praca

wysle Ci pw 🙂
Gillian   four letter word
20 czerwca 2014 09:55
rtk, byłoby to wyjście jakieś, ale nie w tym województwie bo nasz dyrektor ma określone zdanie o kobietach w pogo 🙂 województwa zaś nie zmienię bo dużo mnie tu trzyma i bla bla bla... koło zamknięte. Próbowałam skończyć pielęgniarstwo ale nie dałam rady w dyżurach i w obowiązkach, poległam, może kiedyś dokończę. Póki co zostaje ten nieszczęsny SOR za psie grosze.
Gilian, jakbyś się decydowała zawsze mogę Ci spróbować pomóc 🙂 Generalnie pracę za kierownicą polecam, nawet ostatnio miałam przyjemność przejechać się historią polskiego ratownictwa  😍
Ner nie mogę choć z 40 m użytkuje 20. Niestety gwarantuje to umowa najmu z miastem a lokal mam tuż obok administracji  😵 jedyna nadzieja w wykupie i potem podziale
kurde, to lipa. A na zlecenie jakbys kogos brala?
Albo kiedys byl taki program, ze za stworzenie miejsca pracy dostawalo sie 20 tysiecy - moze jeszcze to jest, mialabys na zusy? 🙂
A ja przynoszę wieści z frontu. Moja pierwsza praca więc zostałam rzucona na naprawdę głęboką wodę.

12 h zmiany 4 dni, często w weekendy, a potem 4 dni wolnego. Godzina dojazdu do samego miejsca pracy, więc muszę wstać o 3 żeby dojechać na 5. Wracam o 19, jestem wykończona, biorę prysznic i kładę się spać. Praca lekka, polega na rozpakowywaniu paczek z reklamacji z asosa, sprawdzeniu czy rzeczy są w dobrym stanie, zapakowaniu ich ponownie i wprowadzeniu danych do systemu. Niestety są całkiem konkretne normy do wyrobienia, ale mam nadzieję, że w końcu do nich dobije. Jedynym minusem jest niestety stanie calutkie 12h, nogi potrafiá zaboleć, ale i do tego się powoli przyzwyczajam. Kasa całkiem dobra, i nie jest to najniższa krajowa. Szefostwo super, nie mam na co narzekać.
nerechta, ten program nawet jest 😉, niestety tych pieniędzy nie wolno wykorzystać na ZUS, na podatek ani na pensje itp. Możesz to wykorzystać na zakup sprzętu, na meble do tego stanowiska - no na stworzenie miejsca pracy a nie na zatrudnienie pracownika.
Do tego, jest to program przeprowadzany przez "pośredniaki" 😉 - musisz jako pracodawca się tam zarejestrować (to pal licho) ale pracownika musisz wybrać z tego, co u nich jest zarejestrowane. W 90% przypadków to zapomnij o dobraniu pracownika w ten sposób.
łe... ale wiesz co, wydaje mi sie, ze moja kuzynka stwarzajac miesce pracy zatrudnila siebie...
To wzięła na otworzenie w ogóle dofinansowanie. Takie coś też jest.
Pracodawcy, potrzebuję konsultacji 😉 W poniedziałek muszę powiedzieć obecnej szefowej, że jednak sorry, ale nie podejmę pracy u niej- w czerwcu miałam być na takim, hmm, umownym okresie próbnym i już wiem, że ona bardzo chce, żebym została. Jak jej to sensownie powiedzieć? Generalnie chcę jej powiedzieć w poniedziałek, że mogę u niej być do środy włącznie i że nie podejmę w sierpniu pracy u niej. Nie chcę się wdawać w szczegóły mojej decyzji. Powinna chyba zrozumieć?
desire   Druhu nieoceniony...
20 czerwca 2014 19:39
ja dostaję tyle samo plus 300zł premii uznaniowej (czyli raz jest raz nie ma). Żenada. Tyle co ja z premią zarabia pracownik na małej stacji benzynowej. Jakie są jego obowiązki a jakie moje? ja pierdzielę, co za kraj 🙁


Pracuje na stacji benzynowej i uwierz, że chciałabym zarabić tak jak Ty...  a stacja nie należy do 'małych' czy też 'prywatnych'...  🙁

Wieści z frontu - przedłużyli mi umowe i czuje się troche zrobiona w bambuko. Była mowa i obietnice roku (czyli do czerwca 2015), a jest do końca grudnia 2014.  😵  boje się, że zostane na lodzie w najgorszych miesiącach (styczeń, luty marzec).  Stawka miała nam być dźwignięta, a wciąż jest ta sama. I na dodatki nocne się chyba też nie doczekam. porażka.  🤔wirek:
A mi się udało wynegocjować satysfakcjonujące warunki przy przedłużeniu umowy. Przede wszystkim dostałam umowę o pracę, chociaż chcieli dalej mnie zostawić na zleceniu oraz dostałam podwyżkę. W prawdzie nie tak dużą jaką chciałam, ale zawsze coś 😉  💃
Kaktus, to faktycznie niefajnie  🙄 ale te 2 miesiące szybko zlecą, potem już nie będziesz nowa, reszta będzie po urlopach, więc będzie lepiej. Bądź dzielna 🙂
Desire idz pogadaj z managerem czy kim tam u gory - jak sie nie upomnisz, to sami z siebie przeciez Ci nie dadza 🙂 I czy to w ogole legalne zeby nie bylo dodatkow za prace w nocy?
Gillian   four letter word
20 czerwca 2014 23:48
desire, oo, a jaka to stacja?
Ner narazie jak nie wyrabiam to pomaga mi kumpela. Ale zazwyczaj wyrabiam 😉 tylko czasem pracuje 6-10 dni po 12-14h 😉 jak wykupie lokal i podnajme pół to będzie inna bajka bo zus będzie się płacił sam 😉
desire   Druhu nieoceniony...
21 czerwca 2014 19:56
nerechta, nie wiem czy oni sobie nie myślą, że dodatek nocny mam wliczony w stawkę brutto... 😁  o paskach możemy pomarzyć. i nie ma tak, że się nie upominamy, wręcz za dużo już na to psioczymy, przypominamy, prosimy i.. dalej nic !  😵 🙄 


Gillian, ta z logiem orzełka  😉
Gillian   four letter word
21 czerwca 2014 22:19
desire, a ja piszę o "siostrzanej" firmie. Praktycznie to samo, tylko jeszcze nazwą się różni ale to kwestia czasu.
rtk o moim mieście mówi się, że jest zmowa dyrektorów i wszędzie pielęgniarki zarabiają tak samo. A jeśli troszkę więcej to w prywatnych klinikach, gdzie muszą sprzątać, prać i na nockach i po południu zostają bez lekarza.
A u mnie jest jeszcze taka sprawa, że ciężko choruję i choroba czyni mnie niepełnosprawną. I już to, że pracuję na cały etat należy uznać za cud i okupuję to heroiczną walką na co dzień. Oczywiście już nie na oddziale ale mimo to, jest mi ciężko. Nie mogę już wykonywać wielu prac pielęgniarskich właściwie nie powinnam nawet pracować.
Tak więc mam czystą pensję bez dyżurów. Staram się bo nie chcę aby mówiono mi, że z łaski mnie zatrzymali kiedy zachorowałam - a już mnie takie słuchy doszły.
zen - po prostu powiedz prawdę 😉 ja miałam podobną zagwozdkę, jak po 3,5 miesiąca w nowej firme, dwa tygodnie po zakończeniu okresu próbnego, postanowiłam złożyć wypowiedzenie. Na szczęście udało mi się wszystko rozegrać na tyle dyplomatycznie, że nikt nie miał do mnie o to pretensji, a HRy wręcz dały mi jasno do zrozumienia, że zawsze mogę wrócić. Co im powiedziałam? Ano, właśnie prawdę. Czyli - że wszystko było w jak najlepszym porządku i nie myślałam o tym, aby odchodzić (w szczególności po tak krótkim czasie!) - ale dostałam ofertę, której nie mogę odrzucić, bo zaoferowana rola redefiniuje moją ścieżkę kariery. Tak w skrócie. Wszyscy (z tym, że moi dyrektorzy do Amerykanie, trochę więc mają inne podejście niż Polacy) to zrozumieli - mimo, że nie byli szczęśliwi, bo wpakowali we mnie sporo czasu i (jako firma) pieniędzy. Ale nikt nie miał mi tej decyzji osobiście za złe, kilka tygodni temu spotkałam się ze swoją ex-dyrektorką na drinka przy okazji jej business tripu do Krakowa i nie robiła mi najmniejszych wyrzutów, raczej gratulowała nowego stanowiska.
Hiacynta, dziękuję! Tak właśnie mam zamiar powiedzieć, prawdę. I że wolę uczciwie mówić teraz, kiedy wiem, że w 2 miesiące szybko znajdzie kogoś na moje miejsce, niż poczekać na koniec próbnego, bo wiem, że nie podpiszę z nimi umowy. Generalnie uczciwie podejdę do tematu, trudno, najwyżej się obrazi.
Kaktus, to faktycznie niefajnie  🙄 ale te 2 miesiące szybko zlecą, potem już nie będziesz nowa, reszta będzie po urlopach, więc będzie lepiej. Bądź dzielna 🙂


Martuha niestety teraz zrobił się kwas, w sprawę naszego "Grafiku" została wmieszana centrala, dział prawny, zahaczyło nawet o związki zawodowe... masakra! jutro dyrektor wraca z urlopu, boję się iść na zebranie  🤔
desire   Druhu nieoceniony...
23 czerwca 2014 06:59
No nie wytrzymam...  😵  szukam innej pracy, bo w takiej atmosferze, jaką mi fundują nie da się pracować.. 🤔 😕  Albo poczekam aż zrobię prawko, albo biorę byle co/co się trafi gdzieś blisko..  🤔
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 czerwca 2014 12:29
Słuchajcie, mam pewien dylemat związany z pracą, a właściwie moim współpracownikiem.
26 czerwca w siedzibie firmy organizowane jest szkolenie, deklarowałam ze sporym wyprzedzeniem, że chcę wziąć w nim udział, w rozmowie z kolegą z pracy dowiedziałam się, że on ponoć też zgłosił kierowniczce chęć wyjazdu (właściwie powiedział jej, ze może by się na nie wybrał i to była ich jedyna rozmowa na ten temat). Jednak na poprzednie nie pojechał, chociaż miał możliwość, bo stwierdził, że mu się nie opłaca :/
Stwierdziłam, że nie będę mu wchodziła w paradę i jeśli chce to niech jedzie, tylko mówiłam mu, że musiałby zamienić się godzinami pracy z kierowniczką, ponieważ on ma w dzień szkolenia zmianę 11 godzin. Okazało się jednak, że nie podjął tematu zamiany i nie zapytał kierowniczki co z wyjazdem, więc jego szansa przepadła i to ja zostałam zapisana na udział w szkoleniu.
Kolega dowie się o tym jutro i obawiam się, że atmosfera w pracy może być kiepska, nie chciałabym żeby pomyślał, że mam jakieś chody u kierowniczki i dogadujemy się za jego plecami. Nie bardzo wiem jak mam rozwiązać tę sprawę.

Żeby rzucić nieco światła na sytuację dodam jeszcze, że on ogólnie niezbyt interesuje się pracą, nie wykazuje żadnej inicjatywy, trzeba mu przypominać o rzeczach oczywistych i najprostszych obowiązkach, które po 8 miesiącach pracy powinny mu wejść w nawyk. Kierowniczka stwierdziła, że jeśli facet nie jest zaangażowany, to ona go nie będzie na siłę wysyłała na szkolenia. Stąd propozycja wyjazdu dla mnie. Nie chciałam wskakiwać na jego miejsce za wszelką cenę, ale jeśli on nie chce skorzystać, to żal by mi było nie wykorzystać szansy.
szczerze mowiac dziwie sie ze w ogole sie tym przejmujesz - chlopak mial juz swoja szanse z ktorej nie skorzystal. Skoro teraz tez nie wykazal zadnej inicjatywy swiadczy o tym, ze ma to szkolenie gdzies. Oczywistym jest, ze jesli jestes zainteresowana to powinnas jechac, a on nie ma prawa miec jakichkolwiek pretensji. Szczegolnie z takim podejsciem do pracy 🙂
Pauli, korzystaj! Chlopak nie chce sie rozwijac, nie chce zdobywac doswiadczenia, a ty chcesz - to jego wybor, ze nie chce sie niczego nauczyc, wiec czym ty sie przejmujesz? 😉 A jezeli sie okaze, ze zaczynasz sie piac po "drabinie" wyzej, niz on to tez sie nie przejmuj - to nie twoja wina, ze ktos jest leniem, nie mozesz brac odpowiedzialnosci za czyjes beznadziejne nastawienie do pracy 😉 Korzystaj, korzystaj 😉
U mnie dzisiaj zabawnie. Wypisalam wniosek urlopowy na Open'era.
Szef nie za bardzo chcial sie zgodzic, bo jestem tu potrzebna, bo duzo pracy, bo to, bo tamto.
Wiec mowie "Szefie, jade do Gdyni na Open'era".
Szef na to "Aaa, jak tak, to ok." I podpisal mi wniosek.
Kurcze, lubie moja prace. Serio. 😍
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
23 czerwca 2014 16:21
Pauli, ale tak naprawde to gdzie tu jest problem? koles ma zmiane w dzien szkolenia, tak? Nie chcial sie z nikim zamienic, zeby nie miec, tak? W sumie to ma w nosie szkolenia? a Ty masz wtedy wolne i jedziesz na szkolenie, bo chcesz, tak? Wskaz mi problem, bo ja go nie widze.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 czerwca 2014 16:51
Wiecie co, sytuacja u nas w pracy jest ostatnio nieco napięta, a ten kolega to bardzo specyficzna osoba, musiały byście go poznać, żeby w pełni zrozumieć skąd moje obawy. Jedyne czego się obawiam to to, że posądzi mnie o knucie mimo że sam nie zainteresował się tym szkoleniem. Ma bardzo roszczeninowe podejście i sądzę, że czekał aż kierowniczka mu wszystko zorganizuje.
No nic, jadę na szkolenie, zamierzam korzystać z każdej okazji poszerzenia wiedzy.
A on niech żałuje. Coś czuję, że jutrzejsza zmiana z nim nie będzie należała do przyjemnych...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 czerwca 2014 16:55
O kciuki bardzo proszę!!!

Mam mega opory przed pisaniem listów motywacyjnych(jestem perfekcjonistką i nic, co napiszę, nie uważam za interesujące dla kogokolwiek, ciężko jest mi się też siebie opisać), więc ominęłam w tym roku całą rekrutację do korpo, ale w sobotę wysłałam pierwsze CV i jadę jutro na I etap rekrutacji na stażystę w dziale eksportu dużej firmy odzieżowej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się