No kochani, właśnie o to chodziło. Chwalmy się, bo jest czym, szczególnie, że większość z nas w tym czasie również udzielała się na volcie a potem re-volcie i to "tylko forum" wielu rzeczy nas nauczyło, pozwoliło spojrzeć obiektywnie innym i podsunąć nam ciekawe spostrzeżenia, wymienić się doświadczeniami, czy po prostu zapytać mądrzejszych, bardziej doświadczonych.
Chciałam też przywołać do porządku osoby, które jednak chcą z tego wątku zrobić wątek interpretacyjny.
Branka, 🤬 Myślę, że fajnie, żeby na tym forum, posądzanym o chamstwo, zawiść i takie tam inne przymioty, pokazać, że tak naprawdę wszyscy tutaj sobie na wzajem kibicują i podziwiają cudzą pracę. Mimo niesnasek i nieporozumień. Bo przecież prawda jest taka, że budowa konia i jego rozwój nie oszukują. Różne są metody, czasem wiele nas dzieli, ale przecież wszystkim zdroworozsądkowym zależy właśnie na poprawie swoich umiejętności jeździeckich. A jeśli te się poprawiają, to i koń się poprawia i tego nie da się oszukać i przeskoczyć.
Proszę więc nie offtopować, tylko pisać same miłe słowa. Jeśli komuś się coś nie podoba, niech albo powstrzyma się od komentarza, albo po prostu niech wyśle PW do osoby, którą chce o coś zapytać. Tak będzie najłatwiej. Postuluję, żeby to był wątek PEACE & LOVE.
Wstawiam zatem wyniki swojej pracy z moją klaczą na przestrzeni 3 lat (na pierwszym zdjęciu 6 letnia, na drugim 9 letnia)






Ja jestem dumna z tego, że zimą (zdjęcie w derce) na zawodach klacz wyglądem zupełnie nie odstawała od koni "szportowych" kupionych za niebotyczne kwoty. Ludzie przychodzili i pytali jaki klacz ma "papier", bo jest super.
Jestem dumna z tego co udało nam się już osiągnąć, choć pzyszedł czas na uporządkowanie umiejętności i wejście w kolejny etap szkolenia. Trochę trza się cofnąć, by pójść naprzód.
Jestem dumna z tego, że dziś, mimo, że nie było trenerki, a koń był sztywnawy, potrafiłam opanować swoje naprawdę słabe nerwy i przypominałam sobie wciąż słowa trenerki "przecież umiesz, wiesz jak to zrobić, skup się tylko i uspokój, a możesz z tym koniem zrobić wszystko" jak mantrę. Efekt, koń się rozluźnił i pracował naprawdę ciężko jak na ostatnie czasy.
Dumna jestem też z tego, że z wielu spraw już zdaję sobie sprawę i nie zaprzeczam bez sensu. Że nawet jeśli mam jakąś ułomność, to o niej wiem i staram się ją przezwyciężyć ciężką pracą.
Dumą napawa mnie też to, że pośród wielu szkoleniowców-oszołomów w końcu natrafiłam na osoby, które wskazały mi drogę i sprawiły, że chcę nią podążać.
No i najbardziej dumna jestem z mojej klaczy, która dzielnie i cierpliwie znosiła wszystkie moje odpały, że wybaczyła mi wszystkie niesprawiedliwe kary i moją głupotę. Że mimo wszystkich nieporozumień nie straciła chęci do współpracy ze mną. Że jest po prostu koniem moich marzeń.
Dziękuję Ci kochana Poleńko! 😍