System opieki zdrowotnej

nie wiem...  nie mam pojęcia.
Jeszcze rozumiem, kiedy lekarz pracuje w szpitalu w poradni i na mieście w takiej samej poradni. Wtedy faktycznie, może przy braku chętnych pacjentów (????) przerzucać ich z poradni szpitalnej do poradni na mieście. Ale to jakiś absurd! Poradnie na fundusz nie miewają pustek! Ani szpitalne, ani te na mieście!

Mi tam rybka, czy pracodawca u którego robię daje mi kasę z funduszu, czy z własnej kieszeni. Widocznie mam małostkowe widzenie sprawy. Mój świeży bulwers jest z tego powodu, że tak jak siedzimy wszystkie 4, tak rzucamy prace w tych NZOZ-ach. Wiemy, że raczej nikt tu dojeżdżać nie będzie. Zostawiamy cały tłum chorych psychiatrycznie bez pomocy!!!!!  🤔 Możecie mi nie wierzyć, ale to nie jest przyjemne uczucie.  🙁 Mimo, że jestem przecież tylko "konowałem pazernym na kasę"...to jednak uczucia widocznie jakieś mam.  😤
Bezsens
Tu masz wstęp do sprawy. Będą nagłaśniane takie przypadki, żeby reformę zrobić.
Jeśli nadal będą w szpitalach płacić tak jak płacą, a wymagać TOTALNYCH lojalek, to szpitale zostaną puste! Będą tam tylko ordynatorzy, młodzi, którzy się szkolą i ci, których po wyszkoleniu obowiązuje lojalka na kasę przez ok 3 lata. Żaden specjalista mając 40- 50 lat, nie będzie pracował za 4200 z włączonym w to stażem pracy i 4 nocami i podpisaną lojalką że NIGDZIE już nie dorobi, bo się może przemęczyć i za słabo leczyć!
Skoro można iść na kontrakt i zarabiać 3 razy więcej.
Jeśli będą chcieli zmusić lekarzy do zmniejszenia ilości wypracowanych godzin w tygodniu, będą chyba musieli płacić więcej. Bo ja tego inaczej nie widzę.
Niedawno rozmawiałam z lekarzem 29 letnim, jeszcze bez specjalizacji. Zarabia "na rękę" 7200,00 zł.  👀
W szpitalu. Przechwalał się?
Na 1 etacie???  😲 Zazdroszczę... Chyba, że to jest etat kontraktowy + dyżury w oddziale - ale wtedy znacznie facet przekracza ustawową ilość godzin pracy dyżurując! I nie liczy się, do rozmowy i zmuszaniu do bycia tylko i wyłącznie na 1 etacie bez przekraczania ustawowych obowiązkowych godzin. ( pewno by się ten koleś nadawał jako przykład do tego Twojego artykułu, że w tygodniu w domu prawie nie bywa i mieszka w szpitalu)

Rozstrzał w szpitalach jest duży. Ale nie aż taki za 1 etat! Mam Ci pokazać wydruki z kadr swoje i starszych koleżanek, żebyś uwierzyła?  😀 Ani w moim mieście, ani w miasteczkach okolicznych, w których tez bywam w celach zarobkowych nikt nie ma takich stawek.

Tak sobie właśnie pomyślałam, że może chodzi o to, by zmusić lekarzy, że jeśli chcą dorobić, to muszą iść na kontrakty. Że jak coś spieprzą z przepracowania, żeby sami za to odpowiadali. Ale przecież, każdy kto tak dorabia po ustawowych godzinach JEST na kontraktach, albo umowach- zleceniach na swój własny gabinet i tak i tak sam za siebie i swoje błędy odpowiada.
cuda się zdarzają 😉 . Chociaż może być w tym ziarnko prawdy, na pewnym dopiero co sprywatyzowanym oddziale młodzi lekarze zarabiają więcej od tych z 20letnim doświadczeniem i tytułami. A nie można takiego zostawić samego na dyżurze, trzeba wszystko sprawdzać...
Jednak w dużej większości młodych pracuje praktycznie na wolontariacie...
Tunrida, ja Ci wierzę. Bez żartów. Może młody doktor pracuje, jak opisujesz, albo tak ściemniał tylko. Wolałam zapytać.
Ja go mało znam (syn znajomej) i nie wiem czy mówił prawdę. Rozmowa była w kontekście wet a medyk ludzki- zarobki.
Na korzyść ludzkiego. Nie skomentowałam. Wysłuchałam. Pomyślałam o kosztach weta w prywatnej /własnej lecznicy.  😕
Etat bez specjalizacji u nas to coś lekko ponad 2 tysiące. No niech w wielkim mieście ma te 3 z kawałkiem. Jeśli pójdzie dyżurowac na oddziale kilka dyżurów ( a mają dobre stawki) + dyżury w NPL-u ( które czasami są przy szpitalach) ( bo nie sądzę by mógł dyżurować na SOR-ze bez specjalizacji) to może tyle wyciągnąć.
Tyle, że jest to właśnie dramatyczne przekraczanie czasu pracy. To o czym piszą w tym artykule, który linkujesz. 8😲0-16😲0 jesteś w pracy, potem zostajesz na dyżur nie idąc nawet do domu, a potem po dyżurze myjesz się w zlewie i zostajesz 8😲0-16😲0 pracując dalej. I jak tak będzie dyżurował, to tyle wyciągnie. Jest to możliwe.

edit- dzwoniłam do pracodawcy, u którego mam się zwolnić za 3 miesiące. Załamany z lekka. Każe iść, skserować tę lojalkę i mu pokazać. Liczy, że może jest taka, że pracując w oddziale jednak mogę przyjmować na mieście w poradni.

rul- bez przesady. Nie znam ani jednego lekarza na wolontariacie! Jednak medycyna to taki kierunek, który raczej gwarantuje ci zatrudnienie. Najwyżej, żeby zarobić musisz mieć kilka miejsc pracy/zatrudnień, ale wolontariat?? Nie.  🙂 Co jak co, ale praca to jest. (może chodziło ci o rezydenturę?)
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
06 marca 2014 11:31
Brat opowiadał o doktorku, który pracuje w trzech szpitalach. Raz po nocnym dyżurze pojechał na dzienny dyżur nie do tego szpitala i musiał szybko pojechać do właściwego.
Tak nie powinno być, żeby lekarz pracował w trzech miejscach praktycznie cały czas. Czy on w ogóle leczy? Pewnie odsypia... A pieniądze zarabia.
tunrida-to jest 'wolontariat' czyli głodowe stawki 😉

To o czym piszą w tym artykule, który linkujesz. 8😲0-16😲0 jesteś w pracy, potem zostajesz na dyżur nie idąc nawet do domu, a potem po dyżurze myjesz się w zlewie i zostajesz 8😲0-16😲0 pracując dalej.
a potem jeszcze praca dodatkowa-przychodnie itd, w między czasie trzeba coś zjeść, zamknąć oczy na 15minut...
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
25 marca 2014 05:38
Tu wrócę do procedur by nie zaśmiecać "onkologicznego". Najprostsza rzecz: trafiam na ratunkowy z podejrzeniem zawału (poz nie chciał ryzykować, bóle za mostkiem były silne, choć zasadniczo źyłam i EKG nic nie pokazywało). Zrobiono EKG po raz kolejny, zlecono badanie krwi ). Oczywiście zawał nie wyszedł, lekarz uznał ze mam stresującą pracę (służba zdrowia 😉) i że to pewnie nerwowe. Przepisał lek przeciwbolowy i wysłał do domu. Bliżej miałam do pracy (przychodni) to po drodze poszłam się wymeldować u szefostwa i zajrzałam z wynikami do POZetowca. I tak patrzymy patrzymy w wyniki a tam niziuśki pozio potasu. Którego niedobory wyglądają bardzo podobnie do zawału. Głupotka. Ale lekarz na SOR nawet na nie spojrzał. Bo wiedziałby że to to. I wysłal do POZ owszem ale z sensowniejszą diagnozą. A gdybym nie pracowała w przychodni i nie polazła więcej do POZ? Co by mi jeszcze diagnozowali zamiast kazać uzupełnć dietę i połykać tabletki?
A to prawda, że teraz NFZ będzie refundował tylko te badania specjalistyczne, gdzie na koniec będzie trafna diagnoza?  👀
galopada_   małoPolskie ;)
25 marca 2014 06:41
To byłaby największa głupota świata  🤣 przeciez badanie ma służyć do potwierdzenia albo ograniczenia ,,pola działania". I jeśli diagnoza będzie nietrafna to co? Lekarz ma płacić za to badanie? Już prędzej nie skieruje pacjenta na to konkretne badanie żeby (w razie jakby się nie potwierdziło) nie płacić z własnej kieszeni. Po co własciwie miałby je robić gdyby miał pewną diagnozę?  🙄
przestańcie...  to jakiś bezsens, nie ma w ogóle o czym rozmawiać  😀
przestańcie...   to jakiś bezsens, nie ma w ogóle o czym rozmawiać  😀

O tym mówił wasz Prezes Izby, dlatego pytam. To faktycznie skróci kolejki, bo będzie tylko badany garbaty w kierunku posiadania garbu.
Ciekawe, kiedy ktoś się ośmieli wspomnieć, że bilans nie zgodzi się tak długo, jak będzie trwał bastion KRUS ?
Oddziały psychiatryczne są rozliczane inaczej niż pozostałe oddziały szpitalne. Ale wszystkie pozostałe są rozliczane tak, jak teraz napiszę.
To fajne jest, więc warto o tym wiedzieć.
Każda choroba jest wyceniona przez fundusz na ileś tam jednostek. I za każdą jednostkę fundusz płaci pieniądze. I co roku dyrekcja szpitala negocjuje z funduszem cenę za jednostkę. Im wyższa cena, tym lepiej dla szpitala. Np- zapalenie krtani tyle a tyle jednostek. Operacja laparoskopowa wyrostka- tyle a tyle jednostek. Zakrzepica naczyń- tyle i tyle jednostek. A w tym roku cena za jednostkę to tyle i tyle złotych.

Przychodzi schorowany pacjent do oddziału wewnętrznego. Lekarze badają. A że pacjent schorowany i chorób ma dużo różnych, to robi się dużo różnych badań. I leczy się na dużo różnych chorób.
A za co zapłaci fundusz? Nie zapłaci za te wszystkie badania. Ani za to całe leczenie. Fundusz zapłaci TYLKO za leczenie tego rozpoznania, które jest jako pierwsze na wypisie. I nie zapłaci za to, ile FAKTYCZNIE to leczenie kosztowało, ale tylko za to, ile jest przyznanych punktów na tę chorobę.
Czyli jeśli chory ma napisane jako pierwsze zapalenie płuc, to fundusz zapłaci tylko tyle pieniędzy ile się należy za punkty przyznane zapaleniu płuc. Czyli-np zapalenie płuc jest ocenione na 25 punktów i tyle szpital dostanie.
I nie ma znaczenia, czy chory miał tylko jedno RTG tych płuc, czy też dodatkowo tomografię czy rezonans 2 razy. Nie ma znaczenia, że przy okazji ma cukrzycę i badano mu dno oka, że miał infekcję układu moczowego i poszły 2 posiewy moczu. Nie ma znaczenia, że skarżył się na bóle kręgosłupa i przy okazji zrobiono mu rtg kręgosłupa.
Jako pierwsze jest na wypisie zapalenie płuc, wycenione odgórnie na ileś punktów i tylko tyle fundusz zapłaci.

Nieźle, nie? I jak szpitale mają nie mieć długów?  Jeśli mają leczyć tak, jak pacjent by chciał być leczony ( czyli... diagnoza wszystkiego co dokucza i badania wszelakie wszystkiego co dokucza) to niestety generuje to straty.
I siedzi się potem i duma mając chorego jak nie wejść w koszty i jak zrobić, żeby był i i wilk syty owca cała.  🤔
Szpitale mogą nie mieć długów ba mogą nawet przynosić zysk! I przy tym mogą przyjmować nawet tych pacjentów, których inne szpitale nie chcą.
Fakt, że z personelu niedługo zostaną cienie a tym, że nadejdzie lato martwimy się już w styczniu.... 🤬
                                                  ZAWSZE CHCIAŁAM TO ZROBIĆ

Tak wygląda oddział psychiatryczny w moim mieście. I tak wygląda WIELE innych oddziałów w innych miastach. NIKT O PSYCHIATRIĘ NIE DBA !!

wejście



brama wejściowa





korytarz zewnętrzny





widok za "ogród"



Wchodzimy do środka



stołówka



kącik wypoczynkowy ( kiedyś zamiast choinki był telewizor zanim nie zdechł)



prysznic



toalety





sale chorych





W takich warunkach pracowałam przez ostatnie lata. I w takich warunkach leczyli się u nas chorzy! I co zadziwiające ...  ZAWSZE mieliśmy założony oddział pod korek. Full, pełno i kolejka oczekujących.
Służba zdrowia.... 

Dziś przenosimy się na pałace. Ale to MY. A co z innymi oddziałami?



Pamiętam jak przenoszony był grudziądzki szpital (oddział dziecięcy przenieśli kilka lat wcześniej). Z podobnych warunków do cywilizacji... teraz ten stary... hmmm... jakoś tam się pamięta, że to było, ale jak pokazała zdjęcia, to wierzyć się nie chce.
W Grudziądzu budynek starego szpitala zburzono. Już nawet horroru nie ma gdzie kręcić 😉
STRASZNE. Czeczenia. Współczuję. Iron Doctor z Ciebie.  :kwiatek:
p.s
Dla przeciwwagi galeria stomatologa, gdzie bywam:
http://www.liderdent.pl/galeria.html
100% prywatny, bez NFZ.
Tania, jakby tam nie było i tak mi się nie podoba. Gabinet stomatologa, to rzeźnia i tyle. Jak śliczny by nie był, to ten foteeel... 😉
Chociaż ostatnio nie mam niby przykrych doświadczeń...
Tania, jakby tam nie było i tak mi się nie podoba. Gabinet stomatologa, to rzeźnia i tyle. Jak śliczny by nie był, to ten foteeel... 😉
Chociaż ostatnio nie mam niby przykrych doświadczeń...

Ja chodzę do tego zielonego gabinetu.  😍 Zaskoczyła mnie procedura przygotowania pomiędzy pacjentami. Pani asystentka psika wszystko, wymienia końcówki i w ogóle. Pierwszy gabinet, gdzie się nie brzydzę. No a pani doktor pozwala odpoczywać, oddychać, wypluwać do woli. I ciągle pyta czy mi dobrze. Nie krzyczy, że się ślinię, że język mi włazi, że mam za małą paszczę. Frontem do Klienta.
teść potrzebował na oddziale pampersów. oddział nie zapewnia, bo ... nie ma. lekarz prowadzący poza szpitalem ani rodzinny recepty na pampersy wypisać nie chce, bo nie może, bo pacjent pod opieką oddziału, więc oddział zapewnia. albo kupić samemu bez refundacji za krocie, albo będzie człowiek siusiał w materac.

leżalam na ginekologii. po ciąży tuż. codziennie kilka razy wymieniali mi wenflon, bo wypadał, bo plastry same się odklejały. takie do niczego. bandaży... nie ma, bo się skończyły. pielęgniarka musiałaby chodzić po oddzialach pożyczać. no to nie poszła. a mnie kłuli po kilka razy dziennie. w końcu obwiązałam rękę z wenflonem paskiem od szlafroka, bo miałam dość kłucia. ordynator zauważył na obchodzie. pielęgniarki mnie okrzyczały, że co ja sobie wyobrażam i w jakim świetle je stawiam. Święcie przekonane, że powinnam dawać się kłuć w imię ich dobrej opinii.

co z tego, że te oddziały ładniejsze niż Tunridowa psychiatria, skoro takie rzeczy są normalne?
Z pampersami to ja mam jeszcze inne, złe, doświadczenie. Nie można w żadnym razie zostawić większej ilości np. w szafce przy łóżku, bo tajemniczo znikają. Trzeba na bieżąco przynosić.  🙁
A te szafkostoliczki starego typu to chyba sam Diabeł wymyślił.
tata przeleżał kilka dni na OIOMie. i tam go karmili. łyżką. 2 razy dziennie trzeba było donosić, bo ... ginęły. ŁYŻKI.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
01 kwietnia 2014 08:44
jestem w szoku. Te zdjecia to naprawde Czeczenia  😵
To ja narzekalam ostatnio na brak herbaty 24h na dobe na odziale. Az wstyd  🙄
Ja nie wiem jak taki odzdzial ma poprawic psychiczne zdrowie ludzi?
Prima Aprilis??
Bardzo ciekawy jest wynik ankiety. Pfff.....
tunrida, w Gnieźnie wygląda tak samo, 100-letnie budynki, 60-letnie wyposażenie, na ścianach obrazki robione przez pacjentów w ramach terapii, na korytarzach przerażeni, smutni ludzie.

Tania, o tych zmianach mówią już przynajmniej od 2 tygodni.
Chyba każde miasto ma taki szpital.
A najzabawniejsze jest to, że personal w takich szpitalach jest równie zacofany, jak cały budynek. We Wro też mamy taki problem. Na szczęscie do końca roku się rozwiąże, ale na razie to koszmar.

Z kolei w szpitalu w Kostrzynie na jednym w oddziałów uderzył we mnie nietoperz. Zamieszkały tam i latają, a jak się chodzi po ciemku to głupieją. Ekstra.
No właśnie wiem, że to tak wygląda. Bo psychiatrię wszyscy mają w nosie.
My od dziś jesteśmy na pałacach. Dziś mi z grafiku wypada wolne ( uroki pracy zmianowej, jak w fabryce) Ale podobno pacjenci w szoku nie mogą się odnaleźć w nowym oddziale.  😍
Ale WIEM jak to wygląda w innych miastach. Syf, dno i wodorosty.  🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się