matura
Ja nigdy nie zrozumiem ludzi wybierających tematy na których można tak łatwo "usadzić"... No a jak ktoś już wgl odnosi się do lektury, to macie jak w banku że polonista zrobi wszystko żeby pokazać, że on wie dużo więcej a ty nie wiesz nic. Dlatego najlepiej zamienić się rolami i wybrać temat w którym on nie wie nic a ty wiesz wszystko 😉 Czyli przykładowo adaptacje filmowe dzieł literackich. Bierzesz sobie książkę i film którego raczej nie czytali i nie oglądali , wygłaszasz własną opinie przez te 15 min a w pytaniach nie mogą Ci zadać NIC , bo nie znają tematu. Ja miałam pytanie czy lubię e-booki i czy uważam że wyprą normalne książki. A prezentacja na 95 % za to że nie miałam prezentacji przygotowanej bo do prezentacji, z ręką na sercu szykowałam się 2 godziny przed 😉 Pisząc sobie mniej więcej o czym opowiadać
Nigna, to wcale nie jest takie proste, z częścią o lekturach częściowo się zgadzam. Ale tak naprawdę wszystko zależy od komisji, mogą pomagać na lekturach nawet. A mnie chcieli uwalić na czymś, co wydawało mi się, że nie będą obeznani w temacie. Zawsze uda się coś wymyślić.
Ty miałaś szczęście, bo dostałaś mega proste pytanie, nie wszyscy takie szczęście mają.
Jeśli mam motyw szatana i jego temat poruszam z lektur to tylko pytania mogę mieć z fragmentów książki nie z całej lektury?
Nigna nie zawsze. Możesz trafić na entuzjastę tematu, którego nie ma w lekturach. A jak masz lektury to pytania są najczęściej schematyczne i łatwo na nie odpowiedzieć.
angelika95, możesz mieć pytania odnośnie całej książki, gatunku literackiego etc.
Tego się nie spodziewałam : ( lektur nie czytałam, a streszczenie raczej nic mi nie da. Dziękuję za odpowiedź :-)
Jeśli mam motyw szatana i jego temat poruszam z lektur to tylko pytania mogę mieć z fragmentów książki nie z całej lektury?
Zależy czy się było sprytnym i w bibliografii wpisało całą książkę, czy poszczególne strony. 😎
Poza tym, jak można pisać pracę z czegoś, czego się nie przeczytało? 🤔 Jaką to ma wartość?
A po co mi czytać całą książkę skoro interesuje mnie tylko temat szatana? On występuje na kilku stronach całej lektury i to tyle :-) więc sądzę że ma to wartość
To nie ja jojczę, że mnie będą pytać z całości literatury, którą sobie wybrałam. 😎
Plus interpretuje się też w stosunku do całości utworu.
Jeśli mam motyw szatana i jego temat poruszam z lektur to tylko pytania mogę mieć z fragmentów książki nie z całej lektury?
Zależy czy się było sprytnym i w bibliografii wpisało całą książkę, czy poszczególne strony. 😎
Nieprawda.
Lekturę z kanonu ma obowiązek znać w całości.
Wpisanie stron w bibliografię nic nie daje w przypadku lektur.
W przypadku książek spoza kanonu - owszem.
Alveaner ma rację, mogą Cię spytać o jakiś szczegół, który w sumie może mieć znaczenie w kontekście Twojej pracy, a Ty o nim nic nie powiesz, bo nie przeczytałaś książki...
Tak jak było w moim przypadku - zapytali mnie o książeczkę, o której jest tak właściwie kilka zdań. A w sumie jakieś tam znaczenie w kontekście mojego tematu miała, co mi nie przyszło nawet do głowy. Z Przedwiośnia miałam kilka wątków i nie zagłębiałam się w nie. Zresztą pewnie nie wiesz, o czym mówię...
Ninga u nas egzaminatorka miała w zeszycie dla każdego ułożone pytania więc nie było opcji, że nie jest w stanie wymyśleć dla kogoś pytania. Była naprawdę dobrze przygotowana.
Lektury trzeba znać całe bo o ich treść pytają. Koleżanka miała jakiś wiersz Szymborskiej i zapytali sie jej o inne utwory Szymborskiej, kazali je scharakteryzować. Więc wszystko zależy od egzaminatora.
U nas osoby, które nie wybrały żadnej lektury były jeszcze gorzej oceniane bo to jest niby prezentacja maturalna, w której MUSZĄ być lektury. Przynajmniej tak nam wpajali i patrząc po dzisiejszych wynikach tego sie trzymali. Zresztą dzisiaj wszystkich równo pojechali..
Facella dlaczego mam nie wiedzieć o czym mówisz? Sama powiedziałeś, że tą książeczka była związana z Twoim tematem. Więc może jednak nie zapytają mnie np o innych bohaterów czy sytuacje, które nie były związane z moim tematem.
rany, strasznie się Was czyta, coraz bardziej się boję tej ustnej :/
mam ciekawą anegdotkę, apropo zadawanych pytań: rok temu dziewczyna w mojej szkole miała prezentację związaną z malarstwem. powiedziała wszystko idealnie, odpowiedziała na wszystkie pytania, wychodził jej wynik 100%... i wtedy egzaminatorka zadała jej pytanie "jak dojechać z pod naszej szkoły do galerii Zachęta?", dziewczyna nie wiedziała i odjęli jej punkty 🤔wirek: pani polonistka uznała że jeśli ktoś robi prezentację o malarstwie, tomusi się malarstwem interesować na tyle, żeby jeździć komunikacją miejską do jednej z wielu warszawskich galerii, to przecież oczywiste
U mnie z nie-lektur też pytali o treść - z Antygony miałam dlaczego Polinejkes nie mógł zostać pochowany i z Romea i Julii o cechy dramatu szekspirowskiego.
No to faktycznie może ja po prostu mam normalną szkołę i normalnych egzaminatorów... Ale książki typu "Into The Wild" na bank nikomu się czytać nie będzie chciało akurat żeby usadzić pytaniem z treści daną osobę 😀
Mi polonistka w szkole kazała wziąć lektury... ale nie wiem czy tak łatwo zagiąć komisję książką: pani która pomaga mi się przygotować do ustnej zna chyba każdą (nawet heartland 😀)
nikinga: moi zaklinacza koni czytali ale nie pamiętali z niego tyle żeby znać szczegóły na których można mnie zgiąć 😀
Ja mam Upiora Opery, i mam szczerą nadzieję, że nie będą się odnosić do lektur/innych książek (chociaż w sumie nie wiem jak mieliby...). A z UO mam o tyle dobrze, że zagiąć mnie nie zagną, każdy szczegół książki wryty w pamięć, film (jeden z czterech z prezentacji ale cii, to się nadrobi) z muzyką Webbera (czyli w sumie tą samą co w obu spektaklach które mam wrzucone w prezentację, schemat ten sam) znam na blachę, piosenki w nocy o północy mogłabym wymiałczeć... I w sumie zastanawiam się jakie oni mi mogą zadać pytania do tego.
Gniadata zawsze możesz nie trafić w klucz wymyślony przez egzaminatorke. 😀 Ale nie ma co sie martwić. Jeśli jesteście przygotowane to zdacie na pewno. Jak widzą, że masz jakieś pojęcie to przepuszczają bez problemu. 😉
Jak tam matma rozszerzona?
Fizyka podobno masakra i slyszalam, ze dzisiejsza matematyka takze.
powodzenia dla nas na bio i chem xd..
Sonkowa no wykuć się wykułam. A i egzaminatora mam ponoć dość lajtowego... Bardziej to się o ang boję. Z tego konkretnie nie miałam jak się wykuć 😁
Matmę mój chłopak pisał dzisiaj, mówi, że zadowolony nie jest. Przyjaciel też pisał, ale swoje odczucia określił bardziej dosadnie 😉 Chyba dobrze nie było bo dwie "matematyczki rozszerzone" ode mnie z klasy wolały nie komentować. Z biologią i chemią... No... Może CKE będzie łaskawe dla biednych biolchemów...
z fizyki arkusz był w ok, jak sobie przejrzałam po to do napisania 😉 nie mam nic przeciwko, żeby tak chemia wyglądała.
z matmy słyszałam, że masakra, zero typowych maturalnych zadań. zadowolony raczej nikt nie wychodził
jutro mam ustny polski, nic nie umiem, sialalala 💃
a ja jestem zadowolona po matmie, dali jedno zadanie z ciągów za 6 punktów takie, że nie wiem czy ktokolwiek gdzieś w Polsce je w ogóle zrobił :P ale reszta była okej, nieschematyczne bardzo te zadania ale całkiem łatwe jak się pokombinowało. ludzie strasznie narzekają w tym roku, kilku moich znajomych polubiło na fejsbóku "rocznik 95 dziękuje CKE za zje*anie mu przyszłości". trochę przesada, raczej małe szanse, że cały rocznik nie dostanie się na studia 😁
ale biologii też się obawiam, będę leżeć na każdym pytaniu wymagającym konkretnej wiedzy. rysuję ładne wykresy, umiem robić krzyżówki genetyczne i planować doświadczenia, to musi wystarczyć :P
Mam pytanie, podobno to prawda, ale czy ktoś jeszcze słyszał, że nauczyciele mają obowiązek znać moją bibliografię nawet jeśli nie należą do niej lektury? Przyznam że ułatwiłoby mi to prezentowanie tematu - ale z drugiej strony jak tego nie znają to będę mówić z dupy o rzeczach nie wyjaśniając fabuły ;/
Ja nic takiego nie słyszałam - wręcz większość znajomych bazuje na tym, że nauczyciele nie będą znać ich książek.
zoriczkowa, komisja nie ma obowiązku zapoznawać się z książkami wybranymi przez uczniów. Wyobraź sobie od kwietnia przeczytać takie powiedzmy 50 książek, jak ciągle ktoś ma książkę spoza kanonu lektur 😉
Facella dlaczego mam nie wiedzieć o czym mówisz? Sama powiedziałeś, że tą książeczka była związana z Twoim tematem. Więc może jednak nie zapytają mnie np o innych bohaterów czy sytuacje, które nie były związane z moim tematem.
Ale ja bym nie przypuszczała, nigdy w życiu, że to może mieć znaczenie w kontekście mojego tematu. I jakbym czytała Przedwiośnie wybiórczo, to raczej bym to pominęła. Więc możesz się ładnie przejechać na czytaniu tylko tego, co uważasz za związane z Twoim tematem. Bo egzaminator może uważać inaczej i spyta Cię akurat o to, co pominęłaś. I może mieć słuszność.
Mam pytanie, podobno to prawda, ale czy ktoś jeszcze słyszał, że nauczyciele mają obowiązek znać moją bibliografię nawet jeśli nie należą do niej lektury? Przyznam że ułatwiłoby mi to prezentowanie tematu - ale z drugiej strony jak tego nie znają to będę mówić z dupy o rzeczach nie wyjaśniając fabuły ;/
Z twoją bibliografią najprawdopodobniej zapoznają się w dniu prezentacji, chwilę przed twoim wejściem 😁
Ja się zorientowałam po pierwszej minucie, że nie mają pojęcia o czym mówię. Jeśli uważasz, że lekka znajomość fabuły jest potrzebna do zrozumienia prezentacji to na wstępie streść w kilku zdaniach tyle ile potrzeba...
Dziewczyny, ma może któraś w bibliografii wiersz? Zastanawiam się, czy wrzucić go do prezentacji multimedialnej, bo prawdopodobnie nie będą go znali. Może lepiej nie, bo uniknę pytań o środki, podmiot i tak dalej? O lektury mogą mnie pytać ile chcą, oby nie o poezję. Co myślicie? 🙄
Moja egzaminatorka wypozycza ksiazki spoza kanonu lektur, woec ciekawie sie zapowiada... ona jest bardzo drobiazgowa ale ocenia sprawiedliwie. Troche sie obawiam, no zobaczymy.