Podziękowania
halo teraz to przesadzasz. Viritim nie napisał by czegoś nie powtarzać ale by zwierzaka nie zanudzić :/. Skaczesz jeden szereg dwadzieścia razy? Czy przez godzinę ćwiczysz piaff? Odruchy warunkowe to jedno ale zmęczenie mięśni i PSYCHIKI to drugie 😉. Pawłow nie podawał psom karmy przy lampce 100 razy na dzień 😉. Tylko zawsze przy podawaniu zapalała się lampka. Lekka róźnica w metodzie. Chyba przyczepiłaś się po prostu. Koń źre owies i siano, hmm ale sporo lubi urozmaicenia- jabłka marchewki musli takie musli owakie buraki... 😉). Czepiasz się.
Urozmaicone treningi i nie powtarzanie do znudzenia tego samego to nie tylko na psychikę dobrze robi ale i na zdrowie konia.
Viritim, wiesz moja trenerka bardzo podobnie prowadzi jazdy 🙂 nie ma wałkowania jakiegoś elementu w nieskończoność a kilka razy i jak tylko sie uda wyczuć ten moment to ćwiczenie jest przerywane, gdy koń wykona to najlepiej, jak jest w danej chwili je wykonać. Wcale nie łatwo to wyczuć 🙂 Dzięki temu koń jest nagradzany odpoczynkiem za najlpsze wykonanie, bo jak się tenmoment przegapi i koń zacznie psuć (z różnych powodów - kondycja, znudzenie, niezrozumienie, zmęczenie materiału) i wtedy się przerywa z płaczem "no ja nie mogę!", to koń dostaje nagrodę (przerwę) za psucie? Niby logiczne i najczęściej działa 🙂 Jak jakieś ćwiczenie nie wychodzi to tenerka szuka powodu i wraca do innego ćwiczenia pomagającego rozwiązać ten "powód". Np. ostatnio miałam kłopoty z najazdem w półsiadzie na wyższe takie, bardziej wymagające dla tego konia cavaletki i nie trafiałam to ćwiczenie zostało przerwane i wróciliśmy do wykonywania wolt i kół w półsiadzie w kłusie i po nich już naprowadzałam elegancko i po jednym bardzo dobrym wykonaniu koń dostał nagrodę - odpoczynek (ja też hihi odpoczęłam). Nigdy nie walkowaliśmy tak do skutku, bo to frustruje i mnie i konia. Aleteż konie są różne. Bo jeździłam na takich wypłochach, którym powtarzalność i nuda bardzo pomagała na głowę. Czuły się bezpieczniej i bardzo się uspokajały. A są i takie odważne i bystre zadziory, które bardzo szybko się nudzą i tracą zainteresowanie pracą. Takie trzeba umieć zaciekawić i wykorzystać ich energię dla zadań, być wystarczająco dobrym, by dorównać im w ich bystrości a nie na siłe je zamulać ćwiczeniami 🙂 Przepraszam, że tak się rozpisałam ale mnie zainspirowałeś.
omnia,
a) przykład z owsianką jako uzasadnienie potrzeby urozmaicenia uznałam za... nietrafny
b) ogólnie uważam, że jednym z największych problemów w kontaktach z końmi jest Ludzka potrzeba urozmaiceń, Ludzka nikła tolerancja dla nudy i monotonii. Znacznie częściej szkodzi się koniom, sobie, rozwojowi wprowadzając zbędne urozmaicenia, wywołując chaos niż "zanudza" konie "tłuczeniem w kółko". Każdy, kto skutecznie zajmował się uczeniem: ludzi, koni, psów...
zna podstawowe zasady dydaktyki. Ma świadomość, że wszelka nauka jest możliwa tylko wtedy, gdy występuje koncentracja na zagadnieniu, że potrzebny jest odpoczynek - a najlepszy to robić co innego, że zaczyna się od łatwego, że przy trudnościach cofa się "o dwa", że regularnie trzeba sprawdzać postępy itd. Ale trzeba brać poprawkę, że konie nie uczą się na zasadzie intelektualnego zgłębiania problemów tylko w oparciu o łatwe wytwarzanie nawyków: pomalutku, bardzo podobnie i coraz więcej, coraz więcej... Każde powtórzenie(!) błędu jest bardzo groźne. Każdy wie, że przy koniach potrzebny jest spokój, konsekwencja, cierpliwość, systematyczność, trzymanie na wodzy własnych emocji. Powtarzam: z tym jest problem. Z ludźmi nie tolerującymi niezbędnej monotonii. Końska potrzeba stałości, znanego, "takiego samego" jest ogromna w porównaniu do ludzkiej. Niezależnie od różnic między jednym koniem a drugim.
halo ale chyba nie o to V. chodziło. nie wiem, może się mylę. co innego monotonnia pracy z koniem - i tu zgadzam się, jeździec musi uczyć się powtarzać pewne ćwiczenia do znudzenia, aż KOŃ nauczy sie ich na zasadzie odruchu. Tak jak asystent Pawłowa musiał pamiętac by ZA KAŻDYM razem przy podaniu posiłku zapalać lampkę 😉, bo inaczej kicha by wyszła z eksperymentu. ale na jednym trenigu nie da sie wałkować tego samego ćwiczenia wszak. tak samo jak prawda jest, ze czasem koniowi cos nie wychodzi i trzeba się cofnąć w zadaniach, coś powtórzyć. czasem trzeba urozmaicić trening. i nie zgodze się, że konie nie potrzebują urozmaicen i ich nie lubią. Lubią. Tylko wprowadzane powoli 😉)
omnia, z Viritimem ten problem, że trudno zgadnąć o co mu chodzi 🙂
Nigdy nie spotkałam konia wierzchowego, który by cierpiał z niedomiaru urozmaiceń. A cierpiące z powodu nadmiaru tychże - widuję stale. Umiar we wszystkim jest potrzebny - ot, co.
A nadmiar to wiadomo 😉. Nie wyobrażam sobie pracy gdzie i trudniejsze elementy ujeżdżenia (trudniejsze wedle umiejętności konia), i drągi, i skoki jeszcze strzelanie z łuku 😉. Bo sama bym świra i nerwicy dostała. Ale zakończenie trenigu jeśli coś wyszło i - jeśli koń lubi - pojechanie stępem nad rzekę to rozumiem. Wbrew pozorom uwielbiam powtarzalność i konie rozumiem pod tym względem ale czasem potrzeba deliktanej zmiany by coś "zatrybiło" i wskoczyło na miejsce. Nie umiem tego wyjaśnić ale jest 🙂.
Wpis Viritima ma klarowny przekaz: mniej znaczy więcej.
Dobry wieczór wszystkim . Tak ile razy spadłem z rumaków nie zliczę ale zapewne bardzo dużo . W swoim klubie sporowym w Ciechocinku zaczynając szczególnie potrzas jazdy w terenie rumak czegoś się wystraszył np; bażanta , sarny itp , koń wykonał ruch bezwarukowy , czyli nie kotrolowane wyłamanie i bęc . Dużo razy spadałem chyba bajwięcej na torze wyścigowym Służewiec najwięcej przy zajastkach młodych koni . Jak pracowałem i jeżdziłem u trenera Stawskiego to na torze roboczym w kresie mrozów spadłem za przejazdem z rumka o imieniu Talja z sk Golejewko tak nie fortunnie że na oba kolana . Na drugi dzień musiałem iść do lekarza bo miałem w 2 kolanch zbierała się woda . Lekarz ściągnoł wodę strzykawką , igłą w obydwa kolana wstrzynoł jakiś płyn aby nie było nawrotu zbierania się wody w kolanch . Na drugi dzień już byłem w stajni gotowy na przejaszczki , trener Stawski nie mógł się nadziwić że już byłem na 2 dzień na trenogu . Też podczas naskakiwania rumaka na zielonym u trenera Mieczysłwa Mełnickiego spadłem koń za mocno poczesał płot po deskach i się zemna przewrócił jak wstawał rumak zachaczył mnie tylną okutym kopytem prosto w obojczyk . Zemdlałem wzieli mnie do pełniocy dyżur do szptala na Czerniakowską miłem pękniety brzydko obojczyk 2 misiące byłem w gipsie . Do tej pory mam krzywo zrośnięta koś przy obojczyku , chcieli mi go łamać spowrotem ale nie zgodziłem się . Tak moi kochani takie są skutki w jeżdzie na rumakach dla mnie jatragnicznieszym upadkiem było w 2005 roku podczas gonitwy płotowej jechałem u trenera Bolka Mazurka na rumaku o imieniu Sanspecjal trzymałem się jak najbiżej stwki i na przeostanim płocie koń wcale nie oddał skoku i zemną runoł . Komentar pan Adrzej SZ krzykoł o BOŻE . 20 dni byłem na ojomnie w szpitalu MSW-ia w Warszawie już byłem po tamtej stronie . Jestem bardzo wdzięczny do końca życia mój trener Andrzej Walicki był parę razy w szpitalu MSW-ia w Warszawie . Tagże nikogo kochani niechciałem zrazić do jady na konnej wręcz przeciwnie będę zachęcał do tej magicznej , cudownej dyscypliny dobranoccccc.. :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 💘 💘 :kwiatek: :kwiatek:
Witam wszystkich :kwiatek:. Dla mnie jęścy trenigowi na torze wyścigowym są solą wyścig . Wzasadzie mało kto oinch pamięta ale to właśnie oni przyczynaja się w dużej mierze do sukcesów dżokeja i konia . Nie zliczę ile się naprowadzałem rumaków do wyścig . Były konie o bardzo trudnym harakterze ile się czlowiek umorował i w sercu myślał sobie aby już biegał w gonitwie . Kiedyś nie był utwrdony padkok jedno tylko było błoto po kostki jak popadało starzy wyścigowcy pamietają jak było na torze wyścigowym Służewiec . Umazany człek po pochy błotem i potem konia . Nie myślcie sobie jak sobie piszę wspomnienia z wyścig że było tam kolorowo , bajkowo nic mylnego . Ile nerów , ile czasu zabierały wyścigi praktycznie od rana do wieczora człowiek żył tymi wyścigami . Ile się człowiek wymarzł , naszrpał z ciągniącymi końmi . Po trenigu miałem tak zbolałe ręce i wyciągniete jak małpa . Kto nie pracował na wyścigach i nieprzeszedł tej szkoły życia jako czlowiek wyścig lepiej by było aby nie komętował autentycznych doznań jeśca . Poświeciłem swoje życie wyścigom i co mało nie zginełem podczas gonitwy płotowej nie mam rodzinki praktycznie jestem sam na świecie . Ale nie to żebym się użalał to był mój wybór i finito . Były owszem cudowne , nie zaponiane chwile , poznałem dużo wspaniałych ludzi na Służewcu . Czy żałuję powiem wam kochani że nie . My koniarze wszyscy jesteśmy jedną rodzinką którą pięknie pozdrawiam i życzę ; rodzinnego , miłego , udanego wieczorka............ :kwiatek:
Dobry wieczór wszystkim dziękuję za czytacie moje wspomnienia , wypociny dziękuję bardzo . Błagam nie myście sobie że byłem jakimś mistrzem w jeżdziectwi taki sobie typowy średniak . Życzę moim przyjecielom z Re-Volty ; rodzinnego , tanecznego , miłego , udanego wieczorka . Wielką radoś mam że mogę komuś opowiedzieć , doradzić cosik z jeżdziectwa dziękuję wam że jesteście dla mnie toleracjni dziękuję bardzo ......... :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
A to był jakiś przymus ciągania się z końmi ,na wyścigach ??? jak ciungły bardzo to może trza se było innej roboty poszukac i ostać się na ojcowiźnie , za kunia robić i płuk ciungać i było by dobrze . Nie ma to jak we swojej wiosce ,a nie pchać się na miejskie i po stolycy się włucyć . 🤔
Smok10, nawet nie wiesz o co chodzi, więc po co piszesz cokolwiek?
A o co chodzi z tymi obolałymi rękami po jeździe? To wyscigowe sie za ryj tak ciągnie?
Folbluty ma ją we krwi iść do przodu i wali . Dlatego jak trener mówi folny kenterek to trza rumaka mocno trzymać na wodzy . Jak folblut zobaczy że ma duży teren do galpowanie natychmaiast idzie na wodzy . Tak samo mogę dać przykład z psami hartami już też maja we krwi ciągątki do biegania . Życzę wszystkim ; bajkowych , kolorowych snów dobranocccccccc.... :kwiatek:
Jak każdy koń ,czym bardziej ciągniesz za ryj tym szybciej zap...a 🤣
Smok dowidzałem się że strasznie rozrabiasz na Re-Volcie daj sobie spokój nie jesteś w temacie i proszę nie obrażaj nas , dobranoc komary na noc.
No wlasnie mam nikle doswiadczenie z xx , wiem tylko, ze takie konie po torach (jezdzilam kilka), jak sie jechalo w terenie na lekkim kontakcie, to szly normalnie, (dopóki cos nie zaczynało np wyprzedzać) jak zlapalo sie za ryj, to łeb do gory, białka na wierzch i popierdzielanie. Minimum rok trwala pozniej praca, aby ten nawyk "wyciszyc".
Ja rozrabiam ??? 😲 Co ty mi tu imputujesz 😤 Ja jestem najgrzeczniejszy z całego forum , o tobie słyszałem że masz jakieś odjazdy 🙄
Megane - Jak ktoś tego uczył przez kilka lat to i kilka lat trwa oduczenie tego 😉
No wlasnie... Tak to wygląda. Tzn wyglądalo te 10 lat temu jak mialam te nieprzyjemnosc na xx po torach jezdzic. jezdzilam tez na folblucie, ktory na tory nie trafil, zajezdzony klasycznie jako 4 latek.. Zloty kon, z iskrą ale bez odpałów.
Dobry wieczór wszystkim . W czoraj patrzyłem w necie wyscigi z toru wyścigowego na Służewcu . Co mnie rozpaliło do żywego zbyt krótki czas po folkętrze na zielonym przed gonitwą . Trzymają za długo rumaki na padkoku kążą i krążą . Dżokeje zaraz po folkętrze musza podgalopować , albo jechać kłusa do start maszyny bo jest sygał do wyścigu o ludzie . Tak co innego gdy człowiek oglada na żywo , spotyka się ze znajomimi np; trenerami , dżokejami , jescami no ale cóż nie można mieć wszystkiego . W nagrodzie Golejewka biegł mój faworty ubiegło roczny zwycieca derby i Wielkiej Warszawskiej Patronus . Przybiegł jako 3 ale zaczoł się rozpędzać jeszcze 20-30 metrów i by ograł wszystkich . Słabo go dżokej Turgajew przeprowadził w wyścigu . Do tego rumaka trzeba dobrej jazdy n; Alek Reznikow. Trzeba go dobrze postawić na chut i rumak doskonale trzyma dystans . No ale błagam nie pomyście sobie że jestem też graczem nigdy nie grałem i nie garm hazard wciąga jak narkotyk . Życzę wszystkim ; miłego , spokojnego , rodzinnego wieczorka............
Dobry wieczór wszystkim :kwiatek:. Jak dobrze jest słuchać porad , uwag trenerów podstawą zawodnika powinno być umijętne słuchanie uwag , porad trenerów . Sam te zasady zawsze sobie wpajałem gdy jeżdziłem ; wyścigi płotowe , skoki , wkkw . Naprzykład podczas konkusów skoków wpojone uwagi , porady sam samoczynnie najeżdżałem na różne przeszkody np; mur na łukos aby siła uderzenia czasem rumaka po murze , czyli zbyt mocno czesał równomiernie się rozchodziła po elemetach przeszkody . Najast na stacjonatę na łukos jak się miało konika w ręku czyli dobrze podjeżdżonego dresażowo . Zawsze bardzo uważnie nasłuchiwałem trenerów co mają mi do powiedzenia i prawie zawsze wyzaczone zadania podczas konkurów , wyścig realizowałem . Proszę nie myście sobie że się tak puszę wywyszam wcale nie byłem typowym średniakiem jeżdziectwa . Ale wieczorkiem szczególnie jaki miałem wewnęczny spokój i wiedziałem że wszystkie pokładane w rumaka i wemie było zrelaizowane . Kochani bardzo ważnym czynnikiem a zapewne dobrzy trenerzy to wiedzą że ogromne znaczenie ma komfort psychiczny zawodnika . Życzę wam moi drodzy przyjaciele mega sukcsów jako zawodnicy , spokoju ducha potczas tych zmagań na arenach sportowych , oraz rodzinnego , miłego , spokojnego , udanego wieczorka papatusie... :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 💘 💘 💘 💘 :kwiatek:
Dobry wieczór wszystkim w czoraj dostałem do wypełnienia ze szpitala wojskowego na następne zabiegi , lekarz rodzinny miał mi wypełnić . Pojechałem dziś na rowerku i załatwiłem zawiozłem do szpitala wojkowego zosałem zarejstrowany pod nr 741 , musiałem się zabiezpieczyć bo natępne zabiegi trza długo czekać od roku do dwóch lat niestety . Kochani moi przyjeciele z Re-Volty życzę wam tredycyjnie; rodzinnego , miłego , udanego wieczorka ........... :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Witam wszystkich :kwiatek: :kwiatek:. Napewno wiecie zapewne jak postępować z rumakiem który odmawia współpracy . W moim przypadku nigdy nie byłem zwolenikiem bicia konia za posłuszeństwo , tylko karałem głosem , łydeczką , odziałowywałem mocniej krzyżem . Ludzie powiem zarozumiale za to przepraszam podziawiają mnie że po takim wypaadku lubię jeszcze konie . Swoje czasemu reakcje w życiu przeszedły od rumaków one mnie mocno ukrzałtowały na nie które sytuacje życiowe np; jestem bardzo kontaktową osobą , i daję pozytywne fuidy ludzio gro osób to swierdziło . Człowiek czasem utoszsamia się z harakterm koni . Wiele razy spadałem i to ostanio na tyle poważnie że ledwo przeżyłem , ale mam duszę wyścigowca , konarza i się nigdy nie podaję . Choć czasem jestem zbytnio reaguję jak ktoś ze mną urządza polemikę o rumakach . Chcę to co zawsze podkreslam nie byłem tam jakimś mistrzem itp , typowy sredniaczek w jeżdzie na koniach . Ale zdobyte doświatczenie z rumakami nakazuje mi walczyć , upominać , przekazywać swoją skromną wiedzę . Przepraszam że jestem monotematyczny ale mam nie kiedy potrzeba pisanie i dzielania się z moją kochaną rodzinką z Re-Volty . Życzę wszystkim bez wyjątku i redakcji ; pełnego sukcesów dzioneczka niech moc będzie z wami wszystkimi.... :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 💘 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Dziękuję i wzajemnie.. :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 💘 💘 💘 :kwiatek:
Witam przepiekne wszystkich :kwiatek: :kwiatek:. Może ten teamt co napiszę nie jest zbytnio chwytliwy ale mam taką wewęczną potrzbę napisania go . Tak z swojej kaejery jako jeżdziec zawsze wieczorkiem analizowałem cały dzień trenigu na rumakach , gonitwy w których byłem uczestnikiem i zadawałem sobie co żle zrobiłem , co mogę jeszcze poprawić . Robiąć taką nanalizję wplatałem wnie uwagi trenera i zawsze one pokrywały się z moimi wnioskami co można było jeszcze itp. Uważam że taki codzienny blinas wewnęczny samego siebie zawsze mnie bardzo motywował do większego działania w kwesti swoich braków , bładów np;na parkurze , podczas gonitwy , zawodów WKKW . No dobrze kochani moi przyjaciele rozumię że nie wszyscy z was są zawodnikami jeżdżą sobie rekracyjnie , ale zawpeniam kochani każdego z was jak wieczorkiem podsumujecie swóją jazdę , trenig na rumakach wewnęcznie się uspokujecie . Przepraszam że prowadzę taką dogłębną analizę swoich dośwoatczneń życciowych uwieżcie mi że zawsze to robie w dobrej wieże . Patzreniem się człowiek uczy i ja tym człowiekiem byłem zawsze podpatrywałem najleprzych . Potpatywanie najleprzych daje bardzo wymierne korzyści dla was przynosicie na swój grut sztuki jazdy na siebie . Dziekuję każdemu z osobna że doczytał dziękuję bardzo ............ :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 💘 :kwiatek:
Dobry wieczór wszyskim alesz mi ciśnienie podkoczyło jak cztam sobie na finisz,pl ploty na temat mojego trenera Andrzeja W jak jest urany itp . Wstyd mi za takich ludzi napiasłem też moje wzburzenie na Facebooku . Draństwo jak tak moża urządzać sobie debatę nad jak kto jest ubrany itp .Nigdy nie pozwolę nikomu sobie urządzać na mojego byłego trenra z wyścig na Służewcu A. W jakąś zgniłą debatę . Życzę wam moi drodzy przyjaciele miłego , rodzinnego weekendu . Muszę odreagować obejrzę Shreka o godz 20 na TVN papatusie .. :kwiatek:
Witam wszyskich oglądałem w necie wyscigi ale to nie ma jak nażywo . Na przekór krytkiok z finisz.pl waględem ich hańbocym uwagą na temat uboro , porównań ipt . Wygrał nagrodę wiosenną mój były trenera Andrzej Wlicki 2 -5 przed faworyzowaną konie od trera Wyrzka o ikmnieni Zielona Herbatka . Tż bardzo lubię trenara Wyrzka bardzo skromny , strasznie kumunikatywny . Przed chwilką dzwoniłem do trenara A.W z garatulcjami ucieszł się rozmawiałem krócisieńko . Życzę mojej kochnaj rodzońce miłego , tanecznego , udanego wiczorka..... :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 💘 💘 💘 💘 :kwiatek: :kwiatek: 💘 :kwiatek:
Witam wszystkich :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:życzę ; rodzinnego , miłego , udanego dzioneczka .