System opieki zdrowotnej

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 kwietnia 2014 09:41
Moja przychodnia moze posluzyc za przyklad mega pozytywny- nigdy sie tam nie naczekalam, jak cokolwiek moglo sie zmienic z wizytami to panie dzwonily do mnie i uzgadnialy, dodzwonic sie idzie (choc wiadomo, ze nie zawsze od razu), kiedys pisalam, ze zadzwonilam do rejestracji dzieciecej po... pesel mojego dziecka, bo bylam w urzedzie, potrzebowalam na cito, a oczywiscie zapomnialam spisac z aktu. Panie sie usmialy i pesel podaly 😉
o tak, to zabawne jest! w prywatnych przychodniach(nawet na nfz!) to i dodzwonić się można i coś załatwić. I lekarze mili i pielęgniarki pomocne... a gdy idę gdzieś na nfz to mam wrażenie, że jestem intruzem, niegodnym spojrzenia, bo w końcu ZA DARMO tu przyłażę.

może jestem roszczeniowym pacjentem, ale oczekiwanie na wizytę 1,5 roku to jest skandal i kiwanie głową, że "tak już jest" to... kpina. Kolega mi opowiadał, że jak w Stanach benzyna przekracza jakąś tam cenę to wszyscy kierowcy jak jeden mąż stają na ulicach i protestują. A u nas? pokornie znosimy każdą niedogodność, chołbimy, rozumiemy. "Bo tak już jest"; "Bo to nic nie zmieni". I... czekamy na tych specjalistów, zamiast zebrać się jako społeczeństwo i w końcu uświadomić NFZtowi, że to my jesteśmy dla nich a nie oni dla nas... Nie, żeby na biedne rejestratorki czy lekarzy wrzeszczeć. Ale wrzeszczeć pod NFZtem, który jest wrogiem i naszym-pacjentów i lekarzy, z których robi biurokratów.

od kilku dni mam krew w moczu. Nic mnie nie boli, ale jednak to niepokojące. Jak więcej już było krwi niż moczu to zadzwoniłam do przychodni umówić się na termin do urologa, po skierowanie pójdę jak będę miała termin. I co? Koniec czerwca. Olałam.

Po operacji nogi powiedzieli, że szybka i dobra rehabilitacja przywróci mi jakiś tam procent sprawności. Dostałam skierowanie, poszłam się zapisać. 1,5 roku oczekiwania. Też olałam, bo to kpina jakaś. Sama ćwiczyłam i ćwiczę. Nie stać mnie na zabiegi prywatne. Od lekarza usłyszałam, ze w sumie to mogę się o jakąś tam grupę czy coś starać. Lepiej starać się o stwierdzenie kalectwa niż je leczyć?
Prywatne przychodnie same dzwonią na dwa trzy dni przed wizytą i pytają o potwierdzenie. Niektóre jeszcze przypominają w danym dniu. Takie cuda.
isabelle, do krwi w moczu ludzie wzywaja pogotowie 😉. A my nie mamy wyboru i wieziemy na urologie, tam robia im wszystkie badania. Ekstra, nie? 😉
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
10 kwietnia 2014 11:08
Isabelle - tak, wrzeszczeć pod NFZ, pod MZ - myślę, że i lekarze, i pielęgniarki, i rejestratorki się przyłączą, bo nas też dołuje, że moglibyśmy przyjmować o wielu więcej pacjentów, ale nie dostajemy na to kasy, bo... nie. nawet jesli zapotrzebowanie duże.
I fajnie byłoby gdyby wyceny były inne - bo chętnie mielibyśmy i cztery rejestratorki, żeby jednak wydzwaniała i informowała pacjentów. Taniu - prywatne same dzwonią, bo 1. ich "przeliczenie" jest zupełnie inne niż za wizytę na NFZ 😉)
2. maja jednak zwykle mniejsze tłumy.
Oczywiście, sa poradnie, które łączą i NFZ, i prywatę, ale te które utrzymują się głównie z NFZ (nawet formalnie prywatne), szczegolnie nastawione na ludzi biedniejszych już łatwo nie mają.

Niemniej do nas dodzwonić się można bez problemu 🙂😉
Ja to rozumiem, ze nie dzwonią. Wiem, że jest różnica.
Mnie tylko wyrwało z życia jedną noc i dołożyło siwizny to bezskuteczne dzwonienie na SOR, bo nikt nie zmienił na stronie szpitala numeru.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
10 kwietnia 2014 11:14
To już jest obciach - zgadzam się. dla mnie jeszcze smutne jest to, że wlaśnie najmniej obrywa się w utyskiwaniu na służbę zdrowia NFZ i MZ - decydentom w tym wszystkim. Myślę, że jednak gros i lekarzy, i reszty personelu wolaloby pracować w dofinansowanych szpitalach, przychodniach i móc leczyć ludzi jak nalezy. Patologie - występujące zawsze i wszedzie - pomijam... acz wiem, że są 😤
I Taniu za odwołanie wizyty  :kwiatek:. serio.  :kwiatek:
(...)
I Taniu za odwołanie wizyty  :kwiatek:. serio.  :kwiatek:

To wpływ twoich wpisów i własnego doświadczenia z lecznicy. Wybija 19😲0, ja od rana w pracy i jeszcze wyglądam i czekam, bo się ktoś na wizytę zapisywał i nie raczył odwołać.  👿
o, ale nfz i przychodnie to jakoś... "mało przedsiębiorcze" są.

my jako maleńka firemka kupiliśmy pakiet smsów z netu. grosze totalne kosztuje, coś w stylu 2 gr/sms (przy małym pakiecie, przy wiekszych-jeszcze mniej!). Samo wysyła smsy do stałych klientów "Panie, olej pan przyjedź zmień, bo termin ju" czy "miałeś się pan zgłosić jak przjedziesz 1000 km, wpadaj pan". i ustawiamy, żeby przypomniał 2-3 dni wcześniej i ustawiamy odległe terminy, kiedy ma przypomnieć klientowi, że ma wpaść. (oczywiście nie w tej formie 😉 ).

W ten sposób zlikwidowaliśmy czekanie do późna na niesolidnych klientów, a i oni się "zaopiekowani" czują, jak wiedzą, że my pilnujemy terminów. pakiet sms zwrócił się szybko, jak się okazywało, że nie trzeba jechać do firemki, bo klienta nie będzie.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
10 kwietnia 2014 15:47
Isabelle problem polega na tym, że NFZ najchętniej poradniom nie płaciłby wcale. To jest jakiś dramat: my - świadczeniodawcy - jesteśmy traktowani przez płatnika jako ZŁO. Podobnie jak pacjenci. To nie nfz płaci za rachunki poradni. Poradnie płacą same z tego co od NFZ dostaną za kontrakty, a wyceny kontraktów są... Śmieszne po prostu. To jest chore w słuźbie zdrowia. Fundusz który najchętniej istnialby sam dla siebie. Nfz będzie zachwycony jeśli nie wykona się limitów - wtedy odbierze kontrakt, będzie miał pieniądze, a pacjent o kolejną przychodnię mniej do wyboru. 😉.
jak to jest teraz ze złamaniami, pęknięciami, skręceniami kostki itp? Ja poszłam prywatnie, ale jeśli chciałabym na nfz, to od razu na jakąś izbę przyjęć, urazówkę? Mam nadzieję że mi się nie przyda taka wiedza nigdy, ale może warto wiedzieć...
SOR/ Izba przyjęć ortopedyczna. Zależy co szpital posiada 😉
Dzięki. Jeszcze jedno - jak w mieście jest kilka szpitali, to chyba jeden na raz ma dyżur, prawda? Skąd wiedzieć który?
tam, gdzie jest Szpitalny Oddział Ratunkowy, powinni przyjmować zawsze. Generalnie tam, gdzie są Izby przyjęć też powinni przyjmować.
Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale we Wrocławiu dyżury są tylko urologiczne, neurochirurgiczne, chir naczyniowej i okulistyczne. Ze schorzeniami z innych dziedzin można zgłosić się wszędzie 😉
U nas w mieście są 2 szpitale. W dni parzyste przyjmuje jeden, w nieparzyste drugi, o tak sobie to rozwiązali.
ovca   Per aspera donikąd
11 kwietnia 2014 12:26
Mam wrażenie, że system absurdalnie długich kolejek irytuje też lekarzy...ostatnio trafiłam do internisty z omdleniem, zbadał mnie, nie widział żadnych nieprawidłowości, ale nie potrafił znaleźć przyczyny. Stwierdził, że mi wypisze skierowanie do szpitala na oddział neurologiczny. Dwa razy się upewniałam czy aby na pewno do szpitala a nie do poradni (lekarz był grekiem z dość łamaną polszczyzną 😉 ), i dwa razy potwierdzał że tak, do szpitala, bo w poradni przyjmą mnie za pół roku.  I faktycznie, w ciągu godziny zbadał mnie neurolog 😉
A mnie dziś wypuścili ze szpitala i uprzejmie donoszę, iż pobyt mi przeminął w bardzo komfortowych warunkach.
Zostałam skierowana do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego, następnego dnia rano już byłam na stole operacyjnym. Na moment wybudzenia się z narkozy spuszczę zasłonę milczenia, bo co osoba to inaczej znosi, ale opieka, informacje, lekarze, świetny zespół i bardzo fantastyczni ludzie. Aż żal było wychodzić  😂

Mam tylko jedną zagwozdkę, ale to raczej NFZ mi nerwy funduje, bo w jakże radosnym ewusiu wiszę jako nieubezpieczona. Jak mi wyskoczą z rachunkiem za ten pobyt, to nieciekawa będzie ma dola  🤔
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
11 kwietnia 2014 18:36
buyaka - a jesteś ubezpieczona? to spokojnie załatwisz w NFZ - trzeba do nich się przespacerować z dowodem ubezpieczenia i luz.
Mam ten sam problem, ale słyszałam, ze to się załatwia w ZUSie a nie w NFZ?
No w każdym razie próbwałam to załatwic od ponad roku, szkoda tylko ze ZUS jest czynny od 8 do 15...
omnia, jestem ubezpieczona. I całe szczęście okazało się, ze jest ok, bo już mi ciśnienie skoczyło. Moi biedni, wystraszeni jeszcze całą sytuacją rodzice pognali z dokumentami i do ZUS, i do NFZ, wszystko się wyjaśniło. Ja w Poznaniu tymi dokumentami nie dysponuję, także wszystko spadło na ich głowy. Choć ja i chodzenie i tak jesteśmy póki co na bakier, więc i tak bym nic nie zaradziła.

:kwiatek:
ovca, irytuje i to bardzo, bo w takich warunkach nie da się leczyć. Podobną taktykę stosuje się, jeśli jest dosyć pilna potrzeba wykonania chociażby tomografii. Terminy są odległe, ale jak się pacjenta położy na oddział to sprawę można załatwić w kilka dni 🙂
isabelle, do krwi w moczu ludzie wzywaja pogotowie 😉. A my nie mamy wyboru i wieziemy na urologie, tam robia im wszystkie badania. Ekstra, nie? 😉

Ale dlaczego nie macie wyboru i dlaczego dyspozytor wysyla karetke?

Moja przychodnia moze posluzyc za przyklad mega pozytywny- nigdy sie tam nie naczekalam

W sumie musze przyznac, ze w mojej "doroslej" przychodni odbieraja po pierwszym dzwonku, tylko nigdy nie ma mozliwosci zapisac sie na dzien biezacy, zawsze juz zaklepane wszystkie numerki ale to juz czytalam tutaj, ze to raczej norma. Najgorsza jednak rzecz, ze sobie wybralam lekarza nic-pani-nie-jest-to-normalne. No moj gin np twierdzi, ze mam obustronna przepukline ale dla mojego rodzinnego to "po prostu takie bole bo pani rodzila" 😉 Wybor tej przychodni to jest kara za lenistwo bo to jedyne miejsce, ktore wybralam ze wzgledu na odleglosc, a nie kierujac sie wyborem konkretnego lekarza i od razu pokaralo. Pzozostalych lekarzy NFZ (gin, endo i pediatra) mam cud, miod i orzeszki mimo, a moze dlatego, ze nie moge sie dodzwonic do przychodni 😉
Czy ktoś próbował złożyć skargę do NFZ i wojować z konkretnym lekarzem? Chodzi o lekarza pierwszego kontaktu. Nie chce wypełnić niezbędnej dokumentacji do przedłużenia orzeczenia o niepełnosprawności, nie chce dać skierowania na badania ani do kardiologa dla osoby leczącej się od kilku lat na nadciśnienie. Bezczelnie odpowiada, że badania przysługują, ale on nie wydaje skierowań. Typowe bezczelne bydle, które należy ukrócić.
Dyskusja w szpitalu nad dziecięciem lat 3 z rotawirusem, czyli rzygam i sram dalej niż widzę.
Lekarka: Dlaczego nie dostaje żadnych bakterii?
Pielęgniarka: Bo NFZ zabronił, jak nie dostają antybiotyków i nie zwraca za bakterie, jest zakaz.

😵
Gillian   four letter word
05 maja 2014 15:18
[quote author=rtk link=topic=30079.msg2063622#msg2063622 date=1397121562]
isabelle, do krwi w moczu ludzie wzywaja pogotowie 😉. A my nie mamy wyboru i wieziemy na urologie, tam robia im wszystkie badania. Ekstra, nie? 😉

Ale dlaczego nie macie wyboru i dlaczego dyspozytor wysyla karetke?
[/quote]

bo będą dzwonić aż dyspozytor kogoś przyśle, bo pacjent wezwie TVN, bo rodzina pisze skargę, z litości... i jeszcze kilka innych.
plus jeśli karetki by nie wysłano, a okazałoby się, że to coś poważnego/pacjent zmarł to by była nagonka na pół kraju, sądy itd
Gillian   four letter word
05 maja 2014 20:19
Też. Bo to może być coś poważnego. Może, nie musi. 50% szans. Kto weźmie na siebie taką odpowiedzialność?
Wszystko się może zdarzyć. Ja wczoraj reanimowałam "ból nogi"...
czy to prawda, że teraz karetki nie mogą podać żadnych leków w domu pacjenta? Mogą tylko zawiezc do szpitala?

teściową dorwała rwa kulszowa. Nie chciała jechać do szpitala, więc zadzwoniła po prywatnego lekarza, żeby podał jej coś przeciwbólowego i niwelującego tą rwę, bo twierdzi, że pogotowie by jej nic nie dało, tylko by ją mogli zabrać. czy to prawda?
Nie wiem czy całkiem nie mogą, ale mojej mamie pani ratownik dała na nadciśnienie jakiś lek .... z kieszeni. Własny, osobisty.
Pomogło. Obyło się bez wożenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się