praca

Mozna sie przyzwyczaic, tez mialam na poczatku maly szok🙂
Jak sobie dać radę z pracą na pełen etat? Ja jestem dziecko z buszu. Całe życie konie/praca projektowa bez sztywnego czasu pracy/elastyczny grafik. Wolność.

Nie mogę się zupełnie odnaleźć w tym, że muszę codziennie przychodzić. Dzień w dzień.


Eventy fajna sprawa, tez sporo mozna innych rzeczy porobić zanim sie zacznie samemu ogarniać zespól organizujący talkie wielkie wydarzenia.

Averis
kciuki są, dawaj znac koniecznie!
kujka, siedzi się 8 h w biurze o wiele rzadziej =)

to się tylko tak wydaje 😉
Mama Tycjana kolegi siedzi w eventach długi czas, bardzo długi - i sporo kwitnie na tyłku w biurze 😉 Nienormowany czas pracy ma, owszem, ale raczej w tę stronę, że jest na 8, a wychodzi często o 20 😁 Co może, to ogarnia z domu, ale i tak wszystkie papiery, dokumenty, ludzi ma w biurze, więc tak czy siak musi być codziennie.

W siedzeniu w biurze najważniejsza jest strategia przetrwania 😎 Mnie to frustrowało niesamowicie w korporacji, to certolenie się nad każdą bzdurą godzinami, coś, co śmigałam w 2 godziny, ktoś robił w czasie swojego dnia pracy. Ale po kilku tygodniach zrozumiałam dlaczego 😎 Skoro piszesz, że ciężko się przestawić, to znaczy że masz mało rzeczy na głowie i masz czas na rozkminy. O ile ten wolny czas widzisz tylko Ty, to luz 😉 W korporacyjnej strukturze trzeba nauczyć się dobrze ślizgać. A do siedzenia w biurze przywykniesz.
Też uważam, że eventy to baaardzo czasochłonna praca. Swego czasu interesowałam się doradztwem ślubnym - w sezonie można w ogóle nie mieć wolnego weekendu i czasu na urlop. A sezon jest rozumiany przez maj-wrzesień.
Poza tym w korpo nie siedzi się 8,5 h non stop przy biurku 😉 ja mam 1 h 20 min przerwy, codziennie przynajmniej godzinę jakichś spotkań, zebrań, jakieś tele konferencje, szkolenia, czasem mnie więcej nie ma przy biurku niż jestem 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 lipca 2014 12:36
ja miewam takie dni,że nwet laptopa do stacji dokującej nie wkładam 😉 bo latam ze spotkania na spotkanie, z komisji na komisję 😉

no i mimo,że mam urlop, jestem podekscytowana, bo po powrocie będę latać na wszystkie trzy platformy  😜
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lipca 2014 16:34
szepcik, ja na 8 h mam 20 minut przerwy.
Anaa, zen, miałam okazje przez rok pracować przy organizacji wydarzenia transmitowanego na 179 krajów, wiec nie jestem kompletnie zielona w temacie 🙂
Praca przy organizacji wydarzeń jest pracą niestandardową. Jest fantastyczna dla ludzi lubiących działanie i jednocześnie bardzo trudna do pogodzenia z tzw. codziennym życiem. To taka praca, która łatwo przejmuje kontrolę nad człowiekiem, w której łatwo się zatracić.

Praktycznie się z niej nie wychodzi. Kiedy szykujesz się do imprezy to zawsze i cały czas są rzeczy pilne, na wczoraj, a czasem nawet na przedwczoraj. 😉 A przy dzisiejszej technice umożliwiającej bycie w stałym kontakcie ze światem oznacza to, że jesteś non stop dostępny. I może jest to poniekąd kwestia asertywności, ale z drugiej strony po prostu masz poczucie odpowiedzialności. Wiesz, że efekty Twojej pracy warunkują pracę innych i to czy impreza zostanie przygotowana na czas. Więc to, o której wychodzi z budynku zwanego pracą nie ma znaczenia. Wchodzisz do domu i zanim zdejmiesz buty czy pogłaszczesz psa, już odpalasz komputer, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie ma odpowiedzi na maila albo żeby zacząć szykować informacje prasowe. 😉 Odbierasz telefony nawet w nocy, bo może właśnie dzwonią z konsulatu albo z drukarni.

Przez to trudno jest cokolwiek zaplanować. Trudno mieć własne życie. Bo tak naprawdę "w sezonie" nigdy nie przewidzisz o której i jak długo będziesz mieć wolne. Często trzeba nagle zrezygnować ze spotkania ze znajomymi, z wyjazdu do stajni czy zapłaconych zajęć fitness. 😉

Pasjonujące w tej pracy jest to, że warto być "człowiekiem renesansu". Przynajmniej podstawowa wiedza i umiejętności z zakresu marketingu, kultury i sztuki, techniki estradowej, psychologii, informatyki, grafiki komputerowej, socjologii, pedagogiki, prawa, księgowości, ratownictwa medycznego, prezentacji scenicznej... znacznie ułatwiają realizację zadań. 🙂

Strzyga, a z ciekawości - bo nie wiem kompletnie - co robiłaś przy MŚ? tzn. kim byłaś formalnie i co robiłaś w praktyce?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lipca 2014 18:13
Anaa, byłam asystentem dyrektora zawodów, więc działka sportowa. Robiłam w praktyce wszystko. Było tego tak dużo, że nie pamiętam, bo to nie było tylko HMŚ, ale także np. HMP, które było dla nas test eventem, a także na przykład "Tyczka na molo". Od tłumaczenia pism i dokumentów, poprzez tworzenie planów i pracę koncepcyjną, nie robiłam tego oczywiście sama, pracował nad tym cały zespół (ile musi być na przykład koszyków, czy mają być koszyki, czy zawodnicy mają się rozbierać w II call roomie, czy na infieldzie, jaka ma być woda i gdzie ma być umieszczona, czy dajemy lód, w jakiej formie dajemy lód, gdzie mogą mieć dostęp zawodnicy, gdzie sędziowie, gdzie trenerzy, gdzie fizjoterapeuci,  ile osób będzie potrzebnych tu, a ile tam, co mają robić, gdzie ma być wyjście z różnych obszarów, w jaki sposób będzie przebiegał proces kontroli antydopingowej, jakiego sprzętu i ile potrzebujemy, jak ma wyglądać harmonogram pracy na bieżni i poza nią, obsługa spotkania technicznego, tłumaczenia na żywo, przed kilkoma tysiącami ludzi, zarówno podczas "tyczki na molo" jak i podczas HMP, wszystko co związane było ze sportową stroną wydarzenia), wsparcie innych członków mojego zespołu,  poprzez kontakt i "opiekę" nad 2 firmami zagranicznymi, które pracowały na infieldzie, kończąc na ścisłej współpracy z delegatami technicznymi IAAF - międzynarodowej federacji lekkoatletycznej.  Podczas samych zawodów, robiłam tysiąc innych, dodatkowych rzeczy, które się pojawiały. Zdarzało mi się, że szłam po wodę piętro wyżej i trwało to 2 godziny, bo tyle spraw wyskakiwało mi podczas drogi.

Praca była bardzo ciężka, zwłaszcza, że godziłam ją z końmi i studiami dziennymi i mój dzień trwał nieraz bardzo, bardzo, bardzo długo, ale czułam się fantastycznie robiąc to. I raczej byłam w tym dobra, przynajmniej taką informację zwrotną otrzymałam =)

Nie chcę się za bardzo rozpisywać, tutaj można o tym też trochę przeczytać:
http://szczyga.wordpress.com/
Strzyga na 8 h pracy musisz mieć 30 min przerwy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lipca 2014 18:58
szepcik, akurat szefową mam bardzo fajną, więc mi z zegarkiem w ręku nie wylicza =)
Chodziło mi o to, że wedle kodeksu pracy jest 15 min przerwy na 4 h pracy
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lipca 2014 19:17
szepcik, dzięki, dobrze wiedzieć =)
szepcik, nie masz racji. Wg kodeksu, przerwa trwająca co najmniej 15 minut przysługuje dopiero po 6 godzinach przepracowanych.
Jesteś pewna? ja mam umowę na pół etatu i przysługuje 15 minut przerwy.
jestem pewna 🙂
w różnych zakładach pracy mogą być różne regulaminy, wg. których przerwy może być więcej niż w kodeksie. Kodeks (art 134) określa minimum.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 lipca 2014 21:13
...ale jest jeszcze zapis w rozporządzeniu, który mówi, że za każdą godzinę przepracowaną przy komputerze, przysługuje 5 minutowa przerwa 😉
kujka   new better life mode: on
12 lipca 2014 21:46
Strzyga, to siedzenie w biurze po prostu zalezy jaka sie ma umowe, jakiego pracodawce. to ze Ty w jednej pracy nie siedzialas tyle co na etacie, nie znaczy ze generalnie tak ludzie w branzy nie pracuja 😉
Tak, pomyliłam się, 15 minut po 6 godzinach. No i 5 minut na każdą godzinę pracy przy komputerze, jeśli jest jej więcej niż 4 godziny.
Ale jazda - nasza praca jest taka ostatnio stresująca, tyle złych rzeczy się dzieje, że wczoraj, mimo, że pracowałam na zmianie w kuchni po południu, musiałam przejąć również nockę, bo mój zmiennik tak się zestresował, że dostał biegunki, rozchorował się i serio nie było z nim wesoło. A mnie zostawili samą z bajzlem, bo przecież popołudniowa zmiana też działała w chaosie i mówię wam, nie było mi do śmiechu 🤔 Całe szczęście, że zgodziłam się tylko i wyłącznie ze względu na to, że będę pracować tylko do 4 rano, a nie, jak zwykle do 7, z resztą w Anglii nocki są objęte różnymi rodzajami zasad, więc byłoby to nielegalne, gdybym została dłużej.

Zapytałam się również szefowej wszystkich szefów, czy mogłabym zostać przeniesiona do innego hotelu - nie dość, że wszyscy chcą odejść i atmosfera jest totalnie bez sensu, to prawdopodobnie zostaną nam ucięte godziny, bo dostaniemy nowego zastępce managera. Niestety, ale mnie nie stać na to, żeby pracować 27 godzin w tygodniu 🤔

Kurczę, taka fajna praca to byla, tak fajnie mi tu było, czemu wszystko się musiało zepsuć 🙁
Do mnie dzisiaj na numer poradni zadzwoniła pacjentka, która się się przeprowadziła do innego miasta i poopowiadała mi, jak sobie urządzają dom (bo miałam pod opieką mamę i dwie córki, w tym jedną dorosłą), na jaki kolor pomalowały ściany i w ogóle... O rany, aż się wzruszyłam - jak by dziecko do mnie zadzwoniło po opuszczeniu gniazda normalnie 🙂

Po powrocie z wakacji normalnie odpoczywam dzisiaj w pracy 😀
Kaktus melduje, że u nas wszystko się poukładało, dzierżę jeszcze trochę żalu do dyra, ale z czasem mi przejdzie 😉
wczoraj mi się od niego dostało , że za dużo pracuję i nie robię sobie wolnego - miło, że to w ogóle zauważył 🙂
do tego na koniec dnia, napisał mi, że praca ze mną daje mu dużo energii i gratuluje mi wyników eko. Daje kopa  😅

Po całej tej aferze, czeka mnie jeszcze rozmowa z dyrektorem HR, która chce poznać prawdziwy obraz naszej pracy tu.. Czy powinnam swojego dyrektora informować, że będę odbywać z nią rozmowę..?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 lipca 2014 20:10
Poszłam dziś do kierowniczki..

- Pani Kierownik nudzi się pani?
- Taaak, a co?
- To ja wpadam
- No to dawaj!

Siadam przy biurku, podsuwam stos papierów do podpisu..
- Powinnaś przefarbować się na różowo...
-  🤔  a nie wyrzuci mnie Pani z pracy?
- A w życiu! Ja to bym chciała mieć zielone*..



* poznaj mojego kierownika - ciętą, 64letnią kosę 😁
JARA, zarąbistą masz tą kierowniczkę, uwielbiam takich ludzi!

Btw ja pisałam, że na początku lipca zaczynam pracę w nowym dziale, co wiąże się z duużą podwyżką, zmianą godzin pracy na normalne (żegnaj druga zmiano, żegnajcie nocki :kocham🙂 i zupełnie nowymi obowiązkami! I wreszcie czuję, że się rozwijam, coraz bardziej mi się ta praca podoba, zaczynam się rozkręcać i wkręcać w temat coraz bardziej - jednym słowem jest git  😅
Oprócz tego (w razie, gdyby mi się obecna praca nie spodobała), to dostałam jeszcze propozycję stanowiska kierowniczego albo w dziale biznesowym  😜 😁
To się nazywa rozwój  🏇
Ludzie są cudowni, atmosfera jest cudowna, no wszystko jest cudowne  😍
JARA, Meise, o jak wam zazdroooszczę. Ja po wczorajszej godzince rozmowy z managerką jestem totalnie zdemotywowana. Chaos, totalny chaos, do tego mimo, że przez ostatni tydzień wyrpruwałam z siebie flaki, to pod koniec i tak zostałam obwiniona za coś, czego nie zrobiłam, zwalono na mnie winę za niechlujstwo kogoś innego. Tupnęłam nogą, bo to było nie fair, zdecydowany cios poniżej pasa, ale nie dociera, jak do ściany  :emot4:

Dzisiejsza nocka była baaardzo długa. Musiałam staruszce udzielić pierwszej pomocy i karetkę wzywać. Jestem ciekawa, jak sobie reszta drużyny poradziła, jakby mnie tam nie było  🙄 Oj, będą żałować, jak sobie stamtąd pójdę
ja tak wpadnę na chwilkę - jakie dane trzeba mieć do wystawienia L4, poza własnymi  :kwiatek: ? NIP i adres zakładu ?
[quote author=Ktoś link=topic=13.msg2138207#msg2138207 date=1405195980]
...ale jest jeszcze zapis w rozporządzeniu, który mówi, że za każdą godzinę przepracowaną przy komputerze, przysługuje 5 minutowa przerwa 😉
[/quote]
W mojej byłej już na szczęście firmie HRy jasno i wyraźnie na spotkaniu w sprawie godzin pracy powiedziały, że można te 5 minut wykorzystać na podejście z pytaniem do kogoś, rozmowę z TL itp. Nie ma możliwości spacerowania po budynku, nie ma możliwości wyjścia na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Do tego jedna 15-minutowa przerwa, pilnowana rygorystycznie. Poza tą przerwą niedozwolone jest wychodzenie z biura. Ciekawe kiedy wyjść do toalety zabronią  😂

Wczoraj miałam telefon w sprawie pracy z miejsca, w którym chętnie bym spróbowała sił. Część rozmowy po angielsku i... zatkało mnie  😡 najprostszych słów zapomniałam  🤬 oczywiście pół godziny później wszystko mi się przypomniało. Czas sobie przypomnieć jakieś przydatne słówka, by następnym razem nie było lipy! 🙂
ja tak wpadnę na chwilkę - jakie dane trzeba mieć do wystawienia L4, poza własnymi  :kwiatek: ? NIP i adres zakładu ?


nic więcej...adresu zakładu pracy nie trzeba mieć na nowych drukach.
Meise Uwielbiam Twoje wpisy! Mimo że Ciebie nie znam, to za każdym razem cieszę się jak widzę, że Ci się układa! Super! Tak trzymaj! Ciężko sobie na to zapracowałaś, więc spijaj śmietankę jak długo się da!  😅

A mnie ostatnio zaskoczyła moja zmienniczka (pracuję od czerwca z nową dziewczyną). Tak pozytywnie, że w życiu bym się nie spodziewała, i w ogóle nie wymagałam od niej takiego zachowania. Super dziewczyna, w ogóle nie żałuję, że zaczęła ze mną pracować! Jest super! Tfu, tfu!  😁
W dodatku po urlopie jak wróciłam, to w dwa dni wyrobiłam sprzedaż ważnego produktu taką, jaką dziewczyny miały przez dwa tygodnie mojej nieobecności. Nie wiem czy to po prostu taki czas, czy świeża energia po urlopie, ale baaaaardzo mnie to zmotywowało do pracy.  🤣

Chyba pierwszy raz w tej pracy (a za niedługo stuknie rok!) cieszę się tak szczerze jak do niej idę, bo wiem że wszystko będzie ok, i nawet humorzaści klienci nie psują mi humoru!

P.S. Ostatnio słyszałam też do znajomej ze sklepu obok, która mnie obserwuje jak obsługuję, że tak patrzę na te moje klientki i takimi uśmiechami strzelam, że no nie ma opcji, żeby się nie dać namówić. 😁 I że powinnam kredyty sprzedawać. 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się