Przeżywam właśnie osobisty opad szczeny 😎
Malachit, ślepawy na prawe oko, bardzo słabo galopujący z tendencją do uwalania się na przodzie i napierający na wędzidło, do tej pory galopując jak ostatnia sierota, w czwartek tak się pootwierał na drążkach w galopie, że nie dowierzałam, że lonżuję własnego konia.
Do tej pory mu oszczędzałam takich atrakcji głównie ze względu na ciągnące się L4. Później ze względu na oko, ciągle maiłam wrażenie, że może dla niego to być za trudne. Ale nic bardziej mylnego, on drążki i przeszkody widzi lepiej niż się spodziewałam 😉 Do tego jest bardzo jakby zadowolony z siebie, chętnie idzie, zaczyna bawić się ruchem i szukać lepszej równowagi w sobie 😍

