Nature, ja nie jestem nawet w połowie drogi, ale coś tam mogę powiedzieć 😉
Zaczyna się od samego kosztu za stanówkę/nasienie, do tego dochodzą dojazdy + hotel (ja jeździłam z kobyłą 3 razy, 150 zł w jedną stronę, czyli 900 zł za same podróżowanie, a wcale nie miałam daleko 😁 + 20 zł/doba, a stała w sumie ok. 2-3 tyg.). Po ok. 17 dniach USG, koszt samego USG to u mojego weta 40 zł + dojazd 😉 Będę powtarzać USG po 2 miesiącach, by się upewnić, że klacz nie zresorbowała.
Raz wywoływaliśmy ruję i koszt takiego zastrzyku to chyba 40 zł + płaciłam za dojazd weta.
Mój koń na razie nie ma jakiejś specjalnej diety, ale je dosyć "bogato", bo oprócz owsa ma wysłodki buraczane, kukurydzę, otręby pszenne i jabłka/marchew. Oczywiście są specjalne pasze dla źrebnych klaczy, ale większość firm zaleca ich stosowanie od ok. 7-9 miesiąca aż do czasu, gdy źrebię skończy 5-6 miesięcy, a potem proponują specjalne pasze dla źrebaków - głównie chodzi tu o dobry bilans witamin i dodatków, a także tzw. "zabezpieczenie" przed OCD. Ceny od 65 zł za worek w górę 😉
Mój wet powiedział, że na tym etapie (27.06 ostatni skok) najlepiej, bym odpuściła sobie skoki; ogólnie rada jest taka, by obserwować klacz, jak reaguje, ale w większości przypadków można jeździć do końca, tyle, że zaleca się w ostatnie miesiące raczej jazdę na oklep. Teoretycznie przepisy zezwalają startować źrebnym klaczom w zawodach do 4 miesiąca.
Ja bym źrebnej kobyły absolutnie nie zamykała w stajni - ważne jest, by się ruszała, nabierała sił lub po prostu je "utrzymywała" by poradzić sobie z porodem. Jak stado pewne, to nie trzeba kombinować z puszczaniem kobyły osobno.
Polecam przeczytanie:
klik - ostudziło trochę mój zapał do hodowli 😁 Ale ja zbyt uparta jestem, by zrezygnować :kwiatek: