Kobitki... (antykoncepcja)
Wydaje mi się, że owulacja zawsze powinna występować w środku, więc jeśli wystąpi wcześniej to i cykl powinien się skrócić.
wydaje Ci sie 😉 nie ma reguły, bywają owulacje w 10, w 20 dc...jak kiedyś się obserwowałam i mierzyłam to miałam owu w okolicach 22-23 dc.
dea, gienia - wspominałyście coś o lepiej przyswajalnym magnezie. Możecie powiedzieć coś więcej na ten temat? :kwiatek:
No dobra Ovca, ale taka zmiana terminu owulacji nie powinna być niepokojąca w takim razie, skoro wcześniej wszystko przebiegało książkowo? Ja szczerze mówiąc poczułam się trochę głupia z tego powodu. Muszę się w końcu do lekarza wybrać, bo tak idę i idę już któryś miesiąc.
shagyaaa - mało prawdopodobne, że masz 18-dniową fazę lutealną. Te objawy, które opisałaś, to nie są objawy owulacyjne, tylko okołoowulacyjne. Mogą być chwilę przed, chwilę po owulacji. Nie ma objawów zewnętrznych umożliwiających okreslenie dokładnie dnia owulacji. To tylko się da zrobić przy użyciu monitoringu USG. Nawet temperatura mówi tylko z dokładnością do 3 dni. Stąd te wszystkie reguły w metodzie.
Jeśli owulacja przesunęła się "wcześniej" i faza lutealna się faktycznie wydłużyła - to się tylko cieszyć, to pozytywny objaw jeśli chodzi o funkcjonowanie organizmu.
BTW. Ja tak zawsze miałam: cykl praktycznie jak w zegarku przez lata - 29 dni miesiąc w miesiąc, a objawy "owulacyjne" (z temperaturą włącznie) "pływały" w obrębie kilku dni.
Becia23 - ja biorę chela mag B6 forte (chelat i spora dawka), ale coraz trudniej go dostać. Nie wiem czy się producent nie wycofał...
Dzięki Dea za wyczerpującą odpowiedź :kwiatek: Będę u lekarza to jeszcze z nim o tym porozmawiam. A powiesz mi jeszcze czemu wydłużenie fazy lutealnej jest korzystne?
Becia23 - tak.
shagyaaa - raczej skrócenie to objaw problemu jakiegoś 🙂 więc "wydłużenie" mówi, że się udało coś naprawić. To objaw zdrowego, prawidłowego cyklu. Nie wydłużysz w nieskończoność (dlatego pisałam, że 18 dni jest niemożliwe, to już ciąża po prostu 🙂😉. Możesz przywrócić właściwą długość. Czasem to łatwe - jeśli skrócenie wynika właśnie np. z braku magnezu, często bywa trudniejsze albo wręcz niemożliwe.
Z punktu widzenia NPRowego - dobrze zaznaczona, długa faza lutealna jest marzeniem wszystkich - bo dla odkładających jest to więcej czasu bezwzględnie bezpłodnego, a dla starających się o dziecko - większa szansa, że się ciąża utrzyma (kiedy faza lutealna ma długość poniżej 10 dni, szanse na utrzymanie zagnieżdżonego zarodka mocno maleją - i nawet jeśli zapłodnienie się uda, to jest spora szansa, że ciąża "poleci" zanim biochemiczne sygnały od strony zarodka przejmą kontrolę i powstrzymają złuszczenie śluzówki).
Ciekawa jestem co lekarz Ci powie - nie zdziwiłabym się niestety, gdyby wzruszył ramionami...
dea, dziękuję bardzo :kwiatek:
Już wszystko pięknie rozumiem. Dziękuję za poświęcony czas Dea. Lekarz pewnie rzeczywiście wzruszy ramionami, skoro cykl jest regularny to czym tu się przejmować, zobaczymy.
Jestem w tym wątku pierwszy raz, nie czytałam wprawdzie całego, ale wyszukiwarka nie wyświetliła mi żadnej odpowiedzi, która mogłaby rozwiać moje wątpliwości.
Po raz pierwszy zdecydowałam się na stosowanie metody antykoncepcji innej niż gumki, nie przeszkadzają mi jakoś specjalnie, mojemu facetowi również nie, ale same wiecie jak to z nimi jest.
Moja ginekolog przepisała mi Nuva Ring, ponieważ nie chciałam ryzykować brania pigułek, czytam ulotkę znalezioną w necie i znalazłam w niej informację, że stosowanie pierścieni jest niewskazane u osób borykających się z migrenowymi bólami głowy.
Tak się nieszczęśliwie składa, że migreny towarzyszą mi już od ponad 10 lat, ostatnio ich częstotliwość jest mniejsza, ale znoszę je bardzo źle. Zaczęłam się zastanawiać, czy powinnam wobec tego ryzykować z pierścieniami? może mamy w wątku kogoś, kto ma podobny problem?
Dziewczyny, od 2 miesięcy biorę Qlaire (w celach zarówno antykoncepcyjnych, jak i na "ulepszenie" okresu). Po pierwszym miesiącu okresu nie miałam, ale ginekolog uspokoił, że to się dość często zdarza. Teraz mija drugie opakowanie, a tydzień przed terminem dostałam brązowego plamienia, w bardzo małej ilości od 3 dni. Żeby to jak okres wyglądało to nie powiem (chociaż brzuch mnie trochę boli)- i teraz pytanie, czy powinno mnie to martwić? Ginekolog chwilowo na urlopie, a wizytę mam za dwa tygodnie, wiec może któraś z Was miała podobną sytuację?
Zora90 - Miałam coś podobnego, choć terminowo nie pamiętam jak to wypadło, ale miałam. Mi ginekolog mówił, że na początku (ok. 3 miesiące) to normalne, bo pod wpływem hormonów organizm się przestawia. Plamienia mogę być różne, okres też może się nie pojawić.
Ogólnie mój mówił, że opinia jest taka, że jeżeli po 3 miesiącach (opakowaniach) utrzymują się nietypowe symptomy to wtedy należy się zgłosić do ginekologa - a tak to przeczekać; chyba, że są skrajne przypadki.
Dziewczyny prosze o pomoc bo mam sprzeczne informacje.
Chodzi mi o Mirene.
Czy zalozenie wkladki jak rowniez sama wkladka sa refundowane?
I czy wkladke mozna zalozyc w kazdym dniu cyklu?
Jeszcze nie słyszałam, żeby jakakolwiek wkładka była refundowana bez wskazań medycznych=chorobowych, a nie z powodów antykoncepcyjnych
Wkładki najlepiej zakładać w trakcie okresu, poza nim też się da, ale nie jest to zalecane = trudniejsze i boli
poza tym to wszystko powie Ci lekarz, bo przed wkładką trzeba zrobić więcej badań - USG "dowcipne" i posiewy
Wyjęłam Nuvaring 2 dni przed terminem i zamierzam włożyć nowy dwa dni wcześniej, tak by zachować 7 dni przerwy - czy to bardzo głupie postępowanie? Zależy mi, żeby mieć wcześniej okres bo na wyjeździe nie mogę sobie na to pozwolić, a czytałam dużo negatywnych opinii odnośnie nie robienia przerwy (tak by włożyć od razu jeden po drugim - większość dziewczyn w internecie pisze, że krwawiły mimo to). Próbowała któraś przesuwać okres w ten sposób? Trochę mnie to niepokoi 🤔
smarcik Ja tak zrobiłam, ale przy tabletkach any ( w sumie przez przypadek bo zapomniałam zjeść przed-przedostatniej tabletki z listka). Krwawienie bylo wczesniej, bylo takie jak zwykle 😉
smarcik, nie masz się czym przejmować, ochrona jest zachowana i wszystko jest w porządku. Nawet to masz napisane w ulotce, tylko nie wprost - przeczytaj sobie zalecenia dla wypadnięcia ringu w trzecim tygodniu i potraktuj to przesunięcie wyjęcia w ten sposób 😉. Generalnie sami piszą, że jeśli ring zostanie wyjęty/wypadnie w trzecim tygodniu, to jedną z metod jest już go nie wkładać z powrotem, moment 'wypadnięcia' traktować jako pierwszy dzień przerwy i po prostu nowy włożyć jakby nigdy nic po 7 dniach od momentu wyjęcia.
Sama tak robiłam, wszystko było ok 😉. Jeśli to tylko 2 dni, to miałaś też opcję skrócić sobie po prostu przerwę o te dwa dni. Na moim organizmie 1-2 dni krócej nie robią żadnej różnicy, krwawienie i tak zazwyczaj kończy się wcześniej i nie odczuwam żadnych skutków ubocznych w następnym miesiącu.
Ja biorę dziś 2 tablętkę placebo z mojego pierwszego listka Naraya Plus.
Ogólnie czuję się bardzo dobrze, raz miałam chwilę słabości i rozpłakałam się bez powodu ale to bardziej szczęśliwy niż smutny płacz był 😉
Wystąpiły u mnie plamienia, które ciągnęły się prawie dzień w dzień, ale bardzo skąpe były, więc nie utrudniło mi to życia aż tak.
No i powiększył mi się biust, zrobił się pełniejszy (co niby jest efektem ubocznym wg ulotki 😀 )
Cera się poprawia, nie tyję (ale u mnie ciężko o przytycie), więc zostaję przy Narayi jeszcze conajmniej jedno, wykupione opakowanie, a potem pewnie pójdę do apteki po resztę z recepty 😉
Czy orientuje się ktoś jak to jest z odpisami recept? Czy mogę odpis wykorzystać w innej aptece niż ta, w której zostawiłam oryginalną receptę, czy już muszę do końca odpisu do danej apteki chodzić?
Czy orientuje się ktoś jak to jest z odpisami recept? Czy mogę odpis wykorzystać w innej aptece niż ta, w której zostawiłam oryginalną receptę,
nie
Jestem drugi miesiąc bez hormonów i eee... nie widzę różnicy 🙁 głowa jak mnie bolała tak boli, nogi puchną jak puchły, ryczę z powodu i bez powodu, mam humorki takie, że sama nigdy nie wiem o co mi chodzi, łapię wodę i gubię, pół miesiąca brzuch wzdęty a drugie pół nie...
Idea odstawienia na 2-3 miesiace była wg mojego pipkogrzebka taka, żeby stwierdzić czy moje dolegliwości są spowodowane braniem pigułek bo wszelakie badania wskazują, że jestem zdrowa tylko że co z tego skoro czuję się jakby mnie walec przejechał. Nie pamiętam dnia bez bólu głowy, mniej lub bardziej dokuczliwego. W połowie dnia pracy nogi puchną tak, że muszę zdjąć skarpetki. Uch.. SKS jak nic.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2014 09:34
Gillian, wydaje mi się, że 2-3 miesiące przerwy to za mało, żeby hormony wróciły do równowagi.
kolebka, bush dzięki :kwiatek: Tak sobie świetnie wyliczyłam, że po skróceniu przerwy kolejny okres też wypadnie mi w najgorszym możliwym momencie (czyli brak dostępu do "normalnej" łazienki, wody itp). Ciężko być kobietą 😁
safie, też mi się tak wydaje, ale słucham doktorów 🙂
zdecydowanie za malo. A to, ze pol cyklu jest gorzej to jak najbardziej moze sie wiazac z normalnym przebiegiem cyklu.
bole glowy moga miec calkiem inna przyczyne niz hormony. Jak tarczyca? badalas?
Sorry za offtop, ale
wg mojego pipkogrzebka
MADE MY DAY 😍 😜
Gillian mistrz!
kolebka u nas na uczelni o ginekologach krąży określenie ci**wglądy 😁
Gienia-Pigwa, było mocne podejrzenie niedoczynności, ale wyniki są hmm no niejednoznaczne. Wszystkie parametry tarczycowe mam na granicy dolnej normy. Tarczyca na usg pomniejszona.
Słyszałyście o nowej wkładce domacicznej Jaydess od Bayer? podobno jest mniejsza i ma mniej hormonów niż Mirena, dobra dla młodych nieródek.
[sub]
edit: napisałam jakieś bzdury i niemłodych ródkach 😂[/sub]
czy sądzicie, że istnieje konieczność robienia przerw od hormonów ? Zakładając, że wszystko jest ok, ale po prostu mija kilka lat ? 😉