Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Moja babcia(70 lat) tym systemem się odchudzała. 35 kg w ciągu roku poszło i nie wróciło. Co jakiś czas powtarza pierwszy etap diety do "podkręcenia" metabolizmu. Ale generalnie je wszystko z rozsądkiem. Wyniki jak u zdrowej 40stki 😉 Dużo więcej siły i zniknęły problemy z nogami puchnącymi strasznie.

Horsia, a ja myślałam że mało jest osób w takim wieku 😀 Gratulacje dla Twojej babuni, twarda sztuka musi z niej być ;D przez jaki czas się odchudzała u nich? I czy robiła to stacjonarnie czy online?
Mam 1150 bo zamierzam chrupnac trochę fistaszkow do filmu 😉 będzie 5 😉
trening zrobiłam, kromka razowca z masłem zjedzona i białko wypite 🙂
dzień na 5 🙂😉
Jestem wściekła.
Dzień na 6. 1480 kcal zjedzone, 45min rowerka, trening pośladków, px90, jakieś pseudo cardio 10-minutowe. Cały dzień w jakimś-tam ruchu. Siedzę z świetnym humorem przed kompem popijając wodę i z bananem na ryju a tu co? Przynoszą mi tosta. Ociekającego tłuszczem, z masą mielonki i sera żółtego. Mowię-nie, dziękuję, nie jestem głodna. "-Nie pytam się Ciebie czy jesteś głodna. Jedz". Babcia stała, dopóki nie zjadłam. Mam ochotę się rozryczeć, taaak się cieszyłam z tego dnia, że daję radę.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 maja 2014 20:37
Ja zjadłam na obiad tabliczkę czekolady i stanęłam na 1200kcal 😉
a ja od 9 dni nie jem słodyczy! jestem w mega szoku


Moja nowa motywacja!
http://instagram.com/xanacristinaaa

http://instagram.com/p/gOKuL1uf_2/
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 maja 2014 20:45
Ja tez nie jadłam i jak jadłam ta czekolade to wcale nie miałam na nią parcia. I nie wiem czemu ja zjadłam. Wcale jakoś szczęścia mi nie dała 🙂
Czasami tak jest, ja czasami nawet nie myślę co robię, dopiero później, jak nagle opakowanie jest puste  😁
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
13 maja 2014 20:53
Zazdroszczę niejedzenia słodyczy. Ja zupełnie nie mogę ich nie jeść, nie wiem czy mam jakiś problem z cukrem czy to reakcja na osdstawienie, ale zwyczajnie robi mi sie po kilku dniach tak słabo, ze wszystko o czym marzę to chociażby słodka kawa... 😉

Dzień 1. Na 5. Zjedzone 1300kcl, marszo-bieg 30 min, rowerem do stajni i z powrotem - 2km, koń dzisiaj wylonżowany, wiec chyba sie nie liczy. Hulahop 20 minut. Jestem zadowolona.
Ja przez ostatnie 2 tygodnie trochę oklapłam. Najpierw wyjazd majówkowy, potem zepsute kolano -> brak biegania. I się rozleniwiłam. Pewnie przez ten czas waga mi nie skoczyła dramatycznie ale jakoś tak się rozlazłam... więc dzisiaj mnie naszła motywacja i od jutra ruszam od nowa! Idę po raz pierwszy spróbować się przebiec, mam nadzieję, że już z nogą wszystko ok bo to moja ulubiona aktywność fizyczna. Jedzeniowo w zasadzie nie było najgorzej pomimo tego, że jakoś szczególnie się nie pilnowałam (chyba faktycznie weszło w nawyk) poza jakimiś pojedynczymi wyskokami w postaci muffina czy piwa (juwenalia...).
Was podczytuję regularnie, gratuluję piątkowiczom 🙂
yga   srają muszki, będzie wiosna.
14 maja 2014 05:33
Ja też oklapłam po juwenaliach. Niby nie ćwiczyłam  tylko tydzień, ale czułam się jak wielki klusek  🙇 Wczoraj już miałam trening, teraz też zaraz idę i muszę wprowadzić stara dietę bo beben urosł  😵 będzie doooobrrze,musi!
Ja też oklapłam po juwenaliach. Niby nie ćwiczyłam  tylko tydzień, ale czułam się jak wielki klusek  🙇 Wczoraj już miałam trening, teraz też zaraz idę i muszę wprowadzić stara dietę bo beben urosł  😵 będzie doooobrrze,musi!

Juwenalia to zło zdecydowanie  😀iabeł:

Mnie dziś rano złapało mega gastro na czerwoną kapustę kiszoną, zjadłam chyba cały słoik  😍
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 maja 2014 07:04
Wczoraj na 5, dzisiaj też tak będzie! Ja dzień zaczęłam od sera pleśniowego (400kcal), a wy jak tam? Parciejecie?
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
14 maja 2014 07:19
Pierwszy raz w życiu wstałam o 6 zeby pobiegać przed zajęciami! 😅
Bry. Te orzeszki to nie był dobry pomysł mimo że zmieściłam się w kaloriach. Spuchlam nieco choć byly bez soli. Poza tym dieta ok. Nakupilam wczoraj warzyw i kasz ( ale takich normalnych a nie tych w woreczkach co przy gotowaniu mają wszystko wyplukane 😉 ) nawet dorwalam niepalona gryczana 💃

Dziś powinnam odzyskać auto (po prawie miesiącu) więc czeka mnie rajd po hurtowniach.. 

Śniadanie: płatki ryzowe z otrebami i jogurtem, kawa 250
Drugie: banan 100
Obiad: jajko w sosie pietruszkowym, kasza, warzywa 600
Kolacja: bułka kukurydziana z warzywami 250


Jeśli pobiegam to zzjem coś jeszcze 😉

Jara splesniejesz! 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 maja 2014 07:51
JARA jesz sam ser bez żadnego chlebka 😀?

Ja wczoraj na 4, skusiłam się na spróbowanie zupy u kumpeli-ogórkowa-częstowała, a ja ogórkową lubię, więc sobie nie odmówiła, ale nie była zabielana i nie było jej dużo 😉

Dzisiaj jak na razie kawa i dwie mini kromki z polędwicą drobiową 250kcal ta kawka to ze stówkę miała więc jak na razie około 350kcal
na drugie buła ziarnista z pomidorem
a na 3 jogobela 7zbóż z opakowania wynika że jedynie 160kcal
yga   srają muszki, będzie wiosna.
14 maja 2014 08:58
a ja się przekonałam do Walden Farmsa, mieszam go z małą ilością jog nat i jest do przełkniecia, a NAWET! smakuje! 😀

Jasmine- tym bardziej, ze zespol mojego chłopa teraz grał, dzisiaj znowu gra tylko, że juz nie w Lublinie, ja tak z nimi i... no, cieżko 😀
wczoraj chaet day  😁  Nie jest tragicznie ,bo wczoraj podczas mojego 19to godzinnego dnia przyjełam 2700kcal. Nie przytyłam napewno. No ale dzień zmarnowany. Ale nie przejmuję się tym dzisiaj znowu będzie dzień na 5.

śniadanie; owsianka z mlekiem i słonecznikiem 350kcal
2śniadanie; owsianka 300kcal
obiad ; pulpety z mielonej piersi kurczaka z 5 malutkimi , młodymi ziemniaczkami 400kcal
kolacja omlet z 2jaj , łyzka mazeiny, łyżka cukru  z serkiem wiejskim light i dipem z truskawek 350kcal

Taki plan , raczej wypali , bo już mam ciśnienie 300/400. Dzisiaj urodziny siostrzenca mojego chłopaka. Zabieramy go za dwa tyg do Tunezji a mój chłopak sie uparł by mu jeszcze kupić jakis prezent. No mało ,że go zabieramy , płacimy za niego to to jest mały prezent?? Nie mam kasy, mogę mu kupić coś słodkiego al
u mnie wczorajszy dzień na 5, dzisiejszy póki co też na 5 🙂
10 dzień na 5 🙂 nie ma innej opcji 🙂
Cierpienie, Ty sobie sama motywacją być powinnaś, ja widzę w Tobie absolutną mistrzynię przemiany!

A ja zaczynam się wdrażać od nowa, po operacji, do ćwiczeń.  😅
No ja sama ciężko siebie widzę za motywację, bo jeszcze nie mam tego co bym chciała mieć, a tamta laska ma boskie ciało, do którego choć trochę dążę 🙂


Wiecie co mnie strasznie wkurza....
na fejsie codziennie pisze do mnie ktoś, bym mu pomogła schudnąć. Co ćwiczę, co jem itd itd.
Wczoraj napisała do mnie laska, więc pięknie jej wszystko opisałam, krok po kroku, a dzisiaj co... ona do mnie pisze jak ma nie jeść słodyczy, bo właśnie zjadła pół tabliczki czekolady na śniadanie i ciastka. Ja do niej, to teraz idź pobiegać, ona biegać nie lubi. No to zrób killera Chodakowskiej, ona nie może zdzierżyć Chodakowskiej. To wyjdź na marszo spacer, ona musi siedzieć w domu.
Potem co ma jeść na obiad, ja jej napisałam, a ona, że ona nie może żyć bez smażonego  😵 i nie zje brązowego ryżu i makaronu  😵
Ja pierr... to po co się w ogóle mnie pyta jak schudnąć, jak najwidoczniej nie ma ochoty tego zrobić.

I takich osób jest naprawdę sporo :/ Czasami jestem już wredna i głupio mi z tym, ale no krew mnie zalewa.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 maja 2014 11:51
incognito, sam ser, bez chleba 😉
rosek0, dlatego się nie odzywaaś do mnie wczoraj! Bo jadłaś  😀iabeł:
2 śniadanie już na stole
i tylko 245 kcal 🙂
Ja na razie na spokojnie, bo nie ćwiczę.
Więc się nie odzywam.
Walczę jedzeniem.
Cierp tylko tyle? Pomarancza 100 (wg ile waży)  chleb 160... Szynka 30. To już prawie 300 😉

U mnie zamiast banana 150g winogron. I jestem głodna :/ dobrze że zaraz giga obiad 😉
Zależy jaka szynka, zależy jaka duża pomarańcza.
Akurat Cierp1enie to chyba ma wago-kalorie w głowie.
Jak ja.
Cierp tylko tyle? Pomarancza 100 (wg ile waży)  chleb 160... Szynka 30. To już prawie 300 😉



pomarańcza 88 kcal, chleb 120 kcal, szynka 30 kcal, rzodkiewka 10 kcal

wszystkie zważone, dodatkowo moja waga pokazuje ile kalorii ma produkt, ile ma białka, węgli i tłuszczy. Porównuję to z ile wazy i zawsze wychodzi idealnie 🙂
Wpadam do Was na chwilkę 🙂

U mnie w porządku, zawzięłam się teraz na pośladki i ręce, wczoraj z facetem podciągaliśmy się, on oczywiście małpa i na jednej ręce ciśnie w górę 🤔wirek: ja odpadłam po 10, miałam zrobić dwie serie i nie dałam rady. Zaniedbałam ręce i plecy. Ot co.

Cierpienie, ja też do takich ludzi nie mam siły. Szkoda energii dla nich, tona wymówek. Nic poza tym 🙂 plus jeszcze zauwayłam inny trend, jedzenia zbyt dużej ilości kcal, bo ĆWICZĘ. a że jakość tych ćwiczeń nie upoważnia do aż takiej kaloryczności posiłków, to inna inszość 🙂
Zen - ja właśnie też zaniedbałam ręce i plecy, wiec za każdym razem jak idę do kuchni to podciągam się, mam drążek w wejściu 🙂

OOOooo z tym jedzeniem bo ćwiczę też się spotkałam! hahaha ostatnio nawet laska do mnie, zjadłam pizze na obiad i to nie kawałek czy dwa, tylko prawie całą, ale co tam w końcu ćwiczę, to spalę.  A dzień wcześniej napisała mi, że zjadła paczkę ciastek, ale dzień ma na 5, bo spaliła robiąc 40 min skalpel.
A potem się dziwią, że nic nie chudną.

U mnie na obiad dziś proste danie, które uwielbiam. Ziemniaki z jogurtem naturalnym i białym serem. Nie chciało mi się myśleć dla siebie, bo dla męża zrobiłam zapiekankę, gdzie porcja ma 1000 kcal, syn ma rosół, Jula w przedszkolu także dla mnie coś prostego i smacznego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się