowicie, bo to też trochę popadanie w paranoję, kompromis ma być, a nie satysfakcja jednostronna. Jednak jak słyszę, że zwierze cierpi, to nie jestem w stanie pochwalać sytuacji ani przymykać na nią oko. Robię to i tak za często, choćby buty kupując, czy siodło.
Może tak  :kwiatek:

(Gdybyście komukolwiek chcieli tu zarzucić hipokryzję, bo do tego to się wszystko sprowadza, proszę śmiało🙂
Kupując parówki/pasztet czy tam cokolwiek też się daje przyzwolenie na miksowanie w maszynie małych żywych kurczaczków.
Kto wie co jest w jego kupionym mięsie?
Chyba tylko rolnik na wsi, jak sam sobie zabije i przygotuje.)

Też nigdy nie pochwalałam czy nie przymykałam oczu na cierpienie (czy to zwierząt czy ludzi). I mam nadzieję, że to się nigdy we mnie nie zmieni. I też bardzo chciałabym, żeby sytuacja na trasie do MO się unormowała, żeby było jak najbliżej ideałowi.
Tylko nie umiem się pogodzić z takim... takim nieco bezmyślnym owczym pędem, który tak wiele ludzi sobą przedstawia w tej sprawie.
Dlaczego w ogóle się wypowiadam w temacie? Bo te ostatnie badania (koniec 2013 roku i rok bieżący) prowadził mój tata. To na podstawie jego opinii zmniejszono w tym roku ilość osób w zaprzęgu, to on rozmawiał i z wozakami i z TPNem i z TOZem. On miał spotkania "warsztatowe" z fiakrami, przygotowywał dla nich materiały, ulotki, itd. A to jest człowiek uczciwy, solidny i znający się na pracy z końmi. Szanujący ludzi, ale dla którego dobro koni jest też priorytetem.
Więc nie mogę się zgodzić z tym, że nikt nic nie robi. Że badania nierzetelne (nie mnie oceniać wcześniejsze przeprowadzone przez dr Jackowskiego). A jak czytam że "wszyscy to jedna sitwa, bo to układy i układziki"... no to jak mam się nie odezwać?

Na marginesie.
Pamiętam taką sytuację - będąc w Zakopanym chyba w 2005 roku zobaczyłam pod kolejką na Kasprowy konia w bryczce, który miał źle założone ochraniacze. Podeszliśmy, pogłaskaliśmy zwierzaki, zaczęła się sympatyczna wymiana zdań z fiakrem. A to, że mamy kucyki, a to coś innego. I na końcu jak już odchodziliśmy to powiedziałam, że te ochraniacze się chyba przekręciły. Góral zsiadł, poprawił, podziękował i po cichu przyznał się, że niedawno kupił takie cuda, więc coś pokręcił przy zakładaniu.
_Gaga
wstawienie linków do dokumentów i do filmików kręconych przez naocznych świadków wnosi do dyskusji tutaj bardzo wiele i uświadamianie Ci tego uważam za zbędne. Są tu ludzie, którzy pierwszy raz będą mogli się z nimi zapoznać.

Teoretyzowanie sprzed ekranu komputera uprawiasz sama. Spod Szczecina🙂
Nam z Krakowa trochę bliżej do Morskiego Oka, tym bardziej, że mam dostęp do statystyk i danych. A liczby w nich zawarte są beznamiętne i obiektywne.
A Ty co masz? Argument w postaci, że szkolicie rolników co do nawozów? No proszę Cię. Nie ma jak porównywać "cierpienia" pola pozbawionego odpowiedniego nawozu z tym, co się dzieje w trakcie tej "edukacji" w Morskim Oku. Uważasz, że te konie, które są tam wykańczane w szybkich abcugach przez jeszcze niewyszkolonych fiakrów można traktować jak produkt uboczny procesu edukacji?
A ja dziś w radio (radiu?) słyszałam wywiad z gościem zajmującym się produkcją tych wozów konnych z silnikami, które nawet do 80% odciążają konie przy podjazdach (firma Polska ale produkują takie rzeczy na eksport np. na Sycylię?). Stwierdził, że może to właśnie jest rozwiązanie problemu koni z MO i oni bardzo chętnie z TPN podejmą współpracę żeby wszystkie wozy na takie zamienić. Wiadomo dla nich zysk, ale też i TPN ma w tym momencie jakby problem z głowy i kto wie może zakup kilku takich by się im jednak opłacił.

Generalnie byłam miło zaskoczona. Bo póki co tylko wywiady i protesty (to też było zawarte w materiale że organizacje prozwierzęce coś takiego robiły) z ludźmi, którzy do tematu podchodzą na zasadzie ,,zakazać bo to męczenie koni a co dalej to nie ich odpowiedzialność". A tu całkiem przyjemny materiał zawierający i całkiem realne wyjście z sytuacji i nawiązujące do protestów, mówiące o tym że warunki pracy tych koni są istotne.
W 2013 roku organizacje pro zwierzęce uzyskały dostęp do danych Polskiego Związku Hodowców Koni, z których wynika, że od stycznia 2012 do połowy czerwca 2013 r.
- do rzeźni trafiły już 44 konie, w tym zwierzęta 4 i 5-letnie, czasami po zaledwie kilku miesiącach pracy na trasie do Morskiego Oka;


chciałabym się dowiedzieć skąd PZHK ma dane po ilu miesiącach pracy konie jechały do rzeźni.

Czy po prostu wszystkie konie z tamtego rejonu (hodowane na mięso) są zaliczane do statystyki? Skąd PZHK i organizacje pro zwierzęce wiedzą który koń pojechał do rzeźni bo MIAŁ tam pojechać a który pojechał, bo był udręczony pracą w MO ?
A Ty co masz? Argument w postaci, że szkolicie rolników co do nawozów? (...)


Mam pomysły, czy propozycje jak poprawić sytuację koni. Ty niestety nie odpowiedziałaś ani razu na moje pytania: "co proponujesz?".
Szkolimy rolników z dobrej praktyki rolnej - to temat znacznie szerszy od nawozenia, ale co ja się tam znam...

Isabelle nie od dziś wiadomo, że większość fundacji pro-zwierzęcych:
a) ma swoje źródła
b) wie lepiej
c) ma dostęp do statystyk, do których nawet GUS nie ma dostępu
d) ma takie układy, że "nie pogadasz"
A w ogóle to ich racja jest bardziej mojsza niż Twojsza
😁
_Gaga- ty jesteś uprzedzona do organizacji prozwierzęcych. I to jest, w twoim przypadku, uzasadnione.
Same organizacje też zapracowały sobie na opinię.
Jednak nie trzeba wylewać dziecka z kąpielą. Nie można zaprzeczać faktom. Pojazdy są ciężkie, konie przeciążane.
Od lat trwa próba edukowania, stawiania zakazów, szukania kompromisu. Jednak nie ma tak wysokiego muru, przez który nie przejdzie wielbłąd z jukami wyładowanymi złotem. Niestety.
Bardzo podobnie ma się sprawa z oscypkami. Tyle włożono pracy w ucywilizowanie ich produkcji a czarny rynek kwitnie i nikt sobie z nim nie umie poradzić. Bo "tradycja". No tak to jest. Góry, teren przygraniczny. Można czuć się Janosikiem i zasłaniać kapelusem z piórkiem. I jeszcze wybory samorządowe za pasem.
Ja to czarno widzę. Sprawa przycichnie, bo sezon się kończy. Wszyscy naobiecują. Zatrudnią lekarza. Jeśli faktycznie hipiatrę to wątpię czy na cały etat. Bo by tracił pieniądze tam siedząc i gapiąc się na góry. Zatem pewnie będzie wpadał i zerkał. No i tyle z tego wyjdzie. Melex jest realną konkurencją. Może takie zagrożenie kimś wstrząśnie wreszcie .
A ja dziś w radio (radiu?) słyszałam wywiad z gościem zajmującym się produkcją tych wozów konnych z silnikami, które nawet do 80% odciążają konie przy podjazdach (firma Polska ale produkują takie rzeczy na eksport np. na Sycylię?).


Starosta tatrzański mówił o pomyśle wykorzystania tych wozów w Radiu Kraków chyba dwa tygodnie przez protestem. Takie wozy są wykorzystywane na Sardynii.  Gdyby się udało rzeczywiście zastąpić nimi tradycyjne wasiągi, to uważam, że byłby to sukces.

Kilka lat temu chciałam wziąć z KTOZ-u konia wykupionego z Morskiego Oka. Okazało się to awykonalne. Osoba, u której znajdowały się  konie, nie za bardzo nawet chciała mi go pokazać. W zamian proponowała adopcję staruszka, który nawet nie miałby siły wsiąść do bukmanki. Po tym, co zobaczyłam w tym miejscu (Gdów koło Krakowa), zraziłam się bardzo do tego wykupywania koni  przez KTOZ (ten koń nie był odebrany, był wykupiony).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się