Pierwsze kroki w jeździectwie (np.w wakacje) - co warto wiedzieć?
Zaryzykuję i założę. Milenka wspominała o kampanii społecznej.
Ja wiem, że forum w całości wyczerpuje te tematy, ale może taki mały RV Poradnik by się przydał?
Jeśli nie, to skasujcie. Nie obrażę się.
Może ktoś (zupełny laik) wybiera się pierwszy raz i poczyta?
- strona formalna
- zdrowie konia
- żywienie konia
- bezpieczeństwo
- sprzęt
- odzież
- zasady zachowania
Dobrze, to ja zacznę:
- strona formalna- sprawdź czy ośrodek działa legalnie i czy jest ubezpieczony, ubezpiecz się dodatkowo
- zdrowie konia- zdrowy koń nie jest wychudzony, nie kuleje, nie kaszle, nie ma biegunki, na skórze gdzie przylega sprzęt nie ma ran ani otarć.
NIE DOSIADAJ KONIA ZMĘCZONEGO, W UPAŁ.
- żywienie konia- nie dokarmiaj konia na własną rękę i stosuj się do zaleceń obsługi
- bezpieczeństwo – nie podchodź do konia od tyłu, uważaj na agresywne zachowania, zachowaj spokój, nie wykonuj gwałtownych ruchów, nie podnoś głosu
- sprzęt – zwracaj uwagę na dopasowanie sprzętu, dbaj o niego, w razie każdej wątpliwości pytaj
- odzież- dopasuj buty, spodnie-tak aby nie krępowały ruchów, noś kask bez względu na panujące obyczaje i komentarze
- zasady zachowania- szanuj porządek, bądź punktualny
A może zrobić by taką listę co warto wziąć na obóz i ile 😉
[quote author=Figowa-pani link=topic=95523.msg2141505#msg2141505 date=1405606844]
A może zrobić by taką listę co warto wziąć na obóz i ile 😉
[/quote]
przede wszystkim coś na owady - dla dziecka/siebie i dla konia. komfort wyjazdu i czasu spędzonego przy koniach znacznie wzrośnie
strona formalna: sprawdź kwalifikacje instruktorów. W legalnie działającym ośrodku, z powodu braku kadry w czasie obozu, jazdy mojemu dziecku prowadziła 13-to latka (!)
Rudzik, chyba wiek sprawdzić? Bo żadne kwalifikacje nie są potrzebne.
A można by było zmienić tytuł na "pierwsza wizyta w nowej stajni"? Bo rady byłyby przydatne nie tylko na obozy, ale i w życiu codziennym, np. w trakcie szukania nowego hotelu dla konia, szkółki dla dziecka - na jakie szczegoliki zwracać uwagę, aby później się nie "sparzyć" 😉
Poobserwować konie. Czy łatwo się płoszą, czy są nerwowe, czy próbują gryźć/kopać.
Zobaczyć czy szkółka posiada odpowiedni sprzęt dla jeźdźców (kaski - a nie stare toczki, pamiętające jeszcze poprzedni ustrój, kamizelki, zwłaszcza dla dzieci).
Jak do koni podchodzą instruktorzy. W ogóle czy instruktorzy są spokojni, czy się angażują w jazdę.
Zwróć uwagę, co robi instruktor - powinien poświęcać Ci czas, zwracać na Ciebie uwagę przez cały wykupiony czas, nie powinien opuścić placu podczas Twojej jazdy, rozmawiać z kimś w tym samym czasie, rozmawiać przez telefon, palić itd.; powinien dawać Ci rady non stop - a nie raz na okrążenie "palce w dół", dobry instruktor gada do Ciebie cały czas, zwraca uwagę na szczegóły, respektuje Twoje ograniczenia i lęki, potrafi dostosować ćwiczenia do Twojej budowy ciała, umie prawidłowo usadzić Cię w siodle i wytłumaczyć, jak wygląda dobry dosiad; WAŻNE: jeśli instruktor każe skręcać ciągnąc na chama za wodzę (wewnętrzną) i kopać nogą lub nie reaguje, gdy to robisz - zmień instruktora!!
Piszę to z perspektywy ofiary złych instruktorów i jako czynny instruktor - mam mnóstwo uczniów z innych stajni, gdzie nauczyli ich ciągnięcia, kopania, nieprawidłowego dosiadu, dziwnego wykręcania tułowia i kończyn, krzyczenia, jechania bez pomocy itd. Oczywiście zdrowie i komfort konia są na pierwszym miejscu przy wyborze stajni do nauki, ale błagam patrzcie też na to, co robi instruktor!! (i nie bać się zmienić, jeśli coś Wam się nie spodoba).
A ja napiszę trochę z innej beczki - info dla niekońskiego rodzica (miałam taką sytuację będąc pomocą wychowawcy na obozie jeździeckim).
Jeśli wasze dziecko nigdy nie jeździło konno i chcecie je wysłać na obóz to wykupcie najpierw jednorazową jazdę w okolicznej stajni. Żeby na początku obozu nie okazało się, że ma ono tak wielki lęk wysokości, że nie jest w stanie siedzieć nawet na niskim koniu (ok 140cm w klebie). Problemem było nawet siedzenie na "beczce do woltyżerki".
Rudzik, chyba wiek sprawdzić? Bo żadne kwalifikacje nie są potrzebne.
jak to nie trzeba kwalifikacji? To nie trzeba już ukończyć kursu dla instruktorów, żeby prowadzić legalnie jazdy w szkółce?
Rudzik, nie, nastąpiła deregulacja.
ooo, to się zdziwiłam. To świetnie świadczy o przyszłości jeździectwa. Nastolatki udzielające jazdy konnej nastolatkom. Koniec off.
Rudzik, aby prowadzić naukę jazdy konnej trzeba mieć minimum średnie wykształcenie, także nastolatki niespecjalnie mogą ją prowadzić. Deregulacja zawodu Instruktora Rekreacji nastąpiła kilka lat temu...
Strzyga, sądzę, że laik nie odróżni konia płochliwego od kręcącego się, jak również toczka od kasku 🙁 Nie odróżni też folbluta w treningu od wychudzonej, chorej szkapiny...
Ale jakieś papiery dla opiekuna kolonijnego są potrzebne? Czy z tego też zrezygnowano?
Warto też sprawdzić czy konie w stajni są odpowiedniego wzrostu dla dziecka.
_Gaga, odróżnieniu kasku od toczka nie jest trudne, wystarczy wpisać w internecie 🙂 a juz w ogóle odróżnić stary od nowego, żaden problem.
Strzyga, wpisałam w google "toczek" - dodało mi "jeździecki" i wyskoczyły kaski 😉
To ja mam takie pytanie odnośnie pierwszego postu Tani - widzę, że szkólka szykuje sie do zajęć. Niektórzy juz siedzą na koniachi czekają na resztę. Jeden koń stając kaszle. Nie znam stanu konia i nie wiem, co mu a właściwie jej jest. I właśnie tego dotyczy moje pytanie. Czy z góry nie znając konia moge protestować, że mimo - moim zdaniem - silnego kaszlu pracuje? Pytam bo wiem, że np. lekkie COPD nie wyklucza konia z uzytkowania.
Wasze opinie sa dla mnie bardzo ważne bo bardzo lubię tego konia i cała moja rodzina ale na wskutek różnych zajść stracił dobrego opiekuna i nie trafił dobrze mimo "nazwiska". Przepraszam za 🚫 ale już dawno chciałam Was o to zapytać
Warto wejść do siodlarni i zobaczyć, jaki konie mają sprzęt. Czy każdy koń ma własne siodło, ogłowie, czaprak, kantar? Czy sprzęt jest zadbany, czysty, jeśli starszy, to czy widać, że regularnie się o niego dba? Czy konie mają własne zestawy szczotek? To oczywiście nie jest żadna gwarancja, że sprzęt jest dopasowany, ale przynajmniej można wnioskować, że są zachowane zasady higieny.
Druga kwestia - czy w boksach / stanowiskach jest czysto. Jeśli sprawiają wrażenie, że od tygodnia nikt tam nie sprzątał, to można się spodziewać, że taki stan to norma - a konsekwencja to chore kopyta.
Warto by było zrobić mały wywiad, jakie są relacje w stajni - czy przy wejściu jesteśmy traktowani, jak mile widziany gość, czy po prostu nie jesteśmy przypadkiem ludzikiem na taśmie produkcyjnej 😉 Jaka jest atmosfera - czy ludzie są życzliwi, czy pracownicy są pozytywni, chętni do współpracy, czy wyglądają na negatywnych, styranych, nie chcą odpowiadać na zadawane im pytania. Poobserwować pracę instruktora, czy się przykłada, czy wprowadza swoich uczniów w stresujące sytuacje, czy dba o bezpieczeństwo, czy obok niego/niej siedzą jakieś "koleżanki z herbatką" 😉 Jeżeli zależy nam na treningu sportowym, to warto wygooglować imię trenera, imiona koni, przeczytać opinie, zobaczyć wyniki na zawodach, obejrzeć filmiki z przejazdów.
Ważną sprawą jest również, czy w stajni pozwalają nam na osiodłanie, albo rozsiodłanie konia. Jeżeli nie - z końmi na pewno może być coś nie tak.
Skoro mowa o osobach bez doświadczenia końskiego przydałby się przewodnik graficzny do porad.
Np. jak odróżnić...
toczek:


kask:

[img]
http://www.amigo-konie.pl/media/products/a056eb22076b101b0b66443e86e96903/images/thumbnail/big_stallion_kask_spod.jpg?lm=1397489189[/img]
Ważną sprawą jest również, czy w stajni pozwalają nam na osiodłanie, albo rozsiodłanie konia. Jeżeli nie - z końmi na pewno może być coś nie tak.
Z tym się nie zgodę
Prowadząc wiele lat temu rekreację wolałam sama rano konie wyczyścić i przed jazdami siodłać. Zajmowało to mniej czasu, niż poprawianie czyszczenia i siodłania po klientach. A konie nie były poobcierane od niedokładnego czyszczenia, czy zawiniętego pod siodłem czapraka...
Ja też się nie zgodzę. U nas odwrotnie, zwykle siodła instruktor, żeby sprawdzić czy jest OK. Jak już kogoś zna to pozwala, ale czuwa. I mówił, że woli tak zrobić, bo ma i konia i sprzęt w porządku i na oku.
No i dziecko siodła nie da rady założyć (west).
_Gaga, ale gdyby ktoś poprosił, czy może popatrzyć, to pewnie byś się zgodziła? Wszystkie stajnie, w których jeździłam, czy to zawodowo, czy to na wakacjach, gdzie u koni były jakieś rany na kłębie, choroby, kontuzje - kategorycznie nie pozwalały na jakikolwiek kontakt klienta z nieosiodłanym koniem 😉
Gaga myślę, że bardziej chodzi o nieizolowanie klientów od takich czynności "obsługowych". Bo ok, może sobie instruktor siodłać sam, jak mu tak wygodniej i szybciej, ale jeśli klient zapyta, jak się to robi, albo chce sam zdjąć siodło z konika, to instruktor powinien pokazać i asystować przy tym. Natomiast jeśli nie wolno - to coś jest nie tak.
Widzę, że pisałyśmy razem to samo. 😉
Super pomysł!
Pamiętajmy tylko, że osoba niezwiązana z końmi może mieć trudności z oceną dobrostanu koni i narobić kłopotu właścicielom 🙂
Ale "akcje uświadamiające" jak najbardziej! Tylko też pokora wobec instruktora 🙂
Bo mam alergię na panienki które wiedzą lepiej. Przykład: "Po co mu to futro pod siodło? Przecież jest ciepło, ja nie będę tego zakładać."
ikarina, oczywiście że mógłby asystować. Miałam też stałych, długoletnich klientów, którzy nie tylko sami czyścili i siodłali, ale i wieczorny obrządek robili (sadzajac mnie na środku stajni z piwem - w końcu mogłam po jazdach wypić zimne piwko 😉 ) Ba - przychodzili i rano pomóc w obrządku i czyszczeniu 💘 Co więcej w dworku był "turniej szachowy" w którym przegrany sprzątał boksy, czy pomagał w stajni - i to był pomysł klientów (wygrani też przychodzili). Ale to inne lata były a wiiększość ludzi
Ale generalnie miałam zasadę niesamodzielności - szczególnie wobec klientów "z ulicy"
To może tak:
- jeśli chcesz nauczyć się siodłania, obsługi konia- spytaj/poproś i wysłuchaj wszelkich instrukcji i się zastosuj.
_Gaga, no i właśnie takich stajni powinni szukać początkujący jeźdźcy. Masz absolutnie rację, nieufając obcym ludziom, szczególnie, że teraz wszyscy są tacy jacyś rozwydrzeni i rozpuszczeni. Mnie raczej chodziło o takie "chowanie" konia przed klientem - że nie można absolutnie go zobaczyć "gołego" - najczęstszym momentem, kiedy go możemy zobaczyć w całej okazałości to właśnie siodłanie, czyszczenie. Jednak są jeszcze inne sztuczki - wypuszczanie koni za każdym razem w derkach, zamykanie stajni, itp, itd.
A jeszcze - warto zwrócić uwagę, czy instruktor jest chętny do wyjaśniania takiemu obserwującemu czy asystującemu klientowi, co do czego służy. Nawet krótko, w jednym zdaniu. Z własnych czasów wczesnojeździeckich pamiętam instruktorkę, która na pytania w stylu "a co to jest i po co?" uwielbiała odpowiadać "bo tak ma być". A ludzie mali i duzi, widząc te wszystkie wytoki, nachrapniki, podkładki pod siodła itp. chcą wiedzieć, do czego to służy i dlaczego jeden koń to nosi, a drugi nie.
ikarina, ja już nie prowadzę szkółki
Ale w Strzeszynie (bo tam prowadziłam) konie "na golasa" latały po pastwiskach w czasie wolnym od pracy - tam by je było ciężko schować 😉
Stajnię czasem zamykałam - ale znów z winy ludzi - po kilku dziwnych kolkach (no bo wie pani te konie taakie głodne, że chleb z samym masłem / serem nawet jedzą 😵 ), napojeniu konia piwem czy wsadzaniem na siłę dziecka do boksu klaczy ze źrebakiem bo źrebiątko taakie słodki (a kopyta klaczy szybkie) 👿