Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

my_karen   Connemara SeaHorse
20 czerwca 2014 13:42
Widzę, że nie tylko ja mam tak, że wieczorami przyglądam się synkowi i niesamowicie mnie ten widok rozczula. Nawet po okropnym dniu, pełnym nerwów, to już się stało takim moim codziennym momentem na odreagowanie. A i nieraz łezka poleci😉 Takiego właśnie potraktowania dziecka jako małej istotki brakuje w tym tekście, chyba miało być z jajem, a dla mnie wyszło trochę po chamsku.

W lipcu Darek wreszcie dostanie własny pokój, nadal śpi z nami i ja to uwielbiam, i to oczywiście ja bardziej przeżywam te zmiany niż on. On narazie wybiera z tatą kolory ścian, układa zabawki i wszystkich informuje, że to będzie jego królestwo.

To i ja dołączam do klubu 30letnich mamusiek 😉 Też w tym roku kończę i też wydaje mi się, że to najlepszy dla mnie wiek na dzieci. Chociaż jak dobrze pójdzie, to wyrobie się z dwójką przed trzydziestką jeszcze, bo termin na początek grudnia a trzydziestkę kończę 28go grudnia, i na tym planuję jednak zakończyć 😉

Pamiętam, że Darek od początku pięknie spał w dzień, dosłownie jadł i spał, i to wg zegarka. Pamiętam jak dziś, kiedy musiałam jechać załatwiać te wszystkie papierkowe sprawy po urodzeniu i nie mając wyboru musiałam zostawić z Darkiem moja wtedy jeszcze niedzieciatą siostrę (teraz już matkę trójki dzieci!😉). Była przerażona, a ja jej powiedziałam, że zasnął po 11 i przed 13 się nie obudzi. I że będę na czas. Wyszło idealnie, a siostra do tej pory wspomina i śmieje się jaka była przerażona, że będzie go musiała brać na ręce 😉

kasiulka, z tego co wiem to można. Mój dostawał już poniżej roku jak byłam na zadupiu w Irlandii i mi się przeziębił i od tamtej pory dostaje, obdzwoniłam wtedy wszystkich możliwych lekarzy i farmaceutów w Polsce z tym pytaniem 😉 a i galop mi tu w wątku potwierdziła, a ona wie co mówi 😉 Zdrowiejcie szybciutko :kwiatek:

CzarownicaSa, zdrówka dla Rajki!

AleksandraAlicja, ale już Wojtuś duży chłopak! Widzę, że przegapiłam urodzinki, a więc spóźnione najlepsze życzenia :kwiatek:

kurczak_wtw, słodka scenka😀 A Stach najchętniej chyba by pogonił brata, żeby szybciej karmił 😉

Julie, prosssszz 😉 Trochę mojego pilarza (tata pilarz i chyba stąd fascynacja piłami), i wczorajszy postój nad Bobrem.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 czerwca 2014 13:55
Nno, jestem kontenta. Zakupiliśmy wyrko, materacyk, pościel i jeszcze wanienkę. A za tydzień wizyta teściów i zakup wózka. Tylko teściowa wciąż marudzi, ze szary. Dziś wyjechała z argumentem, że z takim będę mało widoczna i co jeśli mnie samochód na przejściu potrąci. Tak, mamo, będę wchodziła z wózkiem między pędzące auta...
Na dniach zacznę też akcję pranie, bo ubranek miliard...
majek   zwykle sobie żartuję
20 czerwca 2014 14:54
eO nie, pamietam, że do pralki mieści się miliard niemowlęcych skarpetek, a potem trzeba to jeszcze ROZWIESZAĆ, a  potem jeszcze SKŁADAĆ. (i najlepiej przedtem uprasować, żeby mięciutkie było)

A propos tego demota.
O ile oczywiście tutaj trochę pani histeryzuje, to faktycznie tak sie zdarza, że tak wygląda ten piękny czas po urodzeniu dziecka.
Ja nie wiem, jak dziewczyny starszych dzieciaków. Ja mam takie przemyslenie:
- że niemowlak będzie płakał i robił kupę i nie będzie czasu dla mnie - spodziewałam się.
Spodziewałam się, że to w końcu minie, jak dziecko bedzie starsze. Ale chyba tylko problemy się zmieniają. Ja już chyba czasem wolałam tego płaczącego niemowlaka i niezbyt przespane noce. Teraz jestem mamą 5latka i 3 latki. I musze wstać koło 7, żeby zaprowadzić do szkoły. I kombinować, żeby sie nie spoźnić.  Obudzić dwojkę, wyciągać z łóżka, nie zglupieć przy robieniu śniadania (tego chce, tamtego nie chce), zabierania sobie rzeczy. Ciągłego harmideru. Czasem nawet ich radosne okrzyki są nie do zniesienia. Mnóstwo głupich pomysłów. Zabawki. Gubiące sie rzeczy, których nie można znaleźć i płacz z tego powodu. Nie wspominając o rzeczach, które w moim życiu przestaly się dziać, np.... moje amatorskie malarstwo. Wiem, że jak zaczne wyciagac farby i pędzle, będę musiała oprócz mojego dzieła nadzorować jeszcze dwa inne. Że farba będzie nie tam, gdzie trzeba, że będzie wojna o kolory i takie tam. Takich przykładów jest mnóstwo.
I powiem wam, że na pewne rzeczy po prostu nie mam siły i ochoty i troche to frustrujące. Bo nawet wybieram samotne zakupy w markecie 24 godzinnym niż pójście tam z dwójką, bo pójście z dwójką oznacza dwa razy więcej czasu poświęcone na te zakupy...
I szczerze mówiąc nie moge się doczekać etapu, gdy dzieci zaczną żyć własnym życiem, że mój nadzór nie będzie aż taki potrzebny. Ale spodziewam sie, że wcale nie będzie łatwiej. I zaczną sie inne problemy.
Im dalej w las tym bardziej tęsknię za tymi niemowlakami, które nie dawały spać i robiły kupy... 



Mnie najbardziej wkurzał "etap przejściowy" od niemowlaka do małego dziecka - gdzieś tak od 8/9 miesiąca, gdy zaczęło się przemieszczać w bliżej nieokreślonym celu, do teraz 3,5 roku, gdy matka ryknie stop, to się zatrzyma. A przynajmniej popatrzy. Teraz jest w miarę ok.
majek   zwykle sobie żartuję
20 czerwca 2014 15:27
będzie zaraz kolejny etap przejściowy 'nie słyszę twojego stop'.
oby nie.

jakąś jestem zdołowana dzisiaj, nie czytajcie mnie
a ja oglądam, filmy z nastolatkami. I jestem okropnie podekscytowana, że będę miała w domu nastolatkę! małe dzieci nigdy mnie nie "brały". Ale takie które idą do szkoły i te późniejsze tak z 13 letnie - tak! najpierw fajne zabawy, kucyki na głowie i pod pupą, a potem pierwsze randki, wybieranie ciuchów... strasznie strasznie się doczekać nie mogę tej nastolatki w domu! nie to, że teraz jej nie kocham. Bo kocham. Ale i tak doczekać się nie mogę.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 czerwca 2014 18:08
A ja się tylko znów wetnę nie na temat - wyrko skręcone, pierwsza przymiarka ochraniacza i karuzelki, tudzież organizer na żywo. Jesteśmy bardzo kontenci 😉

A mnie nastolatki przerażają 😉
Zresztą nastoletni chłopcy także. Nie chcę by moi zbyt szybko byli tacy...jakich czasem widuję na ulicy. No nie.
Teraz to inne życie - często nerwowe, często mam dość, często chce mi się płakać z bezradności. Ale potem chłopcy się do mnie tulą i jest zdecydowanie lepiej.
Mimo tego nigdy nie byłam matką rzygającą tęczą. Jak dzieci idą spać to nie stoję i ich nie obserwuję tylko korzystam z wolności 😎
Wiele spraw mnie przerosło na początku i musiałam się tego uczyć. Przede wszystkim cierpliwości. Przede wszystkim tego że teraz są oni na pierwszym miejscu a moje potrzeby są mniej ważne. Tego że nie mogę trzasnąć drzwiami jak mam kryzys, tylko liczę w duchu do 100.
Oni mnie tego nauczyli i uczą każdego dnia. Nauczyli mnie też bezgranicznej, głębokiej, nie dającej się opisać miłości.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 czerwca 2014 18:30
Ja czekam z niecierpliwością aż Rajka będzie miała 3-4 lata. No nie mogę się doczekać. Jest tyle fajowych miejsc, zabaw i gier, które chciałabym jej pokazać! 😍
Dziś byłyśmy w szkole u dzieciaków siostry, miały dzień sportu i różne gry i zabawy na boisku. I znów mocno odczułam to, że Rajka jest jeszcze mała... na dmuchanym zamku poskakała chwilkę, ale zaraz musiała ustąpić miejsca starszym dzieciom(takim 5-6 lat). Na piasek jest już "za duża", więc się w nim nie bawiła, na tor przeszkód z kolei za mała. W wyścigach też nie mogła brać udziału, w układankach też... no lipa. A jej zabawy takie "malutkie" typu układanie, piasek czy coś nie bawią, ona chce więcej! Dzieci w jej wieku praktycznie ignoruje, największą zabawę ma z takimi w wieku 4 wzwyż, a najlepiej 6-7 lat.

Jeszcze 4 dni i o tej porze będziemy już lecieć do domu 🙇 Obie już bardzo tęsknimy, młoda codziennie rano jak wstaje woła "tata!", a jak zejdziemy na dół pakuje się do wózka, wskazuje drzwi i też woła ojca 🙁 3 tyg to dla nas zdecydowanie za długo.

Isabelle no ja też tak trochę tego wieku nie mogę się doczekać 👀 Niby większe dziecko=większy problem, zwłaszcza z nastolatkami, ale... no kurde, to fajny wiek! Pierwsze miłości, pierwsze wyjścia na zakupy, pogaduchy, łapanie więzi z coraz starszą córą... no fajnie będzie! 😀 Na pewno ciężko, ale fajnie! 😀

O, ja to, co Julie, AleksandraAlicja i inne "stare młode" mamy odczuwają względem niemowląt ja odczuwam względem starszych dzieci. Wiem, że będzie trudno, czeka mnie wiele wyzwań, będę musiała podołać niesamowitym problemom młodego człowieka, buntowi i niechęci do mnie... ale czekam na to z utęsknieniem i tak 😍 I wiem, że pomimo trudności będzie fajnie i super, bo takie mam nastawienie 😀

U nas troszkę lepiej. Malutka już nie wymiotuje, ale dalej ma biegunkę. Jednak je normalnie, pije wodę/miętę z miodem, jest wesoła i tylko pupkę ma straszliwie odparzoną 🙁 Więc każde przebranie to niestety płacz, a przebierać muszę średnio co godzinę... ale smaruję gęsto kremem od lokatorki siostry i mąką ziemniaczaną, więc jest lepiej niż było.
Ja uwielbiam mojego łobuza. Bo zrobił się z niego łobuz. Posłuszny, ale łobuz 😀



Julie żałuj, że nie możesz odpalić filmu, dowiedziałabyś się z niego ile Stasiek ma zębów 🤣.

ja w tej chwili jestem w takim pozytywnym "rozkroku" wychowawczym, jeden chłopiec duży, rozumny, do pogadania, pośmiania się, a drugi maluszek, słodki bobasek do tulenia i niuniania. i to jest układ idealny 🙂.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
20 czerwca 2014 19:56
3. O tym, że po porodzie często ulegają osłabieniu mięśnie dna miednicy jest powszechnie wiadome.

Chyba jednak nie do końca, bo ja też nigdy nie słyszałam o problemach z oddawaniem moczu po porodzie 😉

Isabelle to ja Cię podziwiam  🤣 Mi wiek nastoletni kojarzy się z buntem. Z pierwszymi randkami, z eksperymentowaniem, z postawą "mam już 15 lat!" itd. Przeraża mnie wiek nastoletni, chociaż wiem, że nastolatki bywają różne.

maleństwo jeszcze tylko dziecka brakuje 🙂


maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 czerwca 2014 20:35
Kurczak, dziecko in the making 😉 Rozpycha się, śmiejemy się, ze już widziała na fejsie zdjęcie łóżeczka i już chce w nim zalec 😀
Mazia   wolność przede wszystkim
20 czerwca 2014 20:43
Atea bardzo ładne zdjęcia
A propo przewijania to moja Asia bardzo lubi przebywać na przewijaku praktycznie od urodzenia. Patrzy w sufit, macha rączkami, nóżkami, śmieje się do jakichś wirtualnych przyjaciół, czasem biorę książkę i siadam obok i czytam sobie  😉
Mazia Dziękuję  :kwiatek:

W południe mi tu przeleciało, że ktoś chciał pożyczyć Dzieciozmagania. Poproszę adres na pw to przy okazji wyślę 🙂
Gabryś też do pewnego momentu uwielbiał przewijanie, ale odkąd zaczął chodzić nie ma już na to czasu. 😉
Muszę stawać na rzęsach, opowiadać, śpiewać i się wygłupiać, żeby był łaskaw chwilę poleżeć. W domu, na przewijaku nie ma z tym większego problemu, ale u moich rodziców, czy tu, u teściowej bywa ciężko. :/
A teraz to w ogóle cyrk, bo żre mnóstwo owoców, głównie truskawki z piaskiem prosto z krzaczka, wyżera trawkę i mlecz królikom, ziarnka kurom... I w związku z tym ma non stop rozwolnienie, pierwszy raz w życiu jest mocniej odparzony, bo czasem się przegapi, że lata z niespodzianką i nic nie mówi. Często mówi, w momencie produkcji "o, kupa", ale ponieważ mówi różne rzeczy, praktycznie cały czas, to się czasem tego nie usłyszy, zwłaszcza jak mówi "kura" czy coś podobnie brzmiącego.
A jeszcze jak na złość skończyła mi się nasza ulubiona i super działająca maść pośladkowa Ziajka i nie mogę jej nigdzie w Mielnie, ani w Koszalinie dostać. Cudokrem średnio działa, teraz wieczorem użyłam Alantanu w pudrze i widziałam natychmiastową ulgę. Mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej, bo zarządziłam dietę bardziej zbliżoną do domowej. Dziś zjadł tylko jedną truskawkę z krzaczora, dwie umyte i żadnych owoców poza tym.
Kilka dni temu byliśmy w odwiedzinach u prababci Gabrysia, zrywać przepyszne, słodziutkie czereśnie. Nie zjadł ani jednej, pluł na kilometr, ale za to niedojrzałe, kwaśne porzeczki uznał za przepyszne i trochę ich zjadł, nie dał się oderwać od krzaczora. 😁
Dziwne są gusta syna naszego. Cytryny i ogórki kiszone też pyszne są! I oliwki! Za to jakiekolwiek wędliny i sery są zupełnie niejadalne. 😀
Dobrze, że je moje wieloskładnikowe zupki, kaszki i kasze wszelakie.

Super foty wszystkie!!! 😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
20 czerwca 2014 22:07
Julie Rajce teraz w chorobie ulgę niesamowitą przynosi mąka ziemniaczana. Tak jak przy przewijaniu płacze, jak dochodzę do mąki to zaczyna się uśmiechać i rozluźniać. Spróbuj 😉 Sudocream u nas w ogóle nie działał, kompletnie.

Dziś sobie porozmawiałam z mamą, zeszło na temat porodów i dowiedziałam się, że rodziła mnie 22h 😲 A w końcu i tak musieli mnie wypchnąć łokciami i dopomóc sobie przyssawką, bo mama w ogóle przeć nie mogła.
maleństwo ja wolę mieć organizer pod przewijakiem, czyli na długiej ścianie łóżeczka 🙂 Łatwiej sięgnąć.
Ciekawe jak Ci się wózek sprawdzi, bałam się takich kółek 🙂

moje dziecko zaczęło płakać po nocach, jestem w szoku i ...niewyspana. Głodny jest. hmm w dzień nie ma czasu jeść, nawet nie ma czasu odczuwać głodu. Źle to wygląda 🙁
zaszczepię nie wiem kiedy...kolejny termin poszedł się paść. On nieustająco "coś ma" , my katar do pasa.

Ja nie wiem, jak dziewczyny starszych dzieciaków. Ja mam takie przemyslenie:
- że niemowlak będzie płakał i robił kupę i nie będzie czasu dla mnie - spodziewałam się.
Spodziewałam się, że to w końcu minie, jak dziecko bedzie starsze. Ale chyba tylko problemy się zmieniają. Ja już chyba czasem wolałam tego płaczącego niemowlaka i niezbyt przespane noce. Teraz jestem mamą 5latka i 3 latki. I musze wstać koło 7, żeby zaprowadzić do szkoły. I kombinować, żeby sie nie spoźnić.  Obudzić dwojkę, wyciągać z łóżka, nie zglupieć przy robieniu śniadania (tego chce, tamtego nie chce), zabierania sobie rzeczy. Ciągłego harmideru. Czasem nawet ich radosne okrzyki są nie do zniesienia. Mnóstwo głupich pomysłów. Zabawki. Gubiące sie rzeczy, których nie można znaleźć i płacz z tego powodu. Nie wspominając o rzeczach, które w moim życiu przestaly się dziać, np.... moje amatorskie malarstwo. Wiem, że jak zaczne wyciagac farby i pędzle, będę musiała oprócz mojego dzieła nadzorować jeszcze dwa inne. Że farba będzie nie tam, gdzie trzeba, że będzie wojna o kolory i takie tam. Takich przykładów jest mnóstwo.
I powiem wam, że na pewne rzeczy po prostu nie mam siły i ochoty i troche to frustrujące. Bo nawet wybieram samotne zakupy w markecie 24 godzinnym niż pójście tam z dwójką, bo pójście z dwójką oznacza dwa razy więcej czasu poświęcone na te zakupy...
I szczerze mówiąc nie moge się doczekać etapu, gdy dzieci zaczną żyć własnym życiem, że mój nadzór nie będzie aż taki potrzebny. Ale spodziewam sie, że wcale nie będzie łatwiej. I zaczną sie inne problemy.
Im dalej w las tym bardziej tęsknię za tymi niemowlakami, które nie dawały spać i robiły kupy... 




Tiaaaaaaa, a to dopiero początek  😂.
I codziennie już masz wrażenie, że zaraz zwariujesz bo np.  synuś przed wyjściem do szkoły odbył jak codziennie check-in w drzwiach wejściowych, ale jak podjeżdżacie pod szkołę to okazuję się , ze on zapomniał całego  plecaka  🙇, a wczoraj tylko piórnika  😉.

Małe dziecko przynajmniej choć trochę śpi w ciągu dnia.

Myślę dziewczyny, że ten wiek nie ma znaczenia tak jak głowa.
Swoją starszą córkę urodziłam mając 18 lat. Wiadomo, że sporo za wcześnie . Ciężko bylo mi sie nauczyć kochania jej zupełnie bezwarunkowo. Trudną miałam sytuację, bo chłopak z którym wtedy bylam już 3 rok, mimo oświadczyn, zwial w moim 7 mcu ciąży do innej...
znam jednak sporo dziewczyn koło 18 roku życia, które świadomie w ciąże zachodziły. Co prawda nie mieszkają w dużych miastach, więc"zwyczaje" maja inne, ale są świetnymi mamami od zawsze.

po pierwszej ciąży zapierałam się nogami i rękami, że nigdy nie zdecyduje się na drugie dziecko. Ze względu na obawę przed rozsypką psychiczną spowodowaną wspomnieniami jak i samym macierzyństwem, które do zadań lekkich nie należy.
obecnie jestem chyba najszczęśliwsza na świecie. Zdaje sobie sprawe z tego co mnie czeka. Artykul na wesolo napisany oddaje tak na prawdę rzeczywistosc i jestem skłonna zmierzyć sie z nią ponownie 😉


btw. Wczoraj zwariowałam na wyprzedażach. Kupilam dziecku czapeczkę w komplecie z rękawiczkami, 3 kompl. Niedrapków, 5 body z krótkim i 3z dlugim rękawkiem i dresik 😀 dziki szał 😀
niedrapki się u mnie nie sprawdzały...odpadały z łapek. Świetne są wywijane rękawki.

u nas katar płynie rzeką 🙁 już nie mam pomysłu czym to przerwać. Katar mamy wszyscy, druga runda. Niekończąca się historia🙁
Kolejny termin szczepienia....
Dziewczyny, a moje przemyślenia są takie, że odbiór macierzyństwa zależy jeszcze od wsparcia ze strony partnera. Jak jest kiepskie to i macierzyństwo jest cieższe. Aczkolwiek mój mąż nie nadaje się do malutkich dzieci i wszystko na początku na mojej głowie było, ale jakoś nie odbierałam nigdy macierzyństwa jako coś uciążliwego. Wręcz uwielbiam być mamą, zmęczoną, bez makijażu ale z zadowoloną miną małej, że jest mama.
Od tygodnia pracuję. Wracam do domu i ten uśmiech Alicji mnie do łęz doprowadza. Świetnie zgrały się z teściową i opiekunką (opiekunkę mam 2x w tyg) i mała nawet nie płacze jak mnie nie ma. Ja też zadowolona bo robię coś za co dostanę kasę. Ale strasznie mi brak małej. Małgoś już duża, do zerówki chodzi więc to rozstanie na pół dnia jakoś wpisane jest u nas w grafik od jakiegoś czasu, a z Alą pierwszy raz na tak długo się rozstaję.

Maleństwo, Agnieszka ja mam tą Kaz Cookie i mi nie przypadła do gustu więc mogę oddać którejś. Tyle, że jakoś w tygodniu dopiero mogłabym wysłać jak nie w sob. Tylko dajcie mi któraś namiar na siebie na PW.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 czerwca 2014 11:34
nika77, ten organizer to tak na razie powiesiłam, oczywiście jak mi bardziej podpasuje na długiej ścianie, to przewieszę. Na razie to tylko do zdjęcia, póki co schowane wszystko, niech się nie kurzy.

Tzn jakich kółek się bałaś?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
21 czerwca 2014 12:28
kupiłam sobie dzisiaj 3 pary ooooooogromnych majtek 🙂 jeszcze nigdy takich nie miałam. Nie ciążowych tylko zwykłych.

Używacie jakiś konkretnych ciążowych majtek?

Mazia   wolność przede wszystkim
21 czerwca 2014 12:45
agulej79 ja do pracy wracam za 8 m-cy a już teraz martwię się jak to będzie. Z kim Małą zostawię i jak zniosę rozstanie na tyyyyle godzin.... będzie ciężko  🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 czerwca 2014 13:56
Jak żywić niespełna 2 latkę przy biegunce i wymiotach?
Z jednej strony rozum podpowiada mi rzeczy lekkie, jakieś krakersy, chrupki, woda, gotowane warzywa, żeby nie podrażniać żołądka. To też radzi mi rodzina i znajome.
Ale z kolei w internecie czytam, żeby karmić dziecko normalnie, jak przed wystąpieniem choroby.
Zgłupiałam.
Mazia no jeszcze mi się tęskni, ale tak naprawdę po tygodniu wiem, że mała nie płacze za mną i jest pod dobrą opieką. 3 dni w tyg jest z teściową, a dwa dni z opiekunką. Z jedną i drugą się dogadała i oby tak dalej. Bałam się jak to będzie z teściową bo zwykle nie chciała do niej na ręce iść i płakała. Ale jak mnie nie ma to Alicja jest spokojna przy babci.
leosky- Po co Ci takie wielkie gacie?  🤣 Ja do końca ciąży nosiłam wszystkie te co przed ciążą, chyba że nosisz z jakimś wysokim stanem to nie wejdą na brzuchol ale jak takie zwykłe kończące się nieco nad łonem to nie potrzeba spadochronów 😉
CzarownicaSa,  a dlaczego ma biegunkę i wymioty? przede wszystkim instynktownie dawałabym duże ilości wody, żeby się nie odwodniła i rzeczy mocno wodniste i delikatne. np jabłko, arbuz, kisiel, zupka.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 czerwca 2014 14:21
Isabelle pytaj się mnie a ja Ciebie 😉 Prawdopodobnie złapała jakiegoś tutejszego wirusa. Może trwać 1 albo 3 dni(ten raczej 3), towarzyszy mu biegunka, wymioty i czasem gorączka(u nas na szczęście bardzo delikatna, 37,1). Wody pije dużo i chętnie, nie ma z tym problemu. Parzymy jej też miętę(liście, nie herbatę) i podajemy z miodem, też chętnie pije. Problem w tym, że ona nie chce jeść takich delikatnych rzeczy, moja mama ugotowała jej marchewkę z ryżem to nawet na nią nie spojrzała. Zupy też nie chce 😵 Trochę grzanki rano skubnęła i serek zjadła.
Odwodnić się raczej nie odwodni, ale martwię się że biegunka wypłucze jej składniki odżywcze(nie wiem czy dobrze napisałam o co mi chodzi 😡 ).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się