praca

Dzionka, moja mama jest nauczycielką i przez 2 lata męczyła się z chłopcem, którego rodzice wypierali, że ma jakieś problemy. Skierowała ich do poradni, bo podejrzewała zesp. Aspergera. W poradni też to stwierdzono, a rodzice kiedy się dowiedzieli nie odebrali zaświadczenia i udają, że wszystko jest ok ;/
dempsey   fiat voluntas Tua
05 sierpnia 2014 12:56
Dzionka, dobrze, że przyszli.
Znam historię rodziców, którzy do tego stopnia wypierali fakty, że zapisali autystycznego chłopca tak sobie do normalnego przedszkola.. Nie wiem na co liczyli. Mama powiedziała przy zapisie, że on jest trochę kłopotliwy, bo nie zintegrowany społecznie...
Nauczycielki zorientowały się po 1 dniu. Trzy-i-pół-latek nie mówił, krzyczał bez kontaktu, kupa na środku sali i tłukł  inne dzieci bez hamulców  🤔
Przerażone razem z kierowniczką zorganizowały dla tej mamy wszystkie informacje, poradnie, namiary na diagnostykę, fundacje itp. I wtedy ona z niewinną miną wyciągnęła skierowania do poradni, które miała, ale których nie wykorzystała i do których się nie przyznała.
Chyba jakieś rozpaczliwe wyparcie + skrajna nieodpowiedzialność.. Smutne.
Wiem, że obecnie na szczęście chłopiec jest objęty pełną terapią.
A no właśnie, dlatego napisałam, że dobrze że przyszli. Wiele matek dzieci autystycznych czy z Zespołem Aspergera nie przyjmuje diagnozy do wiadomości, nie idzie do specjalistów. Znam z bliska przypadek matki, która nie zauważyła, że jej dziecko jest niewidome - a jest psychologiem zajmującym się wczesną interwencją. Rozumiem taki sposób reagowania w ogóle, nie tylko na sygnały o chorobie/zaburzeniu u dziecka, chociaż faktycznie dla środowiska może to mieć ogromne konsekwencje - jak w tym przedszkolu.
W ogóle u mnie w pracy ostatnio co konsultacja to jakiś hardkor. A to samobójstwo, a to przychodzi do mnie ćwierkająca parka i mówią, że właśnie żona pana dowiedziała się, że od roku mąż ją zdradza z panią siedzącą koło niego w moim gabinecie i jak to zrobić, żeby dzieci pokochały nową panią... Grrr 😉
rico, brzmi super 🙂 a co robisz?


Jestem koordynatorem rodzinnej pieczy zastępczej. Na razie barrdzo mi się podoba, miałam sporo obaw jak to będzie wyglądać itd. ale na razie jest super. Ciekawe czy zmienię zdanie jak trafię na trudnego klienta  🤣
Pan lat 30-ści - pracownik…
przynosi mi do przeczytania raport UWAGA: rynek sektora xxx w Europie Wschodniej…

czytam - podzielone na kraje… Polska, Litwa, Dania, Niemcy, Austria, Ukraina, Czechy, słowacja….

wołam

ja: bardzo ciekawe… a gdzie leży Dania wg. Pana (pomijam milczeniem Niemcy i Austrię)
on: no w Europie
ja: jakiej?
on: no środkowej???
ja: prosze o mapę - prosze pokazać
on: …yyyyy.oooo…..yyyy, no tu (chwile trwało)
ja: czyli w jakiej Europie?
on… Wschodniej???

ja…. ja pie.rdolę….

facet 30 lat, wyższe studia, wymagania jak na prezesa KGHMU… mniemanie o sobie jak BradPitt
🙇 🙇 🙇
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 sierpnia 2014 15:35
Dodofon, ja miałam taką sytuację jakiś czas temu.
Wchodzę do kuchni, patrzę... a tam spotkanie biznesowe. Ok, lekko dziwna sprawa, alem głodna, więc szykuję sobie jedzenie, a koleś mówi:
- ja nie znam tych rynków, ja tam nie byłem, nie byłem na Węgrzech, nie byłem w Jugosławii...

I tak smarowałam sobie te moje ciabatty pastą z suszonych pomidorów i było mi strasznie przykro myśląc o tym jaki zawód przeżyje ten Pan, gdy dowie się, że do Jugosławii już nie pojedzie =(
To ja też miałam taką sytuację. Mój były szef podchodzi do mnie i mówi:
- Nie będzie mnie tutaj przez dwa tygodnie. Jadę do Hang Szaju
- Dokąd?
- do Hang Szaju
- A to nie przypadkiem Szanghaj?
- Ja doskonale wiem, gdzie jadę!
czy mogę odbyć staż w innym mieście , niż tam gdzie jestem zarejestrowana w PUP jako bezrobotna ?

miasto oddalone o 20 km

pilne  😡
... z tego co wiem, nie możesz, bo PUP ma swoją pulę dla ludzi mieszkających w danym powiacie. .. musiałabyś postarać się o sfinansowanie stażu z tego miasta, gdzie chcesz odbyć staż- ale musiałabyś mieć tam meldunek.

Innymi słowy- tam gdzie meldunek, ten Pup finansuje, a innemu miastu nie sfinansuje, bo wspiera lokalne firmy.

Chyba, ze coś się zmieniło?


najlepiej zapytać w Twoim Urzędzie Pracy🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 sierpnia 2014 09:28
Dodo, w mojej pracy m.in. wysyłam zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w przypadku psów niezaszczepionych p/wściekliźnie. Wszystkie sprawy zostają rozpatrzone pozytywnie i właściciele dostają karę finansową. Okej, 300 czy 400 zł to nie fortuna, ale dla większości ludzi wystarczająca motywacja, by regularnie szczepić.
A szczepimy co roku nie dlatego, że tak nakazują producenci szczepionek, tylko dlatego, że takie mamy prawo, które związane jest z występowaniem wścieklizny na terenie naszego kraju.


Kopiuję z wątku "dzieciowego".
Napiszesz coś więcej o tym?  :kwiatek: jak wyłapujesz osoby, które nie zaszczepiły psa? 🙂
Strasznie ciekawy temat, musisz mieć super pracę! 🙂 Gdzie pracujesz jeśli można wiedzieć? 🙂
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
07 sierpnia 2014 09:32
Hehe, żadna super praca, typowy urzędas ze mnie  😁 Pracuję w Powiatowym Inspektoracie weterynarii, wystawiam m.in. decyzje o nakazie obserwacji psa przeciwko wściekliźnie. I na zgłoszeniach o pogryzieniu, które dostaję albo z sanepidu, albo od straży czy policji jest informacja, czy pies był szczepiony. Jak nie był- to piszę donos  😎
A wlaśnie jak to wygląda - jesli pies kogoś pogryzie? W sensie wiem, że te kontrole, papierki itepe bo przechodziłam przez to jak mój zwierzak został posądzony o ugryzienie. Ale jak te wizyty powinny wyglądać?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 sierpnia 2014 20:46
AleksandraAlicja, strasznie fajną musisz mieć pracę! Tzn nie pisanie donosów, ale robota w inspektoracie pewnie by mi się podobała! 🙂


rico, a to pies nie zostaje na obserwacji ? 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 sierpnia 2014 21:06
JARA, słyszałam, że jak właściciel psa współpracuje to wystarczy jak co jakiś czas sam się pojawia na badaniach
busch   Mad god's blessing.
07 sierpnia 2014 21:14
safie, dokładnie, jeśli właściciel współpracuje, to pies przychodzi w trybie ambulatoryjnym piątego, dziesiątego i piętnastego dnia od ugryzienia, żeby go weterynarz zbadał. Psa się zatrzymuje w lecznicy tylko jak właściciel nie współpracuje, lub jeśli podczas badania wyjdzie coś niepokojącego.
Odchodząc od tematu pracy 🙂 to u mnie było tak - pan przyszedł dzień po akcji i potem jeszcze z raz czy dwa. Spojrzał, pogłaskał, pies był regularnie szczepiony, zdrowy i zadbany, nie sprawiał wrażenia chorego  Ostatnia to była parę papierków do podpisania i tyle. Prócz ostatniej wszystkie były na dworze, ostatnia w domu. Konsekwencji dalszych nie było, bo psiak nie ugryzł celowo ani nie jest agresywny, doszło do tego przy próbie rozdzielenia walczących psów, ogólnie zawiła sytuacja i nie było mnie przy tym, ale podobno tak było. A pogryziony oczywiście żadnych konsekwencji nie dociekał. Wszystko trwało jakieś dwa tygodnie.

No a teraz w temacie pracy - jutro mam dwie wizyty domowe - to lubię najbardziej 🙂 jak na razie zostałam mile przez wszystkich przyjęta, mam nadzieję że współpraca z wszystkimi będzie przebiegała pomyślnie, bo podejmując tą prace miałam trochę stresa 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 sierpnia 2014 11:44
A ja sie pochwale, ze jutro mam pierwszy dzien probny 🙂 skladalam cv w maju, jak obiecali odezwali sie teraz jsk pracownica poszla na macierzynski. Pol etatu, chwilowo zlecenie, praca po 2-3h dziennie, w soboty po 4, raz w Konstancinie, raz w Piasecznie. Podoba mi sie 😀 z jednej strony dalej bede z mala siedziec w domu, a z drugiej bede miala te odskocznie na te pare godzin 🙂
Gratulacje. A co bedziesz robic? 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 sierpnia 2014 12:20
Sklep z butami dziececymi 😉 ogolnie sprzedaz 🙂
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
08 sierpnia 2014 12:53
AleksandraAlicja, strasznie fajną musisz mieć pracę! Tzn nie pisanie donosów, ale robota w inspektoracie pewnie by mi się podobała! 🙂


W pierwszym momencie jak napisałaś o tej fajnej pracy, to aż zrobiło mi się przykro, że Cię rozczaruję  😁 Ale potem sobie pomyślałam- no tak, w sumie to jest fajna praca. Niby kończąc studia z powołania człowiek się zapierał, że nigdy do rzeźni ani do Inspekcji, bo to dyshonor. Po czym większość z tych "nigdy" pracuje albo w rzeźni, albo w inspekcji  😎. Ja lubię tę moją papierkową pracę, sprawdzam się w niej, jestem dokładna, uporządkowana, mam te cholerne tabelki policzone zawsze przed czasem. Dodatkowo są też wyjazdy w teren, kontrole na gospodarstwach czy podmiotach znajdujących się pod nadzorem. Byłoby naprawdę super gdyby nie zarobki. My na Śląsku zarabiamy tak marne pieniądze, że aż wstyd się przyznać, bo magazynier czy sprzątaczka zatrudnieni w podlegającej nam ubojni wyciągają da razy tyle, nie mówiąc już o tym, że osoba z takim samym stażem pracy na tym samym stanowisku w województwie ościennym zarabia prawie 3 razy więcej.

Co do obserwacji- pies powinien być obserwowany 1, 5, 10 i 15 dnia po pogryzieniu. Najczęściej właściciel idzie z psem do wyznaczonego lekarza wet., w przypadku psów agresywnych lub ludzi np. mieszkających w zapadłej wiosce bez samochodu można nakazać obserwację stacjonarną (pies u lekarza, który ma możliwość obserwowania psa przez 15 dni) lub dojazdową (lekarz jeździ do psa). Te dwie ostatnie są niechętnie zlecane, bo koszty są większe.
czy mogę odbyć staż w innym mieście , niż tam gdzie jestem zarejestrowana w PUP jako bezrobotna ?

miasto oddalone o 20 km

pilne  😡

Naciau - możesz, jeżeli Twój PUP się na to zgodzi. U nas w pracy regularnie mamy stażystów z baaardzo różnych stron kraju, bo nasza branża dość wąska. Decyzja zależy od PUP w którym jesteś zarejestrowana- nie wszystkie się zgadzają, bo przysługuje w takiej sytuacji zwrot kosztów dojazdu (nie wiem czy czasem takze zakwaterowania przy dalszych odległościach). 2 osoby po poczatkowej odmowie PUP napisały oświadczenie, że rezygnyją ze zwrotu kosztów dojazdu (a miały ok 200 kg, więc wiadomo, że i tak wynajmowały mieszkanie) i wtedy dostały staż.
Czy mamy tu osoby zajmujące się korektą tekstów? Chodzi o artykuły prasowe, po polsku, do lokalnej gazety. Poprawa po dziennikarce, której obce jest pojęcie ortografii i stylistyki. Nie mam pojęcia, jak to wycenić. Pomoże ktoś?  :kwiatek:
mundialowa, Może Zen albo Dodofon coś pomogą? 🙂

Mam pytanie. Zamieszczał ktoś ogłoszenie w stylu "szukam pracy"? Gdzie najlepiej umieścić? Mam określony pomysł i zastanawiam się czy warto zamieszczać w internecie tego typu ogłoszenia (oczywiście, oprócz szukania własnoręcznie).
ja mam korektę na etacie
Sankaritarina, dzięki!  :kwiatek:
A co do Twojego pytania, to ja takie ogłoszenia zamieszczałam (nawet na rv, skąd zyskałam zlecenie). Oczywiście wszystko zależy od specyfiki pracy, jakiej szukasz, ale polecam wszelkie lokalne portale i oferia.pl 🙂

Dodo, leci pw 🙂
mundialowa, Dzięki 🙂
Branża dla mnie nowa, więc tak nie do końca wiedziałam co i jak (choć domyślam się, że na stronie typu gumtree to może niekoniecznie umieszczać), ale mam kilka pomysłów. Do końca sierpnia jeszcze pracuję gdzieś indziej, a potem... trzeba się przebranżowić.
Zdradzisz, jaka branża Cię kusi? 🙂 Jeśli to coś z zakresu usług/zleceń, to naprawdę polecam oferię - telefon nie przestawał dzwonić, a skrzynka mailowa co chwile odbierała nowe zapytania i zlecenia 😉 Powodzenia!  :kwiatek:
ja płacę korektorce 150 zł za 40 000 znaków ze spacjami
edyta, dzięki!  :kwiatek: Mam już jakieś rozeznanie w cennikach, zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂
[quote author=Sankaritarina ]
Mam pytanie. Zamieszczał ktoś ogłoszenie w stylu "szukam pracy"? Gdzie najlepiej umieścić? Mam określony pomysł i zastanawiam się czy warto zamieszczać w internecie tego typu ogłoszenia (oczywiście, oprócz szukania własnoręcznie).
[/quote]

Sankaritarina, zdecydowanie warto. Ja tak znalazłam parę fajnych zajęć 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się