Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
Muffinka to na 100 % dobrze trafiłaś 🙂 wiesz i może jakoś w tym roku szpital jest aż tak oblegany - moja gin po dyżurze wraca z wywieszonym jęzorem 😉 taki przemiał ...
Kurczak ależ oczywiście , że wybór szpitala jest b. trudny ! Najlepiej wypisz sobie w podpunktach jakie masz wymagania co do szpitala , opieki itd. Już chyba kiedyś wstawiałam tutaj link do szpitali
http://www.gdzierodzic.info/placowka/szukaj są tutaj nawet w miarę aktualne opinie.
Nord oby sprawdziło się to co mówisz ! Bo mnie od kilku dni tak w krzyżu łupie że nie mam pytań 😁
Kami no to super, że kolki odeszły 🙂
gwash ale dzieciaki miały frajdę ! I zazdroszczę basenu !
leosky też kupiłam takie kolorowe i są faktycznie lekko sztywne - miękkie są te bez nadruku 😉 i po praniu oczywiście
bera7 to nie jest też tak do końca 😉 .. przykład chociażby Naszej
Julie gdzie ewidentnie winny jest personel 🙄
ja chust też nie ogarniam 😁
No proszę, moze więc korzystając z wakacji zacznę się interesowac 🙂
dokładnie- bawełniano-bambusowa. Nie ma kompletnie porównania do bawełny czystej. Miałam taką zupełnie szmatławą, mocno złamaną bawełnę- jest dużo bardziej szorstka w dotyku, "tępa". Coś za coś - bambus wiąże się łatwiej, łatwiej się dociąga i jest milszy, ale przy cięższym dziecku- gorzej rozkłada ciężar i śliskawy materiał bardziej "osiada". Ale ta śliskość to nie taki jedwab czy śliski kocyk, tylko po prostu struktura jest bardziej gładka i mniej porowata w stosunku do bawełny.
chustowanie fajne. Ale dla mnie za dużo robotania. z ulgą przeszłam na nosidło.
[quote author=zduśka link=topic=74.msg2126873#msg2126873 date=1403723152]
ja chust też nie ogarniam 😁
[/quote]
Ja też nie ale zakupiłam dzielnie. Co prawda jeszcze poza oglądaniem ani razu jej do ćwiczeń nie wyjełam, ale może ogarne
maleństwo bardzo dużo zależy właśnie od położnej. Podczas mojego porodu miałam do czynienia z 4 (rodziłam 15 godzin) i tylko jedna tak naprawdę się mną zajęła i bardzo pomogła, dużo tłumaczyła, uspokajała i pod koniec nie odchodziła od łóżka, co sprawiało że czułam się "bezpieczniej". Jakby tej jednej nie było (nota bene jedynej młodej, miała na imię Kamila;-) to na pewno byłoby mi o wiele trudniej, jestem jej mega wdzięczna.
Dziewczyny kompletujące wyprawkę, powiem krótko,nie wariujcie! Na prawdę nie trzeba na forum pytać jakie pieluchy tetrowe są lepsze;-)
Ze swojego doświadczenia powiem tak, na początek potrzebne będą:
- podkłady poporodowe, min.3 sztuki
- majtki poporodowe min 3 sztuki
- podpaski poporodowe 2 opakowania, później wystarczą zwykłe podpaski
- po nacinaniu krocza ulgę przynoszą saszetki tantum rosa
- koszule do karmienia min. 2 sztuki
- pieluchy tetrowe ok 10 sztuk, flanelowe ze 3 sztuki
- woda morska do oczyszczania noska, aspirator, termometr
Powodzenia!
Standardowo z calego serca polecam Mei Tai- trzy razy latwiejsze w wiazaniu od chusty a wygodne jak nosidlo 🙂
A u nas padla wazna decyzja. W pazdzierniku wyjezdzamy do Irlandii I w ciagu roku staramy o drugie dziecko. Psychicznie decyzja o drugim jeszcze do mnie nie dociera.
Chustowanie jest suuper. Ja się zakochałam, Grześ polubił a na dodatek dziś się okazało, że mąż jest chusto tatą. Wyszedł sam z inicjatywą żeby go zamotać. Szedł na spacerze dumny jak paw. Od kilku dni mamy tylko chustowe spacery i na wózek nawet nie chce mi się patrzeć. Chce iść na spacer to wstaje, wiąże i gotowe. A z wózkiem mam dużo babrania się. 3 piętro, winda z kretyńskimi wewnętrznymi drzwiczkami gdzie mieszczę się na styk i na dodatek z wózkiem wstawionym na skos, do tego drzwi są ciężkie i za każdym razem chcą mnie przygnieść gdy wychodzę. Schodki na parterze, podjazd tylko rozkładany, potwornie ciężki i zamykany na kłódkę a na deser 2 schodki już na zewnątrz bloku po których wózek można tylko zepchnąć. No wychodzę upocona a Grześ spłakany na ogół.
Co do chustowania też wydawało mi się to na początku czarną magią ale chustoforum plus turtoriale na youtube oswoiły temat do tego stopnia, że już nawet odpuściłam szukanie jakiś szkoleń. Szmatę kupiłam używaną żeby nie męczyć się z łamaniem, Natibaby bawełnianą 100%. Jest miękka, nośna i gruba. Szukam teraz czegoś przewiewnego na upały i jeszcze mam smaka na kółkową żeby móc na szybko Grzesia w nią wrzucać gdy jedziemy gdzieś autem.
Kurczak - ja do znudzenia będę powtarzać że własna położna daje nie wyobrażalny komfort, jeśli zdecydujesz się na Żelazną to mogę Ci dać namiary na położną, z którą rodziłam
Byliśmy u Roszkowskiego, guru usg. Wizyta była koszmarna 🙁 W sumie nic nowego nam nie powiedział - błądzącą tętnicę podobojczykową potwierdził, innych nieprawidłowości nie widział. Ale był dość oschły, trochę nas straszył, wrzucił kilka parametrów do jakiegoś dokumentu i powiedział, że ryzyko zespołu Downa wzrosło u nas 4 krotnie 😕
Jestem totalnie rozwalona 🙁
Diakon'ka - strasznie współczuję traumatycznej wizyty. Moja szefowa (obecnie w 4. miesiącu) też się ostatnio wybrała do naszego lokalnego "guru" i też została potraktowana z góry, oschło i chamsko... Nie wiem, co napisać - ale chyba "ryzyko" to nie to samo, co "pewność", więc jestem pewna, że finalnie Nelka wyjdzie cała, zdrowa i idealna.
Diakon'ka- przykro mi ale piszesz, że wzrosło 4 krotnie czyli teraz jakie jest prawdopoodbieństwo.? W jakie parametry wrzucił bo to dla mnie trochę dziwne jest. Miałaś test pappa? Powiem ci, że prawda jest taka, że dziewczynki dużo rzadziej chorują na Downa. Nie warto się stresować i jeśli chcesz mieć 100% pewność zostają badania genetyczne inwazyjne.
Edit. Dopisane
Przepraszam, może nie powinnam tak wypytywać, wiem, że to ciężki temat, ale jak słyszę straszenie polskich lekarzy to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mam nadzieję, że malutka będzie zdrowa i tego życzę ci z całego serca. Z doświadczenia wiem, że nie warto słuchać nawet samego "guru"
Ogólnie ARSA (ang skrót tej wady) jest dopiero od niedawna wykrywalna i niewielu lekarzy to umie. W internecie rzadko piszą o niej w kontekście markeru zespołu Downa, przynajmniej w polskim. Wiec na nas to 4ro krotnie wieksze ryzyko mocno podzialalo, choc on to wrzucil w tabelke jakiegos naukowca z Bostonu, zaden lekarz wczesniej o tym nie wspominal...
Ryzyko podstawowe wynikajace z wieku to 1:360, czyli jak jest 4ro krotnie wyzsze to ok 1:100. Ale ryzyko "skorygowane", wyliczone w 12 tyg na podstawie przeziernosci karkowej i przegrody nosowej wyszlo niskie - 1:6700, czyli 4ro krotnie wyzsze to bedzie ok 1: 1675, więc nadal dosc niskie. No ale to 12 tydzien byl, teraz w 20tyg nie mielismy wyliczanego ryzyka.
Testu Pappa nie robilismy, bo przy blizniakach jest ponoc niemiarodajny.
Na testy metodami inwazyjnymi jest za pozno - i tak juz nie usuniemy jednego dziecka. A ryzykowanie zycia obu blizniat tylko po to, zeby sie upewnic czy jest zespol D. czy nie - nie ma sensu.
Kurcze ja wiem, ze naprawde minimalne sa szanse na to, no ale w koncu te dzieci z ZD sie rodzą...
edit: dzięki za słowa wsparcia - teraz i wcześniej, nawet nie wiecie jak pomagają...
edit2: slojma nie mam za złe, ze pytasz, jakoś mi lżej jak mogę jeszcze w jednym miejscu o tym pogadać...
Diakon'ka- dziękuję za wyjaśnienie, z danych które napisałaś ryzyko jest niskie. Moja znajoma po teście pappa miała ryzko 1:24 i urodziła zdrowego chłopca. Dlatego głowa do góry. Tak jak piszesz inne badania nie wykazują, że z córeczką jest coś nie tak. Jeśli chcesz mogę podpytać się dzisiaj swojego lekarza bo mam badania (może akurat tu w uk toszkę więcej wiedzą na ten temat)
Diakon'ka tacy lekarze to w ogóle nie powinni zajmować się pacjentami.
Ja nadal trzymam kciuki i wierzę, że Nelka będzie zdrowa.
CzarownicaSa, na stałe do Irlandii? dlaczego? 🙁
Diakon'ka kciukam moco. czy są jakieś testy, które możecie jeszcze zrobić?
Idrilla, jakbym miała taki tor przeszkód to też pewnie chustę bym bardziej pokochała, ale u mnie ... muszę po prostu z przedsionka wyjechać wózkiem na dwór przez próg i płaski (z 5 cm) podeścik.
Diakonka głowa do góry będzie dobrze.
Jak byłam w ciaży, udzielałam się na wizażu i dziewczyna miała potwierdzony ZD u dziecka, że na 100% i nie ma innej możliwości, a urodziło się zdrowe. Więc nie ma co wyrokować. Jak mój lekarz mówił (akurat wtedy przy określaniu płci) "na 100% będę miał pewność jak już pani urodzi".
Nord a ty nie powinnaś już iść rodzić? Co ty tu jeszcze robisz?
Diakon'ka pójdź do dr Piekarskiego. Mojej siostrze prowadzil ciąże bliźniaczą,ja teraz prowadze swoją pojedyncza u niego. Ponoc sprzet ma doskonaly i zna sie na rzeczy. Przyjmuje na Krasińskiego, niedaleko pl. Wilsona. Poczytaj opinie o nim!
Julie - weszłam na waszą stronę gospodarstwa agro w Mielnie i jestem zachwycona!
Jadę w tym roku nad morze, byłoby mi tak idealnie.... ale.. jadę z bratem i tatą - sponsorem, więc muszę się podporządkować, raczej byśmy się nie dogadali bo on ma ciężki charakter a ja charakter po nim 😁
Ale jeszcze kiedyś tam przyjadę, byle byś wtedy była, Olek z Gabrysiem by się bawili... eh, rozmarzyłam się... a do urlopu jeszcze 1,5 miesiąca...
kkk, absolutnie nie dopasowalabym dziecka do tabelki 😀 Tabelka to tylko pomoc, nie ma mozliwosci zeby kazde dziecko sie do niej stosowalo, poza tym skad wiesz ze jedzac z cyca stosowal sie do jakichs tabelek? 😉 Moze wtranzalal od poczatku 2 razy niz przecietniak i teraz ci robi zupna kontynuacje. Ale on fajny 😀
Co do chust ja jestem sirota i w zyciu bym sie z filmikow nie nauczyla wizac. Moje dziecie bylo z tych dracych przy motaniu wiec od razu na bank zakladalabym, ze cos robie nie tak i dlatego wyje. Na warsztacie wytlumaczyli mi, ze wszystko robie dobrze i jak sprawdzic czy drze sie bo motam, czy dlatego, ze cos uwiera albo boli. Wystarczy ruszyc kilka kroczkow i jak dziecko sie uspokaja to oburza sie na nasze manewry i tyle. Przy wyjcu najlepiej w ogole dobrze jest chodzic trzy kroczki w tyl i w przod, podczas calej procedury. Co do chust tkanych kontra elastyki, elastyka nigdy nie mialam i tak mowia, ze tkana dla noworoda najlepsza, z drugiej strony sa tez laski po szkoleniach, ktore ucza wiazac noworodki w elastyki wiec wnioskuje, ze nie jest to tak acalkiem zbanowana przez srodowisko znawcow metoda 😉 Elastyk jest tani, nie trzeba go motac (dlugie ogony chusty nie majtaja sie w blocie kiedy wiazemy poza domem) wklada i wyciaga sie dzieciaka znacznie szybciej i prosciej. Z drugiej strony dziecko szybko zaczyna byc za ciezkie na elastyk i i tak trzeba sie przezucic na tkane. Dla tych co nie kumaja, roznica miedzy jedna a druga tkanina jest taka, ze tkana to splot skosno-krzyzowy albo diamnetowy co sprawia, ze material nie rozciaga sie na dlugosc ale w roznych kierunkach, a elastyk to splot dzianinowy i tkanina rozciaga sie we wszystkich kierunkach oraz na dlugosc, co oznacza, ze sam ciezar dziecka rozciaga chuste w dol (wlasnie dlatego nadaje sie tylko dla maluchow). Co do mei tai i innych nosidel, to chyba zadna doradczyny ich nie doradza na noworodki. Co do tego co to jest kolkowa chusta, to jest chusta ktorej sie nie wiaze ale sie przewleka przez kolka, ma inny ksztalt, dla mnie sluzy do noszenia na biodrze starszych juz dzieci ale sa takie cwaniary co wkladaja w to noworodki, dla mnie niewyobrazalnie trudne no ale sa miszczynie. Dla mnie chusta kolkowa byla potrzebna wlasnie na jakies szybkie przejscie, gdzie nie bylo duzo noszenia (jednostronnie obciaza kregoslup, rozklada ciezar na jedno ramie), a wkladanie to 30 sek. No i jakos tak jest dziwnie z kolkowa, ze nie moglam dociagnac idealnie, skutkiem czego moze i dziecku nie bylo tak super wygodnie jak normalnie na plecach (wtedy nosilam juz tylko na plecach bo na przod byla za ciezka) no ale na krotkie dystanse jak znalazl.
Co do materialow, to to jest bardzo ciezka sprawa. Mialam bawelniane nati niezlamana (tragedia) i cienka didymos, ktora byla miekka jak welniany sweterek od nowosci! Ale niestety nie oznacza to, ze kazdy model didymos bedzie taki wiec nie ma prostej recepty, co kupowac. Najwiecej pewnosci daja chyba bawelny z dodatkiem merynosa (miekkie, latwo sie dociagaja, trzymaja- niektore z dodatkiem bambusa nie trzymaja, sa uniwersalne pogodowo bo mozna nosic i w lecie i w zimie, no i dosc dlugo ponosza bo welna tez jest wytrzymala) ale sa koszmarnie drogie i trzeba uwazac z praniem. I mowie to niestety z teorii bo sama jeszcze takiej nie mialam i dopiero sie zastanawiam.
Diakonka, ale niefajny ten lekarz. To prawdopodobienstwo, to i tak nie jest przeciez takie wysokie, bedzie dobrze 🙂
slojma jakbyś mogła podpytac byłoby super.
Isabelle no nie bardzo-nic oprocz metod inwazyjnych nie da dam 100% pewności, wszelkie testy krwi obarczone sa dużym ryzykiem błędu przy blizniakach. Nie chcemy ich robić, zeby sie jeszcze bardziej nie denerwować.
pari01-Piekarski jest moim lekarzem prowadzacym😉 on niestety nie jest wybitny jesli chodzi o usg i sprzet ma słabszy niż np w Medicover. ARSY nie zauważył w badaniu połówkowym, dopiero przedwczoraj dostrzegł jak mu powiedzieliśmy. Wg niego, zreszta nie tylko wg niego- dziewczynka poza ta mała wada wyglada zdrowo.
Kuzynce mojego męża powiedzieli, ze dziecko ma bardzo gruby fałd karkowy, robiła PAPPA, wyszło jej, ze ryzyko jest 1:10 !! Wiec mega wysokie. Zrobiła amniopunkcję i okazało sie na szczęście, ze jest ok.
No ale zdarzają sie tez sytuacje odwrotne-ryzyko bardzo niskie a dziecko rodzi sie chore...
Jeszcze raz dziekuje za kciuki za Nele :kwiatek:
Diakon'ka - tak na prawdę ryzyko ma każdy, jeden większe, drugie mniejsze. Tylko, że większość nie ma świadomości, że każdego może to spotkać. Ty masz badania, konsultacje z lekarzami, to jasne, że się boisz, ale nie ma co się martwić na zapas, bo zazwyczaj jest to niepotrzebne :kwiatek:
Kurczę, a bylam pewna, że jest niemal niezawodny :ico :kwiatek:n_rolleyes: trzymam kciuki za malucha
Diakonka tak dzieci z ZD się rodzą, żyją, a duża część funkcjonuje normalnie. wiem co piszę. tak więc oczywiście życzę aby Twoja córeczka urodziła się zdrowa, ale ZD to nie wyrok.
kkk Miki cudny, nie wygląda na zatuczonego (ale buźka pięknie puciasta 😀). generalnie ja te wszystkie tabelki traktuję bardziej jako wskazówki niż jakąś mega prawdę objawioną, bo każde dziecko jest inne i wolę zaufać Sachowi że on lepiej wie czy jest pełny niż jakaś tabelka 😉. jedno dziecko w tym samym wieku jest spokojne, bardziej leżące/siedzące, a drugie szaleje cały dzień, raczkuje, staje przy przedmiotach albo wręcz robi pierwsze kroczki i oczywiste, że to aktywne dziecko ma większe zapotrzebowanie na kalorie niż to "flegmatyczne". poza tym dziecko rośnie "skokowo" więc organizm w czasie tego "skoku" ma większe potrzeby. więc jeśli karmimy dziecko zdrowo, możliwie bezcukrowo, to ono się nie zatuczy. takie jest moje zdanie. Stach np. wczoraj na obiad pożarł pół jajka sadzonego, młodego ziemniaka i ok. 5 sztuk fasolki szparagowej. obiad zjada rączkami, a na śniadanie czyli kaszki itp. karmię go łyżeczką i daję mu, póki chce. strasznie jest ostatnio zainteresowany gdy jemy, kilka dni temu ganiał za Piotrkiem który jadł surową marchewkę. a jaki był wrzask jak mu nie chciał dać 😁.
odstawiłam Stacha całkiem od piersi i źle mi z tym 🙁. w dodatku okazało się, że przy lekach które biorę można karmić 😤 więc odstawiłam go tak na prawdę niepotrzebnie. a jemu teraz idą wszystkie zęby na raz i widać, że potrzebuje ukojenia cycusiowego. jakiś czas temu wyszły mu górne dwójki a teraz wychodzą na raz górne i dolne jedynki, przebiły się już lewe górna i dolna a prawe są tuż tuż pod skórą.
Isabelle jeszcze nie wiemy. Docelowo Konradowi marzy sie Australia, to jego cel zyciowy. Poki co w Irlandii mamy dobry start, bo mieszka tam moj a siostra, mama I babcia. I jednak zyc tam latwiej... nie mowiac o tym, ze przeraza nas trovhe sktualna sytuacja rzadowa, to c o sie dzieje z Rosja... trzeba ucirkac 😉 Teraz Irlandia, za pare lat Anglia/Szkocja, a potem jak sie uda Australia. Gdzie ja padne na zawal przy pierwszym spotkaniu z pajakiem/wezem/innym jadowitym "gadem" 😁
Moje dziecie zaczelo jesc 😲 Wczoraj caly dzien palaszowala, dzis od rana zjadla juz banana, butle mleka I wlasnieje druga miske twarozku z rzodkiewka I jogurtem naturalnym 😲 a wstalysmy 2h temu!
edit: trzecia miske... 🤔
zduśka, tak, przeglądałam tą stronę i opinię o niej 🙂
Idrilla, ja jestem zdecydowana na Żelazną, tylko że wiem, że nawet gdybym podpisała tam umowę z położną, to i tak może być problem z przyjęciem, bo sal niewiele, a szpital naprawdę dobry, dlatego szukam czegoś na zapas, gdyby na Żelazną nas nie przyjęli.
Diakon'ka, nie zadręczaj się. Wiem, że ciężko jest nie myśleć kiedy słyszy się takie informacje od lekarza, ale tak jak dziewczyny (i Ty sama) pisały - to nic pewnego, ryzyko jest malutkie, więc głowa do góry i ja również trzymam kciuki za Nelkę.
Diakon'ka bardzo współczuję takiego badania ... a lekarz zachował się jak zwykły konował i świnia - brak mi słów dla takich ludzi na serio 🙄
głowa do góry kochana !!! Sto buziaków Ci przesyłam no i dla dzieci 🙂 A Nelka będzie zdrowa zobaczysz - skoro inne badania nie wskazują na dodatkowe upośledzenie to myślę, że nie ma co się martwić - ja bym jeszcze to skonsultowała po prostu z innym lekarzem i tyle :kwiatek:
edit 😉
CzarownicaSa oo co za plany ! napisz coś więcej ! skąd taka nagle decyzja ?? .... - już doczytałam 🤣
Idrilla masz naprawdę słodkiego synka 🙂
kurczak a jednak Żelazna 🙂 ?
Czarownica w Australii była moja siostra (pół roku), i od 10 lat jest koleżanka i wcale tam tak łatwo o prace nie jest. Koleżanka tam studiowała i mimo studiów ciężko jej było na początku. A co do pająków... gorsze są karaluchy - ogromne.
Agulaj ja dopiero się dowiaduję co i jak, do pracy nawet jeszcze nie dotarłam 😉 No Konrad taki plan ma, a co z tego wyjdzie zobaczymy... mi się Australia bardzo podoba(nie mówiąc o Australijczykach 😜 😁 oczywiście nie rodzimych :cool🙂 ale jeszcze nie jestem pewna czy chciałabym tam mieszkać. Przede wszystkim właśnie te wszystkie robale i inne mnie przerażają, bo ja tego nienawidzę... ale cóż. Gdzie Konrad tam i ja 😉 Aczkolwiek z jego zapałem i zdolnością organizacji raczej na Irlandii/Szkocji się skończy 🤣
zduśka, to dla mnie numer jeden, ale to będzie chyba cud jeśli się tam dostaniemy i cały czas zastanawiam się czy wykupić położną czy nie. Sama wizja porodu jakoś specjalnie mnie nie przeraża, tzn. wiem, że miło nie będzie, ale nie panikuję jakoś specjalnie, więc nie wiem czy jest sens płacić tyle za położną tylko dla swojego własnego, psychicznego komfortu. Nadal szukam szpitala nr. 2. Póki co najbardziej chodzi mi po głowie ten na Starynkiewicza. Z Inflandzkiej już się wyleczyłam 😉
W Australii największym plusem jest pogoda 🙂
Kurczak a weź sobie poszukaj informacji o szpitalu w Piasecznie(św. Anny). Ja co prawda cc miałam, ale sale porodowe zrobiły na mnie wrażenie. Szpital dosyć mały, raczej kameralny, w personelu przeważają młode, fajne pielęgniarki(a przynajmniej tak było 2 lata temu). Jedyny minus to brak oddziału neonatologicznego, ale gdyby coś się działo to od razu przewożą do Warszawy. Tu masz przykładowe opinie:
http://babiniec-cafe.pl/viewtopic.php?t=32129&postdays=0&postorder=asc&start=15&sid=1d0e8ea9c6b6ca6434d5b59a0aff0812http://www.gdzierodzic.info/placowka/1138