Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Jestem! I kolejny dzień będzie na 5! JARA mnie pilnuje.
nesca, my wczoraj z synem lepiliśmy swoje pierogi, właściwie tylko w ten sposób mam pewność co do kaloryczności. Robiliśmy z mąki orkiszowej, bez tłuszczu w cieście, bez tłuszczu w farszu. Wbrew proroctwom mojej babci, ciasto nie wyszło twarde i łykowate 😁 Kaloryczność całości to ok. 700 kcal. Wyszło nam 30 pierogów, więc średnio jeden ma jakieś 25-30 kcal. Nie ma dramatu 😉 Oczywiście z przewagą węglowodanów. Według wszelkich kalkulatorów, jeden pieróg razowy ze szpinakiem ma ok. 50 kcal, dla mnie więc to różnica znaczna, że przy moich domowych oszczędzam połowę kalorii. I wiem co jem 🙂



O, takie nam wyszły 🙂 Nie pytajcie co robi karta AC Milan w lodówce 🤔wirek:

Po pobraniu, jakoś szybko poszło! W poniedziałek mam wizytę u lekarza z wynikami i zobaczymy co z moją tarczycą.

Zjadłam michę owsianki z bananem i jakoś mało syta się czuję, co jest..? 🤔

30 kcal mmmmm zjadłabym! Zwykły pierog ma prawie 90 kcal - masakraaa.

nesca - naprawdę podziwiam!  :kwiatek:


U mnie widać, że @ się zbliża, wczoraj dzień na 5, wypite 2,5 l wody, zjedzone 1400 kcal, a dziś 1 kg więcej - żyć nie umierać.

Ja się czasem zastanawiam jak to jest, czy lepiej jak robię 40-60 min na sprzętach cardio, czy jednak interwały 20-25 min?

MIT NUMER 2

Najlepiej spala kalorie trening kardio, który utrzymuje tętno w tzw. strefie „fat burning zone", czyli na poziomie 60-70% tętna maksymalnego.


Gdy ćwiczysz z taką intensywnością z tłuszczu pochodzi 50-85% kalorii. Przyjmijmy wersję optymistyczną, że aż 85% kcal pochodzi z tłuszczu. Wygląda dobrze, ale to tylko pozory. Przyjrzyjmy się liczbom, one nie kłamią.

W ten sposób osoba ważąc 60 kg i wędrująca godzinę z prędkością 5 km/h spali 200 kcal (powinna tez bez problemu utrzymać w tym czasie tętno w strefie spalania tłuszczu). To oznacza, że w tym czasie spaliła 170 kcal pochodzacych z tłuszczu. Gdy ten sam czas poświęcić na bieg z predkością 10 km/h (to tempo wiele osób wytrąci ze strefy tetna „fat burning zone"😉 obliczenia wyglądać będą następująco: całkowita liczba spalonych kalorii - 620, liczba kalorii pochadzących z tłuszczu to 40% tej liczby, czyli 248 kcal.

Czy 170 to więcj niż 248? Nie.

Kardio z tętnem w strefie „fat burning zone" ma jeszcze jedną wadę: właściwie nie przyspiesza metabolizmu. Owszem podnosi go na czas trwania wysiłku, ale po treningu tempo metabilizmu szybko wraca do poziomu sprzed wysiłku. Trening interwałowy natomiast, nie dosyć, że w odznacza się wyższym współczynnikiem spalania kalorii na minutę w czasie trwania wysiłku, to jeszcze przyspiesza metabilizm na wiele godzin po jego zakończeniu. Oznacza to, że taki wysiłek powoduje spalenie de facto większej liczby kalorii niż liczba, jaką pokaże maszyna kardio, czy pulsometr.

MIT NUMER 3

Twój trening kardio powinien trwać nie mniej niż 20 minut, bo dopiero po tym czasie organizm zaczyna spalać tłuszcz.


Jeśli ktoś wierzy w ten mit i w mit nr 2, to jak według niego wygląda liczba kalorii spalonych z tłuszczu? Weźmy wspominany wczesniej przykład: godzinny marsz spala 200 kcal (u osoby ważącej 60 kg i maszerującej w tempie 5 km/h). Jesli mit nr 3 jest prawdziwy, to pierwsze 20 minut takiego wysiłku nie spala tłuszczu. Jaka zatem bedzie liczba kalorii spalona z tłuszczu? Jeszcze mniejsza niż 170? Może nie, ale jeśli ma być jeszcze mniejsza to taki wysiłek musi być dla osób go stosujących z nadzieja na schudnięcie bardzo frustrujący.

A co sie stanie jeśli ktoś będzie ćwiczył tylko 15 minut, albo 19 minut? Nie spali tłuszczu? Absurd.

Spali go, tylko zależy to od intensywności wysiłku - im wyższa, tym więcej spalonych kalorii ogółem, w tym także z tłuszczu. Procesy spalania węglowodanów - w tym przypadku z glokogenu mieśniowego, pobudzają procesy lipolizy i spalania wolnych kwasów tłuszczowych.
Cierpienie u mnie lepiej na ciało i na spalanie wpływały interwały. Jak robiłam interwały to przed 2 kolejne dni mogłam jeść co mi się podobało (dosłownie wszystko) i waga ani drgnęła, przy długim a wolniejszym ćwiczeniu już tak nie było.

zen podzielisz się przepisem?  :kwiatek: pierożki wyglądają super.

Mam dziś głodzillę, o nie! 😤
Tak dla ciekawostki.
U mnie w domu pierogi ruskie (czyli takie zdecydowanie mniej dietetyczne z założenia), robione typowym przepisem mojej Mam  - 40-50 kcal/ szt.
Pierogi z mięsem (w zależności od użytego mięsa) 40-60 kcal/szt.
Czyli sporo mniej niż podają kalkulatory. Tylko, że my robimy mniejsze pierogi - 25/30 g.
Pierogi z ilewazy.pl mają po 40g i po 80kcal/szt.
Nie ma jak zrobić sernik dietetyczny i wpier** pół w nocy... Ja nie mogę mieć słodyczy w domu! No nie mogę , w nocy nie daję rady. Na śniadanie znowu sernik  🤔wirek: Dobrze ,że na aktivii i serku wiejski light. Ale cóż to za pocieszenie....
Wstałam rano w tragicznym nastoju, poszłam do Biedry , zobaczyć czy są wagi ale nie było. Miałam niesamowita potrzebę zważenia się. Nie było. Poszłam więc do weta , tak się zważyłam  😁 66,5. Mniej , dwa tyg było równe 67. Ale spoko. Byleby w dół. Spacer z psem 40min , teraz zrobiłam boczki z Tiffany( po wczorajszym znowu mam zakwasy) i trochę ćwiczeń na brzuch. Nie przesadzam , bo wieczorem basen. Teraz piję inke , kąpię się i do pracy.

Escada
, to co Ty teraz robiśz ,że masz zakwasy w rękach od pracy? 😉 Od strzyżenie psów?
Ja mam jedynie odcisk na kciuku od nożyczek 😁

Ja też miałam zamiar zrobić , pierogi dietetyczne , czyli właśnie z mąki orkiszowej , sera 0% i bez żadnego tłuszczu. Jak zjemy wszytskie gołąbki to zabiorę się z chłopakiem z pierogi. Tzn on wyrobi ciasto i będzie kleił, bo mi się nie chce. Ja zrobie farsz🙂
ozzy, wrzuciłam na bloga, robi się dość szybko, nawet przy pomocy mojego synka 😁 szklanka mąki, 1/2 lub 3/4 szklanki gorącej wody, jajko (niekoniecznie), masło lub tłuszcz, ja nie dodałam, więc babcia biadoliła, że wyjdzie kicha. Farsz według uznania, mój to paczka szpinaku, porcja sera feta, dwa ząbki czosnku. Farszu zostało trochę. W związku z tym, że nie mają tłuszczu, to po ugotowaniu odkładałam pojedynczo na blaszkę, dopiero jak wystygły, to je poukładałam w misce, mam nadzieję, że się nie posklejały. I ja też dzisiaj mam głodzillę, koszmar! Łączę się w bólu. Zapiłam właśnie sygnały żołądka kawą, ale jak dojadę do szkoły, to jem kanapkę!

Cierpienie, u mnie też lepiej działają interwały, chociaż jednostajnne poruszanie się po bieżni, też dawało efekty.

rosek, wstałaś w nocy i zjadłaś ciasto? 😁
zen, u nas też tylko mąka, jajko, woda i zawsze ciasto jest ok. Możesz przekazać babci, że "jest nas więcej" 😉
Ale interwały sprzyjają rozbudowie mięśni, nie? Przynajmniej przybieganiu, nie? Kiedy biegam szybko ( wplatam sprinty) to schodzę z bieżni z grzejącymi udami. I następnego dnia bywa, że są napuchnięte.
Pzy powolnym truchtaniu nigdy nie puchły.
zen, co siku to kawałek, a,że dużo pije to i dużo sikam.....  😁
rosek- ja tak mam kiedy jestem na ostrej redukcji i po prostu organizm nocą ma mega głoda. Już kiedyś pisałam...bywa, że chce mi się nocą wymiotować z głodu, jak się na tp siku obudzę. Wtedy po prostu MUSZĘ zjeść.
tunrida a powiedz, czy masz nocne telepawki z zimna do tego? Od jakiegos czasu tak marzne, ze szok, gloda tez mam, ale to u mnie raczej normalne, a ze cos tam sie rusza z tluszczem, to widze golym okiem, czyzbym byla na lepszej drodze do pieknych ud, niz mysle? 😎
zen dzięki! wypróbuję 🙂
tunrida z tego co czytałam, to tak, interwały rozbudowują mięśnie. Ale wydaje mi się że trzeba to też (tak jak wszystko) traktować osobniczo, u mnie np. z uwagi na chude i ogólnie mało umięśnione nogi (mimo lat jazdy konnej, na nartach, na rowerze itp.) nie zauważyłam rozbudowania nóg praktycznie w ogóle. Za to kondycja po interwałach mi się bardzo polepszyła.
rosek pociesz się, że był przynajmniej niskokaloryczny i spalisz wszystko!

Ja muszę sobie podnieść chyba kaloryczność dzienną. Sypie mi się coś zdrowie ostatnio, może za mało wartości dostarczam? Spróbuję robić 1500 kcal dziennie+ trochę ćwiczeń (marszobiegi/domowe boczki, abs/basen) i zobaczę co będzie sie działo. Jak waga wzrośnie to się pochlastam...
W nocy telepawek z zimna nigdy nie miałam. Ale zaczęło mi się robić zimno na początku tej zimy, kiedy odtłuszczona byłam najmocniej w swojej karierze i kiedy jadłam dużo nabiału z lodówki a mało kasz. Zaczęłam jeść gorące kasze, a potem zaraz były święta i popłynęłam z żarciem.
I zimno mi już nie jest nic a nic. Kasze jem cały czas.
Zimno to mi jest często w stopy, ale tak miałam i bez odchudzania.

ozzy- no właśnie..interwały biegowo-rowerkowe nie dla mnie. Więc NAWET jeśli przy swoich aerobach spalam mniej kalorii, to w interwały i tak nie wchodzę.  😉
Ok, ja mowie o nocnych telepawkach, bo cieplych rzeczy jem bardzo, bardzo duzo. Wlasciwie prawie tylko takie. Widocznie kazdy organizm jest inny. Jak robilam wczesniej rozne oczyszczania organizmu, to tez mi sie tak robilo, wiec stwierdzilam, ze to moze byc to  😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
06 lutego 2014 10:43
Ogólnie podczas odchudzania człowiek bardziej marznie, przynajmniej tak zauważyłam po sobie, a nie odchudzam się 1 raz, już kiedyś się odchudzałam, ale źle i schudłam 18kg 😜ale odbiło się to zapewne na zdrowiu. Sama tego nie zauważyłam, ale pewnie wpływ to miało.

Owsianka sklepowa w 3minuty fujjj...nie wiem jak mi to kiedyś mogło smakowac wolę jednak zwykłą na mleku bez dodatków.
Owsianka 193kcal+ malutkie jabłko.
Teraz do 14.30-15 oczekiwanie na obiad, a  w między czasie popijam herbatkę gorzką.

Jeździ ktoś na rowerze w obecną pogodę?
Właśnie wróciła waga sprzed weekendu pełnego obżarstwa  😂

Na śniadanie twarożek, grahamka, zielona herbata.
Teraz wcinam jabłko. Na obiad łosoś z biedry i surówka chrzanowa. Później banan i sok pomidorowy.
Muszę jeszcze przemyśleć co na kolacje
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2014 11:35
Ale miałam głodzille, aż w desperacji zjadłam kilka łyżek obiadu, który mam zapakowany do pracy (makaron ryżowy + groszek + marchewka + kurczak wędzony) ze względu, że siedzę po godzinach na akcji. I przeszło.

Tylko tak strasznie mnie kaszel męczy 🙁
3 dni bez słodyczy i czuję, że dzisiaj polegnę. Nie pozwólcie mi  🙁

JARA nie daj się! Jakieś leki brałaś?
incognito mój chłop jeździ, ale on jest ... no, zacięty 😀iabeł: jak wraca pokryty błotkiem od stóp do głów, to jakoś mi się odniechciewa mu towarzyszyć, wolę nogi w taką pogodę.

Oj głodzilla dziś dopada wielu... mnie znowu ssie a na II śn miałam ryż z jabłkami, mlekiem i żurawiną w dodatku na ciepło.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2014 12:23
ahawa, polopiryna, herbata z czarnego bzu (kwiaty) i do nosa Sudafed wymiennie z Oxalin. Z domu właśnie przyniosłam sobie Strepsils z miodem i cytryną na nawilżenie gardła. Pracować nie mogę, bo u siebie w pokoju postawiłam sobie doniczkę z wodą na kaloryferze, wietrzę, a winnych pokojach jest suche powietrze i od razu zaczyna mnie dusić, nie mogę wytrzymać 5 minut, nie mówiąć o jakiejś naradzie.
Wróciłam dopiero z apteki i kupiłam sobie Herbapect, bo do 19 bym tu nie wyrobiła.
Rosek zakwasy mam od szycia wielkoformatowych rzeczy 😉
A co do zmagań z sernikiem to dlatego nie mam słodyczy w domu. ŻADNYCH 😉


U mnie waga stoi ale stoi też woda bo idzie okres. Szamawicy jakoś nie mam ale pewnie odpadli się wieczorem. Wczoraj też mnie dopadło ok 20 zaraz po kolacji ale dzielnie wytrzymalam 😉 jak będzie dziś to nie wiem ale postaram się być grzeczna ;p
Moje doświadczenia też pokazuję, że interwały skuteczniejsze. I raczej nie zauważyłam, żeby budowały mięśnie. Tzn. pewnie gdyby to był interwały na rowerku, gdzie np. część "drogi" przebywasz stojąc na pedałach, no to jasne, że uda by dostały za swoje. Ale np. truchtanie contra sprint... no nie zauważyłam tendencji do wzrostu obwodów.

Współczuję głodzilli - nie znam tematu w takim zakresie jak wy. Tak jak już czasem pisałam - miewam dnie gdzie dręczą mnie zachcianki, np. przed okresem, ale to jest "mieć smaka na coś". Baaaaardzo rzadko czuję tzw. ssanie w żołądku (jak już to raczej ssanko, takie małe, malutkie odczucie) czy niedojedzenie po posiłku. Nie tak, żeby było mi niedobrze, słabo, czy mną telepało z głodu. Nawet jak czasem miewałam przerwy blisko 10 godzinne. A jak już nawet mam smaka na coś, to często mała porcja właściwie zidentyfikowanego cosia pomaga - np. kilka paluszków, garstka orzeszków czy pasek czekolady.

incognito - magda przecież jeździ, cały czas o tym pisze. 

Tak jak przypuszczałam u mnie była reakcja na wczorajsze pieczywo i pralinki. Ale bardzo minimalna. Na tyle minimalna, że nadal 5 z przodu zachowane. Dzisiaj dałam ciała, bo nie zjadłam II śniadania (jogurt przejeździł ze mną w torebce). I dzisiaj może właśnie pojawić się smak na coś, w ramach deficytu, ale będę starała się go zapić wodą. Trudno, te kalorie już mi uciekną dzisiaj.
wrrrr
13 dzień diety i mega pechowy...
najpierw 1kg więcej na wadze - tak wiem, woda przed okresem, który się zaczyna
potem wyrwałam kabel z modemu i do tej chwili byłam bez neta, więc nie zrobiłam interwałów z yt
następnie ogarnął mnie dół i się poryczałam
teraz mam opóźniony obiad, bo parowar nie chciał parować

z tego wszystkiego pochłonęłam 500 kcal ze słodyczy..
1 czekoladka - 120kcal
2 paski czekolady 220 kcal
i 2 ciasteczka belvity - 120

wrrrr jestem na siebie baaardzo zła.

Jutro na 8😲0 mam być na siłce i już nie ma wymówki, bo koleżanka przyjeżdża po mnie autem.
Teraz proszę o lanie.



ps. dziękuję za wszystkie posty dotyczące interwałów  :kwiatek: postanowiłam robić 2 razy w tygodniu interwały i 3 razy crossfit, plus jeden dzień z Ewką. Zobaczymy jakie efekty będą po miesiącu.
80 minut aerobów ciągiem zrobione.
Wróciłam do domu MEGA GŁODNA bo i termin obiadu mi się wyciągał. Sięgnęłam po żelki, bo były pod ręką ( w końcu to i żelatyna na stawy,nie? ) zjadłam kilka i nagle sms  "Nie żryj".
I po żelkach..    😁

Trzymam się, zmodyfikowałam obiad i będzie ok. Dziś znów NPL, a tam nie ma co podjadać. Będę bezpieczna.
zen, u nas też tylko mąka, jajko, woda i zawsze ciasto jest ok. Możesz przekazać babci, że "jest nas więcej" 😉



Tłuszcz do ciasta na pierogi?  🤔 Zen Ja też się dopisuję do tych beztłuszczowych. 🙂 Przekaż babci! A ja właśnie nie wiedziałam co na jutro + weekend zrobić. Dzięki za przepis! 🙂 I chyba uczynię też roladę pierogową a`la zabeczka.  😁 Zobaczymy.

Cierpik Nie łam się! Ja też dzisiaj zjadłam dwa paski czekolady. 🙂
Ale to nie chodzi o te 2 paski, tylko o to, że mam dziś mega pecha...

pech ciąg dalszy
parowar nie paruje... trzeba zawieźć do Lidla do naprawy
musiałam zjeść smażonego mielonego, przez co się pochorowałam i leciałam do wc :/
Teraz pozostała woda do wieczora i złe samopoczucie..


ktoś z was ćwiczył?
yga   srają muszki, będzie wiosna.
06 lutego 2014 16:16
Ja też się złamałam, taka głodna z miasta wróciłam, że sięgnęłam po chleb. Niby razowy, ale 2 kromki pochłonelam 🙁
Teraz zapchałam się obiadem (full warzyw, gotowany kurczak i ryż), aż mnie na sen wzięło..
A dzisiaj jeszcze masa ćwiczeń przede mną.
Zakwasy czuję w każdym miejscu, lubię to!

DO BOJU!  😅

tunrida- 80minut? Robokop!  😲  :emota200609316:
też bym poćwiczyła, ale ehhh sama jestem z 2 dzieci ..
yga- eee..yyy...to jest dla mnie nic. Poważnie. Ja po 60 minutach biegania idę na konkretny trening z trenerem, tak normalnie. I jeszcze po treningu biegam....
Żebym ja tak umiała nie jeść zakazanego.......   jak umiem ćwiczyć......
Mnie jedzenie rozwala.... zawsze jedzenie!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się