praca

U mojego W w korpo są jeszcze bilety do kina - mój ulubiony dodatek, bo dużo chodzimy i przez to nie pamiętam kiedy ostatni raz płaciłam za kino 🙂

Kurcze, biję się z myślami z tą moją nową (dodatkową) pracą... Niby to tylko pół etatu, a więc 10 godzin tygodniowo, niby opłacą mi część ZUSu i niby nowe doświadczenia, ale najzwyczajniej w świecie się boję :O
desire   Druhu nieoceniony...
24 lipca 2014 13:15
W wrześniu odchodzę z pracy i zaczynam nową! 😅 Frustracja powoli coraz to mniejsza no i..  ulga - cudowne uczucie wiedzieć, że się nie będzie człek już męczył  !  💃  i więcej nocy prześpie.  😁
I jeszcze oprocz sluzbowych aut, daja im vouchery na taksowki.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
24 lipca 2014 13:56
zen- w jakiej korpo takie cuda;>?
Mozliwosc czesciowej pracy zdalnej.
Dodatkowe szkolenia bez lojalki i niekoniecznie zwiazane z zakresem obowiazkow (dodatkowy jezyk obcy, szybkie czytanie).

A te dodatki to maja u was motywowac do zaangazowania ponad etat czy tak tylko zwiekszac zadowolenie i lojalnosc pracownika ?  🙂
ovca   Per aspera donikąd
24 lipca 2014 16:33
daja im vouchery na taksowki.


ja miałam vouchery na taksówki w mojej poprzedniej pracy. Ale ani to korpo, ani nawet porządny pracodawca- lokalizacja to wymuszała 😉
Dzionka, pół etatu 10h? 🙂
Martuha, tak, bo to szkoła specjalna - niby jest 13 godzin w umowie na pół etatu, ale dyrektorka powiedziała, że te 3 godziny zostawia na pracę w domu, typu pisanie opinii i programów terapeutycznych dla dzieci.
incognito, duża korporacja finansowa- audyt.

baba_jaga, ciężko stwierdzić, bo np. dzisiaj mój facet pracuje od 5 rano do 23 😵 Za to jutro mamy imprezę firmową- firma otwiera barek do iluś tam tysięcy złotych i możemy pić za free w jednym z klubów nad Wisłą.
zen, czy nasi faceci nie pracują w tej samej firmie 🙂? Mój też audyt, juz krótko, ale jednak 🙂 No i dzisiaj koło 13 do niego dzwonię (jest na Śląsku od tygodnia w pracy) i pytam: możesz gadać? On: nie bardzo. Ja: a kiedy będziesz mógł? On: jakoś może...pojutrze... Hehe, przekichana praca 🙂
Bardzo możliwe 🙂
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
25 lipca 2014 07:00
zen, audyt... To słowo powoduje u mnie dreszcze, bo ja jestem po tej stronie audytowanej :-) Ostatnio był u nas audyt i pierwszy raz czułam luz. Zero błędów, audytorka pochwaliła progres w działaniach. Teraz kolejna fala cichego klienta. Oby przyszedł jakiś ludzki.
dragonnia, mogę się tylko domyślać. Mój syn spytał ostatnio czym się M. zajmuje, więc w dużym skrócie mu mówi 'wiesz, przychodzi do nas jakaś firma i mówi, że wydaje za dużo pieniędzy i szukają oszczędności, a my im radzimy co mają zrobić'. Na co mój syn pyta 'czyli?', 'ech, czyli po prostu przychodzimy do firmy, sprawdzamy dokumenty i zwalniamy ludzi' 😲 😵
dragonnia, mogę się tylko domyślać. Mój syn spytał ostatnio czym się M. zajmuje, więc w dużym skrócie mu mówi 'wiesz, przychodzi do nas jakaś firma i mówi, że wydaje za dużo pieniędzy i szukają oszczędności, a my im radzimy co mają zrobić'. Na co mój syn pyta 'czyli?', 'ech, czyli po prostu przychodzimy do firmy, sprawdzamy dokumenty i zwalniamy ludzi' 😲 😵


przypomniała mi sie dyskusja z 6-7 letnią kuzynka kilak lat temu (no kilkanaście)
dyskusja co robię - co studiuję
tłumacze dziecku więc że studuje filozofię - na czym to polega (trudno konkretnie wytłumaczyć co się robi po tych studiach)
więc tłumaczę, że sie dużo czyta, wymyśla teorie, można uczyć etyki itd.
na to dziecko: to ty KSIĘDZEM będziesz !!!

ja:  😜 😜 😜
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 lipca 2014 11:05
Wczoraj kolega z pracy dostał wypowiedzenie. Z jednej strony szkoda człowieka, bo osobiście nie wyobrażam sobie znaleźć się w takiej jak on sytuacji, dostał dokument do podpisania i od dziś nie przychodzi do pracy, z drugiej jednak strony poczułam wielką ulgę, mam nadzieję, że teraz atmosfera w pracy się poprawi, a nasze wyniki diametralnie się poprawią.
Pauli, ja bym się nie przejmowała - może facet znajdzie sobie pracę, do której bardziej pasuje?

Dodofon, fakt ty na księdza byś się nadawała "hihi:
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 lipca 2014 11:20
Pracownika nie będzie mi brakowało ani trochę, nie nadawał się do tej pracy i tyle, tak się tylko zastanawiam nad tym, że żal człowieka.
Cóż, na dobrą sprawę, to nie moje zmartwienie, tylko nie jestem pewna, czy to normalne, że czuję ulgę, że już nie będę musiała z nim współpracować.
Pauli, normalne normalne - masz to na co sobie zapracujesz, po prostu. Może on też czuje ulgę, bo samemu mu byłoby ciężko podjąć taką decyzję.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 lipca 2014 13:19
Idę korytarzem do swojego pokoju, przechodzę obok pokoju kierowniczki, która ma otwarte na oścież drzwi i nagle słyszę:

- Aaaagniesiu! - woła szefowa
- Tak Pani kierownik? - w pokoju oprócz szefowej siedział mój kolega z pokoju
- Agnieszko, w związku z tym, że Marcin idzie od poniedziału na urlop Ty przejmujesz jego obowiązki i musisz zachowywać się jak dyrektor.
- Jak kierownik zamieszania! Nie ma sprawy!
- Proszę abyś nie zabiła wszystkich dookoła!
- Postaram się..
- Postarasz się? Marcin dobrze mnie traktuje, nie bije mnie, a Ty się bedziesz starać.. w takim razie nie wiem czy mogę zgodzić się na jego urlop 😂
- Oj tam oj tam.. trochę terroru się przyda  😀iabeł:
- Idzicie już.. a Ty Marcin przeszkol Agneszkę jak ma bić żeby nie zostawiać śladów ...

😂 kocham moją pracę  😍
Uff, ja dzisiaj nie lubię swojej pracy 🙁 Od 9 rano tłumaczę symultanicznie wywiady, skończę o 19:30 🙁 Dobrze, że chociaż gadać nie muszę, tylko bezpośrednio zrzucam tekst do pliku i odsyłam do klienta, ale i tak czuję się jak w fabryce 😵
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 lipca 2014 16:58
Dzionka
Fakt, że sam by się na to nie zdobył, mimo że był świadomy, że kierowniczka nie jest z niego zadowolona.
Zero charakteru.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 lipca 2014 17:17
Pauli, Ty byś się zwolniła sama jakbyś wiedziała, że kierowniczka nie jest z Ciebie zadowolona i dzięki temu aktowi rachunki by się same zapłaciły?

Masa ludzi nie lubi swojej pracy, ale w niej siedzi, bo zmusza ich do tego życie. Jedna rzecz, żebyś się nie zamęczała ze współczuciem, a druga, to pisanie "zero charakteru".
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 lipca 2014 18:31
Strzyga
Sytuacja była nieco bardziej skomplikowana, a frustracja, zarówno tego kolegi, jak i moja i kierowniczki narastała od kilku miesięcy.
Zacznijmy od tego, że chłopak miał umowę do końca stycznia, sam mówił o tym, że ma świadomość, że kolejnej już nie dostanie, a ta praca jest tylko czymś tymczasowym, wiedział, że jest do niego zbyt wiele zastrzeżeń. Wniosek z tego taki, że i tak musiałby zdobyć nową pracę, tyle że trochę później.
Cały czas nawarstwiały się uwagi do niego (kierowniczka mówiła mu wprost, co powinien zmienić i jak wypełniać swoje obowiązki), zamiast uczyć się i zdobywać nowe umiejętności koleś się cofał, zaczynał coraz bardziej olewać pracę i ludzi (po przepracowaniu 8 miesięcy w tej firmie).
Nic nie było przed nim ukrywane (odnośnie niezadowolenia z jego pracy), więc miał prawo przypuszczać, że nie zagrzeje tu miejsca i choćby zacząć się rozglądać za nową pracą. Wiem jednak od niego, że niczego nie szukał i nie przeglądał ogłoszeń, stwierdził, że zobaczy co będzie dalej i jak się rozwinie sytuacja. Liczył na to, że do stycznia jakoś się przemęczy, a potem zacznie czegoś szukać.

Napisałam, że nie ma za grosz charakteru bo to prawda. Ja na jego miejscu, wiedząc, że nie sprawdzam się w obecnej roli, a do tego widząc, że atmosfera w pracy siada (zarówno on, jak i kierowniczka męczyli się razem na zmianach), rozpoczęłabym intensywne poszukiwania (zresztą tak właśnie zrobiłam, kiedy postanowiłam porzucić poprzednią pracę).
Nie mówię o tym, żeby unosić się honorem i rzucać wypowiedzenie z dnia na dzień, ale zrobić cokolwiek, żeby pracować w miejscu/branży, która daje większe zadowolenie i szansę spełnienia zawodowych ambicji, zamiast siedzieć jak cielak i czekać na rozwój wydarzeń.

Prawda jest taka, że facet miał ciepłą posadkę na rok, niezbyt wymagającą i męczącą pracę, zadowalającą pensję i dwie osoby, które poprawiały jego błędy na każdym kroku, więc nie spoczywała na nim żadna odpowiedzialność, nie chciało mu się niczego zmieniać.
ponoc do polowy urzedow takie doszly.
ashtray, wypuscili Cie z pracy? :P


Sorry,że dopiero teraz :P Jestem na urlopie, nie wiem czy coś się działo 😀
Czy jest jakis przepis określający czy jak ktoś pracuje z klientem to ma OBOWIĄZEK podawania nazwiska w wypadku kiedy klient tego rząda?
ovca   Per aspera donikąd
29 lipca 2014 05:48
Czy jest jakis przepis określający czy jak ktoś pracuje z klientem to ma OBOWIĄZEK podawania nazwiska w wypadku kiedy klient tego rząda?


nie, nie ma takiego przepisu. Sprawdzałam  😁
Pytanie do dziewczyn, które w swoich firmach lub firmach, w których pracują, mają informatyków - grafików lub programistów.

Kogo u Was zatrudnia się w pierwszej kolejności - informatyków po/w trakcie studiów i z doświadczeniem/bogatym portfolio, czy może wystarczy samo doświadczenie/bogate portfolio? Czy rekruterzy częściej zaczynają zapoznanie się z sylwetką kandydata od przejrzenia CV, a dopiero gdy ono ich zainteresuje przechodzą do portfolio, czy może doświadczenie i portfolio jest decydujące?

Wiem, że to trochę takie gdybanie, ale na Waszych przykładach mogłoby mi się coś rozjaśnić :kwiatek:
mundialowa, nie znam małej firmy zatrudniającej informatyka na stałe - bo po co?
my mamy firmę zewnętrzną, płacimy jej x miesięcznie i są na telefon - jak jest np. nowy komp czy awaria, dzwoni się "po Tomka" i on przyjeżdża - czasami zaraz, czasami następnego dnia
grafików (czterech) -  też mamy zewnętrznych

na stałe takie osoby zatrudniają albo firmy z branży albo duże firmy
Dodo, ale mi właśnie chodzi o branżowe lub takie, co administratora/grafika/programistę mają na stałe 😉 Ciekawa jestem, czy wciąż wśród nich panuje przekonanie, że prawdziwy informatyk to tylko taki, co ma mgr inż z informatyki, czy przyjmują też tych, co sami w domu uczyli się wszystkiego, ale są ogarnięci i doświadczenie mają.
W wydawnictwie, z którym współpracuję dział IT składa się z dwóch osób i obie mają 'papier'. Nie spotkałam się jeszcze z zatrudnieniem kogoś bez udokumentowanych kwalifikacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się