Kobitki... (antykoncepcja)

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 czerwca 2014 15:31
Ale ja nie watpie, ze metoda jest spoko :kwiatek:
Po prostu wiem, ze psychika nie dawalaby mi spokoju. Caly czas bym sobie w glowie roila dziwne rzeczy lub przez caly czas zamiast skupic sie na rzeczy balabym sie o wypadek 😉 no to niestety zdecydowanie nie dla mnie :kwiatek:
dea   primum non nocere
23 czerwca 2014 15:34
Twój wybór, szkoda tylko, że nie chcesz nawet spróbować zobaczyć jak to wygląda (nie korzystając z zebranych informacji) 🙂 No, chyba że jesteś zdecydowana na hormony, to wtedy obserwacja nie ma sensu, bo cykl jest "w łep szczelony".
Gillian   four letter word
23 czerwca 2014 15:52
Jestem teraz na trybie gumczanym i już mnie szlag jasny trafia, odliczam dni do piguł znowu. Masakra. Fuj.
Dea a nie boisz się, że jakiś stres, choroba itd wpłynie jakoś na długość cyklu? może to pytanie bez sensu, nie wiem, nie znam się, strzelam. Pracuję w nocy i w dzień, nieregularnie, mam silne stresy też nieregularnie i co? nie ma to wpływu żadnego? :kwiatek:
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
23 czerwca 2014 16:01
jako ze to nie jest kalendarzyk, to nawet jak sie nam cykl wydluzy, to jestesmy w stanie to spokojnie wylapac i nie ma niebezpieczenstwa. To jest wlasnie roznica do kaledarzyka. obserwujac swoj organizm, wylapujemy wszystko.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 czerwca 2014 16:04
To jest zdecydowanie zbyt duze ryzyko zebym probowala metode ktorej nie ufam 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
23 czerwca 2014 16:07
jasne! wazne, zebys sie dobrze czula  🙂 mamy w dzisiejszych czasach na szczescie rozne mozliwosci i niech kazda kobieta znajdzie ta odpowiednia dla siebie.
dea   primum non nocere
23 czerwca 2014 16:21
Gillian - jest dokładnie tak jak Gienia-Pigwa napisała 🙂 Jeśli wpłynie, to zauważysz. Co więcej, ja pamiętam stres z gumkowego okresu, jak mój organizm wziął i zareagował na zmianę klimatu... Gdybym się wtedy obserwowała, to bym nie chodziła po ścianach, robiąc bez sensu zupełnie testy ciążowe 😀

Miałam (już w okresie obserwacji) taki uroczy cykl, kiedy mi grypa trafiła w początek. Trafiła tak skutecznie, że organizm zrobił podejście do owulacji (wyraźnie widoczne w obserwacjach) i się poddał, temperatura spadła. Potem drugie podejście - już udane. Cykl wydłużony o 12 dni. Ściany bym zwiedziła wszystkie, plus sufit. A tak, czekałam cierpliwie na szczyt śluzu i skok. Jak jest szczyt i skok ustabilizowany, to już nic się nie ma prawa "dziwnego" zdarzyć, na dziwności jest czas w fazie przedowulacyjnej 🙂

Tak jak pisałam - dla hormonofilów to nie jest alternatywa, ale dla gumkowców - choćby z ciekawości i bez "korzystania", polecam. Dla samej informacji. Jest za darmo :P
Czarownica, a czemu inne metody odpadają?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 czerwca 2014 16:24
Martuha podwojna szyjka macicy i przegroda w pochwie. Zadnej spirali ani ringa nie zaloze... :/
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
23 czerwca 2014 16:25

Co więcej, ja pamiętam stres z gumkowego okresu, jak mój organizm wziął i zareagował na zmianę klimatu... Gdybym się wtedy obserwowała, to bym nie chodziła po ścianach, robiąc bez sensu zupełnie testy ciążowe 😀



dokladnie! od kiedy sie obserwuje nie robilam testu  😁 jaka oszczednosc kasy i nerwow  😜
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 czerwca 2014 16:33
A jest gdzieś ta metoda opisana prostymi słowami dla ciężko myślących?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
23 czerwca 2014 16:43
metoda prof. Rötzera

http://iner.pl/metoda-rotzera/

ja akurat stosuje metode niemiecka, ale na jej temat w polskim necie malo. Jak chcesz moge podeslac po niemiecku.

Ale pamietajmy, ze FAM to nie npr. Zeby stosowac FAM nalezy wybrac ktoras z metod npr (np metoda Rötzera) i przy jej pomocy wyznaczac czas nieplodnosci. czas plodnosci para moze spedzac na zaprzetaniu wspolzycia (jak w npr) albo na stosowaniu innych srodkow czy metod i wtedy to jest FAM.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 czerwca 2014 16:48
Gienia-Pigwa, dzięki  :kwiatek: ja raczej z ciekawości chce poczytać, bo nie jestem w stanie psychicznie zrezygnować z gumek
In.   tęczowy kucyk <3
23 czerwca 2014 16:53
ikarina, ja mam implant i jestem bardzo zadowolona.
dea   primum non nocere
23 czerwca 2014 17:05
safie - Nikt nie mówi o rezygnacji przecież. To naprawdę fajna zabawa, warto właśnie z ciekawości spróbować.
Mogłabym sporo napisać o metodach samoobserwacji i wyjątkach od ich skuteczności, jak również o skuteczności (w znakomitej większości - olbrzymiej), ale nie mam zwyczaju publikować tak intymnych info.
Napiszę tylko, czerpiąc wiedzę z linku G-P, że skoro: "samo pytanie(!) o regularność cyklu może wywołać rozregulowanie cyklu - przez niepokój" 🙂 to... hmm...
Owszem, gdy na 100% znamy datę Następnej miesiączki 🙂 - to już spoko (zresztą rzecz przydatna w logistyce życia niezależnie od współżycia lub nie). Kłopot taki, że życiu codziennym, z jego płodnością, biologią każdej z nas, możliwościami współżycia, rytmami dnia i stresu 🙂, macierzyństwem i laktacją, infekcjami wirusowymi oraz nawet nie z infekcjami intymnymi - tylko stanami mobilizacji/samoleczenia śluzówek itd. konkretne wyznaczenie jajeczkowania wcale nie jest tak oczywiste, jak wynikałoby z instrukcji (a i szkoleń).
Upraszczając po byku: metoda nie dla mnie, bo z bielizny z mikrofazy nie zrezygnuję 😉, ani z białego papieru toaletowego.

Przy całych dobrych chęciach, w realnym życiu małżeńskim solidnie płodnej kobiety, przy całej precyzji i (niewąskim) rygorze - metody samoobserwacji świetnie nadają się do ograniczenia liczby potomstwa do... piątki, szóstki 😁 O dziwo, lepiej sprawdzają się w parach bezdzietnych i nie spędzających z sobą zbyt wiele czasu, takich, gdzie dużo można planować.
A ja mam plamienie od 3 tygodni... ;/ Czas chyba zmienić tabsy.
Ja biorę aktualnie Sylvie 20 (poprzednio Artizia) od kilku lat - jestem bardzo zadowolona, nie mam żadnych skutków ubocznych. Bardzo poprawila mi sie cera, a miałam z nią duży kłopot od czasów licealnych.
Nie przytyłam nic a nic (od 10 lat mam tę samą wagę), nie mam wahań nastroju, libido super 🙂 Mogę byc przedstawicielem handlowym  😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 czerwca 2014 21:11
A może któraś z Was miała podobny problem z dobraniem tabletek? Też tyła i traciła libido aż dobrała dobre?
Po prostu trzeba zrobić badania... Mi zawsze dawali tabletki w ciemno, niby nie było źle, cera była lepsza, ale jak odstawiłam - to od razu spadło ze 3 kg i zrobiłam się weselsza, bez humorów, bez dołów.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2014 12:28
Szkoda halo, że nie napiszesz o wyjątkach od skuteczności, bo mogłabyś trafić na czołówki gazet medycznych  😎
Można powiedzieć "nie praktyczne, nie chce mi się, nie dla mnie", ale "nie działa" - to już co innego znaczy. Patrząc na notkę o znaniu daty następnej miesiączki znowu nabywam przekonania, że mylisz obserwację z kalendarzykiem.


Zastanawia mnie, jak zrobienie badań i jakich mogłoby pomóc w dobraniu tabletek. To taka jakaś tajemnica wiary jest chyba... robimy badania - czego? No dobra, próby wątrobowe, parametry na zakrzepicę => wiemy, że hormony możemy bezpiecznie brać. Coś jeszcze wiemy?  Coś jeszcze sprawdzamy? Progesteron i estrogeny własne, androgeny? FSH, LH? I z tego wnioskujemy - co? Kiedy jakie tabletki są lepsze?
Pytam zupełnie serio, bo wiem, co mogę wywnioskować ze wszystkich wymienionych badań o swoim stanie płodności i zdrowia, ale jak z tego implikować po których tabsach mnie nie osyfi i nie zgromadzę 10kg przy totalnym braku libido - to już chyba bez wahadełka ani rusz.

Bardzo, bardzo chętnie poczytam polemikę 🙂 bo fizjologia człowieka mnie wybitnie interesuje, również wpływ na nią różnych czynnikow (także zewnętrznych hormonów). Lubię rozumieć. No i ewentualnie zastanawiam się, czy nie zacząć brać strony biednych atakowanych ginekologów, którzy "zapisują aktualnie modne tabsy bez badań" (pomijając próby wątrobowe i zakrzepicowe - bo brak kontroli tychże oczywiście jest naganny).
Jeżeli by się dało to ustalić na podstawie badań to po cholerę by przepisywali złe tabsy? No bez jaj. To indywidualna sprawa...
Lekarze nie przepisują złych leków, żeby nie stracić klientów, bo i tak mają ich w większości za dużo. Gdyby dało się wyeliminować problem nieodpowiednich tabsów, to zakładam, że wszyscy by się na to zdecydowali.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2014 12:38
Tak mi się właśnie zdaje - że nie ma badania, które zrobi burburburbzzzzdink! i wypluje handlową nazwę preparatu, który podpasuje najlepiej 😉 Trzeba robić testy na sobie i tyle. Raportować lekarzowi obserwowane efekty uboczne - jeśli nie mijają i są zbyt uciążliwe do zaakceptowania, szukać dalej. Tyle. Zejść z lekarzy  :kwiatek:
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2014 12:43
Poczytałam o tej metodzie i na samym początku się dowiedziałam, że w sumie bez sensu próbować. Do podpasek nie wrócę nigdy, stringi i obcisłe spodnie lubię i z płynów do zmiękczania nie zrezygnuję :p
dea   primum non nocere
24 czerwca 2014 12:49
Używam stringów, obcisłych spodni nie lubię, ale nie wiem czy to takie kluczowe. Rajstopy noszę, tysz obcisłe 😉 Bieliznę mam nie tylko bawełnianą, choć na lato jest faktycznie wygodniejsza. Podpaski są absolutnie obrzydliwe - TYLKO kubeczek, kubeczek forever  😎 W płynach do zmiękczania piorę ciuchy "zewnętrzne", bieliznę i ręczniki osobno (to nie jest wyrzeczenie chyba? a ręcznik z płynem do zmiękczania gorzej wchłania wodę, nie lubię takich).

A jeśli nie masz infekcji i obraz śluzu jest czytelny, to te wszystkie rady są akurat niepotrzebne. Bo to jest "troubleshooting" na wypadek infekcji, które się nie poddają leczeniu.
Co za kubeczek?
Kubeczki górą :-)
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,167.0.html

Halo, tylko jaka byłaby zależność:
- brak potomstwa -> dobrze dobrana / dobrze stosowana metoda?
- dobrze dobrana / dobrze stosowana metoda -> brak potomstwa?
I jakie planowanie jest potrzebne??? Seks, kiedy się chce, a lateks wychodzi z szuflady/kieszeni/torebki wtedy, kiedy potrzeba.
Hej dziewczyny.
a ja potrzebuję rady 17 czerwca dostałam miesiączke.W lipcu wyjeżdźamy na wakacje na 8 dni akurat 15 lipca i akurat będę miała miesiączkę. jak opóźnić? czy są jakieś tabletki.chce również wrócić do jakiejś hormonalnej antykoncepcji tzn tabletki .co radzicie ?
dea   primum non nocere
24 czerwca 2014 14:22
Karina7 - teraz to już raczej nie zdążysz. Gdybyś zaczęła tabletki brać od początku tej miesiączki, to mogłabyś nie robić przerwy.

Teo - halo chyba sugeruje, że ta metoda tylko dla bezpłodnych albo abstynentów się nadaje 😉 Ja zaprzeczam 😉
Podobnie jak protestuję przeciw zawoalowanym sugestiom, że w cyklu jest cusik magicnego zawsze i nawet przy stosowaniu wszystkich reguł są jakieś wyjątki i magicnie można wtedy zajść. Nie ma. Tak jak grawitacja zawsze działa w dół.

Może to być upierdliwe, niewygodne, może być trudne do zastosowania, może się komuś nie chcieć - ale to ma podstawy medyczne-fizjologiczne-racjonalne i po prostu działa, jak już się przeskoczy tę upierdliwość (IMHO nie taką wielką, przynajmniej dla części kobiet, które nigdy nie spróbowały i nie spróbują po przeczytaniu takich opinii).
Czy rodzinny przepisze mi receptę na Clotrimazolum (tabletki), czy muszę się umawiać do gina?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się