Czytelnia
hehe już pokazuje:

trochę mało widoczne bo na szybko ale mam nadzieje że zauważysz 😉
o widziałam tą książkę w księgarni 😉 i jak, polecasz?
oj powiem szczerze, ze jeszcze nie czytalam 😉 mam w kolejce kilka, a ta chyba tematyka ciezka, wiec jeszcze czeka... 😉
hehe tez mam parę (właściwie to kilkanaście) książek które muszę nadrobić ale na półce jeszcze nie czekają 😉 daj koniecznie znać jak przeczytasz 😀
co do "s@motności" to mocno mnie wciągnęła, więc polecam 😉
Czytał ktoś "rozmowy z katem" ? Albo "inny świat"? ten drugi napewno więcej. Jak wrażenia? Bo właśnie leżą sobie obok "Żabusi", "slubów panienskich", " nocy listopadowej" i powiem, że ten pierwszy zestaw wypada przy drugim rewelacyjnie.
O ile Żabusie i Śluby panienskie przeczytam napewno ( do czwartku juz to widzę - konkurs :zemdlal🙂 to noc listopadowa mi nie podchodzi, blee.
inny swiat czytalam, warto przeczytac, do rozmow z katem sie przymierzam, ale czasu brak...
"Inny Swiat" zdecydowanie wart przeczytania (połknęłam w jeden dzień) 😉 Poruszający
Ja czytalam (i do dosc niedawno, bo w styczniu) i "Inny Świat" i "Rozmowy z Katem". Pierwsza książka zdecydowanie godna polecenia, opisuje życie więźniów w łagrach. Za to w "Rozmowach..." przestawiona jest sylwetka hitlerowca, który mając wiedzę dziesiąciolatka, poprzez swoje oddanie Hitlerowi pnie się po szczeblach kariery. Troche nudna, ale ujdzie.
annn, akurat Fredro jest bardzo fajny - lekki, łatwy i przyjemny, "Śluby..." połkniesz w godzinkę, dwie 😉
Czytałam parę miesięcy temu "Rozmowy" i zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Owszem, jak napisała Scottie, Stroop przedstawiony jest tam jako ktoś o wiedzy 10-latka, ale jak czytając to sobie uświadamiasz, ile było takich 10-latków, jak bardzo ludzie są takimi 10-latkami to naprawdę robi wrażenie.
[quote author=animonin link=topic=50.msg194257#msg194257 date=1236355354]
Mery kto napisał po prostu razem, bo gdzieś mi umknęło??
Anna Gavalda 🙂 polecam, bo super!!
Dzięki Mery 🙂
a znacie cos dobrego z fantasy ale nie takie o jakis kosmitach tylko cos w stylu prachetta, tolkiena?
ja ostatnio dostalam ksiazke sparksa i z braku laku zaczelam czytac i ....jakims cudem przebrnelam!! tragedia...
Dla mnie pozycją kultową jest "Achaja" Ziemiańskiego.
Uwielbiam . Chyba wrócę jeszcze raz do tej powieści.
Polecam
Rzecz jasna Sapkowski. Ma w sobie i coś z Pratcheta - bardzo ironiczne spojrzenie na otaczającą bohaterów "rzeczywistość", jak i epickość Tolkiena, a przy tym jego bohaterowie to nie dwuwymiarowe tekturki. Pisze bardzo sprawnie i lekko "językowo". Również polecam! Zacznij najlepiej od opowiadań o wiedźminie.
Busch, a nie uważasz, że Martin z tym nagromadzeniem person, różnych rodowych perturbacji itp, które powinno się kojarzyć, może być dla nowicjuszki za ciężki?
Achaja w mojej opinii powinna skończyć się na pierwszej części, którą jeszcze jako tako da się czytać.
Grzegorzu- ja też w sumie jestem nowicjuszką- Tolkiena jeszcze nie czytałam, podobnie jak Ziemiańskiego i "kilku" innych, a Martina poleciłam bo to kawał (wieeeelki) dobrej prozy 😉
Sapkowskiego czytałam i stwierdzam, że najlepiej mu wychodzą krótkie opowiadania, aczkolwiek pięcioksiąg też błyskawicznie połknęłam 🙂
Bo Sapkowskiego czyta się bardzo lekko i przyjemnie, nawet w, hm... "trudnych momentach" - a takowych autor czytelnikowi nie szczędzi - wojny, potwory itd. 😉
Martin wydał mi się trochę "cięższy", pod względem konieczności kojarzenia sporej ilości postaci i rozumienia ich wzajemnych korelacji, jeżeli chce się czerpać pełną radość ze świata stworzonego przez Autora. Masz rację Bush, że staż w fantastyce nie jest absolutnie potrzebny by docenić "Pieśni Lodu i Ognia" - wystarczy po prostu umiejętność bardzo uważnego czytania i kojarzenia. Trochę wstyd się przyznać, ale były momenty, w których musiałem robić "cofki" by w pełni zrozumieć co, jak i dlaczego. 😡 W każdym bądź razie, dzieła Martina też są jak najbardziej warte przeczytania. 🙂
no to lece do biblio i zabieram sie za sapkowskiego😀
Zastanawia mnie dlaczego, opowiadania o Wiedźminie i pięcioksiąg są traktowane jako osobne byty 🙄
Jak dla mnie są one ze sobą nierozerwalnie powiązane, nie wyobrażam sobie przeczytać pięcioksiąg, a nie ruszyć przedtem opowiadań...
Przeczytałam:
"Zmierzch"
"Księżyc w nowiu"
"Zaćmienie"
i teraz kończę:
"Przed Świtem" - w orginale
I jestem rozczarowana, głównie sobą, że postanowiłam - mimo wszystko - wytrwać i dokończyć serię. 🍴 Słabo napisana, momentami groteskowa kiedy powinna była być, zachwycająca? Romantyczna? 🤔
Kilka bardzo fajnych założeń, kilka genialnych pomysłów. Dramatyczny - moim zdaniem - styl pisarki. 😵
Ale - właściwie - nie jestem targetem tych książek, EMO-książek o EMO-miłości nastolatki i EMO-wampira 🙄 🤣
całe to podniecanie się zmierzchem skutecznie mnie zniechęciło i do książki i do filmu.
A już zupełnie powalił mnie tekst ,,to był najlepszy film jaki kiedykolwiek widziałam" 🤔wirek: ...
Przeczytałam:
"Zmierzch"
"Księżyc w nowiu"
"Zaćmienie"
i teraz kończę:
"Przed Świtem" - w orginale
I jestem rozczarowana, głównie sobą, że postanowiłam - mimo wszystko - wytrwać i dokończyć serię. 🍴 Słabo napisana, momentami groteskowa kiedy powinna była być, zachwycająca? Romantyczna? 🤔
Kilka bardzo fajnych założeń, kilka genialnych pomysłów. Dramatyczny - moim zdaniem - styl pisarki. 😵
Ale - właściwie - nie jestem targetem tych książek, EMO-książek o EMO-miłości nastolatki i EMO-wampira 🙄 🤣
przeczytaj jeszcze Intruza i będziesz miała na razie z głowy Meyer 🙂
Zastanawia mnie dlaczego, opowiadania o Wiedźminie i pięcioksiąg są traktowane jako osobne byty icon_rolleyes
Jak dla mnie są one ze sobą nierozerwalnie powiązane, nie wyobrażam sobie przeczytać pięcioksiąg, a nie ruszyć przedtem opowiadań... Hm, wątpię by to była jakaś norma w narodzie Pauli - po prostu ja jestem żywym przykładem ktosia, który najpierw przeczytał Pięcioksiąg, a dopiero później udało mu się sięgnąć po opowiadania. I tak szczerze mówiąc, nie zepsuło mi to frajdy poruszania się po świecie stworzonym przez Sapkowskiego.
Bo tak analizując na "zimno", to jakich informacji dostarczają nam opowiadania?
-poznajemy ojca i matkę Geralta + Nenneke, jego prawie-matkę
-dowiadujemy się jak poznał Jaskra
-w jaki sposób związał się z Yennefer
-hm, historię "dziecka niespodzianki" Ciri?
Coś pominąłem? Pewnie tak, bo Wiedźmina czytałem już dawno temu, ale tak w gruncie rzeczy to są chyba najważniejsze wątki, które przeplatają się i w opowiadaniach i w Pięcioksięgu. Tak szczerze mówiąc, to ta wiedza nie jest moim zdaniem nam niezbędna, by czerpać przyjemność z czytania powieści. Nie jest istotne, dlaczego Geralt kocha Yennefer - ważne, że darzy ją uczuciem, a historia z dżinem to już ozdobnik. Skąd wzięła się Ciri w Kaer Morhen też mamy chyba wyjaśnione w "Krwi Elfów" - w każdym razie wszystko mi się zgadzało podczas czytania. 🙂 Nie jest nam też niezbędne pochodzenie Geralta (zresztą w rozmowie z Vilgefortzem jest dużo wskazówek), ani skąd zna Jaskra. Brak tych szczegółów, nie jest niezbędny by przeczytać Pięcioksiąg. Moim zdaniem zresztą, Sapkowski pisał, wiedząc że nie każdy czytał wcześniej opowiadania. 😉
Chyba masz rację 😉
Ja jednak będę wyznawała siedem ksiąg, może trochę z sentymentu, bo tak właśnie zaczęła się moja przygoda z Wiedźminem.
Poza tym uważam, że opowiadania stanowią fajny "podkład" pod lekturę pozostałych pięciu tomów 😉
Kiedyś chyba przeczytam tylko pięć tomów i sprawdzę na własnej skórze czy da się bez opowiadań obejść 😉
Może trochę odbiegnę od Waszych poważnych książek.. 😉
Kończę "Dom na klifie" Szwai. Napisane z humorem o dzieciach z domu dziecka, jednocześnie ukazując polskie realia państwowych domów. Smutne trochę, ale jednocześnie napisane w typowym dla Swai stylu 😉 Ogólnie przy innych jej książkach można się spłakać ze śmiechu, mimo że to po prostu opowieści o miłości z happy endem 😉
O "Klubie Mało Używanych Dziewic" nie wspomnę 😁
Pauli, ja kiedyś zaczęłam Wiedźmina, i nie mogłam się połapać o co tam chodzi 😉 więc możliwe, że bez tych opowiadań nidyrydy 😉
coz... czy tylko ja tu nie czytam Sapkowskiego 😁 ?
a wracajac do tematu czytam wlasnie "Najglupszego aniola" Moore'a i... chyba jestem dziwna, ale jakos nie pokladam sie ze smiechu... ktos tu wspominal, ze jego ksiazki rewelacyjne, wiec chcialam zaczac, ale jak niby 'najlepsza' mi nie idzie, to czy to ciagnac 👀 ?
narazie usmialam sie tylko przy 'ostrzezeniu od autora' na str 9 a jestem na... 200 😁
Grzegorzu- ja też muszę się przyznać, że czasem musiałam się wracać bo czegoś nie umiałam pojąć. Zwłaszcza to wyszło w kolejnych tomach, kiedy to Martin przywoływał jakąś epizodyczną postać z "Gry o tron" 😉
A jeśli chodzi o fantastykę, to jeszcze Jacek Dukaj- nie mam pojęcia, czemu o nim zapomniałam ale mi wstyd z tego powodu 😡 . O "Lodzie" pisałam na poprzedniej stronie ale na pierwszy ogień polecam "Inne pieśni"; są dużo krótsze i mniej filozoficzne.
Ci trzej autorzy- Sapkowski, Martin i Dukaj to zupełnie inne oblicza fantasy. W serii wiedźmińskiej przeróżne fantastyczne akcenty są najbardziej- że się brzydko wyrażę- nachalne. Jeśli ktoś nie lubi bajeczek o krasnoludach naparzających się z elfami na toporki, to Sapek zdecydowanie się nie spodoba 😉 . Martin natomiast ujawnił się z tą całą fantastyką tak naprawdę dopiero w dalszych tomach, "Gra o tron" ma w sobie magiczności tyle, co kotek napłakał 😉 . Z kolei Dukaj bardziej lubi zmieniać prawa fizyki od wpuszczania gremlinów między ludzi. No i jeszcze odróżnia go to zacięcie filozofa-badacza ludzkich serc.
W międzyczasie przeczytałam "Krótką historię czasu" Stephena Hawkinga. Próba przybliżenia zawiłości współczesnej fizyki z definicji jest trudna ale Hawkingowi całkiem nieźle się to udało 😉 . Czasem musiałam któryś akapit przeczytać trzy razy żeby pojąć, o co tak właściwie chodzi, ale ja jestem po prostu wyjątkowo odporna na wiedzę z tej dziedziny 😁 . Oprócz tego są fajne rysunki rozjaśniające niektóre rzeczy w głowie, a także anegdotki z życia autora i innych fizyków- dzięki temu lektura nie jest aż taka ciężka i naukowa. Polecam tym, którzy się chcą dowiedzieć czegoś więcej o czarnych dziurach, czasie jako jeszcze jednym wymiarze, kwarkach i tym podobnych straszliwie dziwnych rzeczach 😉
Marek Hłasko i jego "Piękni, dwudziestoletni..." również został obalony. Jest to książka o tym, jak lekkim piórem pisać o rzeczach nieprawdopodobnie gorzkich. Autor pisze o swoim życiu niespecjalnie zachowując wierność faktom- ale cóż, taka jego licentia poetica 😉 . Bądź co bądź książka może rozśmieszyć do łez, nawet wtedy gdy akurat opowiada o skrajnej nędzy Hłaski. Piękny portret PRL-u; z jego absurdami, uprzedmiotowieniem człowieka i hipokryzją wszystkich wokół, przypuszczam, że bez ironii i cynicznych żartów byłby tak smutny, że nie do przebrnięcia. A tak- pożarty w niecałe dwa dni.
"Pokój umarłych" F.Thilliez-fajna,fajna,nie mogłam się od niej odczepic,ale początek taki eee nie teges dopiero na okolo 60str połapałam sie dokładnie o co kaman 🤣
"Greywalker" Kat Richardson-świetna 😉tylko rozstrzygniecie akcji pod koniec ksiażki troche taki..hmm no spodziewałam sie czegos innego,ale co kto lubi 😀
"W głębi lasu" H.Coben-Coben to Coben i trzeba przyznac,ze ta z jego ksiażek naprawde przypadła mi do gustu
"Tylko jedno spojrzenie" H.Coben-kiedy zaczelam czytac ksiazke wydawala mi sie mdła-o ile mozna tak okreslic tresc w ksiazce 🤣 ale juz koło 40str rozkrecilo sie w dobrym kierunku 😀
To cztery ostatnio przeczytane przeze mnie ksiazki i moge je polecic z czystym sumieniem 🙂