Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Czyli nie wiesz czy weterynarz interweniował, czy tylko podszedł sie przywitać.
Pokaz mi tez choć jednego zawodnika, który rozpreza konia na GUMACH. Nie wiesz co widziałaś, ale dorabiają sobie do tego teoryjki, zeby znaleźć sobie usprawiedliwienie dla naturalu.
Ja tez czasem wsiadam na kantar i jeden uwiaz, ale nie uważam w związku z tym, ze wszyscy wokół przestali umieć jeździć i to ja jestem ta najlepsza.
Czy gdzieś napisałam że jeżdżę najlepiej ? Moja technika na pewno zostawia sporo do życzenia, ale ciągle się uczę. Ja nie mam nic do zarzucenia dobrej klasyce, ale wydaje mi się że ta wspaniała klasyka, jezdzaca z wyczuciem i bez siłownia się z koniem to kończy się w tym wątku.
TheWunia, zapraszam na hipodrom, od dziś do niedzieli jest CSIO. Siądziesz ze mną na trybunach, przejdziemy się na rozprężalnię, porozmawiamy z zawodnikami i trenerem kadry narodowej i zobaczysz dobrą klasykę.
Idę o zakład również, że żadnego konia na GUMACH nie uświadczysz 😀
TheWunia, nie kończy się. Jest mnóstwo osób jeżdżących klasycznie, które jeżdżą bardzo dobrze od strony technicznej i mają naprawdę fajne relacje ze swoimi końmi. Naprawdę naturalsi nie mają wyłączności na konie przybiegające do bramki pastwiska na nasz widok i chodzące za nami po stajni bez uwiązu 😉
Uogólnianie jest niefajne. W żadną stronę. "My" nie jesteśmy oszołomami, ale "oni" nie są sadystycznymi brutalami. 😎
Czytam regularnie ten wątek, czasami jest śmiesznie, najczęściej jest trochę dziwnie i zdarza się, iż któraś ze stron mądrze gada i w sumie miałam się nie odzywać, ale....
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2111562#msg2111562 date=1401946909]
A dla mnie osobiście jest jeszcze jeden problem. Często jest tak, że przyjeżdża sobie do konia klasyk, czyści go, siodła, jeździ, po jeździe rozsiodła, ewentualnie nogi umyje, wypuszcza albo wstawia z powrotem do boksu i jedzie do domu. Nie, nie bije tego konia, nie szarpie go, nie krzyczy na niego itp. Ale jakichkolwiek ciepłych emocji to w tym nie ma za grosz - człowiek odbębniający obowiązek i znudzony koń z miną "nieee, znowu ten nudny gość...". Takie obrazki są dla mnie najsmutniejsze. Bo jest posłuszny koń i w miarę dobrze jeżdżący człowiek - ale nie ma więzi, nie ma relacji, nie ma dialogu.[/quote]
Czekaj, co...? 🤔wirek: Co mogę dla konia zrobić, by okazać te "ciepłe emocje"? Bo rozumiem że to, że np. koń dostał marchewkę, został poklepany, pochwalony, podrapany po szyji albo pomasowany po grzbiecie się nie liczy prawdopodobnie. Są jakieś magiczne ćwiczenia sznurkowe na okazywanie czułości? 🤔
Bo dla klasyków jazda konna sama w sobie chyba przyjemnością być nie może.
A tego, oraz tych tekstów o zachowaniu klasycznych koni w terenie i rozprężaniu na gumach nie skomentuję bo nie wiem jak odpowiedzieć na tak piorunujące argumenty 😎
Tak jak zostało powiedziane, uogólnianie w żadną stronę nie jest dobre. Ale mam wrażenie że w dyskusji pomiędzy dwoma naturalsami jakoś zawsze demonizuje się klasykę.
Najśmieszniejsze jest to że oni uważają że są najlepsi na świecie i tak się w tym utwierdzają że potem w to wierzą . 😉 Gówno umieją i gówno wiedzą w dodatku słuchają oszołomów którzy wciskają im głodne kawałki albo robią wielkie show z prostych rzeczy i wszyscy się czują jakby posiedli wiedzę tajemną. 😀 🤣 😂 W olbrzymiej większości są to totalni rekreanci którzy każdą wolną chwilę spędzają w stajni ,dostali na tym punkcie korby i uważają że wszyscy inni poza nimi maltretują konie. Uczą się wszystkiego ,od czapy potrzebne czy nie i potem uważają że już wszystko wiedzą . A tak naprawdę dalej są tylko rekreantami którzy mają mętlik w glowie !!!! 😵 😁
Bo rozumiem że to, że np. koń dostał marchewkę, został poklepany, pochwalony, podrapany po szyji albo pomasowany po grzbiecie się nie liczy prawdopodobnie.
Owszem, liczy się. Pisałam o sytuacjach, kiedy nawet tego nie ma. Nie mówię, że to częste, ale niestety zdarza się.
"Ćwiczeń" na okazywanie uczuć nie ma, ale wszystko, co robimy z koniem na ziemi, buduje więź silniejszą, niż sama tylko jazda. Nie jest przypadkiem moim zdaniem, że klasycy mający fajne, ciepłe relacje ze swoimi końmi też poświęcają im sporo czasu z ziemi.
Ale mam wrażenie że w dyskusji pomiędzy dwoma naturalsami jakoś zawsze demonizuje się klasykę.
Ja nie demonizuję, ja staję po stronie klasyki, jak ktoś zaczyna przesadzać. 🏇
strzyga niestety nie mam takiej możliwości ale chętnie obejrzę fotorelacje. I naprawdę bardzo bym chciała żeby konie chodziły w rozluźnieniu i nie rozdziawial pyska 🙂
leleiria A pomiedzy klasykami naturalsi to oszołomy albo inne świry 😉
Mętlik, ale za to naturalny mętlik.
Uczyć się u klasycznego kogoś to nie bo klasyczne, musi koniecznie być przefiltrowane przez naturalną Lindę P. i podane jako jej produkt - wtedy tak ("Game of contact"😉.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2111562#msg2111562 date=1401946909]
Często jest tak, że przyjeżdża sobie do konia klasyk, czyści go, siodła, jeździ, po jeździe rozsiodła, ewentualnie nogi umyje, wypuszcza albo wstawia z powrotem do boksu i jedzie do domu. Nie, nie bije tego konia, nie szarpie go, nie krzyczy na niego itp. Ale jakichkolwiek ciepłych emocji to w tym nie ma za grosz - człowiek odbębniający obowiązek i znudzony koń z miną "nieee, znowu ten nudny gość...". Takie obrazki są dla mnie najsmutniejsze.
[/quote]
Ja mam na odwrót. Doświadczenie (nie tylko "końskie"😉 nauczyło mnie, że tacy goście mają najbardziej zadbane, zdrowe konie, do nich można się zwrócić z prośbą o fachową poradę ale sami nie narzucają się nachalnie ze swoimi poradami, z nimi można bezpiecznie wyjść równocześnie na ujeżdżalnię, w razie ekstremalnych sytuacji to właśnie na nich najbardziej można liczyć... Z drugiej strony, jak widzę kogoś, któremu "miłość do koni" i "więź" aż uszami się wylewa, to z dużym prawdopodobieństwem potrafię przewidzieć, z czym się to wiąże. Z reguły z niczym dobrym.
Sorry, naprawdę takie mam doświadczenia.
TheWunia, sztywny koń nie przejedzie parkuru GP =) Sztywny koń nie zrobi wyniku w ujeżdżeniu.
czateros - o dokładnie. nie wypowiem się o naszych ośrodkowych naturalsach, bo nie chcę przeklinać, ale nawet na dzieci na kucach nie uważają =/ To ja już wolałam westowców.
Do normalnej klasyki nikt by się nie przyczepił. Natural przeciwstawia się temu czemuś co jest wszechobecne w jeździectwie. Jak wygląda jazda w szkółce, często nawet się konie nie siodła bo już stoi na placu, wsiadasz na 40 minut i cześć. Zaraz powiecie że to nie jest prawdziwa klasyka. Ale tak jest bardzo często. W mojej pierwszej stajni konie czyscilo się i siodlalo w poskromie. Oczywiście instruktor był kwalifikowany. Mnóstwo osób rezygnowalo i jak potem trafia na natural to jest dla nich coś niesamowitego jak możesz sobie wyczyścić konia nie przywiązując go do ściany
czarteros, jeśli to jest "miłość do konia" wyrażana rozpieszczeniem go i nieustaleniem hierarchii, w wyniku czego koń włazi na głowę i robi co chce, to nie dziwię się, że z niczym dobrym się to nie wiąże.
Mnóstwo nieuporządkowanej i nikomu niepotrzebnej wiedzy , która tworzy złudne wrażenie osiągnięcia najwyższego poziomu.
A to tylko chaos !!!
O tym że to laicka wiedza świadczą choćby teksty takiej The Wunia która powtarza jak mantrę o złych klasykach podając przykłady które nie mogą mieć miejsca choćby ze względów formalnych !!!! 😉
. Oczywiście instruktor był kwalifikowany.
Od zeszłego roku o kwalifikacjach Instruktora czy Trenera świadczy tylko i wyłącznie jego wiedza , umiejętności oraz doświadczenie . Innych form kwalifikacji nie ma !!!! 😉
Sięgam trochę dalej niż zeszły rok 😉 Zapewne jak kiedyś będę chciała startować w zawodach to sięgnę do tej dobrej klasyki, ale zanim to się stanie to zamiast wybrać to coś klasyko podobne to wolę natural
Smok10 weź pod uwagę, że TheWunia jest jeszcze bardzo młodą osobą, do tego przejechała się na pseudoklasykach i mocno się zraziła. Najeżdżając na nią, nie przekonasz jej w żaden sposób, że klasyka to nie tylko to, czego doświadczyła i co widziała.
TheWunia jest młodą osobą, bardzo niedoświadczoną jeździecko i m.in. dlatego powinna się uczyć od najlepszych - których notabene ma kilkanaście km od siebie (Jagodne) - a nie wymądrzać się i pouczać jakie to wszystko złe w klasyce i jakie te konie na Cavaliadzie są nieporozluźniane.
Ta jej niewiedza wyłazi na każdym kroku.
Mnóstwo nieuporządkowanej i nikomu niepotrzebnej wiedzy , która tworzy złudne wrażenie osiągnięcia najwyższego poziomu.
Z zarzutem "nikomu niepotrzebnej wiedzy" bym polemizował. Zagadnienia "typów psychologicznych", czy zachowań stadnych, etc. same w sobie mogą być ciekawe i ja nie widzę nic złego w tym, że ktoś na to poświęca czas. Ponadto, jest na forum dziewczyna, która jest bardzo biegła w zagadnieniach dziedziczenia końskich maści. Ja znam książkę Stachurskiej. Wiedza tej dziewczyny znacznie wykracza poza tę książkę, więc musiała poświęcić mnóstwo czasu na jej zdobycie. Jakoś nikt się jej o to nie czepia. Przydatność z punktu widzenia jeździeckiego jest oczywiście żadna.
Jeśli zaś chodzi o zarzut złudnego wrażenia osiągnięcia najwyższego poziomu, to to jest bardzo poważny zarzut do sprzedawców tego produktu. Póki co, nikt nie zdołał w tej dyskusji podważyć tego zarzutu (jeśli się mylę, proszę o wyprowadzenie mnie z błędu). Co więcej, wydaje mi się, że osoby, praktykujące natural, przyznały, że jeśli będą chciały osiągnąć ten wysoki poziom, zwrócą się do trenera klasycznego.
Czarteros, te aspekty o których piszesz ( dziedziczenie maści, zachowanie koni itd.) to wiedza powszechna dla wszystkich koniarzy, a nie wiedza "naturalsowa".
Elu mam dokladnie 46 km jadąc palcem po mapie. Żeby jakieś efekty były to przydałoby się jezdzic ze 3 razy w tygodniu. W wakacje na pewno się tam wybiorę ale w roku szkolnym jest to niewykonalne. Niestety
Oblivion, ale nie ma czegoś takiego, jak "wiedza naturalsowa" niedostępna powszechnie dla wszystkich koniarzy. To, czego uczymy się my, w temacie końskiej psychologii itp., to powinny być absolutne podstawy dla wszystkich. Nie na zasadzie "a my wiemy, a wy nie <skrobie marchewkę>", tylko raczej w pewnych przypadkach "jak to możliwe, że ktoś tego nie wie".
Czyli oznacza to czarteros, że naturalne metody nie są w stanie przygotować jeźdźca i konia o podejmowania co raz to bardziej wymagających wyzwań. Zarówno technicznych jak i wydolnościowych.
zembria, Karen Rohlf trained over 20 years in dressage with Anne Gribbons ('O' dressage judge, International Grand Prix trainer and competitor)
Strzyga przynajmniej w moim przypadku oznacza to wyłącznie, że gdybym chciała przygotować konia do jakiegoś wyższego poziomu umiejętności niż ten, który sobie zaplanowałam, to jeśli uznałabym, że metodami naturalnymi mi to nie wychodzi, to poszukałabym pomocy i wskazówek także w klasyce. Bo nie uważam, żeby klasyk miał mi zabić konia samym spojrzeniem 😉 ale nie napisałam nigdzie, że uważam, że PNH nie byłoby w stanie mnie i konia do tego przygotować.
Murat-Gazon, czy natural przygotował kiedykolwiek konia i jeźdźca do poziomu GP?
Czyli oznacza to czarteros, że naturalne metody nie są w stanie przygotować jeźdźca i konia o podejmowania co raz to bardziej wymagających wyzwań. Zarówno technicznych jak i wydolnościowych.
Ja rozumiem, że właśnie tak jest, jak piszesz..
Choć z drugiej strony potrafię sobie wyobrazić sytuacje (na podstawie tej dyskusji), gdy wybór naturala jest uzasadniony. Jeśli ktoś jest dorosły, kieruje się zdrowym rozsądkiem, ma spokojnego konia, z jakichś powodów nie ma dostępu do dobrego trenera, nie ma celów sportowych (ani też rekreacyjnych "w kierunku" sportowym), to natural dostarcza jednak możliwości realizowania końskiego hobby.
edit: "jak piszesz"
Strzyga nic mi o tym nie wiadomo. Nie wiem, jak na Zachodzie czy w Stanach. Na pewno nie w Polsce, ale swoją drogą u nas dopiero od paru lat pojawiają się konie wychowane i układane od samego początku według NH, więc za wcześnie na to, by mówić, do czego dojdą ich właściciele - i czy w ogóle pójdą w stronę sportu. Bo zgodnie z wpisem czarteros, większość naturalsów nie ma celów sportowych ani "w kierunku" sportowym, więc poziom GP może im być nigdy do niczego niepotrzebny.
Murat-Gazon, czy natural przygotował kiedykolwiek konia i jeźdźca do poziomu GP?
Strzyga, moim zdaniem nie taka jest filozofia naturalsów
Pomijając marketing i sprzedaż - ja to widzę jako szeroko rozumiane "pląsanie z koniem dla rekreantów". Generalnie poza kilkoma kontrowersyjnymi metodami (omawiane wielokrotnie filmy z PP i LP) pozwala to osobom bez doświadczenia w tresurze koni (bo czym innym niby zajmujemy się na codzień?) na znalezienie porozumienia ze zwierzakiem. Poza faktem, że naturals jest zwyczajnie dobrze sprzedawany - to jedna z metod tresury. Do naturalnych zachowań koni ma się to co prawda nijak, ale tak właśnie dużo łatwiej jest sprzedać produkt 😉
Idąc tropem poziomu wyszkolenia równie dobrze można zarzucić typowym szkółkom jeździeckim, że nie przygotowują jeźdźca do GP... 😉
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2111735#msg2111735 date=1401958904]
Oblivion, ale nie ma czegoś takiego, jak "wiedza naturalsowa" niedostępna powszechnie dla wszystkich koniarzy. To, czego uczymy się my, w temacie końskiej psychologii itp., to powinny być absolutne podstawy dla wszystkich. Nie na zasadzie "a my wiemy, a wy nie <skrobie marchewkę>", tylko raczej w pewnych przypadkach "jak to możliwe, że ktoś tego nie wie".
[/quote]
Alez ja wiem ze kazdy ma dostep do wiedzy naturalnej.
Tylko ze to oczym piszemy to nie jest wiedza naturalna. Zostala odkryta na potrzeby klasyki, a potem natural z niej czerpal gdy sie dopiero rodzil.