zajezdzanie młodych koni

aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 lipca 2013 11:08
aleqsandra, ale hak to nie kolec 🙂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 lipca 2013 11:33
w niektórych środowiskach mówi się zamiennie
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 lipca 2013 11:37
"w niektórych środowiskach" = w środowisku niedouczonych kuniareczek chyba
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 lipca 2013 11:54
dziękuję za zdefiniowanie mojej tożsamości 🙂
Teraz brakuje mi przycisku jak "Lubię to!" jak na facebooku  😂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 lipca 2013 12:01
trzeba napisać podanie do Quanty o lajki dla postów, może nie jak na fejsie, ale na wielu forach są łapki np 😉
Ja się też nie spotkałam z zamiennym stosowaniem tych nazw (dla mnie hak to hak, a kolec to kolec), ale "zdefiniowanie twojej tożsamości" wymiata  🤣
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 lipca 2013 14:45
Przede wszystkim Aleqsandra nie napisała że ONA używa zamiennie nazw kolec-hak. To, że się przyznała do przynależności do  "niektórych środowisk"  gdzie nazwy te są zamiennie stosowane - no to co ja na to poradzę.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
04 lipca 2013 15:40
mea culpa  🙇
Wiecie. Może być środowisko: ja, nad-ja, drugie-ja, pod-ja.... i mamy dość spore środowisko. 😉

Kinia16322, Może oddać ją komuś, kto potrafi lonżować?
Odświeżę, przypominając dyskusję na stronach 20, 21, może okolicznych.
Już wiem jak "to" się nazywa. "To" - stawianie nóg niezgodnie z wzorcem ruchu acz efektownie.
DAP się nazywa. Diagonal Advanced Placement.
Sankaritarina, czemu uważasz, że to ja nie potrafię jej lonżować a nie, że np ona nie umie chodzić na lonży, nie potrafi, nie szanuje człowieka ? mam ją od kilku miesięcy, nawet nie pół roku, z czego miesiąc była na zajazdce, a pozniej leczylismy kontuzje.
nie z każdym młodym koniem jest tak, że jak przypnie mu się lonżę to śmiga po kole. To hucuł, który próbuje dominować. Mogę jedynie dodać, że kobyłka śmiga na lonży, może jeszcze nie idealnie, ale szanuje człowieka 😉
Kinia16322 bo ktoś, kto potrafi lonżować poradzi sobie z takimi buntami. Jak nie samodzielnie to z pomocnikiem, który pogoni konia batem. Szczególnie w przypadku młodych koni przydaje się pomoc.
   
Własnie poradziliśmy sobie z dwoma hucułami 😉 To, że opisałam problem, nie znaczyło, ze sobie z nim nie poradzę, chyba ?  a czasami ktoś obcy może podpowiedzieć coś. Nie każdy koń jest taki sam..

z wałachem nie było łatwo, atakował na lonży, dębował i lonzowany byl w 2ie osoby.
Teraz jest tak:

To, że opisałaś taki problem, świadczyło, że możesz sobie nie poradzić. Skoro sobie poradziłaś to fajnie, tylko na przyszłość nie fukaj od razu jak ci ktoś zadaje najzwyklejsze pytanie...
Miałam na myśli dokładnie to co przedstawiła Galopada.
Witam wszystkich. Piszę o fachową porade bo znajomizałamują ręce. Mają 3 letniego konia w trakcie zajazdki. Koń po którymś usiłowaniu wsiadania chodził już nawet sam bez lonży i nie wykazywał tendencji do zrzucania. Teraz natomiast nie pozwala w ogóle się dosiąść, kilka osób próbowało z tym że wszyscy gryźli piasek. Koń nie bryka, nie dębuje, tylko wyskakuje do przodu jak torpeda i jest nie do opanowania, nie patrzy co jest przed nim czy człowiek czy sciana. Co poradzicie? Wsiadanie przy ścianie nie zdało egzaminu, bo przydusza do niej. Ma skubaniec tyle siły i taką kondycje, że po 2,5 godziny lonży na hali jest suchy. Czym to może być spowodowane?
secretary, gdzie go ujeżdżaliście? Na ujeżdżalni? Hali? Na betonie?
Na hali, koń wcześniej chodził  w bryczce i nie było problemów.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
15 lutego 2014 09:52
A jak wyglądał pierwszy etap zajezdki? Ile razy w tyg pod siodłem? Jak długie były to jazdy? Może po prostu "zmęczyli" go pracą pod siodłem. Może to też być wynikająca z tejże pracy jakaś bolesność, np. plecy. badaliście go?
secretary, może dac mu wakacje, aby koń zszedł z siły, zrobił się nieco słabszy? 2,5 godziny na lonży wcale wam nie pomaga - ba, nawet przeszkadza, sprawiacie, że koń ma w sobie więcej pary, jest silniejszy

Sprawdziłabym również siodło i popręg, poprosiłabym speca od pleców, bo to dziwne, że przy bryczce nie sprawia takich problemów, a tu nagle pod siodłem jest aż tak źle

Jeszcze inna sprawa - znam wiele osób, które zajeżdżają konie na twardym podłożu, betonie, w stajni. Ja osobiście zawsze podchodziłam do tej metody z ogromną nieufnością, jednak widziałam, że w wielu momentach pomogła - koń jest ostrożniejszy, nie wariuje aż tak bardzo
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 lutego 2014 09:54
secretary,
może czegoś  niemiłego doznał podczas poprzedniej pracy,
może siodło mu nadokuczało (np. niedopasowane, uciskające)?
Sytuację zniósł, bo nie bardzo wiedział co z tym zrobić a teraz jest już mądrzejszy 😉.
I kondycję ma lepszą i pewności siebie nabrał.

Ile czasu minęło od tego momentu, w którym chodził bezproblemowo pod siodłem?
Plecy miał sprawdzane przez weta i niby jest ok, z tego co wiem. Koń był lonżowany codziennie, co dwa dni przewieszany i próbowano wsiadać, ale nie na siłę. Koń w przewieszeniu chodzi dobrze a w momencie wsiadania teraz jeździec nie jest w stanie trafić w siodło, bo konia już nie ma pod nim. Ja podejrzewam, że tutaj był jeden błąd, udało mu się zrzucić i teraz wie, że jak pokombinuje to się jeźdźca pozbędzie.
Siodło specjalnie dobierane więc raczej to nie to.
Czas "jazdy" na nim w tych pierwszych dniach nie był długi, po prostu sie przewieszali i jak szedł ładnie to dali spokój, i na drugi dzień czy po dwóch to samo. Problemy zaczęły się ze wsiadaniem.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
15 lutego 2014 10:10
Może mieć też coś takiego, że boi się człowieka, który jest nad nim. Też mięliśmy raz takiego konia. Przewieszanie super, Ty do wsiadania, a konia nie ma. Bał się tego momentu, że coś na nim siedzi, nad nim góruje. Pomogła cierpliwa praca i przewrotnie, dziewczyna, która cały czas się nim zajmowała, musiała go trzymać, tak, żeby nie stracił jej z oczu w tym początkowy etapie. Kilka pierwszych wsiadań. Później już było ok, sama na nim jeździła, ale dopóki nie poczuł się pewnie, ona musiała być z nim na dole.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 lutego 2014 10:14
secretary,
ahaha, no mieliśmy identyko przypadek. Koń był gigainteligentny
i wsiadanie kończyło się na klęczniu jeźdźca na ziemi a koń stał sobie parę metrów dalej i patrzył,
co ten gościu tak na ziemi klęczy 😀.
Zabawa trwała ze dwa miesiące i w końcu niestety dżony rajder narodowości chińskiej został zalogowany
i problem zniknął w ciągu tygodnia.

Oczywiście wsiadanie dżonego nie stanowiło żadnego problemu i bieganie z nim również nie.
Najfajniejsza zabawa była właśnie ze startowaniem do przodu.
ms_konik, super jest ten Dżony, taki spokojny i zrelaksowany na tym koniu.  💘 I jaki dosiad - taki głęboki i ta lekkośc...

Znam paru jeźdźców korzystających z usług Dżonego. Bardzo sobie chwalą współpracę 😉
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 lutego 2014 10:27
ikarina,
naprawdę bardzo pomocny bywa.
Akurat na tym zdjęciu nie ma jeszcze unieruchomionych rąk.
Żyły one takim intensywnym życiem, że postanowiliśmy je jednak przymocować 🙂.


Ale Dżony nie siedzi czasem tyłem? toż to woltyżerka :P  😉
Donia Aleksandra, siedzi przodem, ale ręce ma tak delikatne i zrelaksowane, że aż zginają się w drugą stronę 😁
Mozii Na pw podeślę Ci filmik co on robi. Jest mega grzeczny, ale ucieka przed wsiadaniem czy na spokojnie czy na szybko. Jeżeli już na nim jeździli i koń chodził luźny, fajny, to dlaczego nagle taka zmiana? Gdzieś popełnili błąd przy wsiadaniu i nie mogę dojść do tego gdzie. Podejrzewam, że jak już by jeździec na niego usiadł to zrobił by dwa koła w popłochu i już by szedł.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się