PSY
Czy syndrom końskiego ogona może powodować ból podczas szczotkowania psa? Mam sukę z takim schorzeniem, czyszczenie tyłka odbywa się na leżąco i z piskiem jakbym jej wielką krzywdę robiła.
Tet dzięki , tylko troche wysoki bo on ma 60 cm w kłębie 🙂
Ogólnie dumna jestem bo z nieogarniętego oszołoma zrobił mi sie fajny i bezproblemowy pies. Przestał wyć, daje sie odwołać na spacerach ( a to było naprawdę ciężkie, w szczególności jak trzeba mu przerwać zabawę z psami), mogę go wszędzie zabrać bo umie sie zachować i potrafi dogadać sie z każdym psem.
Jedynie nie ufam mu na tyle zeby go zostawić poza klatka pod moją nieobecność 😁
Huzar - mojego psa bolało WSZYSTKO co robiło się w obrębie kręgosłupa.
merciful, dawałaś coś swojemu psu na to?
Trochę lipa z tym czesaniem. Ona bardzo lubi włazić do syfiastego rowu, ma długawą sierść, nie pozwala się wyszczotkować a co za tym idzie wygląda jak bezpański pies 😕A po wycięciu kołtunów z tyłka wygląda jeszcze gorzej 😡
Zespół końskiego ogona leczyliśmy na wiele sposobów. Farmakoterapią oraz rehabilitacją (ćwiczenia, naświetlania itp.). Niestety przez rok choroba tak się rozwinęła, że musiałam Spike'a uśpić.
Stan zapalny w okolicy kręgosłupa powoduje niesamowity ból więc moim zdaniem lepiej tam nic nie dotykać. A u Twojej suczki choroba na jakim etapie jest ? Leczycie ją czy jak?
Prawie cały poprzedni rok dostawała coś na stawy, zgodnie z zaleceniem weta. Niestety, prócz pustki w portfelu, nie zauważyłam żadnej zmiany. Teraz dostaje od ok 3 tyg wit.E (Mecik doradziła, bo też ma takiego psa).
Nie wiem od czego to zależy, ale jednego dnia swobodnie (jak na nią) sobie galopuje, następnego ledwo wstaje....
W tamtym roku ogoliłam ją, żeby nie wyglądała jak bezpański pies, ale po tym co napisałaś sama nie wiem co robić....
Tet,ale przecież sraczka odwadnia,a to niewskazane u wyczynowca...
Moja dostaje głównie suche + surowe warzywa, owoce, nabiał, jajo + trochę surowego mięska i nigdy nie miała rozwolnień. Może to kwestia osobnicza. Kości jej nie daję raczej ale to raczej złe doświadczenia po poprzednich psach - wieczne zatwardzenia po kościach.
ciska piękny!
RaDag ja znałam psy z niewydolnością trzustki. Udało się wyprowadzić.
Ja nie daję kości, bo po nich qpa wygląda jak... piasek. I strzelają 5 klocków na spacer 🙄
Jadę tylko na suchej, oraz żołądkach/sercach w formie smaczków.
Wojenka, sraczka tak, ale rzadka kupa to nie biegunka. Ilosc normalna tylko jakosc wodnista 🙂. Wszyscy znani mi maszerzy karmia psy wodnista bteja miesno-granulatowa. Wiecej jutro napisze bo mnie syn meczy o bajke.
No tak, bo łatwiej przyswajalne/strawialne i nie wyciąga wody z organizmu do rozkładu..
A jakie macie zdanie o chodzeniu po schodach przez młode psy? Niektórzy mówią, że zły wpływ to legenda.
psom, ktorych zapotrzebowanie siega 6-10 tys kcal (!) dziennie ciezko z samej suchej karmy zbilansowac posilek. musialyby jesc ze dwa, trzy kilo naraz. Niewykonalne. dodatek miesa i to w gormie zmielonej breji jest korzystny ze wzgledu na strawnosc, i zbilansowanie. Poza tym psy zywione miesem maja lepsze wyniki morfologii i szybciej wracaja do formy po ogromnym wysilku. Tyle co wiem i ile mi opowiadali. Zywieniowiec ze mbie jak z koziej rzyci waltornia wiec polegam na opinii innych.
A jakie macie zdanie o chodzeniu po schodach przez młode psy? Niektórzy mówią, że zły wpływ to legenda.
z tego co mi wiadomo wchodzenie po schodach nie jest niebezpieczne dla młodego psa, natomiast o tym że szczenię nie powinno samodzielnie schodzić ze schodów słyszałam juz od wielu osób w tym weterynarzy. Chodzi o niebezpieczeństwo wystąpienia urazów stawów, lub pogłębienie istniejących (jeśli takowe są)
6000-10000kcal dla psa? Tyle to fizycznie pracujacy mezczyzna zapotrzebowania kcal nie ma
a greystery maja. i nadal sa chude 🙂
http://www.grey.info.pl/index.php/pl/article/list/4http://psy-ratownicze.eu/dzial.php?id=4&art=16 ale to pisał A. Górowski o haszczakach czy grenlandach, a nei o greysterach, bo te maja większe potrzeby
Czy ktoś ( albo Wasi znajomi) posiada obrożę elektryczną ?
Ale taka dobrą a nie podróbki za 100 zł ?
Pies mi sie rzuca na konie( goni jak psychol łapie za nogi , ogon , doskakuje do gardła) .Próbowałam różnie puszczałam na lince to sie nie rzuca bo wie że coś go trzyma, puściłam w kagańcu to lata jak opętany skacze im na klate i je gania a na głos nie reaguje i nie mam jak korygowac zachowania ...
Dzis to mnie wyprowadził z równowagi tak że łazi z pręgą przez całe ciało od bata do lonżowania i z guzem na dupie od kopniaka bo wziełam swojego spokojnego konia w celach właśnie edukacyjnych młodego i wiedziałą że koń albo ugryzie albo delikatnie kopnie jeśli pies przesadzi ale tak ze go nie uszkodzi bo generalnie mój folblut psy lubi , bawi się z nimi a jak na niego skaczą to mu to zwisa i powiewa.
Po strzale od konia( w sumie to go bardziej odepchnął ) i moim trafieniu batem troche się opamiętał i w końcu usiadł pare metrów od koła i patrzył ale i tak próbował znowu gonić aczkolwiek na moje groźby 😉 wracał na miejsce więc trochę go to ogarnęło ale pewna jestem że tylko jednorazowo.
No i tak własnie myślałam nad tą obrożą, zawsze to jakiś argument w ręku bo tak to jestem troche bezsilna.
Jakieś inne pomysły ? 😁
Ale my chyba mówimy o naszych psach, a nie 2% populacji psow zaprzęgowych w PL z prawdziwego zdarzenia? 😉
tak, o naszych. Przeciez nie mowie, ze maja dostac 6000 kcal dziennie, ale ze spora grupa psow karmiona mieszanka karmy i suroaego miesa ma sie dobrze i zdrowo. a nawet wyczynowo. I ze wodnista kupa to nie musi byc biegunka i patologia 🙂 Ja tez nieszam i nie widze problemow u moich psow. Ani przy czestych zmianach karmy ani przy dodatku miesa czy innych rzeczy.
Generalnie mam wrażenie, że trochę nie doceniamy układu pokarmowego psów. Ja wiem, że badania, że to i tamto... Psy się badaniami niespecjalnie przejmują, ogromna większość czuje się świetnie nawet jeśli pożywienie nie jest z punktu widzenia nauki "prima sort" (z zachowaniem zdrowego rozsądku). Ale być może tylko usprawiedliwiam swoje dyletanctwo, bo karmię psa suchym i nie mam z tym problemu 😉
Ciekawi mnie tylko, w jaki sposób sam fakt "przetworzenia" karmy wpływa na obciążenie układu pokarmowego. RaDag, wyjasnisz?
Co do badań pokazujących trawienie suchego i surowego w środowisku o innym pH... ogurek już zwracał uwagę, że jako badanie in vitro nie jest ono specjalnie miarodajne. Czy ktoś potrafi się do tego ustosunkować?
Ciekawi mnie tylko, w jaki sposób sam fakt "przetworzenia" karmy wpływa na obciążenie układu pokarmowego. RaDag, wyjasnisz?
Jak już wspomniałam nie jestem wetem a opieram się na doświadczeniu własnym i bliskich.
Obciążenie- pęcznieje zwiększając średnio 4ro krotnie objętość, tym samym wyciąga znaczne ilości wody z organizmu.
Przeładowane, nienaturalne nijak składy (wodorosty, ananasy, itd, itp). Już nie jest tajemnicą, że to źle wpływa na nerki, wątrobę, trzustkę.
Na własną logikę- nie przekona mnie o do łatwości trawienia i braku chemii karma, która po zamoczeniu zachowuje identyczny kształt i kolor idealnych kuleczek, serduszek, łezek 😉
Już co innego taki np Koebers,który jest po prostu suszonym mięsem prosto z maszynki.
Takie moje wrażenia 😀
RaDag, ja też nie jestem wetem, więc rozmawiamy na podobnym poziomie abstrakcji (podobnym, a nie tym samym, bo na pewno masz ode mnie więcej doświadczenia) 😉
Ja założyłam, że nie rozmawiamy o karmie z biedronki czy pedigree 😉 Tylko o karmie rozsądnie zbilansowanej, ale przetworzonej (w porównaniu do tak samo zbilansowanego posiłku w naturalnej formie). Myślę, że samego faktu "przetworzenia" karmy nie ma co się bać. Nikt chyba nie boi się podawania przetworzonych zbóż koniom - wiadomo, że w ten sposób podnosi się ich strawność i przyswajalność.
Co do egzotycznych dodatków - zazwyczaj w karmach są na końcu składu, a więc w śladowych ilościach, bo ich rolą jest dostarczanie witamin i minerałów (tak mi się wydaje). Producent ma do wyboru - albo uzupełnić poziom syntetycznie, albo wrzucić naturalne źródło, które zawsze będzie lepiej przyswajalne, czy nie?
Mój zimnotłoczony lukullus pęcznieje minimalnie ze względu na taką a nie inną formę obróbki, nie sądzę, żeby miała na to wpływ jakaś chemia.
greystery są hybrydą, ciężko je nazwać psami zaprzęgowymi, raczej wyścigowymi (tudzież wyczynowymi jak to maszerzy mówią), a to, że ciągną wózek czy rower to inna para kaloszy.... stąd tak duże zapotrzebowanie na energię. Typowe zaprzęgowe z krwi i kości aż tyle nie potrzebują.
ekhem Lukullusa nie znam- może faktycznie tak jak mówisz. Ja mówiłam o Koebersie, który wygląda tak:

jagnięcina z ryżem:

i extra bodajże (smakołyki wyglądają tak samo):
I takie karmy faktycznie można porównać do tych końskich 🙂 I wierzę, że ułatwiają one przyswajanie przez swoją wstępną obróbkę.
Ale niekoniecznie mam przekonanie do tych pozlepianych kuleczek w Orijenach, Acanach, Hill'sach czy co by tam jeszcze.
Co do biedronkowych- szczerze, to nie widzę większej różnicy (nie powinnam pisać takich herezji publicznie 😀iabeł: ) Zbilansowane też są w jakimś tam procencie, pies na tym zdechnąć nie powinien 😉 A przynajmniej nie płacimy za promocję i reklamę... Hehehehe
Jak już uzgodniłyśmy nawet w wątku żywienia dzieci- lepszy (mniej szkody) okresowy niedobór niż przesyt i hiperwitaminoza...
Co do dodatków kosmicznych może masz rację. Ale mnie nie przekonuje korzystanie z czegoś co nie jest w naturalnym zasięgu. W naszej strefie klimatycznej nie ma? 😀 (dieta makrobiotyczna? )
Już co innego taki np Koebers,który jest po prostu suszonym mięsem prosto z maszynki.
Biorąc pod uwagę, że nie jest samo mięso z mięśni, a flaki, głowizna, żołądki, tłuszcz z nerek. Doprawiony zbożami. Więc rzeczywiście super karma.
Podobnie jak Vollmers ma suszone mięso wołowe, tylko po pytaniu do producenta czy to mięso z mięśni czy odpadki zapadła krępująca cisza 😉
Skoro barf powoduje choroby nerek i wąroby. A sucha obciąża wątrobę, nerki i trzyskę. To czym karmić - mieszanym sucha + surowe? Wtedy nie obciąża? 😀
wetem nie jestem, ale nad swoimi psami się "trzęsę" . Czarny jest od 1,5roku na barfie, mała czarna tylko 8miesięcy, ale wyniki mają genialne i nasz wet- mimo że nie jest fanem barfa jest bardzo zadowolona i przekonuje się do tej diety.
Stąd moje pytanie, po jakim czasie miałyby się te problemy z wątrobą czy nerkami?
Skoro barf powoduje choroby nerek i wąroby. A sucha obciąża wątrobę, nerki i trzyskę. To czym karmić - mieszanym sucha + surowe? Wtedy nie obciąża? 😀
JARA- dobre pytanie. Bardzo chciałabym znać odpowiedź...
🙄
kkk tylko się cieszyć, że Twoim służy.
W związku z tym, że bulle są obciązane genetycznie chorobami nerek to nigdy nie kupowałam wysokobiałkowej karmy (powyżej 32% białka). I zanim przeszłam na barfa długo męczyłam moją wetkę (która prowadzi nam dietę) o obciążenia nerek. Powiedziała, że wszystko będzie kontrolowane badaniami krwi. Poza tym psy chorują na nerki bez wzgędu na rodzaj karmienia,a nie zachorowują, bo jedzą surowe mięso. Druga sprawa, że znam psy i koty, które zachorowały na suchej/mokrej/domowej i są obecnie na barfie tak zmodyfikowanym żeby głównie energię pobierać z węglowodanów.
Nie ma idealnego modelu żywienia, bo suche - przetworzone, surowe - faszerowane antybiotykiem i hormonami, domowe - mało zbilansowane.
Ot co!
Dlatego jestem bardzo daleka od zachwalanie wyłącznie jednego sposobu żywienia...
A moje mają raz przetworzone obciążające, raz faszerowane, a raz mało zbilansowane 😉
Na razie wychodzą na tym całkiem dobrze (porównując do reszty rodziny), ale pogadamy za 50 lat! 😀