Ale co, jak tu jest pięknie? Krajobrazy, pagórki, rzeczki, morze niedaleko. No i perełka: samo miasto York. Stare, pełne małych, ciasnych uliczek. Czas jakby stanął w miejscu. Cudnie.
Codziennie z córcią spacerujemy w takich klimatach. Pogoda iście wiosenna, po kilkanaście stopni, zielono:




No ale to jest Anglia, północna Anglia, czyli deszcz, wiatr i zimnica na porządku dziennym. Ale można się przyzwyczaić.
A nasz miasteczko - Malton - brzydkie, trudno. Ale to jest zagłębie wyścigowe, więc pracy w bród, jak ktoś chce. Warunki niezłe, zarobki lepsze niż w innych dyscyplinach. Może warto spróbować?