Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Dziewczyny, rozumiem, że możecie czuć urazę, że to jest forma napadania.
Ale naprawdę najczęściej się scyzoryk w kieszeni otwiera. Bo typowy scenariusz jest taki: jest osoba (z wysokim poziomem emocji i emocjonalnego(!) zaangażowania, nie mylić z faktycznym) mocno "zielona", nieumiejętna. I owszem, i w klasyce i w naturalu będzie żal.pl gdy taka osoba próbuje "układać sobie" konia. Tylko w klasyce dość szybko zauważa, że błądzi - i że trzeba się uczyć OD INNYCH. Tymczasem natural buduje furtkę dla miłośników najmniejszej linii oporu (szczególnie w pracy nad sobą) i często-gęsto robi się żal.pl na całego.
W oceny wizualno-moralne (jak je nazywam), czyli "jak nie jest śłitaśnie i jak z puchatą kaczuszką to jest ŹLE" wolałabym się nie wdawać.
A+A Wunia pisała jak rozumie cofanie "klasyczne".
A+A, ja tu nie o różnicach, a obruszył mnie fakt opisu tego jak się podobno uczy i wykonuje klasycznie cofanie. A jak już w temacie cofania, to ja akurat uważam, że wielu klasycznych trenerów nie docenia jego mocy i pomocności w treningu i cofają bardzo rzadko, bardzo mało i nigdy więcej niż 5 kroków 😉 Ja z cofania korzystam sporo, tylko jakoś ani się do tyłu nie odchylam ani nie ciągnę za wodze 😉 A w piątek z chęcią posłucham, zawsze może to być coś nowego.
A+A bardzo chętnie 🙂
halo w tym prawdziwym naturalu to właśnie przede wszystkim praca nad sobą 🙂 konie łapią w mig o co chodzi,a wiesz ile razy można mówić człowiekowi nie patrz na konia 😉
Julie, dziękuję :kwiatek:
Czuję się w obowiązku sprostować, że od ponad roku korzystam jednak z pomocy z ziemi regularnie (bo się pojawiła i kasa i wraz z przeprowadzką możliwości). Systematycznie, powoli przerabiamy nasze wozidupstwo na coś bliżej "klasycznej klasyki". Sporo roboty z takim samoukiem było i nadal jest, że o koniu nie wspomnę.
kamcia665, co ty znalazłaś w tych filmach (konkretnie) oprócz... gadającego o niczym kowboja?
O jednym problemie napisz - wskazując minutę filmu dotyczącą problemu 🙂
Pierwszy z brzegu wygląda sensownie
?
A+A bardzo chętnie 🙂
halo w tym prawdziwym naturalu to właśnie przede wszystkim praca nad sobą 🙂
no szkoda tylko, że wyłącznie deklaratywnie, bo lata lecą, a jak parellitycy nie potrafili jeźdxić, tak dalej nie potrafią.
A w piątek z chęcią posłucham, zawsze może to być coś nowego.
nie posłucham a zobaczę - Donia będzie prezentować 😍
Piotrek Porywające 😜 <sarkazm>
Wiem, wiem trzeba nie marudzić, tylko pilnie się uczyć jak z g* robić mamonę.
Nie to, że źle - tylko TREŚCI jest tam na 15 sek.
Ale możliwe, że to ja mam alergię na "celebrytyzm" i "syndrom przedszkolanki" 😡 w jednym (+ kapelusz, of course)
A ostatnio właśnie się dowiadywalam co oni z tym kapeluszem. Chodzi o to że jest to coś charakterystycznego. Konie bardzo szybko łapią kto dowodzi w stadzie i nawet jeśli on sam z koniem nie pracuje to koń bez trudu dostrzeże że ten lider gdzieś tam jest więc lepiej nie podskakiwac 😉
[quote author=halo link=topic=11961.msg2111295#msg2111295 date=1401908609]
kamcia665, co ty znalazłaś w tych filmach (konkretnie) oprócz... gadającego o niczym kowboja?
Pierwszy z brzegu wygląda sensownie
?
[/quote]
gadającego o niczym kowboja - no, niezłe - on jest ekstra i tłumaczy bardzo proste rzeczy, których nie rozumie 80% jeżdżących konno ludzi - wiem, bo widzę co robią 🥂
A+A, oj wiesz, że na Donię to ja mogę patrzeć bez końca 😍
A+A, oj wiesz, że na Donię to ja mogę patrzeć bez końca 😍
lubię to 😍
ja też 😀
[quote author=A+A link=topic=11961.msg2111485#msg2111485 date=1401916965]
gadającego o niczym kowboja - no, niezłe - on jest ekstra i tłumaczy bardzo proste rzeczy, których nie rozumie 80% jeżdżących konno ludzi - wiem, bo widzę co robią 🥂
[/quote]
Widzę że rośnie nam nowe guru jeździectwa . 🤣 🤣 🤣
nie rośnie, a od dawna jest
i nie guru, a kupa śmiechu 😁
ale nudziarz ten kowboj. Pieprzy i smędzi w nieskończoność o jakichś sprejach jakby to jakieś arcywielkie halo było 🙄
a co on a naturyzmem ma wspólnego to nie wiem, chyba że to wodolejstwo
ale nudziarz ten kowboj. Pieprzy i smędzi w nieskończoność o jakichś sprejach jakby to jakieś arcywielkie halo było 🙄
dla niego to naprawdę halo wielkie jest, bo nie zna klasyki i dopiero co sam odkrył, że żeby z koniem coś zrobić, to nie trzeba go złamać, a wystarczy oswoić.
nooo, Amerykę odkrył polać mu 🥂
TheWunia: z zainteresowaniem zapoznałam się z twoją relacją z JNBT.
Polski parelityk w niczym nie ustępuje amerykańskiemu. 6 godzin w terenie hohohoho nie w kij dmuchał
A+A, i myślisz, że od takiej narcystycznej śpiewki ludzie zmienią Postępowanie???
"Rozumieć" to pojemne słowo. I nieco różne od "umieć".
TheWunia, masz 14 lat? Spróbowałabyś popracować jako jeździec, szybko zmieniłabyś zdanie. Serio. Skąd w ogóle wiesz, że konie traktuje się jak maszyny? Co to znaczy jak maszyny? Jeźdźcy jeżdżący wysokie konkursy znają konie jak własną kieszeń. Wiedzą wszystko o ich zachowaniu. Ufają im, a konie ufają jeźdźcom. Koń źle traktowany, który nie ma chęci, źle czuje się psychicznie, nie będzie wygrywał. Bo, żeby wygrywać, para musi dać z siebie wszystko.
Mówisz o koszmarnej klasyce, jednak brak Ci jakichkolwiek podstaw. Mówisz, że WIESZ co robią na rozprężali jeźdźcy klasy GP. A może nie wiesz i w tym cały problem?
strzygo wolontariat na cavaliadzie pokazał mi wystarczająco dużo. Zresztą wystarczy pojechać na jakiekolwiek zawody. Tak jak powiedziała milenka, tylko na revolcie i to w tym wątku tak pięknie to wygląda.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg2111338#msg2111338 date=1401910983]
Ja też nie lubię już jeździć na zawody ani na końskie imprezy typu cavaliada bo jakimś dziwnym zrządzeniem losu na rozprężalni znajduje 90% obrazków jak NIE PRACOWAĆ Z KONIEM. Dziękuję...
[/quote]
Kurcze jeździmy chyba na różne Cavaliady i na pewno na różne zawody...
raz interweniował weterynarz bo koń był rolowany
To też jest ciekawe, ponieważ:
a) rolkur w Polsce nie jest zakazany, nie zakazuja go też przepisy FEI
b) weterynarz nie ma prawa interwencji w przypadku jakichkolwiek zachowań nie fair wobec konia - poza wypadkami. Od tego jest steward / chief steward...
Im więcej tego typu "mądrości" nt zawodów czytam , tym bardziej irytuje mnie komentowanie spraw o których się nie ma pojęcia... I nie chodzi wcale o nadużywanie pomocy czy patentów na zawodach, a właśnie o tę rzekomą "interwencję wetarynaryjną" i tym podobne przypadki...
A ja myślę, że nie tylko w tym wątku tak to wygląda. Bo nie mam powodów nie wierzyć osobom, które opisują swoje relacje z końmi w taki sposób, jak choćby zrobiła to gdzieś wcześniej Gaga. Tak to powinno wyglądać i do tego dążymy. Wszyscy, niezależnie od szkoły.
Ale problem w tym, że owszem, w większości przypadków na dowolnych zawodach można zobaczyć różne kwiatki. Zresztą wszyscy sami wiecie, co można zobaczyć, bo całkiem często tutaj na rv pojawiają się w różnych wątkach zapytania, gdzie i komu zgłosić takie czy siakie przypadki nieodpowiedniego traktowania konia, bo pytający był tu czy tam i akurat widział coś mocno niefajnego.
A dla mnie osobiście jest jeszcze jeden problem. Często jest tak, że przyjeżdża sobie do konia klasyk, czyści go, siodła, jeździ, po jeździe rozsiodła, ewentualnie nogi umyje, wypuszcza albo wstawia z powrotem do boksu i jedzie do domu. Nie, nie bije tego konia, nie szarpie go, nie krzyczy na niego itp. Ale jakichkolwiek ciepłych emocji to w tym nie ma za grosz - człowiek odbębniający obowiązek i znudzony koń z miną "nieee, znowu ten nudny gość...". Takie obrazki są dla mnie najsmutniejsze. Bo jest posłuszny koń i w miarę dobrze jeżdżący człowiek - ale nie ma więzi, nie ma relacji, nie ma dialogu. 😕
Owszem, dla wielu osób to może nie mieć żadnego znaczenia. Rozumiem to. Ale dla mnie jako naturalsa to jest po prostu smutne.
gaga mowie jak było. Koń był strasznie zrolowany wet podszedł porozmawial i kon chodził w normalnym ustawieniu. Może chodziło o coś innego, nie wiem bo nie biegalam za nim i nie podsluchiwalam. Na pewno większość z was pamięta, na speed&music jechał sobie klaskajac i rozgrzewając publikę. I jaki był komentarz dziewczyny startującej wcześniej na kucach ? Ale on musi być strasznie bogaty .
Bo dla klasyków jazda konna sama w sobie chyba przyjemnością być nie może. Tak samo jak powiedziałam że byliśmy 6 h w terenie. Czy dla was teren to tylko zapierdzielanie ? Czy to takie dziwne że 60 % to był step, troszkę klusa i kawałek galopu i mnóstwo przerw na popas czy pojedyncze wykonywanie ćwiczeń a grupa patrzy. Dla nas to była zabawa, konie szły wyluzowne. Mi to pasuje
TheWunia wydaje mi się, że z tym terenem to może być dziwne.
Znam sporo koni klasycznych, na których wyjazd w teren to walka o życie, bo koń odpala wrotki na pierwszej prostej i tyle było współpracy, chcesz nie chcesz galopujesz. Do tego - do lasu nie wjedziesz, bo się boi, przez wodę nie przejdziesz, tylko skaczesz jak przez ogień, bo się boi itp. Średnia przyjemność moim zdaniem - i dla konia, i dla człowieka. Znam też takich, co w tereny nie jeżdżą w ogóle, bo koń na ujeżdżalni aniołek, ale w terenie diabeł z niego wyłazi i "nie da się".
U mnie z terenami jest tak, że najpierw budzimy z rudą zdziwienie, jak się okazuje, że jeżdżę sobie w tereny na halterze i luźnej wodzy, a drugi raz budzimy jeszcze większe zdziwienie, jak się okazuje, że jeśli mam taką fantazję, to mogę sobie jechać trzy godziny stępem i mój koń bezproblemowo się na to godzi, wędruje sobie na luzie i ogląda okolice. Wszystko to oczywiście podszyte poglądem "arab = wariat", więc już w ogóle... 🤣
A już najfajniejsze są miny klasyków jak jestem w terenie na kantarze i jednej linie. No bo przecież : arab = wariat wiec jak to bez ostrego wedzidła w pysku.
Także pozdrawiam 🙂
Murat to samo mówiłam ze 3 strony temu 😀
TheWunia w sumie to jesteś "jeszcze bardziej naturalna" ode mnie, bo ja na jednej linie w teren nie pojadę. Na placu może cośtam, ale w teren nie. 😉
Ja to wszytsko robie w celu wyeliminowania, łokci przylepionych do ciała i hamowania za pysk. Z jedną liną nie da rady, wiec łatwiej mi to przyswoić 🙂
No wiem, wiem, też tak jeździłam na hali i po placu, w tym samym celu, i tak uczyłyśmy się na początku zwrotów, cofania i zgięć bocznych. Dogadujemy się z rudą w miarę sensownie na jednej linie, ale jakoś osobiście nie pasuje mi to.
...Swoją drogą jest to zadziwiające, jak bardzo polega się na wodzach i jak bardzo jednak się na nich "wisi" (w sensie umownym). Jak jeszcze jeździłam klasycznie, moja instruktorka zawsze mówiła, że mam fajną, delikatną rękę i żadnych skłonności do "zamordyzmu". A tu jak dostałam do łapy jedną linę, to... ups. 😜
Zgadzam się że na początek jest super ale teraz jak zaczyna się większa precyzja typu poruszanie konkretną nogą to przerzucanie liny z prawa na lewo co krok jest niewykonalne 😀 dlatego teraz już często na dwóch jeździmy 😉
Co do przerzucania się zgadzam. Dobrze mieć to przerobione, przynajmniej wiadomo, że koń nie dostanie histerii, jak mu coś nad głową co chwilę przelatuje, ale rzeczywiście wkurza to, jak się musi zbyt często tak robić.