Oddam konia-rozważania

Ja też potwierdzam, że to ta sama osoba. Upewnia mnie treść posta na fb, w którym śmieje się z otrzymanego bana...  🤔
Tez sądzę, że to ta sama osoba. Wydawało mi się ze na tym forum nie można mieć kilku kont. A ogłoszenie dalej wisi.
Jak z tym jest?


Zrobione 😀
bera7, bo to czy wysłużony koń po wieloletniej pracy zazna emerytury zależy od tego, czy spotka na swej drodze człowieka sentymentalnego/uczuciowego czy 'racjonalistę', u którego koń ma przez cały czas być na chodzie, a nie służyć jako np. kosiarka..  Ja na przykład bardzo często słyszę, że za bardzo pokierowałam się sentymentem i zmarnowałam sobie życie pod kątem jeździeckim.   😂 🤣 🙄  Konia nie oddam za nic, choćbym miała głodować 😉 ma teraz emeryture w wymarzonym miejscu, odwiedzam go rzadziej, ale nie muszę się już martwić i nie spać po nocach.  😡  i takich jak ja jest więcej, ale powiedzmy sobie szczerze - przeważają racjonaliści. 


Konia nie oddam za nic , choćbym miała głodować  !!!!

Ma teraz Emeryturę w wymarzonym miejscu  , odwiedzam go rzadziej  😲 😲 😲

Czyli rozumiem że został oddany  🤔

Trochę to pachnie hipokryzją  🙄 Czyżby racjonalizm wziął górę . 😉
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
27 marca 2014 09:12
Ale koń może być na emeryturze np. na Mazurach, ale my nadal za niego płacimy za pensjonat.
desire   Druhu nieoceniony...
27 marca 2014 10:29
Smok10, nie oddałam go nikomu i nie oddam. 
Hipokrytą nazywaj sobie kogoś z swojego otoczenia. 
Koń jest kontuzjowany i ciężko mi było znaleźć dla niego warunki, gdzie nie będą wymyślać co jest dobre dla jego zdrowia psychicznego-  'bo weterynarz się nie zna' przecież. 
Koń jest cały czas mój, nikt nie robi przy nim niczego na co nie pozwolę.  Ja na niego zarabiam i za jego utrzymanie płacę. 
A że jeszcze nie mam prawka i ciężko mi dojechać do niego 40km w jedną stronę pracując, ucząc się (aa i jeszcze to prawko robiąc) to już tylko i wyłącznie moja sprawa.  Gdy prawko będzie to sobie będę jeździła i codziennie, a Pana Smoka powinno to g%^&&*o obchodzić.  Poza tym wypchaj się człowieku - nadintepretujesz.  🤔wirek:
Desire pewnie miała na myśli że nie odda konia w sensie nie przekaże obcej osobie prawa własności.
desire   Druhu nieoceniony...
27 marca 2014 18:09
kruk01,   a mojego postu, który jest nad Twoim przeczytać, to nie łaska? 😵 
Oprócz tego, że nie przekaże nigdy nikomu prawa własności (czyli nie sprzedam), to też nie oddam w żadne dzierżawy/'na łąki'/ ani 'do towarzystwa'/ czy też 'adopcji'. To że jest starszy i kontuzjowany, i że chce mu zapewnić godną emeryturę, a pensjonat (właśnie taki, który zapewnia godną starość czyli emeryture - o której wcześniej wspominałam - mojemu koniowi) mam nie pod nosem to od razu znaczy, że jest komuś oddany, a tylko na papierze dalej mój?  🤔  W takim razie wszystkie konie stojące w pensjonatach są oddawane, och źli ludzie, powinni konia pod domem albo na balkonie trzymać.  🙄

edit: dopisek i interpunkcja.  😡
Widzę , że znowu widnieją ogłoszenia o przygarnięciu konia związane z poruszaną tu osobą z województwa pomorskiego 😉
A to ta sama osoba? Znowu nowy nick?
Zawzięta jest.
Oprócz tego, że nie przekaże nigdy nikomu prawa własności (czyli nie sprzedam), to też nie oddam w żadne dzierżawy/'na łąki'/ ani 'do towarzystwa'/ czy też 'adopcji'.


Nawet jakbyś z jakichś przyczyn losowych nie mogła / była w stanie za niego płacić ???  🙄
Trochę Ci Smoku przyznam rację, bo ja również daleka jestem od mówienia "nigdy" i "zawsze", bo w życiu różnie bywa, a przewidzieć niektórych sytuacji nijak się nie da. I tak naprawdę nie wiem co mnie jeszcze czeka. Na pewno nie sprzedała bym/nie oddała swojego konia dopóki życie by mnie do tego ostatecznie nie zmusiło. Najpierw zrobiła bym wszystko, na rzęsach stanęła, by znaleźć inne rozwiązania niż pozbycie się konia. Dopóki to tylko ja bym sobie musiała niemal wszystkiego odmawiać i oszczędzać to koń by ze mną pozostał. Znalazła bym dobry dom dopiero w  momencie gdyby zaczęło brakować na jego utrzymanie. W takiej sytuacji nie skazywałą bym konia na cierpienie, właśnie dla jego dobra.
Trochę Ci Smoku przyznam rację, bo ja również daleka jestem od mówienia "nigdy" i "zawsze", bo w życiu różnie bywa, a przewidzieć niektórych sytuacji nijak się nie da. I tak naprawdę nie wiem co mnie jeszcze czeka. Na pewno nie sprzedała bym/nie oddała swojego konia dopóki życie by mnie do tego ostatecznie nie zmusiło. Najpierw zrobiła bym wszystko, na rzęsach stanęła, by znaleźć inne rozwiązania niż pozbycie się konia. Dopóki to tylko ja bym sobie musiała niemal wszystkiego odmawiać i oszczędzać to koń by ze mną pozostał. Znalazła bym dobry dom dopiero w  momencie gdyby zaczęło brakować na jego utrzymanie. W takiej sytuacji nie skazywałą bym konia na cierpienie, właśnie dla jego dobra.


No i własnie o to chodzi ,wspaniała pointa . Takie skakanie ludziom do gardła ,że ja nigdy , nie i w ogóle świadczy tylko o braku pokory do życia . Życiem trzeba się cieszyć i korzystać w pełni ,ale trzeba mieć też świadomość że bywa różnie i nie wiemy jak się zachowamy i jakie decyzje przyjdzie nam podejmować ., więc ,, Nigdy nie mówmy , NIGDY !!!!  😉
desire   Druhu nieoceniony...
29 marca 2014 13:10
[quote author=desire link=topic=43405.msg2051937#msg2051937 date=1395943753]
Oprócz tego, że nie przekaże nigdy nikomu prawa własności (czyli nie sprzedam), to też nie oddam w żadne dzierżawy/'na łąki'/ ani 'do towarzystwa'/ czy też 'adopcji'.


Nawet jakbyś z jakichś przyczyn losowych nie mogła / była w stanie za niego płacić ???  🙄
[/quote]

było już tak. zacisłam poślady i dałam radę (oczywiście bez pomocy bliskich się nie obyło), ale koń miał i ma wszystko czego potrzebuje.  i tu nie chodzi o brak pokory do życia - kto by kupił/wziął konia kaleke w tym wieku do siebie i jeszcze by do niego dokładał? nikt.  😀iabeł: a dla mnie ten Mały to sens życia,  akurat ten jedyny koń nigdy nie zostanie dalej sprzedany i mówię to całkowicie świadomie. i wielu jest takich, którzy mają swoje konie do końca ich dni.
  jak dla mnie EOT, dyskusja z Tobą Smoku jest zbędna, prorokiem czy też jasnowidzem nie jesteś i nie będziesz, a Twoje 'wszystko wiem najlepiej' nie skłania do dalszego polemizowania.  🙄
Czego pijesz do mnie inni też myślą podobnie , a że tobie ich myślenie nie na rączkę to twoja sprawa. 🤔 Ścisnęłaś pośladki i latałaś po prośbie , ciekawy punkt widzenia . 😉
Smoku a co twoim zdaniem jest złego w poproszeniu o pomoc bliskich człowiekowi osób i w skorzystaniu z tej pomocy?  Bo ja nie rozumiem? Nie można pożyczyć kasy czy nawet dostać jej od rodziców czy brata czy faceta na starego konia a na drogą kieckę, na samochód, na ekstra wakacje czy co tam chcesz innego to tak?  🤣

desire   Druhu nieoceniony...
30 marca 2014 08:59
Smok10, nie latałam i nie prosiłam.  🤔  😵 Akurat moim bliskim też zależy na dobru zwięrzęcia, ale że jesteś bardziej ograniczony niż ameba, więc nie zrozumiesz i wciąż będziesz insynuował rzeczy od których robi się nie tylko przykro ale i niedobrze...
Smok10, nie latałam i nie prosiłam.  🤔  😵 Akurat moim bliskim też zależy na dobru zwięrzęcia,


Nie każdy ma takie możliwości !
Coś podejrzewam, że rozbieżności częściowo powoduje "kolejność ogniw w łańcuchu ewolucji" 🤣. Finansowej. Gdy dla wielu jesteś "ostatnią instancją", tym/tą do udzielania wsparcia w miarę potrzeby, a ciebie już nikt nie wesprze w razie W - to jednak się patrzy inaczej (przynajmniej teoretycznie). Ale tu też ludzie są różni. Chyba Faza jest w takiej sytuacji - a konie to rodzina - i już. Inni mają mocną nadzieję "jakoś to będzie". Co dziwne - ta nadzieja się zazwyczaj sprawdza.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
14 kwietnia 2014 20:26
może naiwna jestem ale czy nie powinno być tak, że jak decydujesz się na konia to musisz liczyć się z tym, że on pożyje ok 30 lat i będzie chciał jeść i gdzieś mieszkać a to kosztuje

zanim kupiłam konia to przemyślałam to 1783 razy co będzie za 10 czy 15 lat, i nigdy bym nie kupiła z myślą "jakoś to będzie". Mam odłożony "fundusz zdrowotny" na każdego z moich koni i co miesiąc odkładam na ich emeryturę. Nie iem co będzie za 10 lat, ale mam odłożone, żeby w razie nieszczęścia kupić sobie trochę czasu na zorganizowanie moim konikom dobrego domu.

To straszna ignorancja kupić konia, spłukać się do zera i nie mieć planu na przyszłość

To straszna ignorancja kupić konia, spłukać się do zera i nie mieć planu na przyszłość


Gdyby wszyscy podchodzili do sprawy tak jak ty to przedstawiasz to koni w pensjonatach by nie było  😁 Wogóle raczej mało kto miałby konia. Fakt należy wziąśc duzo czynników pod uwagę ale wszystkiego się nie da, zabezpieczenie takie o którym ty mówisz też jest raczej rzadkością bo ja odkladałabym na swoja emeryture nie koni.

I nawet jeżeli myślisz, ze przemyślałaś i przewidzialaś juz wszystko to rozczaruję cie ale się mylisz- 1783 razy to o jeden raz za mało 😀iabeł:
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
15 kwietnia 2014 08:19
cxzardasz pewnie masz rację, ale przecież wszyscy kochamy swoje konie, są częścią rodziny, gdyby ludzie decydując się na kupno konia zastanowili się co będzie za kilkanaście lat to może nie było by sytuacji: oddam konia żeby pozbyć się problemu.
To straszna ignorancja kupić konia, spłukać się do zera i nie mieć planu na przyszłość

Obserwowałam taki przypadek właśnie, chociaż wypieranie się problemu i zwalanie winy na bezsens życia jest na porządku dziennym.
Ale czasami niestety nie jest się w stanie przewidzieć tego co się stanie za 10 lat.
Są sytuacje losowe które naprawdę rujnują człowiekowi życie i choć perspektywa przyszłości wcale na to nie pokazuje to jednak zdarza się -wypadek ,kalectwo czy utrata bliskiej osoby.
Ja w tej chwili razem z córką dzielę koszta na pół w sianie i słomie a odrobaczam i szczepię 3 konie -córka jeden i jakoś daje radę i mam jeszcze pieniądze aby kupić sobie sprzęt -co prawda używany ale mam.
Teraz w kwestii tego że połowa jedzenia jest z naszego gospodarstwa i gdyby zdarzenie losowe pozbawiło mnie drugiej połowy to też mi ktoś zarzuci że nie pomyślałam na przyszłość?
Tego się nie da przewidzieć a ja albo musiała bym nauczyć się jeździć 385 albo sprzedać gospodarstwo 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
15 kwietnia 2014 09:31
miałam raczej na myśli rodziców, którzy kupują dziecku konia, tak jak pieska. Bo jakoś to będzie, a nie myślą o tym, że taki koń pożyje do 30-tki, a dziecko za 8-9 lat pójdzie na studia, znajdzie nowe hobby i koń stanie się problemem, którego trzeba się pozbyć
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
15 kwietnia 2014 09:38
Dlatego warto dziecku kupić konia profesora-emeryta.
Zgadzam się z cxzardasz, odkładam na własną emeryturę - podzielę się z koniem.  Tak nawiasem mówiąc - odpowiednie wyszkolenie jest dla konia najlepszym ubezpieczeniem. W razie w dla dobrze ułożonego konia, nadającego się dla początkującego jeźdźca/dziecka dużo łatwiej o nowy przyzwoity dom.
Właśnie dzisiaj dostałam telefon, że znajoma ma okazję wziąć konia za darmo, bo rodzice kupili, dziecko pojeździło i przyszła nuda, bo to już nie to. Rodzina przy kasie zatem spełnili zachciankę.
cxzardasz pewnie masz rację, ale przecież wszyscy kochamy swoje konie, są częścią rodziny, gdyby ludzie decydując się na kupno konia zastanowili się co będzie za kilkanaście lat to może nie było by sytuacji: oddam konia żeby pozbyć się problemu.


A dlaczego nie mogą wziąć pod uwagę tak niewiarygodnego wyjścia jak... sprzedaż konia?

Sportowcy zmieniają konie, żeby zajsć wyżej w sporcie.
Hodowcy sprzedają konie, żeby zarobić.
Ludzie kupują konie, żeby je podszkolić i sprzedać z zyskiem.

DLACZEGO mam zakładać, że jak kupię konia, to nigdy, ale to przenigdy go nie sprzedam i nie kupię innego? Cyrograf jakiś? Jasne, że pozbywanie się starych kalek, które ledwo żyją jest nie fair. Ale zakładamy kupno normalnego zwierzaka i sprzedaż jako OPCJĘ. Więc po co mam się zastanawiać co będzie za kilkanaście lat, skoro w ciągu tych kilkunastu lat mogę go sprzedać? Mam się wiązać z koniem na amen i myśleć teraz o tym co z nim będzie za 20 lat?
nie przesadzacie trochę?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
15 kwietnia 2014 10:49
Isabelle bo ty mówisz o ludziach profesjonalnie związanych z koniem, a ja przedstawiam swoje przemyślenia z perspektywy zwykłego rekreanta-dupoklepca
Rudzik ale co ma do tego profesjonalizm a zwykłe dupoklepstwo?
Rudzik, 
to dupoklep nie ma prawa do konia np lepiej wyszkolonego? Lepiej ruszającego się? Z innym charakterem? Spokojniejszego? Bardziej żywego? Wyższego? Niższego? MA! Nie musi być skazany na jedno i to samo zwierzę na całe życie!

Bardzo mnie to irytuje, że stosuje się takie naciski społeczne, jakby sprzedaż konia był największym złem na świecie i brakiem odpowiedzialności! Nieważne, że zwierz kompletnie do ciebie nie pasuje, powoduje frustrację i złość. Kupiłeś? to utrzymuj 30 lat jak Matka Teresa i ani waż się sprzedać bucu jeden.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się