Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
Chess i halo dobrze kombinują. Ja chcę jeździć, ale nie bardzo mnie na to stać, dlatego mam taki układ i trzymam się go kurczowo, bo w przeciągu miesiąca zrozumiałam i nauczyłam się bardzo wiele. Postaram się o aktualniejszy filmik, ale raczej nie na tym koniu.
halo, jeśli chcę jeździć, to nie mam wyboru, muszę kontynuować ten układ. Nie wiem, czy 3-4 jazdy to jest długo na poznanie konia, ale ja w tym doświadczenia nie mam (no i to jest kolejny czynnik problemowy), naprawdę staram się walczyć z tymi moimi awaryjnymi zachowaniami, jak już pisałam, były one utrwalane przez lata zupełnego niepilnowania mnie na jazdach (a 14-latka cieszyła się jak durna, że konik ma główkę ładnie ustawioną. Bo skąd niby miałam wiedzieć cokolwiek, skoro instruktor w tym czasie żłopał herbatę w domu?). Póki co w 100% słucham Trenera, jak mam powiedziane - jeździsz go w dole, to jeżdżę w dole, bo nie wiem, na jakim etapie jest koń i na ile sobie mogę pozwolić... Szczególnie, że mam zerowe doświadczenie w pracy nad koniem.
Moona, pisząc to, co zacytowałaś, miałam na myśli to, że nie skupiałam się wtedy wyłącznie na koniu i praca nad koniem nie była wtedy najważniejsza. A Trenera nazywam trenerem, bo nim jest, jednak nie ma obowiązku mnie uczyć i robi to ze swojej dobrej woli, a ja nie mam prawa (nie napisałam, że jestem niegodna!) wymagać od niego, żeby stał i mnie pilnował. A te "szumne elementy z ujeżdżenia" to jest wszystko, zaczynając od łopatek, a na piruetach w galopie kończąc.
Ja poniekąd Facellę rozumiem, bo sama jestem praktycznie w takiej samej sytuacji. Ruszam konie, pomagam, ale też nie wymagam żeby trener był ze mną na jeździe. Czasem jest i prowadzi mi jazdę, czasem jeżdżę sama, a czasem on ma inne zajęcia i tylko zerknie.
Facella jeździ, trener jej na tym filmie podpowiada, a ona skupia się na wykonywaniu jego poleceń, wątpię że miała wtedy w głowie żeby zrobić woltę czy cokolwiek. Po jakimś krótkim filmiku ciężko stwierdzić czy ktoś tylko snuje się na hali w kolko. Myślę, ze to trochę zbyt daleko idący wniosek. Ja tam Facellę rozumiem, bo sama wiem jak coś takiego wygląda i widzę pewne podobieństwo u siebie w stosunku do jazdy na nowych koniach etc.
Facella, w trudnych momentach jeździeckiego rozwoju bywa tak, że trzeba "wyskoczyć przez uszy". Błyskawicznie mentalnie wywindować się na inny poziom - a doświadczenie będzie dopiero gonić. Ile czasu na poznanie konia? 15 min.? No - trzeba w trzech chodach - i "się wi".
Nikt ci nie broni w tempie ekspresowym przyswajać wiedzy teoretycznej - na temat jak się z koniem Pracuje i wg jakich kryteriów oceniać swoją pracę (oraz swój dosiad i użycie pomocy). Wtedy rzeźbisz sama - a do trenera podjeżdżasz, czy dobrze kombinujesz, czy nie błądzisz. Ale nie można być "dzieckiem we mgle" - trzeba przeskoczyć na inny poziom świadomości.
Po miesiącu od wstawienia poprzedniego filmiku (z zawodów) wstawiam nowe, tym razem nie skoki. Proszę o krytykę i wskazówki, a jeśli coś jest dobrze to też o informację 🙂
kłus:
galop prawa:
galop lewa:
Problem mam taki, że nie potrafię utrzymać galopu, czy w półsiadzie czy w pełnym, po kilku/kilkunastu foule gaśnie :/ I akceptuję, że to moja wina, tylko kompletnie nie wiem dlaczego. Po obejrzeniu filmików mam kilka pomysłów:
1. wykonuję za dużo zbędnych ruchów ciałem i rękami
2. blokuję ja swoim ruchem, usztywniam się w lędźwiach i biodrach
3. źle daję łydkę, daję jej za dużo/za mało
4. w ogóle wszystko źle robię?
I jeśli chodzi o ten galop, to może powinnam być bardziej konsekwentna i natychmiast zagalopowywać jak przejdzie do kłusa, tylko że z drugiej strony tak mi tochę głupio wobec konia, pewnie daję jej sprzeczne sygnały i jeszcze ją za to karzę.
Tak więc proszę o porady. Wiem że kontakt nie jest taki jaki powinien, czy też w ogóle go nie ma. Zauważyłam też, że chyba używam pięty zamiast łydki, chociaż siedząc na koniu nigdy tego nie podejrzewałam. Aha, no i niby się trochę garbię, ale to w ramach mojej walki z przeprostowanymi plecami.
Jeszcze dodam, że moja koleżanka na nią wsiadała i stwierdziła, że to wręcz koń profesor, w galopie może raz jej sama przeszła do kłusa. Więc wszystko to moja wina :/
Nasturcja - moim zdaniem brak Ci oparcia na strzemieniu.
Jeżeli chodzi o galop, postaraj się nie rzucać tak ciałem, nie przeszkadzaj jej, usiądź spokojnie w siodle, a kiedy czujesz że gaśnie łydka.
Edit: Kobyłka extra
Oooooooo kochana....
Nasturcja duuuuuuuuzo roboty przed toba. konia cmoknij w kopytko, bo serio jest MOCNO cierpliwa.
Po pierwsze: jestes sztywna i poskladana jak scyzoryk, kto ci takie spiecia wyhodowal dziewczyno?
Po drugie: kurczowo trzymasz sie kolanem, ale to tak mocno, ze az mnie boli wszystko... do tego stopnia, ze ci sie ta noga w kolanie sklada i przykladasz ja kilometr za popregiem zamiast tuz za... siedzisz wylacznie na kosci lonowej zamiast na tylku, a stopa w pozycji co najmniej dziwnej wpadajace w strzemie.
Po trzecie: do tego wszystkiego sa koszmarne problemy z rownowaga - nie dziwne przy takim usztywnieniu, ktore starasz sie odreagowac lapaniem sie za wodze.
Po czwarte: to mial byc polsiad na filmiku z galopu? na samym zacisnietym kolanie to polsiadu w zyciu nie zrobisz dobrego, poki nie puscisz i nie oprzesz sie sprezyscie na strzemieniu - bedzie dramat.
No i rezultat jest taki ze kon otwiera paszcze, lata spiety i jak w zawahaniu rownowagi klepiesz jej tylkiem o plecy - podbrykuje. Nie dziwie jej sie.
Tu trzeba lonzy ze swiadoma osoba na dole, ktora cie porozciaga, pokaze jak dziala grawitacja na luznego jezdzca i przywroci temu wszystkiemu jako-taka swobode. Porzadna dosiadowka i wracac do podstaw, tak nie ujedziesz.
Kon nie bedzie szedl sam na pewno przy takich sygnalach.
I taki szczegol: skoro juz trzyasz bat w reku, to lepiej go uzyc zamiast dziubac ciagle pieta prawie po slabiznie🙂
No ok, w sumie to prosiłam o krytykę i głupio mi się kłócić, ale: koń nie podbrykuje bo klepię tyłkiem, tylko dlatego że dostała bata jak chciała przejść do kłusa. A stopę trzymam w tym miejscu świadomie, gdyż, jak mi wiadomo, kostka, biodro i ramię mają być w jednej linii. Mogę ją równie dobrze trzymać bardziej z przodu, ale wydawało mi się, że tak jest poprawnie. Więc, proszę o jakiś argument, dlaczego nie tak? I staram się siedzieć na kościach kulszowych a nie na tyłku, jeszcze tego dobrze nie wypracowałam, ale w niektórych momentach jak się dobrze posadzę to czuję te kości pod sobą, więc może będzie lepiej. Co do reszty uwag, to dziękuję, będę nad tym pracować 😉
Dorzucam jeszcze starszy filmik, który już tu wrzucałam kieeedyś, ale dla porównania, tak jeździłam w sierpniu:
Nasturcja: koń przechodzi do kłusa gdyż jesteś zakleszczona udami i kolanem na maksa, nie siedzisz głęboko w siodle przez to.
Masz fajne zadatki, niezła ręka chwilami do tego fajna budowa ciała. Jeśli ktoś kompetentny tobą pokieruje z ziemi to myślę że poprawa moze nastąpić dośc szybko
W tych Dziemianach było o niebo lepiej. Co się zadziało od tego czasu?
I to jest wg ciebie linia bark/biodro/pieta i tak to powinno wygladac? i to jest dobre miejsce na przylozona lydke popedzajaca i dobre ulozenie stopy? (zalacznik - kadr z twojego filmiku)
To juz mi sie bardziej podoba ten z sierpnia, serio...siedzisz lepiej, a kon mniej wnerwiony. jestes pewna ze to dobry kierunek pracy?
faith spojrzałam jeszcze raz na filmiki żeby zobaczyć tę nogę na słabiźnie i chyba wiem o co może ci chodzić - na woltach rzeczywiście daję stopę mocno do tyłu, nie wiedziałam, że aż tak bardzo, ale robię to dlatego, że mamy okropne problemy z kołami woltami itd, więc robię to przesadnie.
ElaPe Oj, dużo się działo od tego czasu. Wstawiłam swój filmik z zawodów pod koniec lutego w tym wątku, była mała dyskusja potem, więc możesz sobie poczytać 🙂 Ogólnie to nie za dobrze się zadziało z wyborem trenera głównie 🤔 No i matura i różne inne stresy się przyczyniły do usztywnień w tym roku, tak sobie myślę...
Edit: ok faith, masz rację, widzę że w ramach cofania łydki trochę przedobrzyłam, dzięki 🙂
nasturcja - może zmiana trenera, tak jak mówili w poprzedniej dyskusji, pomogła wrócić na "dobrą drogę"? 🙂
Oglądając te filmiki nie cały czas nie dawało mi spokoju, jak zadziałałabyś łydką przesuwającą i gdzie przede wszystkim ?
nasturcja, nie masz w ogóle "basement" 🙁 Osadzenie dołu ciała leży i kwiczy. Jak dziewczyny pisały - na kolanie to się człowiek może tylko bujać. Wyimaginowany środek ciężkości ma leżeć jak najniżej - najlepiej w pięcie 🙂 Ktoś musi ci ułożyć nogi - stabilnie na boku. Z niskim kolanem, zrotowanymi udami, ze STABILNĄ łydką. Łydka od niskiego kolana nieco się cofa - leżąc na rozszerzającym się w tym miejscu boku konia, znajduje tam oparcie. Łydka ma leżeć! Być lekko przyłożona. Takie dziubanie tylko wnerwia konia.
W skrócie - obejmij tego konia nogami, z ciężarem spływającym do pięty, nie robiąc przy tym siadu jak na beczce z odstawionymi kolanami (rotacja uda, kolano nisko, łydka spokojnie przyłożona).
Musisz się zdecydować (każdorazowo) jedziesz pełnym siadem? Czy półsiadem? Jak pełnym - to masz siedzieć w siodle, a tułów ma być dokładnie pionowo.
A półsiadu - to ty w ogóle nie umiesz 🙁 Jak dajesz radę np. przejechać cavaletti kłusem? (w półsiadzie, nie drążki).
Podziwiam za spokojną rękę przy tak niestabilnym dosiadzie.
Koń ci przechodzi do kłusa, bo ciągle zaburzasz mu równowagę i wysyłasz sprzeczne sygnały.
Nasturcja: Zajrzałam na twój kanał yt. Obejrzałam przejazd w Hubercie w zeszłym roku. O wiele lepiej to wyglądało.
Ja jeszcze wrócę do filmików Facellia
Jazda w kółko ? to jest tylko chwila z treningu ! oczernianie konia ? super jak ktoś nie zna konia, gwarantuję, że ten koń pod trenerem będzie chodził jak sprężynka, piaffy, pasaże i różne ciągi .
Co do Kosmicznego jest to koń wart kupę kasy, skakałam na nim, chodził zawody i sadził wagony jak głupek.
Te konie nie są jakieś tam zwykłe tuptusie, te konie są świetnie wyszkolone ale jak jest słaby jeździec to one pokazują co im się nie podoba. Naprawdę na tych koniach człowiek się uczy, uczy się stosować pomocy, zaczyna rozumieć o co ogólnie chodzi z kontaktem z podstawieniem zadu itd.
Dziewczyny pokazały tu filmiki, ok ! cieszą się i jestem pewna, że za jakiś czas będą jeździć bardzo dobrze. Tylko to trzeba czasu . Wracając do jazdy w kółku, to najpierw niech się nauczą jeździć po kole a jak opanują już to, oraz pomoce to na 100% dojdą różne inne kombinacje .
Znam cały cykl treningu, potem dochodzą wolty, zmiany nogi, wolny galop, galop praktycznie w miejscu do stój, następnie ciągi itd. Trener jest z tych najlepszych i nawet mistrzyni w ujeżdżeniu się u niego szkoli, potrafią przyjeżdżać ludzie z drugiego końca Polski.
Więc dajcie dziewczyną szansę, dopiero poszły pod skrzydła trenera a wiem z autopsji, że błędy nabyte ciężko wyeliminować .
monia, nikt nic złego o trenerze nie mówił. Raczej były uwagi, że skoro F. rzadko ma okazję tak na full z trenerem jeździć - niech rozszerza swoją świadomość jeździecką. Wtedy wszystkim będzie łatwiej. Z tym że - gdyby to faktycznie była jazda po kole - nie byłoby tematu. Koń przyklejony do ściany to trochę co innego.
eterowa, nie do końca. Wygląda to na sztuczną sytuację - równowagę zmienioną w kierunku poprawności, ale jeszcze nie utrwaloną. Brakuje takiej... harmonii części ciała względem grawitacji. Wydaje mi się, że masz mocno sztywne więzadła pomiędzy udami a tułowiem (pisze tak, żeby wskazać miejsce problemu), że stawy biodrowe ci mało pracują, przez co miednica jeździ po siodle a gros amortyzacji zachodzi ponad miednicą. Chyba dlatego nadal głowa nie jest naturalnie w pionie a ręce wyglądają jak "doczepione" oddzielnie. Brakuje integracji całej sylwetki, wrażenia swobody. I chyba musisz uwierzyć na słowo, że płasko trzymane dłonie WCALE nie zwiększają wyczucia. Wręcz przeciwnie. Z płaskimi dłońmi jeździ się na przypadkowym kontakcie, bo gucio się czuje i się swoim rękom nie ufa.
halo rozchodziło mi się opinię Orzeszkowej 😉
Dziewczyny chciały się pochwalić, to fajnie ale daleka droga, teraz Facella musi się dogadać o treningi 😉
monia, a co ma do rzeczy, na jakim poziomie jest koń 🤔
Skomentowałam wyłącznie sposób jazdy i pracy z koniem przedstawiony na filmiku, który nie spodobałby mi się niezależnie od tego, czy byłby na nim zwykły rekreacyjny tuptak czy koń chodzący DR w skokach. Jeżeli koń jest tak super ujeżdżony to tym gorzej świadczy o jeźdźcu, tak więc 'chwalić się' nie było czym, poza tym polecam przeczytać tytuł wątku, bo nie, nie jest to kącik puchaczy i sądzę że dziewczyny wkleiły filmiki w innym celu 😉
halo chodzi o skok? Zdaję sobie z tego sprawę, za bardzo chcę się nie kłaść i się usztywniam 🙁 Ledwo częściowo wyeliminuje jeden błąd, a już pojawia się kolejny. Czasem mam wrażenie, że nie powinnam jeździć konno, bo tylko psuję i marnuje dobrego konia 🤬 🙁
Orzeszkowa Jak nie było się czy chwalić ? w końcu trafiły w dobre ręce 😉
Rozchodziło mi bardziej o rady ,, odklej się od ściany " ,, koń wpada '' facella się uczy, fajnie, ale jest jeszcze bardzo daleka droga. Ona ogólnie nie stosuje się do rad, trener mówi a ona nic. Na pewno kiedyś się wyrobi 😉 na pewno jest jej ciężko połączyć wszystko na raz .
Ona ogólnie nie stosuje się do rad, trener mówi a ona nic.
Yyyy nie stosuję się do rad? Pierwsze słyszę, Trenera słucham jak Boga 😁 A to, że mnie się wydaje, że robię, a robię za mało i nie daje efektów, to inna sprawa 😁 Ja się naprawdę staram, efekty to co innego, przyjdą z czasem. Na razie ogarnianie wszystkiego jednocześnie (siebie, konia, uważanie na innych i jeszcze planowanie sobie jazdy) wykracza poza moje możliwości, ale wiem, że jak wpadnę w jeździecki rytm (na razie jeżdżę nieregularnie), to będzie mi łatwiej.
A na filmie akurat nie Kosmiczny, a Kanada 😉
Na poważnie zamierzam zacząć jeździć po maturze, teraz niestety mam coraz mniej czasu.
halo, wydaje mi się, że wiedzę teoretyczną mam dość sporą, ale nie potrafię jej przełożyć na praktykę 😕
Droga przede mną daleka i doskonale sobie zdaję z tego sprawę, Trener też, powiedział mi, że bardzo niedobrze się stało, iż nie trafiłam do niego wcześniej i za długo jeździłam w fatalnej szkółce. Powiedział mi wprost, że moje błędy są trudne do odrobienia i trzeba nad tym pracować, ale nie jestem w fatalnej sytuacji. Inaczej nie zdecydowałby się na układ ze mną.
Facellia odniosłam się do poprzedniej dziewczyny, że woli Kosmicznego. Odróżniam konie 😉 Ja wiem, że się starasz 😉
eterowa, nie - chodzi o galop, o to pytałaś. Choć niewykluczone, że stały kąt pomiędzy udami a tułowiem, do którego "uparcie" dążysz ma wpływ na sposób składania się w skoku. I bierna ręka bez twojego zaufania do niej - także.
monia, wybacz. Filmik słaby, to myślałam, że może pomyliłaś czy coś. Nie zrozumiałam dobrze, mój błąd.
Facella, ale ja tu czegoś nie rozumiem - albo jesteś tam jako uczeń, albo jako berajter. Albo potrafisz jeździć na tyle, że objeżdżasz trenerowi konie, albo potrzebujesz pomocy z ziemi w celu wykorzenienia złych i utrwalenia dobrych nawyków. Jeżeli jeździsz za pracę to lepiej jeździć mniej, ale za to z trenerem - umówić się na chociaż jedną porządną jazdę w tygodniu i to, czego na niej się naczysz, traktować jako zadanie domowe na nadchodzący tydzień.
Serio, to nic osobistego, po prostu zwróciłam uwagę na to, co pisałaś o swoim wcześniejszym jeździectwie - że była to strata czasu. Uważam, że jeżdżąc w taki sposób jak teraz nadal 'marnujesz czas', bo mogłabyś się w tym czasie rozwijać, a nie błądzić na ślepo.
To co wyżej dziewczyny pisały - o stałym dokształcaniu się - jest w Twoim wypadku koniecznością. Zacznij od samiuteńkich podstaw, sprawdź czy na pewno wszystko rozumiesz 'na sucho' i czy jesteś w stanie to wykonać i ocenić jakość wykonania z siodła.
I mówię Ci to z perspektywy osoby, która 'marnowała jeździecki czas' przez grubo ponad dziesięć lat, z czego z ponad rok nawet na własnym koniu, dopóki nie poszła po rozum do głowy 😉
Orzeszkowa, ale ja przyjeżdżam do stajni, dostaję konia w ramach tej pracy właśnie. I nie ma że nie wsiadam, choćbym była w sukience i obcasach ( :hihi🙂, mam wsiąść i tyle. Już kilka razy przyjechałam nieprzygotowana na jazdę, miałam robić w stajni, a okazywało się, że mam zamiast tego wsiąść.
Na tyle, żeby konia rozprężyć w trzech chodach w ustawieniu, jeździć potrafię i takie jest moje zadanie jako "berjatra". I moje nawyki nic tu nie mają, nie przeszkadzają aż tak, żeby mi uniemożliwić tę pracę.
I mojej obecnej jazdy nie uważam za stratę czasu, bo nawet jeżdżąc bez Trenera nabrałam mnóstwo świadomości, w ciągu jednej jazdy nauczyłam się trzymać stały kontakt (który wydawało mi się, że mam już opanowany) i już go nie gubię aż tak często. To nie jest też tak, że Trener mnie zostawia zupełnie samą na dzikim koniu. Sama zostaję, gdy mam pod tyłkiem pewnego konia, który dużo potrafi i z którym nie będę mieć problemu albo takiego, na którym już jeździłam i dobrze sobie z nim radzę, nawet jeśli nie należy do najłatwiejszych. W innych sytuacjach w miarę możliwości jestem pilnowana i Trener na bieżąco poprawia moje działania. Skutecznie, tak myślę.
O wiedzy teoretycznej już pisałam, wydaje mi się, że mam sporą; nie znaczy to, że się nie dokształcam. Nie znaczy to też, że ją rozumiem - wydaje mi się, że rozumiem. I na zrozumienie już nie ma innej metody, niż praktyka.
Facella, to napisz, proszę, jak wygląda rozprężenie konia w trzech chodach.
No to tak: ja wsiadam, stępuję sobie najpierw chwilę zupełnie luźno, potem aktywniej, zaczynam ustawiać, rozluźniać, w miarę możliwości na woltach, ósemkach itd., zaczynam kłusy najczęściej w niskim ustawieniu i aktywnie do przodu, dalej w miarę możliwości na kołach i ósemkach, dużo przejść w tym czasie w miarę możliwości konia - stęp-kłus, kłus-stęp, stęp-stój, stój-stęp, kłus-stój, stój-kłus, przy czym na młodych tych dwóch ostatnich nie, bo się boję, że będą złe. Potem robię pierwsze zagalopowania na dwie strony, najczęściej z kłusa, też nisko i aktywnie do przodu, kręcę jakieś koła, jeśli jest miejsce. Później wracam do stępa, zaczynam pracę w wyższym ustawieniu, potem kłusy, znowu przejścia, tylko już w innym ustawieniu i z galopami, o ile koń potrafi np. galop-stęp i odwrotnie. Przez cały czas, jeśli mam miejsce, robię jakieś koła, ósemki, przekątne, przecinam halę na pół itd. Robię też zmiany ramy, tempa. Staram się jeździć po równo na obie strony, ale jeśli w którąś jest jakiś problem, to staram się go przepracować, np. z ustawieniem, rozluźnieniem czy zgięciem. Trenerowi to wystarcza, potem wsiada on i robi tę właściwą robotę. Jeśli Trener każe mi na danym koniu np. jeździć tylko w niskim ustawieniu i bez znacznych skróceń, to tak jeżdżę.
Chyba o niczym nie zapomniałam, piszę trochę na szybko, bo już powinnam wyjść 😁
Facella, no ok. To jakim cudem nie potrafisz narożnika przyzwoicie wyjechać przy ścianie? Może coś ci się w psyche przestawia na bierność (a potem emergency)?
Mówię - to trudny moment jest. Zaufanie do własnych pomocy, które to jest - to znika. Przewędrujesz. Tylko jak ognia unikaj tego, o czym wiesz, że jest ZŁE na pewno.