Co robić z 3'latką?
wiesz co.. żal mi tego konia bez kitu.
W takim razie, wolę wybierać błędy, niż się was radzić.
Szkoda ze kosztem konia 🙁
Łohohoho. Nie znam ikariny osobiście, ale wiem, że praca codziennie przy kilkunastu różnych koniach SPORTOWYCH, gdzie te mają często równo w czubie daje takie doświadczenie, o którym ludzie z rekreacji i ze szkółek mogą sobie tylko pomarzyć. Ja też mam teraz dwie trzylatki, jestem starą kopą, umiem jeździć, mam doświadczenie przy koniach sportowych, ale wiesz co? Za jazdę na młodych pogwizdańcach nie brałabym się nigdy. Od tego są profesjonalni jeźdźcy, a nie dziewczynki z problemami w podstawowej jeździe do przodu. Młode konie ciągle próbują przekraczać dozwoloną granicę wobec człowieka, a ty możesz tej granicy nie wyczuć i nie zauważyć, jeśli nie masz doświadczenia, a z wypowiedzi widać, że sobie tylko gdzieś jeździsz w szkółce/stajni. Nic do tego nie mam, ale takie osoby, szczególnie młode powinny posiadać TONĘ respektu, przed osobami, które zajmują się różnymi końmi codziennie.
Kajka, ja ci proponuję. Weż sobie wydrukuj te swoje wypowiedzi w tym wątku z dzisiaj, schowaj na dno szuflady. Za kilka lat, jak już będziesz świadoma tego, jak jeździectwo, koń i wszystko z tym związane funkcjonuje, wyciągnij tą kartkę, przeczytaj... I przyznaj, że jednak starszyzna forum ma rację.
Sorry, laseczki, za tą starszyznę, ale nie wiem, jak to ładniej ująć :kwiatek:
dodzilla, :emota200609316: Ale wiesz, co my tam wiemy - trochę pojeździłyśmy młodziaków, ale who cares, jesteśmy niemiłe i wredne, po co nas słuchac 😁
Julie, dziewczyna ma szczęście, mogłabym byc wrednym modem i nacisnąc guziczek 🤣
Ja tam cie nie podpuszczam, ale ->
z dedykacja dla Ciebie 😉
zabeczka17, kusisz, kusisz 😀 Chyba sobie piosenkę wkleję gdzieś w widocznym miejscu, aby miec motywację, jakby co 😉
Tania, już nie bierz mnie za literówki. Nie obwiniam was za to, tylko za brak pomocy, co wydawałby się, od tego jest forum. Koń swoją drogą. Każecie mi radzić się osób doświadczonych, okej, spytam instruktorki. Jestem pewna, że zdoła wyznaczyć mi termin jazdy na karej 😉 A to, że chciałam zapytać się o zdanie innych zależało ode mnie, także teraz mam w nosie czyjeś zdanie.
Zapewne konie sportowe jak i do rekreacji się różnią. Żeby przekazywać wiedzę, trzeba robić to w odpowiedni sposób. Ale co ja wiem, toż to ja nauczycielem nie jestem!
Mimo to, jestem pewna, że wy wiecie co mówicie, ale wykorzystujecie to, że rzekomo macie praw do tego "jestem lepszy, mogę sobie pozwolić". Nie wątpię, że jeździcie świetnie. Tudzież sprawdza się przysłowie "kto nie umie, uczy".
Na początek to trzeba wiedzieć czego się chce aby wołać o pomoc.
Nikt ci tu na tacy przepisu prania nie poda.
zacznij czytac watki a dopiero pozniej zadawaj pytania w konkretnych miejscach o konkretne rzeczy.
Gdzieś kiedyś krążył opis, jakim typem forum jest re-volta - były typy forum A i B. Może by tak to odnaleźć i przykleić gdzieś na górze, ku przestrodze i zrozumieniu dla nowych, młodych użytkowników? 😉
Kajka357159 problem polega na tym, że dostałaś najlepszą pomoc ze wszystkich - jest nią odpowiedź "masz za mało doświadczenia do jazdy a także pracy z ziemi z trzyletnim koniem". Widać to po Twoich wypowiedziach. I to nawet przy czyszczeniu - taki trzylatek w boksie próbuje i sprawdza, na ile może sobie pozwolić wejść na głowę. Nie ma możliwości, by osoba nastoletnia ucząca się jeździć miała na tyle wyczucia, wiedzy i zrozumienia subtelnej mowy ciała konia - tego uczy się latami. A przez takie subtelne niedomówienia łatwo konia znarowić. i nie chodzi o to, że coś zrobisz nie tak. Problem w tym, że właśnie możesz nie zrobić - np. nie zainterweniować przy próbie dominacji, bo nie zrozumiesz sygnałów, jakie daje Ci koń. Stąd między innymi rady o obserwacji koni i ich zachowań w stadzie.
Edit:
A doradzanie Ci zmiany stajni nie wynika ze złośliwości czy przechwalania się - a wbrew pozorom z troski o Twoje zdrowie, bezpieczeństwo i prawidłowy rozwój jeździecki - stajnia, w której do nauki jazdy idą konie praktycznie surowe, a instruktor zostawia jeźdźców samopas i prowadzi inną jazdę gdzieś indziej z doświadczenia może stanowić dla Ciebie zagrożenie zdrowia i życia. Pamiętaj, że jeździectwo to sport ekstremalny, znajdujący się w grupie najwyższego ryzyka.
Jesteś ciekawa zdania innych, ale jednocześnie masz je w nosie. Pewna zawodniczka mi powiedziała coś, co sobie zapamiętałam, i teraz mam najlepszą pracę, jaką bym mogła mieć. Pokora przed tym, co ci życie daje, i cenienie rad innych to klucz do sukcesu. Jakie by nie były, czy pokazują cię w złym świetle, czy też nie. Propozycja zmiany stajni była tutaj podana tylko na wzgląd na twoje bezpieczeństwo. A jeśli w momencie, w którym instruktorka sobie gdzieś poszła, ty byś (tfu, tfu) jakoś niefortunnie spadła i się poważnie uszkodziła? A spanikowany koń plątając się w wodze wbiegnąłby w ogrodzenie i pociął sobie nogi? Co wtedy? Sama, leżąc na ziemi nic byś nie zrobiła. Odnoście nadzoru przy czyszczeniu - młody koń może być nie przyzwyczajony do np. drapania zgrzebłem po zadzie. A jeśli nie zauważysz tego, że mu to nie pasuje do końca i cię kopnie? Młode to wariaty. A jeśli się odsadzi przy czyszczeniu z jakiegoś powodu? Zerwie uwiąz i dostaniesz tym uwiązem w rękę/głowę? Nie przewidujesz tego, jjak młode konie mogą być niebezpieczne w KAŻDEJ sytuacji. Nawet najbardziej oczywistej dla ciebie.
Przepraszam, ale muszę, bo internet mnie zawiódł. Jak się ten wątek taki offtopowy zrobi, jak każde pewno tego typu twory, to mogę zadać pytanie kulinarne? Wszak ktoś już wspominał o popcornie czy prażynkach 👀 "Co dziś na obiad" i "Przepisy..." trochę opustoszały, a tu się dużo ludzi teraz zebrało 👀 Jaka przystawka do polędwiczek wieprzowych ze śliwkami i opiekanych ziemniaczków? 👀 Jeśli kogoś urażę, że piszę w JEGO wątku o takich bzdetach, to PRZEPRASZAM!
Kajka357159, z tego co piszesz, najbardziej przydałby ci się... rower. Porządny rower - na dojazdy do stajni 14 km. (swoją drogą - ile osób by chciało mieć TYLKO tyle do stajni 🙂😉.
Pewnie, że możesz uprosić o jazdę na karej, choć mądre to nie jest. Pewnie, że możesz czyścic i trochę miziać.
Ale - po co? Żeby się mocniej przywiązać?
Przy tej okazji możesz nauczyć się, że adept jeździectwa musi opanować umiejętność trzymania emocji na wodzy. KOCHAM 😜 😍 💘 😜 to nie jest właściwe podejście do żadnego konia, tym bardziej cudzego i przeznaczonego na sprzedaż.
"Ów" chłopak zapewne jeździ na klaczy często - bo z koniem trzeba pracować regularnie. Raz w tygodniu to się wsiada dla siebie - nie dla konia.
Jeszcze tak ci napiszę: byłam młoda, do Stada przyszedł zachwycający ogier - zakochałam się bez pamięci, mrau 😜 Wysoko zbonitowany, przepiękny, z cudownym ruchem luzem, karo-czekoladowy. Gdy wsiadłam - miłość prysła. Na obrazek się nadawał - pod siodło - nijak. Kompletnie niejezdny, żadna reaktywność, żadna potrzeba czytania sygnałów od jeźdźca, totalna obojętność na wszystko.
Może zacznij klacz fotografować/malować/rysować? Skoro tak ci się podoba. Do jazdy na surowym koniu trzeba mieć pewne umiejętności. I poświęcić temu czas. Niemal codziennie.
dodzilla pocięte roladki z naleśników z farszem warzywnym na zimno?
Kajka, chyba się znamy z dwóch innych for o ile nicku nie mieszam - ale jakoś dziwnie nawet wszystkie cyferki się zgadzają, sposób wypowiedzi, "skład rodziny".. Risa z e-chomik'a coś Ci mówi? 😉
Z tego co pamiętam (a i przeglądam sobie wypowiedzi w wątku jeździeckim na innym forum osoby o identycznym nicku i "relacjach"😉, to potrafiłaś po ludzku zapytać o poradę. Szkoda tylko, że tutaj zrobiłaś to tak, że w sumie nie dziwię się "starszyźnie". Koń nie jest Twój, to jak jeździsz to sama wiesz najlepiej (a z tego co widzę po wypowiedziach w innym wątku to nic dalej nie poszło). I przestań mieć pretensje do całego świata, że "mają co chcą" - słyszę o tym już któryś raz.. świat się nie zawali tylko dlatego, że ludzie doświadczeni odradzają Ci zabieranie się za coś o czym pojęcia nie masz zbyt dużego.. a internet Cię nie nauczy, a i w razie wypadku pretensje będziesz mieć do kogo?
Prawda jest taka, że równie dobrze możesz iść do tego konia i robić co tylko sobie wymyślisz, ale nie koniecznie do domu wrócisz. Młody koń to zwierze nieułożone w pełni, często nieprzewidywalne i wymagające doświadczenia - bo inaczej samo sobie może zrobić krzywdę (jeśli osoba nie zapanuje nad nim - i będzie Twoja wina, a ew. koszty leczenia mogą być Twoje.. zastanów się nad tym w świetle swojej sytuacji), a nieodpowiednia nauka jedyne co zrobi to zwierze "zepsuje" na starcie.. I nie odbieraj tego jako ataku - jeśli jesteś tą osobą co myślę to naprawdę weź poprawkę na to co już kiedyś pisałam gdzieś tam.. znajdź sobie dobre miejsce do jazdy - lub poczekaj aż sama będziesz mogła o wszystko zadbać.
Napisano Ci już dużo własciwych rzeczy , dodam tylko coś od siebie . Wydaje się ,że najwyraźniej nie masz odpowiedniego wsparcia w bliskich osobach , które mogłyby wpłynąć na Twoją dalszą jezdziecką edukację bez narażania Cię na niebezpieczeństwo. Tata daleko , siostry konie nie obchodzą - ale kiedy spadniesz i się połamiesz ( tfu tfu ), co najwyrażniej parę razy realnie Ci tam groziło , będziesz i tak na ich głowie . Więc chociażby z tego względu zainteresuj rodzinę swoją sytuacją . Czasem pomaga , jeśli ktoś dorosły pojawi sie na twoim treningu i wypyta o szczegóły . A może tata ,mając możliwości finansowe, opłaci lepszego trenera ? Albo raz na jakiś czas przyjedzie z Tobą na trening ? Będziesz wtedy lepiej traktowana , a instruktorka być może nie odważy się na zostawianie Cię samej na placu .
Kajka357159, ja Ci tylko dobrze poradzę - uważnie czytaj, co Ci tu dziewczyny piszą. Bo może myślisz, że są zawistne czy co, ale powinnaś docenić to, że z własnej woli dzielą się swoją wiedzą i poświęcają swój wolny czas, żeby Ci pomóc.
Tu są naprawdę doświadczeni ludzie i zanim zaczniesz coś robić na własną rękę, powinnaś czytać, czytać i CZYTAĆ, może jeszcze trochę CZYTAĆ, bo wiele mądrych rzeczy możesz się dowiedzieć.
A swoją drogą polecałabym Ci jazdę na starszym koniu ze względu na Twoje niewielkie umiejętności. Bo ani Ty konia nie nauczysz niczego, ani on Ciebie nie nauczy, a pewnie jeszcze wypracujesz sobie wiele złych nawyków. Pracuj nad sobą po prostu. Najlepiej do konia się nie przywiązywać, skoro ma być do końca wakacji a potem nie wiadomo, bo będziesz rzewnie płakać za te 4 miesiące.
No i trochę zmień stosunek, bo plucie na ludzi, którzy starają się Ci pomóc nie skończy się dobrze. Re-volta może być wspaniałym miejscem, źródłem ogromnej wiedzy i odpowiedzią na wiele pytań, ale forum nie dostosuje się do Ciebie i jeśli chcesz tu być, musisz zachować pewien poziom kultury.
Kajka357159 Tak mi się wydaje w mojej głowie, że skoro sama nie wiesz co powinnaś i co możesz robić z młodziakiem to lepiej się za niego nie bierz. Ani za jazdę , ani za spacery w ręku (a za te szczególnie- jak koń ci zwieje to radośnie brykając to co wtedy zrobisz?). Niedobrze,że instruktorka zostawia Cię samą na koniu ujeżdżonym. Aż strach pomyśleć co by było jakby Cię zostawiła na młodej...Lepiej poczekaj aż ktoś ją wszystkiego nauczy a potem na nią wsiądziesz-tak będzie lepiej dla niej i dla Ciebie. Jeśli ją kochasz to dasz jej ten czas, ucząc się, obserwując jak wygląda jazda na młodym koniu i rozmawiając z doświadczonymi osobami (np. tymi, które na niej będą jeździć) :kwiatek:
kurczę... ale mało z nas miało nędzne perspektywy? Teraz, jesteśmy dorośli. Emocje nam opadły. Dziewczyna się zaperzyła, bo... ona jeszcze nie wie, że świat nie jest różowy i nie da się pląsać po łące mając za broń tylko miłość. Ile z nas było pewnych swoich umiejętności? Multum! było takie powiedzenie " Jeśli wydaje Ci się, że umiesz jeździć konno to oznacza, że jeszcze nie umiesz".
Mówicie dziewczynce, że ma zmienić stajnię... Ona pewnie nie ma zbyt dużych możliwości to zrobić. Jasne, ja jeździłam rowerem przez las czy wywalałam gnój, żeby jezdzić, ale może dziewczyna też nie ma możliwości...?
jeśli zapyta i dostanie zgodę, to niech mizia, kąpie, przynosi marchewki, głaszcze, masuje czy spaceruje. może zaplatać grzywę, czy nakładać rycynę na ogon, żeby był piękny. Może potrzeba jej takiego "dbania" ? Każdemu koń może zwiać na spacerze, bo to bez różnicy jakie się ma umiejętności, jak zacznie brykać i zwiewać 500 kilo to umiejętności średnio go zatrzymają. Może niech poczyta i np uskutecznia delikatne rozciąganie? większość z nas je robi i konia nie zabiło, mimo, ze przeczytało tylko jak to robić.
Nie wiem, jakoś tak nie "czuję", żeby dobrym wyborem było dziewczynę "zjeść", bo może się zaperzyć mocniej i uciec, a skorzystałaby i ona i koń, gdyby została...
Isabelle, Skorzystałaby, gdyby nie teksty o JEJ wątku, w którym to ona będzie decydować kto, co i w jaki sposób ma jej radzić.
Nigdy do nikogo na r-v się nie zwróciłam w ten sposób jak na poprzedniej stornie. Aż się zagotowałam. 😁 Ale jak już mi przeszło, to podałam dwa linki do wątków, z których można zaczerpnąć dużo pomysłów.
(Nie ma za co.)
A zmienić stajnię powinna koniecznie. Zostawianie osoby początkującej samej na koniu i ogólnie opisany Pan i Pani to jakaś pomyłka. 🤔wirek:
Sporo osób miało/ma nadal pod górkę. I jakby to powiedzieć.. nic się na to raczej nie poradzi (to tak odnośnie nieróżowego świata) 🙁 O to "pretensji" nikt nie ma raczej - to raczej innym jest zarzucane, że mają/wiedzą i.. krytykują, nie chcą się dzielić i chcą zmienić stajnię na "pstryknięcie" palca 😉 Ale to JEJ wątek!
Nadal jestem niemal 100% pewna, że osobę znam i chyba wiem jak się to dalej potoczy..
Wygrzebałam z innego forum (niekońskie, jedynie wątek takowy), jak dla mnie to się nic nie zmieniło - i nadal utrzymuję stanowisko, że Kajka powinna skupić się na swoich umiejętnościach jeśli chce wsiadać na młodego konia czy też myśleć o kupnie kp (wątek o przydomowych stajniach - wrednie zauważę, że możliwości na rozwój z tego co pisze nie ma, nie wiem jak z wiedzą "pozostałą", ale pieniądze na kp są?).
[url=
http://forum.e-chomik.pl/topic/10486-jeździectwo/?p=290878] klik 1[/url]
[url=
http://forum.e-chomik.pl/topic/10486-jeździectwo/?p=309252] klik 2[/url]
[url=
http://forum.e-chomik.pl/topic/10486-jeździectwo/?p=325983] klik 3[/url] (tu z pytań o dzierżawę kucki)
Może się komuś wydać niesmaczne - trudno, jak dla mnie to nie ma co się produkować nie wiadomo jak nad sytuacją Kajki (wybacz, może jakbym Cię nie znała to bym myślała nieco inaczej), bo będzie co rusz inna koncepcja/pomysły. Osobiście się już nieco rozpisałam - w przyjaznej i spokojnej atmosferze, a tu na forum.. wejście smoka i od razu ost + ton wypowiedzi.. no, ładnie 😉
Tak więc w JEJ wątku wstawiam JEJ wypowiedzi - może nieco "dopełni".
Wątpię, by na 2 forach nick Kajka357159 zgadzał się idealnie, a na trzecim był to wyjątkowy zbieg okoliczności.
to ja się wtrącę z historią. Smarkata byłam, dostałam od instr konia zajeżdżonego od 3 tyg (!). Wzięłam go na oddaloną ujeżdżalnię, żeby polonżować. Co młody zrobił? Po paru minutach zaczęły się bryki, dęby, wyrwał lonżę (dobrze, że nie bark😉) i... PRZECZOŁGAŁ się z siodłem na grzbiecie pod ogrodzeniem i co grosza... z lonżą i siodłem pogalopował radośnie do stajni 😵 . Modliłam się, żeby lonża mu się nie zaplątała, żeby samochód akurat nie przejeżdżał, żeby się nie wywalił na grzbiet 😵 .
Także z daleka od nieodpowiedzialnych ludzi i kombinacji niedoś jeździec+młodziak.
Rul, teraz, jako osoba doświadczona proszę powiedz : co zrobiłaś wtedy źle? Gdybyś miała dzisiejsze umiejętności i stan wiedzy, co byś zrobiła, gdy koń się wyrwał?
Julie, opisałam w dzieciowym. bo to chyba jednak ze mną coś złego się dzieje i macie rację. Jak chciałam dalej dziewczyny bronić to zdałam sobie sprawę z tego co w dzieciowym skrobnęłam.
Viridila, mnie się wiadomości tej dziewczynki na tamtym forum wydają ... niewinnie urocze. Słodkie. Pora umierać.
doświadczona dalej nie jestem, ale mądrzejsza o tyle, że wogóle nie dałabym się manewrować z takim koniem w spacery itp, a już na pewno nie daleko od stajni i innych koni.
Isabelle, dlatego napisałam - bo kontrast wypowiedzi mnie uderzył.. A i z tego co widzę, to minęło ok. 1 rok, a niewiele się zmieniło (poza wyczuciem kultury jedynie, ale może to kwestia wieku - ok. 14 lat to w końcu burzliwy czas 😉 ).
Prawda jest taka, że każdemu może się coś przytrafić - koń może uciec itd.. Mnie samej jakoś na jesień kobyła (prawie 7 letnia, spacery regularne, jeżdżona) zwiała na spacerze (panicznie boi się saren, a pech chciał, że wybiegły nagle).. Dalej chodzimy, ale jak się pilnowałam, tak pilnuje się jeszcze bardziej - a i tak nigdy nie wiadomo. Konie to konie 😉
Sama wsiadałam na młodziaki wyścigowe i konie po torze (miały się wyciszyć pode mną i do rekreacji szły.. oj, dumna z siebie byłam, że instruktorka mnie tak wyróżnia) jakiś czas temu. Nie zabiegałam o to, a i świadomość jeździecka dużo mniejsza była (!) - po prostu takie mi dawano, takie jeździłam tak jak mi mówiono.
Kajko (nie chcę pisać w 3. osobie), dziś wiem, że już bym się nie dała wrobić we wsiadanie na młodziaki (za pieniądze moich rodziców, brrr). Skorzystaj z rad, poczytaj forum i zacznij w sobie wykształcać większą świadomość jeździecką - oczytanie pomaga (o tym jak jeździć, jak dopasować sprzęt i jak on działa, jak żywić - masa informacji!), a idź swoim tempem do przodu (nie patrz na jeżdżącego niecały rok kolegę.. u mnie w stajni zaczynał Szczepan Mazur od zera, a patrz gdzie jest dzisiaj - nie próbuję mu dorównać mimo, że jeżdżę jako tako od 6 roku życia, a on sporo krócej; szanuję i cieszę się z jego sukcesów 🙂 ), na odpowiednich koniach i z odpowiednimi ludźmi obok 😉
Zaleciało ode mnie "ciotką dobra rada" 😁 😡
kto miał te dobre prażynki?
Viridila, nawet nie masz pojęcia co ty takiego zrobiłaś 🤣
Wyjaśniłaś "co jest z tym forum" 😀
Z tym forum jest, że bywalcy są bywalcami TEGO forum (dobra, tej części 🙂😉 i UWAGA! Mają kontakt z końmi w realu! Jako podstawowe zainteresowanie.
A nie są bywalcami e-świnka, e-rybka czy innego e-how widującymi konie przy okazji, ewentualnie na ekranie (foty, filmy, kreacje 3D) czy kartce (ta cudowna klacz do oddania, na która trzeba poczekać, bo jeszcze nie narysowana :kocham🙂.
Stąd głębia wzajemnego niezrozumienia 😀iabeł:.
Upraszczając: "Nie dozna rozsądku kto nie odczuł kopyta na gąbku" 😁
a ja uważam, ze nie ma co z takim dzieckiem dyskutować. Niestety spotykam się z czymś podobnym na co dzień 😉
Mam wrażenie, że dzisiejsze dzieciaki jakoś inaczej podchodzą do tematów jeździectwo , nauka itd. Z moich obserwacji dzieci pozjadały wszystkie rozumy ( oczywiście nie chcę ich wszystkich wrzucać do jednego wora , ale niestety ja takie dzieciaki na swojej drodze spotkałam 🙄 )
Mam u siebie dzieciaka w wieku "kuniarkowym" i niestety odnoszę wrażenie, że to taki paskudny wiek, że aż żal koni , mi osobiście odechciało się tłumaczyć, rozmawiać - bo to nic nie da ! Prosiłam o przygotowanie się na kolejną lekcję - dałam książkę, wysłałam linki - i nic - zero postępu 😉 Od roku jest tak samo 😉 Ale przecież chce jeździć !!! To wina koni, że są nie nauczone 😉
Wszystkie koleżanki "kuniarkowe" są takie same , chcą jeździć ! Nie ważne na czym i jak ! jeździć i tyle ! Koń może być kulawy,chory, chudą chabetą itd 🙄 ale tylko spróbuj coś im powiedzieć ! awantura gwarantowana ...
Ja nie jestem w stanie patrzeć na coś takiego bo serce mi pęka, moje słowa nie trafiają - lekcje na lonży nic nie dają ( bo słyszę, że to koń zły - po zmianie konia ... ten też nie nauczony 😉 .. no ale jeździec jest dobry 😀 , bo już galopuje - ale na moich się nie da 😉 ) szkoda gadać dziewczyny, mi to już się ciśnienie podnosi 😎
dla mnie to jest straszne, bo ja w ich wieku zapylałam do stajni na składaku aby kurde w boksach posprzątać ... a teraz proszę Was !! dzieciaki myślą, że wszystko im się należy ot tak, masz konia to go daj i najlepiej się nie odzywaj bo ja już galopuję i jestem jeździeckim mistrzem 😉
to są oczywiście moje prywatne spostrzeżenia :kwiatek:
Ja też w tym (i innym) wątku widzę taką źle skrywaną złość za brak własnych postępów w nauce jazdy konnej. Nóżki latają, konik nie słucha, pani instruktor nie chwali, kolega się szybciej uczy. No to trzeba ich obsmarować. Bo to oni są winni. A teraz i my.
Cóż.... wiele razy o tym pisano- jeździectwo to nie jest forma aktywności dla każdego. Wymaga pokory, pracy, cierpliwości i tego tajemniczego CZEGOŚ, co nie każdemu jest dane. Niestety.
A może i dobrze?
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 kwietnia 2014 08:17
Moim zdaniem to autorkę wątku najbardziej boli, że chłopak jeżdżący krócej może na tego jej wymarzonego konisia wsiadać, a ona nie.
Viridila, Ja też jeździłam na wyścigówkach i na ogierach z zakładu treningowego jako dziecko. Cud, że nic nigdy mi się nie stało. Ale ponieważ z perspektywy czasu wiem co nie raz i nie dwa mogło się stać... zdecydowanie odradzam to innym.
halo, a w sumie jak na to spojrzeć to fakt.. tylko teraz czuje się jak jakiś bastard (w sensie hybryda; i tu, i tam jestem "stałym bywalcem"😉 😀
Julie, tylko właśnie - perspektywa czasu. Z tym, że skoro Tobie, mi i na pewno wielu innym się udało, to sporo osób - dzieci i "naście" latków szczególnie - myśli "Phi.. mnie też się uda. Przesadzają! Niby mądrzejsi teraz.." 😉
Teraz wiem, że po prostu te pieniądze można było naprawdę lepiej zainwestować w zakresie mojego jeździectwa, czy nawet.. odłożyć. Co nie zmienia faktu, że nie są to 4-5 lat spisanych tylko na straty. Nauczyłam się "robić" przy koniach, nie tyle jeździć ile właśnie całej tej otoczki. Ale równie dobrze mogłam kilka razy nie mieć szczęścia (a i nie wiadomo co będzie za rok, 5, 20 lat - takie życie). "Miara szczęścia" to niewiadoma, ludzi często gubi zakładanie, że skoro innym się udało to mi też.
Viridila, hybryda. Ale to jest ok. Znasz się nieco i na tym i na tym. Gdybym weszła na jakieś e-coś i zaczęła tam szukać mądrości - a nie była pokorna jak szczypiorowi przystało to byłoby... śmiesznie. Konkretnie - żenująco. Coś w stylu: Egzotyczne rybki w akwariach są takie piękne! Kolorowe! Australijskie podobają mi się najbardziej. Wiem - widziałam w ZOO. Napiszcie mi co po kolei mam zrobić, żeby mieć akwarium na całą ścianę, bo właśnie kończę budować nowy dom i CHCĘ. I nie chrzańcie nic o jakichś gupikach czy mieczykach ani o małym akwarium - bo to mnie NIE INTERESUJE! I z góry dziękuję za porady o wezwaniu fachowca, bo mnie NIE STAĆ!