Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?
tak mi się wydaje, że smok zazdrości innym, że stać ich na setny błyszczący czapraczek, a jego nie.
Albo odwrotnie - ma już 100 czapraczków, ale chce, żeby ktoś to docenił.
Smok - no offence 🙂
Normalnie was kocham 🤣 🤣 🤣 Każdy sobie interpretuje tego smoka po swojemu 🤣 🤣 🤣 Jedni że dziad ,drudzy że krezus po prostu jazda na maxa 🤣 😎 Zazdroszcze wam 200 czapraczków bo mam tylko 179 , kurde lecę do sklepu kupić paczkę czapraczków . 😁
Tu są ludzie którzy koni nie mają a kupują sprzęt jeździecki na potęgę 🤣 Nawet nie wiem czy jeżdżą . 🤣 Czyli mają już koszty utrzymania konia ,bez konia !
Tu są ludzie którzy koni nie mają a kupują sprzęt jeździecki na potęgę 🤣 Nawet nie wiem czy jeżdżą . 🤣 Czyli mają już koszty utrzymania konia ,bez konia !
i co z tego? figurki, świeczniki, czapki, torebki czy czapraki - co za różnica?
[quote author=horse_art link=topic=1957.msg2043487#msg2043487 date=1395157684]
Tu są ludzie którzy koni nie mają a kupują sprzęt jeździecki na potęgę 🤣 Nawet nie wiem czy jeżdżą . 🤣 Czyli mają już koszty utrzymania konia ,bez konia !
i co z tego? figurki, świeczniki, czapki, torebki czy czapraki - co za różnica?
[/quote]
Żadna . przecież to normalne że wszyscy kupują czapraki 😉
Będę w mniejszości, bo mi utrzymanie koni (szt.2-kuc i duży) wychodzi tanio. Trzymane przydomowo. Słoma + siano (do oporu) + treściwe (jęczmień, owies i wysłodki)=300zł/miesiąc. Do tego witaminy, jabłka, buraki, marchew, olej: 100zł/2mies. Czyli utrzymanie jednego w granicach 175zł/mies. Werkujemy sami, dochodzi odrobaczenie 3-4 razy w roku i szczepienie. To taka baza, do której dochodzi światło, woda, jakaś taśma na pastwisko raz na rok. Nie liczę czapraków itd- bo to nie koszt utrzymania koni, tylko mojego jeździectwa. Także nie jest tak źle. 😉
[quote author=horse_art link=topic=1957.msg2043487#msg2043487 date=1395157684]
[quote author=Smok10 link=topic=1957.msg2043442#msg2043442 date=1395155642]
Tu są ludzie którzy koni nie mają a kupują sprzęt jeździecki na potęgę 🤣 Nawet nie wiem czy jeżdżą . 🤣 Czyli mają już koszty utrzymania konia ,bez konia !
i co z tego? figurki, świeczniki, czapki, torebki czy czapraki - co za różnica?
[/quote]
Żadna . przecież to normalne że wszyscy kupują czapraki 😉
[/quote]
a czemu nie? Przecież potem jak już się ma konia na utrzymaniu to często ciężko o kasę na sprzęt - fajnie mieć już coś na "wyprawkę"
Normalnie was kocham 🤣 🤣 🤣 Każdy sobie interpretuje tego smoka po swojemu 🤣 🤣 🤣 Jedni że dziad ,drudzy że krezus po prostu jazda na maxa 🤣 😎
no właśnie smok zrozum w koncu, że ty tak samo oceniasz ludzi, że nie ma szansy, aby konia tanio utrzymaywali i każesz im się nie oszukiwać (no żesz sami oszuści na volcie), i ciągle interpretujesz na swój sposób wypowiedzi innych
a ile koni i właścicieli tyle różnych historii, możliwości i kosztów
[quote author=horse_art link=topic=1957.msg2043487#msg2043487 date=1395157684]
[quote author=Smok10 link=topic=1957.msg2043442#msg2043442 date=1395155642]
Tu są ludzie którzy koni nie mają a kupują sprzęt jeździecki na potęgę 🤣 Nawet nie wiem czy jeżdżą . 🤣 Czyli mają już koszty utrzymania konia ,bez konia !
i co z tego? figurki, świeczniki, czapki, torebki czy czapraki - co za różnica?
[/quote]
Żadna . przecież to normalne że wszyscy kupują czapraki 😉
[/quote]
dla mnie nie normalne (w sensie, że nie robie tego) jest kupowanie co troche torebki, gier komputerowych itd. albo gadżetów do roweru, na siłownie czy innych. więc.... dla każdego coś miłego 😉
a i kupowanie przed zakupem konia cześci sprzetu - to takie zakupy na raty 😉
lenalena, mi też wychodzą grosze (szczególnie myszate) .... ale jak wyliczyłam to nikt nie chciała wierzyć 😉
a sprzęt staram się wymieniać (włączając czasem moje prace rękodzielnicze)...wiec wychodzę zwykle na 0 😉 albo i na +
(po zgromadzeniu jakiegoś tam zbioru oczywiście to możliwe) no ale też nie mam mocnej manii .... te pare szmat to nic....
Smok10, Nestor ma rację. W tym wątku chodziło (miało chodzić) o koszt utrzymania konia. Saute. Konia - zwierzę. Nie konia - wierzchowca.
Czyli - np. ja źle zrozumiałam. Oszacowałam wszystko, co wybyło z portfela dzięki koniowi. "Dzięki" a nie "przez" bo przecież portfel powinien dbać o linię, nie? 🙂
nie wiem czy mogę się wtrącić bo tu taka zacięta dyskusja! 🤣 🤣
bera7 odrobaczanie i szczepienie mam w cenie. Witamin nie preferuję, ja i trenerka wolimy podawać witaminy zawarte w naturalnych paszach, bo mają ich mnóstwo tylko są trudniej dostępne.
Sprzętu nie liczyłam, bo nie tyczy się jako tako "utrzymania konia" i wstyd mi przyznawać się do mojej czapraczkowej obsesji 😡 😡
Wcale się nie dziwię 😀 😀 😀
[quote author=opolanka link=topic=1957.msg2043393#msg2043393 date=1395153236]
[ Ja mam konia wyłącznie do oglądania, przynajmniej ostatnio.
Kosztuje mnie pensjonat. Z pełną obsługą. I szczepienia. I odrobaczania. I już. Żadnej "reszty".
[/quote]
Edit. Oczywiście jeszcze kucie, of course.
To, ze teraz tych kosztów nie ponoszę, nie znaczy, ze nie mogę ich ponosić. Owszem, mogę. Ale nie ma to wpływu na nazewnictwo, w którym mogę oficerki nijak się nie maja do kosztów utrzymania konia.
Szkoda, ze tylko Twoja racja jest jedyna racja. Nie umiesz dyskutować. A szkoda, bo masz czasem coś ciekawego do powiedzenia. Amen
To ja będę pisał a ty będziesz edytować Ok ???
Za pensjonat płacę 500zł
kowal za wizytę bierze 50zł
szczepienie wynosi mnie też około 50zł raz w roku
odrobaczanie uzależnione jest od pasty ale wydaje na nie nie więcej niż 200zł rocznie
co około 2-3 miesiące kupuję suplement za niecałe 100zł
raz do roku robię też badania krwi (morfologia, biochemia, próby wątrobowe) i płacę około 30zł po znajomości albo około 100zł jeśli robi to wet
Smok10, idź sobie gdzieś indziej głosić swoje prawdy objawione.
Smok10, Nestor ma rację. W tym wątku chodziło (miało chodzić) o koszt utrzymania konia. Saute. Konia - zwierzę. Nie konia - wierzchowca.
Czyli - np. ja źle zrozumiałam. Oszacowałam wszystko, co wybyło z portfela dzięki koniowi. "Dzięki" a nie "przez" bo przecież portfel powinien dbać o linię, nie? 🙂
a dla mnie koszt utrzymania konia to jest WSZYSTKO
wszystko - dosłownie co wydaję w związku z koniem - bo jakby go nie było to bym nie wydawała (pomijając osoby z "patologią" które kupują 100 czapraków a konia nie mają)
więc wliczam i dojazd i bryczesy i sprzęt i wszystkie inne duperele
bo gdyby konia nie było - i wydatku by nie było
mając swoją firmę też licze wszystko dosłownie - nie mogę przecież udawać, że kupiony papier do drukarki nie jest "kupiony" - bo jakby firmy nie było to bym papieru nie kupowała
Ja też wliczam wszystko co wydaje na konia czyli od pensjonatu zaczynając a na drobiazgach typu smakołyki kończąc. Kosztu samego kupna zwierzaka, nie wliczyłam, bo wg mnie to koszt jednorazowy i nie wchodzący w kategorię "utrzymanie". To tak jak kupno mieszkania czy auta to jedno a ich utrzymanie to drugie.
[quote author=halo link=topic=1957.msg2043664#msg2043664 date=1395168525]
Smok10, Nestor ma rację. W tym wątku chodziło (miało chodzić) o koszt utrzymania konia. Saute. Konia - zwierzę. Nie konia - wierzchowca.
Czyli - np. ja źle zrozumiałam. Oszacowałam wszystko, co wybyło z portfela dzięki koniowi. "Dzięki" a nie "przez" bo przecież portfel powinien dbać o linię, nie? 🙂
a dla mnie koszt utrzymania konia to jest WSZYSTKO
wszystko - dosłownie co wydaję w związku z koniem - bo jakby go nie było to bym nie wydawała (pomijając osoby z "patologią" które kupują 100 czapraków a konia nie mają)
więc wliczam i dojazd i bryczesy i sprzęt i wszystkie inne duperele
bo gdyby konia nie było - i wydatku by nie było
mając swoją firmę też licze wszystko dosłownie - nie mogę przecież udawać, że kupiony papier do drukarki nie jest "kupiony" - bo jakby firmy nie było to bym papieru nie kupowała
[/quote]
No właśnie,widzę że trzeba mieć własną firmę ,żeby umieć wyliczać realne koszty. Ja niestety też nie mogę się oszukiwać ,a szkoda bo może wtedy byłbym szczęśliwszy .( żyjąc w niewiedzy ) 😎
Mnie też śmieszy dzielenie tych kosztów. I uważam, że jak to zwykle bywa, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia albo inaczej od zasobności portfela. Gdy liczymy każdy grosz, a chcemy mieć drogie hobby to oczywiste, że nie kupimy dziś kolejnego czapraka bo za tydzień braknie nam na opłatę za pensjonat. Naszemu koniowi kolejna "szmata" do życia niepotrzebna ale owies i siano owszem. Prawdą jest, że gdybym nie miała konia nie kupowałabym tych wszystkich pierdoletów, bo po co. Nie wydawałabym kasy na pracownika, wetów, kowali, trenerów, dużo można wymieniać.... Więc dla mnie wszystko co wydaję "dzięki" i "przez" jest kosztem posiadania koni i jedyne co te koszty determinuje jest to ile mam w portfelu. 😉
Czyli wynika z tego że fanatycy kasy nie liczą,natomiast realiści twardo stąpający po ziemi i do tego na własnym rozrachunku muszą liczyć każdy grosz. 🤔 Tak , to często psuje zabawę 🤣
Czyli wynika z tego że fanatycy kasy nie liczą,natomiast realiści twardo stąpający po ziemi i do tego na własnym rozrachunku muszą liczyć każdy grosz. 🤔 Tak , to często psuje zabawę 🤣
No tak. Policzyłeś za mnie, ja jeszcze doliczyłam. Nie jestem fanatykiem. Tylko co takie wyliczenie zmienia w moim przypadku? Starej klaczy nie utłukę, rowerem 100 km do stajni nie dojadę, stajni z powodów osobistych nie zmienię. Wydatki związane z koniem są z puli " przyjemności" czyli wakacje, lepsze ubrania, kosmetyki i inne. A z moim talentem do "pomagania" zaraz bym pewnie je komuś wsadziła pod ogon na jego potrzeby.
Mam swoje zwierzę, swoje miejsce, zajęcie na weekendy. Utrzymuję się w dobrej, jak na mój wiek, kondycji. Poznaję ciekawych ludzi. mam mnóstwo przygód. Jestem na wsi, na powietrzu, co po zasmogowanym mieście ma znaczenie. Kosztuje. Trudno.
Nie wiem, czy zauważyłyście, ale nawet same podkreślacie to, że część z tych kosztów to koszta utrzymania waszego jeździectwa, a nie konia.
A niektórzy konia nie mają tylko do jazdy (może to dla większość abstrakcja). Posiadają konia towarzysza, emeryta, do "cieszenia oka" czy też jako kosiarkę do trawników.
I taki koń UTRZYMA się bez kosztów na bryczesy i rzeczy potrzebnych dla człowieka.
U mnie pensjonat 600zł, + pasza 70 + kopyta 40 w sumie 710zł miesięcznie.
Krezuską nie jestem więc na czapraki nie wydaję (w sumie mam tylko dwa), ale na smakołyki dla konia 4-5zł codziennie (marchewki, jabłka, gruszki, banany), czyli 120 miesięcznie.
Smok10, ale ja Ci zadałam pytanie - dlaczego mam liczyć jako koszt utrzymania konia coś, co i tak bym poniosła - konia nie mając? Temat wątku jest jasny - ile kosztuje utrzymanie własnego konia. Dlaczego mam liczyć coś, co i tak bym zapłaciła własnego konia nie mając.
Różne rzeczy mogą mnie interesować:
1. teraz jeżdżę w szkółce, chciałbym mieć własnego konia, ile by mnie to kosztowało?
2. mam już konia w dzierżawie, ile by mnie kosztował własny koń?
3. mam już własnego konia - "czy nie przepłacam", albo "ciekawe ile inni płacą"
1 i 2 pomagają oszacować czy mnie stać na własnego konia, 3 pomaga optymalizować wydatki.
Powiedziałbym, że koszt zakupu konia nie wchodzi nigdzie, bo to sprawa jednorazowa/indywidualna; koszt siodła, czapraków, derek, maści itp - do 1 i 2; koszty pensjonatu, wyżywienia, leczenia itd - 1, 2, 3.
Oblivion, skąd jesteś / gdzie masz pensjonat?
Ja linka do tego tematu podrzuciłam osobie, która pisała, że "odkłada na konia". Jestem pewna, że nie była świadoma ile to wszystko kosztuje, a tutaj super było to opisane.
Dopóki nie zaczęły się przepychanki słowne. 🙁
Strasznie sie ludzie zbulwersowali że te koszty to nie koszty a inne no to są koszty ,a każda osoba która chce wiedzieć jakie są realne koszty posiadania konia będzie umiala policzyć to co go interesuje.Kreatywną księgowość będzie prowadził ten co już konia ma i boi się policzyć
albo ktoś kto się chce świadomie oszukiwać ,ten kto stoi przed zakupem raczej najpierw przeliczy czy go aby stać na posiadanie własnego konia.
Strasznie sie ludzie zbulwersowali że te koszty to nie koszty a inne no to są koszty ,a każda osoba która chce wiedzieć jakie są realne koszty posiadania konia będzie umiala policzyć to co go interesuje.Kreatywną księgowość będzie prowadził ten co już konia ma i boi się policzyć
albo ktoś kto się chce świadomie oszukiwać ,ten kto stoi przed zakupem raczej najpierw przeliczy
Nie wiem czy to adresowane do mnie, ale tak odebrałam. Ja się nie oszukuję. Mnie liczenie 11 lat a nawet roku w ogóle nie jest potrzebne. Bo nic nie zmieni.
ekhm LKJ Lublin
O kurcze, już 600zł w LKJ biorą? 😲