praca

wszystko zależy jednak.
w lutym aplikowałam do dwóch bardzo dużych firm.
w jednej kontaktowali się za każdym razem, niezależnie od odpowiedzi. w momencie jak w kolejnym etapie rekrutacyjnym nie przyszłam - zadzwonili, poinformowali, że nie i podziękowali.
a w drugiej na starcie mnie uprzedzili, że kontakt będzie tylko w wypadku pomyślnego przejścia etapu rekrutacji.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
02 czerwca 2014 16:14
Kahlan
Ale miałaś jasno powiedziane, że kontakt tylko w razie pozytywnej decyzji.
Mnie zdarzało się tak, że osoba przeprowadzająca rozmowę mówiła, że się do mnie odezwie, bez zastrzeżenia, że tylko w razie przyjęcia do pracy, niestety telefon nie zadzwonił.
Ostatnim razem, kiedy starałam się o pracę konkurowałam tylko z jedną osobą (po dniach próbnych), więc zadzwonienie do mnie z odmową nie było żadnym wysiłkiem.
Dla mnie to oznaka lekceważenia. 
A ja proszę o kciuki. Kolega dał mi wczoraj cynk, że znajoma mamy poszukuje osoby do pracy. Więc już dziś zaniosłam CV 😀 i z miejsca odbyłam krótką rozmowę z kierowniczką, powiedziała, że z jej strony jak najbardziej tak 😅 ale umówi mnie jeszcze z kierowniczką drugiego sklepu żeby ona wydała swoją opinię. Także czekam jak na szpilkach i mam nadzieję, że będę miała w końcu normalną pracę, a nie hostessowanie w weekendy zwłaszcza, że jeszcze nie dostałam wypłaty za.. marzec 😵 no i, że uda mi się po wakacjach pogodzić pracę z ostatnim rokiem studiów 🤔
Dodofon, może masz złą opinię jako pracodawca..? Bo to aż dziwne, żeby nie znaleźć nikogo.


Dodofon, ja już zwracałam Tobie uwagę na to, myślę, że nie masz dobrej opinii i stąd takie kwiatki.

Ja dzisiaj byłam na próbnym dniu w nowym miejscu i pozostaje mi czekać tylko na odpowiedź obecnego szefa, czy znajdzie mi pełny etat u siebie czy nie. Bo w tym dzisiejszym miejscu mam pracę nawet od jutra 😉
zen, przeszukalam internet, pod wieloma względami i nic nie znalazłam, ludzie ode mnie nie odchodzą, przez okres 7 lat odeszło 3 ludzi - jeden dostał prace w Anglii, jeden znalazł lepsza w Warszawie, jeden ze swoich powodów. 4 dziewczyny na wychowawczych , macierzyńskich itd. 3 osoby nie przedłużona umowa bo skończyliśmy projekt.
Strony www nie posiadamy jako firma.
Reszta pracuje np. 7 lat, 3 lata, itd.
Płacimy w medianie, umowa o prace, zusy, srusyi inne. Urlopy dostają bez problemu. Medicover płacimy, angielski z nativem placimy ( co sie w takich mikro firmach nie zdarza).
Jak osoba aplikujaca na asystentkę ma zdobyć opinie o nas? Od kogo? Przecież to mikro firma, nie mająca kontaktu z innymi firmami w mieście.
Dodo Normalnie u Ciebie raj!!! Jakbym mieszkała tam gdzie jest Twoja firma, to chyba zrobiłabym wszystko, żeby się dostać. 

Mi się raz zdarzyło, że byłam umówiona na II etap rekrutacji, z kierownictwem, ale w tym czasie dostałam odpowiedź w innym miejscu. Pojechałam jednak do kierowniczki miejsca, z którego zrezygnowałam, żeby przeprosić osobiście za rezygnację z dalszego udziału w rekrutacji.

Co do odpowiedzi zwrotnej na cv czy proces rekrutacji... Nigdy nie dostałam. Dostałam wtedy, gdy się dostałam.  😁

Raz miałam sytuację, że po otrzymaniu propozycji spotkania na rozmowę sprawdziłam pracodawcę i okazało się, że to firma rekrutująca pod przykrywką osoby do handlu obwoźnego. Próbowałam się do nich dodzwonić, żeby się upewnić zanim do nich pójdę i ewentualnie jeszcze raz potwierdzić lub odwołać spotkanie, ale niestety numer był ciągle niedostępny. Nie wybrałam się do nich na rozmowę, niestety... To był jeden, jedyny raz.
desire   Druhu nieoceniony...
02 czerwca 2014 20:36
u mnie rewolucja !
zwolnili kierownika (w końcu), wrzucili jedną z nas na to stanowisko i..  kurcze 🤔    chyba staję powoli przed dylematem - nauka albo praca..  Mam tak grafik na szybko zmieniony, szkoda tylko że wiedzieli, że po nockach wyłączam telefon i śpię, a mój plan zajęć mają na mailu służbowym wysłany... no i w dzień egzaminów nocke mam, po nocce znów egzaminy. aa no i szkoda, że znów nie będę mieć życia osobistego, bo gdzie miałam mieć wolne (i już zaklepany wyjazd) to ja siedze w pracy.  😵 👿
desire O mamo... Współczuję, ale nie daj się wkręcić skoro znali Twój rozkład miesiąca!

Zapomniałam się pochwalić (chociaż nie wiem czy jest czym...), że dzisiaj zostałam wzięta za właścicielkę stoiska na którym pracuję.  😁
desire   Druhu nieoceniony...
02 czerwca 2014 20:55
sandrita, niestety musiałam dzisiaj okno wyłamać w pracy (mniejsza o szczegóły 😁 ) i żeby pokryć koszty naprawy i nie zostać z niczym - mam nadgodziny.. plany osobiste mogę jako-tako pozmieniać (chociaż nie powiem żeby mi to super pasowało), ale szkołe.. nie bardzo. 🙁  właśnie rozmawiałam z nową kierowniczką - zobaczymy.. A no i wkręcić i tak czy siak muszę się dać, bo zabrakło nam w zespole tej jednej osoby, więc trzeba zmiany tak ułożyć żeby nie być w pojedynkę.  🙄

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 czerwca 2014 09:08
z czego jest mediana liczona na wypłate?z wypłat w roku czy o co come on?
ikarina nie chcialam Cie wczesniej straszyc, ale baaaardzo czesto polki na managerskich stanowiskach to su%^czyska do kwadratu niestety 🙂



Też się tego obawiałam, ale my jesteśmy sieciówką, mamy sporo zasad, no i nie wrzucają na stanowisko managerskie kogokolwiek - trzeba przejśc przez rok "treningu", aby przejąc jakiś hotel.
Trochę się u nas uspokoiło. Odeszła tylko jedna sprzątaczka, jedna recepcjonistka też odejdzie, ale głównym powodem jest to, że mieszka daleko i zaczęły jej ciążyc codzienne podróże samochodem - managerka była tylko kroplą, która przelała dzban. A kobitka - uspokoiła się już, bardziej, się "rozluźniła". Zobaczymy, może tylko miała taki tylko nieudany start. Mnie osobiście niczym nie obraziła, nasza drużyna nadal się wzajemnie wspiera i atmosfera jest nadal przyjazna, więc cały czas mam nadzieję, że będzie fajnie 😉

edit - desire, że co!? Czemu musiałaś się włamywac? I czemu to ty musisz pokrywac koszty? A to, że ci wrzucili nockę w egzaminy to czysty bezczel, ja bym się kłóciła
Dodo a moze w tym problem, ze nie ma was w sieci i nie idzie nijak zweryfikowac potencjalnego pracodawcy?
desire   Druhu nieoceniony...
03 czerwca 2014 12:10
ikarina, bo sobie sama (przez pomyłke) drzwi z koleżanką zablokowałam, gdy wychodziłyśmy się przewietrzyć - nie ten guziczek. 😁 więc trzeba było oknem - dobrze, że było na uchył, bo inaczej... trzeba by stłuc szybe, albo coś..  🙄 a co do reszty: umowe mam do 17 czerwca i zastanawiam się czy dam radę dalej ciągnąć na obrotach 200%, czy nie lepiej zrezygnować.. z tego wszystkiego się pochorowałam i póki co leże dzisiaj plackiem i nie wiem czy sie rusze.  🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 czerwca 2014 12:22
desire, to bierz L4.
Dodo a moze w tym problem, ze nie ma was w sieci i nie idzie nijak zweryfikowac potencjalnego pracodawcy?


np mojej poprzedniej firmie kiedyś zaproponowano, że za kilka tysięcy zostaną usunięte negatywne wpisy na Linkedin czy Goldenline...  😁
Mam wielką prośbę, czy ktoś się rozeznaje w sprawach kadrowych? Zastępuję koleżankę na stanowisku, gdzie taka wiedza jest potrzebna, potrzebowałabym z grubsza o pewne rzeczy zapytać. Mogłabym do kogoś na pw?
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
04 czerwca 2014 05:45
dlaczego wciąż w naszym kraju pokutuje wśród "menagerów" przekonanie że najlepsza motywacja to ta negatywna? (czyli ciachnięcie premii np). Jak chcą zaangażować ludzi w firmę? Straszeniem bezrobociem? No to gratulacje - każdy pracownik będzie tylko szukał nowego zajęcia i tyle.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
04 czerwca 2014 19:24
omnia
Co by nie mówić, w naszym kraju na rynku pracy króluje nieśmiertelne "jak ci się nie podoba, to droga wolna, na twoje miejsce czeka wielu innych".
Smutne ale prawdziwe...
Czasem mam wrażenie, że pracownik nie musi być zmotywowany, tylko zapierniczać dużo i szybko.
Mam jednak to szczęście, że moja firma póki co szanuje pracowników i ceni sobie ich doświadczenie i zaangażowanie, ale nie zawsze trafiała się praca w takiej atmosferze, jaką mam obecnie.
Pauli, masz dużo racji niestety. Takie podejście zauważam w niektórych korporacjach, u mojego faceta tak właśnie jest. Ma wysokie stanowisko, zarządza zespołem i ostatnio jego ludzie słusznie mieli dość. Wszyscy mieli dość tak naprawdę, oni zwłaszcza, bo cóż, odwalają największa robotę, śmietankę spija szef wszystkich szefów. I mój facet idzie do szefa wszystkich szefów i mówi, że motywacja ludzi spadła do poziomu minus tysiąc, że chciałby im zrobić dwa dni pracy zdalnej z domu, że było sporo wyjazdów, sporo wieczornych wyjść służbowych do miejsc, gdzie panie świecą biustem i nie tylko. I co usłyszał? Że mowy nie ma, żadne dni z domu, żadnego luzu, że tu się pracuje a nie opala, a jak im nie pasuje, to bez problemu, niech składają wypowiedzenie, on szybko zleci znalezienie kilkuset osób na ich miejsca. Słabe to po maksie.. 😵
Dlatego bardzo doceniam teraz pracę w firmie publicznej. Po wielu latach w mediach prywatnych znalazłam się w innym świecie, w którym liczy się człowiek. I liczy się jakość, poziom tego, co robimy, nie zyski. To jest bardzo komfortowa sytuacja, a motywacja, nie presja, jest bardzo duża. Oczywiście wiele zależy od osób, które taką instytucją kierują, bo tu łatwo wpaść w pułapkę uzależnienia od różnych instytucji i urzędników i zgubić obiektywizm. Pierwszy raz też tak w pełni czuję, że mam wsparcie szefa. No, lubię tę pracę bardzo.
Ja zauważyłam, że mamy w naszej mentalności takie coś, że jeżeli ktoś jest z nami na równi, albo oczko wyżej, to traktujemy go wspaniale, jak członka rodziny, gościmy go u siebie na zasadzie "gośc w dom, Bóg w dom". Ale nie daj Boże ktoś jest od nas to oczko niżej...
Wystarczy sobie zobaczyc, jak są traktowane kasjerki w hipermarketach - nie tylko przez szefostwo, ale również przez klientów. "Patrz, Kasiu, zdobywaj dobre oceny w szkole, bo inaczej skończysz jak ta pani", "Co mi tu pani mówi, pani przecież pani pojęcia nie ma, gdyby była pani taka ambitna i mądra, jak ja, to by pani nie skończyła na kasie" - to są autentyczne teksty usłyszane przeze mnie przy kasach.
U nas panuje jakieś dziwne przeświadczenie, że jak się nie ma jakiejś ą ę pracy, jak się nie ma magistra i skończyło się zwykłą zawodówkę, to jest się nikim i takiego kogoś można traktowac sobie, jak "nikt". Ja sama, jak chciałam miec rok przerwy od studiów i zarobic nieco więcej kasy jako kelnerka itp., to zostałam zjechana przez rodziców od góry do dołu, bo to przecież "wstyd w rodzinie".  😵
Myślę, że właśnie z takich przyczyn szefostwo nie szanuje swoich pracowników. Bo on jest ten "ą ę", a każdy pod nim to taki "nikt".

Ja tylko chciałam powiedziec, że miałam taką pracę "ą ę" - jeździec w dużej stajni, startujący zawody. Mój mąż, który nawet szkoły średniej nie skończył, za 8 godzin prowadzenia pługu w zimę zarobił 3x więcej, niż ja za 12 godzin biegania z gnojem i jeżdżenia wariatów. Obecnie jego konto bankowe wygląda dużo lepiej, niż moje - a niby skończyłam studia i miałam praktyki za granicą 😁
niestety to co piszesz Ikarina jest prawdą , przykra prawda. Ludzie uwielbiają "zadzierać nosa" Kurcze nie rozumiem tego , nie pojmuje i już. Moja kochana babcia zawsze mi mówiła, "nie musisz kończyć studiów , nie musisz być inż ale pamiętaj to co bedziesz robiła musisz robić lepiej niz inni" i nie ważne czy miałabym zostać krawcową czy kucharka czy wielkim "bossem" wazne było i jest aby to co miała robic robiła dobrze i abym w swoim fachu była najlepsza. Dzięki swojej babci, nigdy nie robiłam róznic i mam wsród swoich przyjacioł zarówno stajennego z podstawówka (wspanały człowiek) jak i dyrektora banku.
Ja w ogóle nie wiem, co to za kategoryzowanie zawodów na prestiżowe i mniej prestizowe - każda wykonana praca jest bardzo ważna. Jak byśmy nie mieli "tych, co kopią rowy" i kładą asfalt, to nie mielibyśmy jak jeździc naszymi samochodami. Gdyby nie było kasjerek - nie moglibyśmy niczego kupic w sklepie. No bo w czym taki prawnik jest tak właściwie lepszy od takiego operatora dźwigu? Tym, że sobie rąk nie ubrudził? Może zna na pamięc wszystkie przepisy i potrafi ruszyc głową w czasie rozprawy, ale nie umiałby zbudowac budynku, w którym by mieszkało kilkanaście rodzin. Nie ma według mnie pracy ważnej i mniej ważnej - są po prostu takie, które wymagają innych umiejętności i innych talentów. To, że ktoś nie radził sobie z matematyka i filozofią, nie znaczy, że od razu trzeba go uważac za mniej inteligentnego i wytykac palcem
i znowu szkoda ikarina, że nie ma przycisku "lubię to!"

w 100% się zgadzam i baardzo długo tłumaczyłam niektórym ludziom, że nie ma zawodów "uwłaczających godności człowieka"
i ja żałuję ,że nie ma przycisku " lubie to"
Ja w ogóle nie wiem, co to za kategoryzowanie zawodów na prestiżowe i mniej prestizowe - każda wykonana praca jest bardzo ważna. Jak byśmy nie mieli "tych, co kopią rowy" i kładą asfalt, to nie mielibyśmy jak jeździc naszymi samochodami. Gdyby nie było kasjerek - nie moglibyśmy niczego kupic w sklepie. No bo w czym taki prawnik jest tak właściwie lepszy od takiego operatora dźwigu? Tym, że sobie rąk nie ubrudził? Może zna na pamięc wszystkie przepisy i potrafi ruszyc głową w czasie rozprawy, ale nie umiałby zbudowac budynku, w którym by mieszkało kilkanaście rodzin. Nie ma według mnie pracy ważnej i mniej ważnej - są po prostu takie, które wymagają innych umiejętności i innych talentów. To, że ktoś nie radził sobie z matematyka i filozofią, nie znaczy, że od razu trzeba go uważac za mniej inteligentnego i wytykac palcem


ale niestety ludzie oceniają po wyglądzie, bo lgną do "garniaków" itd…
tak sobie analizuje moich klientów, większość nie jest z Warszawy - Ci warszawscy na ogół szklane biurowce, mercedesy i garnitury = najczęśćiej na "kredyt" wielcy "bizmeni"
po czym jest ogromna ilość wielkich poważnych biznesmenów… którzy się nie wywyższają… i ciężką pracą mają ogromne majątki
A ja jutro idę do pierwszej w życiu pracy, zobaczymy jak to będzie 😉
nopebow gratki, gdzie się zaczepilaś 🙂 ?

ikarina Bardzo mądrze napisane  :kwiatek: Ja mam podobną sytuacje z ojczulkiem - kończe za parę tygodniu studia, udało mi się załapać pracę w sklepie sportowym. Jestem bardzo zadowolona póki co, bo lubię kontakt z ludźmi, praca nie jest jakaś mega wykańczajaca, pracuję na pół etatu więc mogę spokojnie dokonczyć pisać magisterkę. Fajnie, że się trafiło, bo w domu nie wysiedzę, a zawsze to jakiś grosz no i mogę szukać pracy w zawodzie.
A oczywiście mój ojciec już kręci nosem, że co to taka praca, że na pół etatu, żeby się zastanowiła jakie mam priorytety w życiu bo nie mogę tak żyć. Tak jakbym miała pracowac jako sprzedawca do końca życia  😜
kolebkadzięki.  🙂 To nic nadzwyczajnego, praca w jakiejś firmie odzieżowej gdzie dostarczane są ubrania z reklamacji i trzeba sprawdzić czy nie są brudne itd. Dzisiaj dowiem się więcej szczegółów. Praca 12h x4 w tyg, ale nie przejmuję się tym, bo jest to opcja na jakieś 2-3 miesiące, do czasu aż nie odłożę sobie trochę grosza na studia (co będzie zdecydowanie łatwiejsze, bo jestem w UK)
KOLEBKA za nic nie rozumiem podejścia Twojego Ojca. Znam wielu cudownych ludzi którzy dorabiali  Macu,  kwiaciarniach dwali koreki i co? Komu korona z głowy spadła?
Ojciec raczej powinien się cieszyc ,że córka na wlasne potrzeby sama zarabia ,że nie jest obibkiem itp.
Mnie bardziej wkurza gdy młody czlowiek po studiach nigdzie nie pracuje bo...nie ma pracy w jego zawodzie, bo przecież on bedzie pracował tylko w swoim zawodzie a mamusia i tatus utrzymują darmozjada.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się