Co mnie wkurza w jeździectwie?
Łysy placek mi się na czubku zrobił - na szczęście, odkąd jeżdżę mniej koni, to wszystko zarosło 😉
o kurczę 😲
może za luźny był i wycierał włosy?
strzemionko, nie był luźny, ja jestem zboczona na punkcie dobrze dopasowanych kasków 😉 Ale byc może jest zarenko prawdy - albo obcierał głowę, albo z krążeniem były jakieś problemy w tamtych rejonach...
Z mojej strony to wygląda tak: czyszczę, siodłam, sprzątam, karmię (w zasadzie niemal wszystko) w skórzanych rękawiczkach 🙂 takich jak się normalnie chodzi, po prostu miałam stare, niebieskie skórzane, dopasowane i fantastycznie mi się w nich pracuje w stajni. Jedyne chyba do czego się nie nadają to to plecenia ogona/grzywy, nie są aż takie 'czuciowe' 🤣 i paznokcie dają radę (choć mam w miarę krótkie, bo niestety się łamią bez znaczenia czy jestem w stajni czy nie). Na szczęście z włosami i cerą nie mam najmniejszych problemów 😅
Z podobnych rzeczy - albo fajne, bujne włosy, albo jeżdżenie kilku koni dziennie.
Albo fajna, gładka cera, albo zabrudzona, zapryszczona twarz po całym dniu pracy w kurzu i błocie
Mam fajne bujne włosy, nijak mi w tym konie nie przeszkadzają
Do stajni związuję / zaplatam / cośtam ogarniam
Latem zawsze zaplatam.
Z cerą też nie mam problemów większych 🙂
Zatem to raczej kwestia osobnicza, nie problem samych koni
Fakt faktem pazury krótkie o lakierze mogę zapomnieć 😫
Ja osobiście nienawidzę mieć długich paznokci, mało praktyczne to jest w stajni i po prostu mi przeszkadzają 😉
Co do włosów, to mam długie i nigdy nie miałam z nimi żadnych problemów w związku z końmi 😀
No właśnie problem w tym, że muszę mieć dość długie paznokcie. Mam strasznie męskie dłonie i jak sobie je wypiłuje 'na 0' to szlag zaraz mnie trafia jak muszę na nie patrzeć. Nie są one też jakoś szczególnie długie, jednak zazwyczaj kończą połamane i całe brudne 🙇
Shellac dobry na wszystko 😉
To ja jeszcze z niezłym ciśnieniem po dzisiejszym treningu napiszę: jak mnie wkurza moja jazda 👿 Jak nogi ostatnio były ok, tak teraz żyły własnym życiem. Idę na lonżę, muszę się w końcu ogarnąć 🤬
Ja chodzę srednio co 2 miesiace na manicure japoński. Koszt 50zl a ma soe swiety spokoj. Wygladaja na zdrowie, nie łamią sie, jeszcze te pasty powodu, ze lekko si świeca. Jak dla mnie opcja idealna. Mozna tez raz isc do salonu i popatrzeć jak to sie robi a pozniej zamowic w internecie ten zestaw. Taniej wyjdzie napewno. A japonczyk dobry na wszystko! Kiedys jak jechałam na wakacje z koniem, to dzien wczesniej doprowadzilam paznokcie do ładu. Przy pakowania konia i rzeczy do transportu poszły mi 3 paznokcie. A dojechalam z 1 całym. Malować nigdy nawet nie probowalam. Jedyne co robilam hybryde (niby trwalsze). Ale zazwyczaj wizyty w stajni nie wytrzymywala i mialam odpryski.
Nie wiem co dla was znaczą długie paznokcie 😉 ale ja krótkich nie miewam zazwyczaj nigdy, nie znoszę jak są za krótkie :P Jak sobie obcinam, to też nie za krótko. Przy koniach noszę długie i rzadko mi się łamią, ale ja mam w sumie bardzo mocne paznokcie. I strasznie szybko odrastają 😉
Większość rzeczy jednak wolę robić w rękawiczkach.
Laski, ale Ikarina i ja piszemy tu o CODZIENNEJ PRACY przez 8-10 godzin przy koniach, nie o odwiedzeniu swojego konia w pensjonacie na 2 godziny dziennie. Nie ma szans, żeby zawodowo pracować przy koniach i mieć długie paznokcie.
A ja się nie zgodzę 😎 Też nie lubię zbyt krótko obciętych, często noszę dłuższe. Ba! Nawet maluję i jakoś żyją 😉 Rzadko zdarza się, żebym któregoś złamała. Przeżyły nawet taszczenie 800 cegieł na myjkę 😉
vissenna 15 lat miałam własną stajnię trochę w niej pracy codziennie było... Z tym, że jak pisałam - nie miewam długich paznokci. Za tu długie włosy jak najbardziej 🙂
Przy czym rzeczywiście przyjeżdżając sobie 3 razy w tygodniu "do konika na godzinkę" - można te długie pazury zachować 😉
A ja Wam powiem że jeśli chodzi o mnie to nie ważne czy akurat koń mi stoi w pensjonacie i spędzam tam 3h dziennie, czy też mieszkam pod stajnią i od karmienia do karmienia roboty full to moje paznokcie wyglądają masakrycznie. I to nie tyle, że muszę je skracać, ale nawet te krótkie mi się łamią, rozdwajają i inne cuda niewidy.
Gdy nie jeżdżę, paznokcie mam bajeczne, chociaż potrzebują trochę czasu na zregenerowanie się.
O włosach się nie wypowiadam, bo 10ciu koni dziennie nie jeżdżę, ale zimą im to nie przeszkadza, i tak mróz i związywanie je niszczy.
a ja miałam tipsy, wywalałam gnój z 8 boksów i nic się nie działo 🙂
a na wszystkie problemy z paznokciami polecam odżywkę z Rosmana za 10zł - eveline 🙂
efeemeryda, wywalanie gnoju akurat najmniej niszczy paznokcie 🙂
Dla mnie najgorszą rzeczą dla paznokci jest np zwykły plażowy piasek, niszczy je na amen.
a na wszystkie problemy z paznokciami polecam odżywkę z Rosmana za 10zł - eveline 🙂
To też polecam, jest BOSKA.
Mi dłonie nieszczy wszechobecna woda. Mycie poideł, żłobów, etc...
Paznokcie brudzą się i niszczą np. od szorowania kopyt (też w wodzie)
A do czyszczenia koni, żeby nie zachodziły brudem, zwykłe silikonowe rękawiczki, bo włażący piach też niszczy 🙂
Po zdjęciu tipsów, dzięki tej odżywce, mam tak sztywne paznokcie jak sztuczne 😀 a całe życie miałam wręcz papierowe - dlatego też nosiłam tipsy przez 6lat 😉
A do czyszczenia koni, żeby nie zachodziły brudem, zwykłe silikonowe rękawiczki, bo włażący piach też niszczy 🙂
Nie wyobrażam sobei czyszczenia i siodłania koni w silikonowych rękawiczkach... Poza tym jednorazowych trzeba by kilka par dziennie zużywać...
_Gaga, ja też ;o
efeemeryda, nosiłaś kiedyś właśnie takie rękawiczki? Po 5 minutach ręce są uduszone, po kilkunastu zmacerowane - nie wyobrażam sobie efektu jaki mogą wywrzeć na dłonie po całym dniu pracy (poza niekomfortowym uczuciem).
Cały czas ich używam i sprawdzają się super, poza tym, że dziwnie na mnie patrzą w stajni 😂
efeemeryda przy jednym koniu i 15 minutach czyszczenia OK
Przy kilku koniach + pracy w stajni juzsobie tego nie wyobrażam...
zoriczkowa skoro maszp roblem z paznokciami - zafunduj sobie biotynę. Koniom kupujemy - o sobie czasami też warto pomyśleć 😉
Najlepsza na świecie jest ta sprzedawana czasami w Tchibo - opakowanie starcza prawie na rok a pzaury wzmacniająsię niesamowicie. Szczerze polecam 😀
Kto powiedział, że jednego konia i 15minut ?
Ja Wam tylko polecam co u mnie działa, warto samemu sprawdzić i może Wam to przypasuję, a może nie 😉
Paznokcie to kwestia jak najbardziej indywidualna. Ja pracując przez kilka lat w stajni (koni około 30-40) robiłam wszystko, od sprzątania, obrządku przez zajeżdżanie młodzików, przeprowadzanie kryć po struganie kopyt, miałam zawsze długie, mocne paznokcie. Starałam się co prawda, co się dało robić w rękawiczkach, ale to nie wygodne jak dla mnie i często je zdejmowałam. Szefowa się zawsze śmiała, że ja to chyba nic w tej stajni nie robię, że takie pazurki mam 😁 . Skórę na dłoniach miałam za to koszmarnie przesuszoną, zwłaszcza zimą 🙄. Z kolei cerę to miałam rewelacyjną jak tam pracowałam, cały dzień na świeżym powietrzu i słońcu 🙂 Teraz niestety musiałam pracę zmienić na biurową i skóra mi się posypała :/ Zdecydowanie przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach mi nie służy, nie dość że blada jestem jak ściana to syfy mi się robią 😵 . Poza tym zesztywniałam strasznie i kondycja w tej chwili to na poziomie "0" :/
To się pożaliłam trochę, ale w sumie to od tego jest ten wątek 😉 😁
eemeryda nie zaparzają Ci się ręce latem w tym silikonie - skoro pracujesz w nim dłużej?
_Gaga, brałam, włosy były mega (choć nie tak samo jak po siemieniu) a paznokcie takie same. Ale eveline faktycznie pomogła, nie wiem co tam za świństwo dodają, ale były mocne przez dobre parę miesięcy po zalecanym sposobie zastosowania.
A co do silikonów, nie raz zakładałam jak musiałam aplikować coś na co jestem uczulona, nie wyobrażam sobie ich nosić ani chwili dłużej. I podpisuje się pod pytaniem Gagi.
rękawiczki silikonowe są nieco inne niż lateksowe, nie przylegają aż tak ściśle do skóry, więc nie zaparzają mi się ręce, ale w lato jeszcze nie próbowałam, bo zaczęłam ich używać w zimę, w lato zwykle używam zwykłych rękawiczek.
jeśli już tak o włosach i paznokciach to polecam Capivit total action - mi bardzo pomógł, po miesiącu włosy znacznie mniej wypadały. Choć co do suplementów niestety jest tak, że jak przestajemy je brać, to problem wraca. A ciągle stosować ich nie można. Co do paznokci - nigdy nie miałam z nimi problemu, to po prostu zależy od człowieka 😉
a silikonowe rękawiczki są obleśne, ręce się w nich pocą, miałam nawet kiedyś winylowe
klik ale nie dlatego, żeby w nich pracować (bo nie wyobrażam sobie robienia czegokolwiek w nich dłużej niż 5 min) tylko smarować maścią, tłustą a nie lubię później myć rąk z takich mazideł bo raz, że wodę się marnuje, a dwa że ciężko schodzi 🙂
Jedyne co robilam hybryde (niby trwalsze). Ale zazwyczaj wizyty w stajni nie wytrzymywala i mialam odpryski.
Albo badziewny lakier, albo źle nałożona. Albo jedno i drugie... Dobrze nałożona hybryda nie powinna odpryskiwać, w stajni też nie (no... może po dwóch tygodniach ma prawo 😉).
Wkurza mnie, że w ogłoszeniach wszystko wygląda cacy, kilka mini wad jest opisanych, a nawet jak się zadzwoni to nikt Cię nie jest łaskaw poinformować, że coś ze sprzętem/koniem jest nie tak 🤔
Dopiero jak przyjedzie się na miejsce (zmarnowany cały dzień i kilkaset kilometrów przejechane) okazuje się, że "to coś" do niczego się nie nadaje i jeszcze kosztuje majątek!
Ufff... Najbardziej nie trawię marnowania czasu, bo nawet pieniądze ujdą, bo to się wlicza w te koszty poszukiwania, ale czasu mi nikt nie zwróci za brak uczciwości sprzedających 😤 😫
A mnie ostatnio drażnią ludzie, którzy za luźno zapinają pasy krzyżowe do derek. 🤬 Przy tarzaniu nie trudno o wypadek jak koń nogę w taki luźny pas włoży. Poza tym luźno zapięte pasy nie spełniają swojej funkcji, czyli nie trzymają derki w miejscu...