Oki, step by step ale proszę się nie śmiać z moich talentów artystycznych 😀 😀 😀
Jeśli masz drewno z tartaku to będzie nawet łatwiej, bo wszystko równo 😉
1. Najpierw musisz określić gdzie i jak dużą wiatę chcesz. Moja ma jakieś 2,5 metra z przodu i 2 m z tyłu. Teren wyrównałam. Pomierzyłam, żeby wyszedł równy prostokąt i wyznaczyłam miejsca na paliki pionowe, podtrzymujące konstrukcję. Paliki docięłam odpowiednio- z przodu dłuższe i z tyłu krótsze, bo jak już będą w pionie to ciężko się przycina 😉 Wykopałam dziury na jakieś 50cm głębokości i o średnicy jakieś 20-30 cm. Wlałam beton, włożyłam słupek, poziomicą ustawiłam pion, zostawiłam do zaschnięcia 😉 (paliki wcześniej trzeba włożyć do beczki z olejem, najlepiej na kilka dni, tak żeby te co najmniej 50cm było przykryte)
2. Następnego dnia po pionowych palików przewierciłam grubymi śrubami paliki poprzeczne, jak na rysunku.
3. Na te poprzeczne od góry poukładałam łaty- czyli deski, kantówki co tam masz pod ręką, prostopadle. Ważne, żeby od góry było równo i żeby blacha miała się czego trzymać 😉 Na wierzch blacha lub ewentualnie tańsza opcja po prostu plandeka 😉 Albo papa. Ale pod papę musiałabyś jeszcze deski dołożyć i to już wcale tanio nie wychodzi.
Mój znajomy robi bardzo dużo wiat, na wierzch daje plandekę. Bo konie u niego stoją wolnowybiegowo, więc na różnych łąkach stawia co chwile jaką wiatkę 😉 No i ma ogrom siana, na baloty taka wiata idealna. Mniejsze lub większe. Tyle, że nie betonuje i wiaty latają na prawo i lewo 😉 Moja zabetonowana już nie jedną wichurę przetrwała. Zrobienie tego jest naprawdę bardzo proste- jak już załapiesz to zobaczysz, że nie było czym się martwić 😉 Bez betonowania jest to robota na jeden dzień 😉
Przy okazji postaram się jakieś zdjęcia zrobić, jak zobaczysz może łatwiej będzie Ci to sobie wyobrazić 😉
Żeby się trzymało- solidne śruby. W castoramie kupowałam pręty gwintowane i docinałam do odpowiedniej długości. I przewiercałam się na wylot. Z doświadczenia wiem, że żeby się trzymało to musi być na wylot i z drugiej strony podkładka i nakrętka. Wszelkie wkręcanie się jest dużo bardziej zawodne 😉
edit: znalazłam jakieś tam fotki wiat mojego znajomego- ta jedna rozwalona ma trochę inną konstrukcję- ale zasada ta sama. Rozleciała się bo w czasie wichury dwa słupy wyrwało. Ale przez całą zimę jak były tam baloty to wiata się trzymała, bo nie było podmuchów od spodu 😉

A ta mniejsza to dla ochrony paśnika z sianem i żeby konie miały się gdzie schronić, jak się przyjrzysz to zobaczysz jak wygląda konstrukcja.
http://s20.photobucket.com/user/unawena/media/20140501-_DSC0244_zps86737e31.jpg.html