własna przydomowa stajnia
Bardzo dziękuję , wszystko wciąż jeszcze u mnie wymaga zmian , adaptacji i przeróbek, wielu rzeczy nie mogłam zrobić tak , jak chciałam, a co najgorsze , wszystko tak naprawdę zbudowane jest na smutku i.. jakby to ująć ... konieczności zmiany. To tak jakby trochę na zgliszczach budować . Dlatego ten rok musi , po prostu musi być lepszy niz ubiegły .
dominoxs łoł, ale fajowa stajenka i płotek. tak sielankowo! Stajnia jak marzenie 😉 prosimy o więcej zdjeć 😉
A mi runęły plany odkupienia kawałka ziemi od sąsiadki. Tak se wymyśliłam, ze może skoro babcia jest schorowana, syn nieudacznik, córka w mieście to może będzie chciała się pozbyć kawałka ziemi i stodoły. Niestety nie chce sprzedawać i tradycyjnie zostawić dzieciom do podziału. A mogłaby wziąć parę groszy i poprawić sobie jakość życia na stare lata. A tak, to pewnie albo syn rozpierdzieli, albo będzie wojna z siostrą, albo jedno i drugie.
dominoxs TO TO w zielonym kantarze jest moim ulubieńcem od samego bękartowego urodzenia tylko jakoś tak mało zdjęć wrzucasz :kwiatek:
Jak już dziewczyny pisały, stajenka super 💘
any,mam tak samo na wybiegu-do stajni przedzieram się przez zaspy po udo 😀
elena111, ile siana dajesz, że wychodzi Ci 150zł na konia? Ja daję 2 kostki po ok. 10kg, które kupuję po 3zł. Samo siano wychodzi mi 180zł miesięcznie na konia. A gdzie słoma, treściwe, marchew, witaminy? reszta....
Dziwi mnie też, że większość z Was liczy tylko to co koń zje. A przecież padoki trzeba ogrodzić, narzędzia trzeba kupić, pastwiska nawieźć, obsiać, plac do jazdy utrzymać w odpowiedniej kondycji do jazdy.
Potem takie zdziwienie ludzi z pensjonatów ile to właściciele stajni zarabiają, skoro Ci co mają konia pod domem to piszą, że koń kosztuje 150zł na miesiąc a za pensjonat trzeba zapłacić 600zł...
edit: zgubiłam jedno "zero" 😉
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2002043#msg2002043 date=1391513062]
dominoxs, ale masz śliczne płoty i stajnie! 😵
[/quote] nie będę powtarzać więc jedynie zacytuje🙂 Ogrodzenie jest drewniane?
Kawaler pfu pfu urodziwy( ta maść :love🙂, pamiętam jak się dopiero co wykluł. Ten czas leci zdecydowanie za szybko 😵
bera7 mnie też to dziwi bo woda, prąd, robota też kosztują. Utrzymanie pastwisk, ogrodzenie które konie często niszczą, lub rozwali je dzika zwierzyna czy śniegi 😵
Liczenie tylko siana, słomy czy owsa to troszkę za mało, co prawda wodę mam za darmo bo ze studni, ale trzeba nanosić i to około 15 wiader dziennie na 6 koni, a gdzie do tego delikatne naprawy, dokupywanie sprzetu typu taczki, bo koło rozsadzi i 50 zł trzeba wydać. Dlatego wydaje mi się że nie każdy to liczy, choć to kosztuje i to dużo 🤔
U mnie wychodzi tak skromnie licząc, bo praktycznie wszystko kupuję to około 400zł na konia m-c
sianko 2 kostki x 3,50= 7 zł dziennie x 30 dni=210 złotych
słoma 1 kostka x4=4 x 30 dni= 120zł
Razem siano +słoma= 330 złotych. Może Elenie wpisała się 1 (jedynka) zamiast trójki z przodu. Ja taniej nie umiem a do tego witaminy, pasza, łuski słonecznika, marchew.
A jak dojdzie wet- to dopiero ceny rosną!!!
a gdzie robienie kopytek, odrobaczanie, szczepienie itp
Faza, co bym dała za taką cenę za kotkę hehe
ja płaciłam 4,50zł 🙁 na szczęście u mnie wypada kostka na łebka dziennie 🙂
Czy ma ktoś oprócz mnie problem z pastuchem? Tzn. ze słabym impulsem? Wszystko już obeszłam, nic nie dotyka, ogrodzenie całe a prąd... jest ale baaardzo słaby, nie wyczuwalny wręcz. Sprawdziłam wszystko oprócz uziemienia ale ziemia zamarznięta i się nie dogrzebie teraz. Normalnie to sieka jak cholerka a teraz zrobił się za słaby co ogony wyczaiły i wykorzystały.
U mnie jakiś czas temu tak miałam... potem samo wróciło do normy - też nie doszłam do tego czemu był taki słaby.
sianko 2 kostki x 3,50= 7 zł dziennie x 30 dni=210 złotych
słoma 1 kostka x4=4 x 30 dni= 120zł
Razem siano +słoma= 330 złotych. Może Elenie wpisała się 1 (jedynka) zamiast trójki z przodu. Ja taniej nie umiem a do tego witaminy, pasza, łuski słonecznika, marchew.
A jak dojdzie wet- to dopiero ceny rosną!!!
a gdzie robienie kopytek, odrobaczanie, szczepienie itp
Mi na samo siano wychodzilo w ubieglym sezonie zimowym na jednego konia 100 zl (25zł bela która wystarczala na okolo tydzien - tak czasem nawet do 10 dni) slomy nigdy nie dokupowalam, zboze z wlasnego pola wiec ciezko cenowo okreslic (zebrac i trzeba a kon niewiele z tego zjada... a objetosciowki raczej nie zaluje - mam zimniaka wiec to swego rodzaju odkurzacz...)
Jesli chodzi o kopytka - sama strugam, odrobaczanie z regoly kosztuje mnie podwojna stawke... a szczepienie norma - chyba u kazdego mniej wiecej taki sam koszt, bez znaczenia w jakim regionie stoi...
Faza, mam szczęście, że słomę kupuję po 2zł lub wymieniam za obornik... ale to dodatkowa oszczędność, która się czasem udaje a czasem nie i nijak bym tego nie przyjmowała jako standard w kalkulowaniu utrzymania koni.
U mnie jak u Ircia ok 400zł na konia. Jeden miesiąc uda się mnie, ale przyjdzie wiosna, przegląd pastwiska i znów poleci to co człowiek uciuła. Coś się zaoszczędzi latem na sianie, bo konie na łące to zimą pójdzie w okopowe i witaminy syntetyczne. W skali roku nie chce być inaczej. A 10 zł w jedną czy w drugą ok, ale jakoś nie wiem jak utrzymać je za ponad połowę mniej niż teraz. No chyba, że to szetland 😉. A miotły, koła u taczek to namiętnie się niszczą.
TRATATA, nie ma impulsu bo ziemia skuta lodem i nie ma uziemienia. Polej miejsce przy paliku wiadrem wrzątku to powinno kopać jak się patrzy 😉 ale tylko do czasu, aż ziemia znów nie zmarznie.
any siano w belach ma jedną wadę, trzeba mieś sprzęt, żeby to obsłużyć. Zresztą u mnie w regionie prawie nie ma w belach, bo nie ma dużych gospodarek. A jak są na sprzedaż to min 35zł-40zł za bal ok 300kg (trochę poniżej). Inna sprawa, to że trzeba je mieś jak zabezpieczać albo jest dużo ubytku. A kostki to mi po 300-320szt przywozi rolnik i upycham pod dach.
TRATATA, nie ma impulsu bo ziemia skuta lodem i nie ma uziemienia. Polej miejsce przy paliku wiadrem wrzątku to powinno kopać jak się patrzy 😉 ale tylko do czasu, aż ziemia znów nie zmarznie.
Tak też podejrzewałam, to ostatnia rzecz, której nie sprawdziłam. 😵
bera7 u mnie ciagnika nawet nie mam :p jak trzeba to pozyczamy, a bele zwozilam przyczepka osobowka :p. Dobrze ze blisko mialam i ze ladowali m ciagnikiem 😉 wiec aby tylko do stodoly podjechac i recznie zrzucic co nawet w pojedynke bym byla w stanie uczynic 🙂 no ale rozumiem ze nie kazdebu bela moze pasowac i nie kazdy moze wvtakiej cenie w swoim regionie dostac - szczegolnie przy wiekszej ilosci koni gdzie jednak tego siana potrzeba sporo wiecej 😉
any, ale to już kilka warunków, które muszą być sprzyjające do beli
1) hak
2) przyczepka
3) stodoła.
I ceny beli różne. I waga zupełnie różna od 250kg do 500kg. Kiedyś gaga chyba pisała ile u nich siano to było ponad 2 x droższe niż na mazurach. Kostki jakoś bardziej optymalnie się cenią za 10kg 3-4zł.
Piękny "złota jesień" dziś więc spędziliśmy dwie godzinki pełzając po naszym pięknym lesie;-))
Citri jak zwykle anioł, Bambi różnie-hehe;-))
Oby takich miłych dni więcej🙂
W sprawie kosztów jeszcze słówko. Kupuję kostkę siana po 3 zł, na dzień na konia jedna idzie, pół kostki słomy owsianej (nie pamiętam ceny z tego roku), owsa ok kilograma na głowę, marchew i jabłka zimą kupuję po 50 gr za kilogram. Kowal co dwa, trzy miesiące, 60 zł od konia, odrobaczam 3 razy w roku sama. , Woda ze studni. Energia elektryczna to minimalne zużycie. Witamin nie kupuję. Jeszcze dorzucam się do podatku za grunt ok 400 zł rocznie. To koszty stałe. Reszta wiadomo jak jak wyjdzie. Tylko w tej sytuacji jestem w stanie pozwolić sobie na dwa konie, w tradycyjnym pensjonacie miałabym jednego, a że cała nasza trójka jeździ to tak nam wygodniej. Myślę, że średnia z roku to 600 zł za dwa konie, miesięcznie.
derby zazdroszczę, ja w tygodniu nie mam szansy na takie wyjścia 😉 Mam nadzieję, że w weekend pogoda dopisze i pojedziemy na spacer, oj marzy mi się. Zwłaszcza, że mam siodełko do wypróbowania 🙂
derby, fajne zdjęcia... Bambi już Citri przerosła? bo Ciebie chyba tak 🙂
TRATATA najlepiej codziennie zlać uziemienie gorącą wodą lub nawet wrzątkiem tak jak pisała bera7, ja tak robię odkąd myślałam że mi elektryzator padł, kupiłam nowy i co ......też nie działał, a wystarczyło polać wodą uziemienie 😵 ale za to mam teraz mocny elektryzator, latem jak jest susza też polecam tak robić 😉
any, ale to już kilka warunków, które muszą być sprzyjające do beli
1) hak
2) przyczepka
3) stodoła.
I ceny beli różne. I waga zupełnie różna od 250kg do 500kg. Kiedyś gaga chyba pisała ile u nich siano to było ponad 2 x droższe niż na mazurach. Kostki jakoś bardziej optymalnie się cenią za 10kg 3-4zł.
Wystarczy ciągnik z takimi widłami do bel (zapomniałam, jak to się nazywa- montuje się z przodu ciągnika...), żeby dowieźć. Zamiast stodoły można przykryć bele folią obciążoną oponami. Jak dla mnie belę są fajne, ale mają wadę- trzeba ją rozwalić przed stajnią (jeśli drzwi do stajni są wąskie) i pakować do środka, a potem ugnieść. No i czasem bela jest spleśniała w środku lub nadpalona... U mnie koń zjadał dziennie ok. 10 kg siana, czasem podjadał słomę.
Ciuki (kostki) miałam w pierwszym roku- fajnie się pakowało do stajni i karmiło konia (ciuk siana na wieczór, pół rano. Ale u nas w okolicy ciężko znaleźć siano i słomę w kostkach (a chrzestny miał problem ze zdobyciem słomy luzem).
Chodził po gorszych łąkach, których nie nawożono, nie koszono- potem je zrekultywowano i posiano trawy dla krów- dużo motylkowatych i nie mogłam tam puszczać konia.
Ogrodzenia były robione dla krów (mój koń nie wyskakiwał za ogrodzenie) z pastucha, dwa pastwiska ogrodziłam po części taśmą. Słupki plastikowe się rozpłynęły dość szybko (kupiłam 20 słupków do grodzenia lonżownika/ placu, jednak uciążliwe było ustawianie placu, ,,praca" z koniem, a potem rozbieranie placu). Jeśli trzeba było naprawić ogrodzenie (wymienić słupek, czasem wymienić drut), to robiłam to najczęściej ja i tata.
Ustalone było, że chrzestny poi konia i dodatkowo karmi, gdy koń stoi w stajni (wyszło, że zwłaszcza w ostatnim roku różnie z tym bywało). Przez krótki czas wypuszczał i wpuszczał konia z i do stajni.
Pytanie odnośnie pastucha: jestem z Kielecczyzny, u nas była tragedia z oblodzeniem. Pastucha w ogóle nie włączam w takie dni, bo bił po prostu wszędzie.
Uziemienie tak na prawdę robi połowę roboty:
Zacznę od tego, że dużo szukałam na temat pastucha, gdy moje konisko zaczęło zwiewać. Były dwie taśmy pastucha i zwykły elektryzator.
Kupiłam mocniejszy pastuch o mocy 10 i 20 tys Volt, impuls 3 i 5,5 J (10 tys to więcej niż świeca w samochodzie) i ogrodziłam dodatkowo jeszcze 2 rzędy drutem.
No i teraz tak: przy podłączeniu i sprawdzaniu cały czas impuls gdzieś uciekał, cały czas był przebicie. Ogrodzenie wykoszone, wszytko na izolatorach. Okazało się, że kable nie mają wystarczającej izolacji na pastuchy! Jeśli macie kabel który np. jest wkopany w ziemię od rydyka i dopiero przy wyjściu z ziemi podłączony do pastucha, to na pewno wam przebija w ziemię. Nie mówię już o takich pastucha jak ten, który należy do mnie. Najlepiej wyprowadzić urządzenie na zewnątrz i podpinać bezpośrednio pod ogrodzenie, wtedy nie będzie przebicia. Nawet najlepsze przewody elektryczne przygotowane są do napięć maksymalnie 1,5 kV tymczasem najsłabsze pastuchy charakteryzują się napięciem impulsu powyżej 6 kV. Więc trzeba kupić kabel, taki, jak do słupa ;p
Nakombinowaliśmy się w sumie z tydzień czasu, ale wiem, że mam takie ogrodzenie, że nawet sąsiad nie podejdzie, nie mówiąc o koniu.
Uziemienie u mnie to dwie igły metrowe wbite w ziemie z dodatkowym połączeniem. Nie wiem jak się to fachowo nazywa ( tatuś elektryk).
Przeszłam już chyba przez wszystkie rozwiązania, jeśli macie jakieś pytania, to chętnie pomogę.
sepia, bez przesady u mnie od urządzenia/pastucha do linii ogrodzenia idzie kablem takim jak telefoniczne - tj. 8 drucików miedzianych w izolacji, a nie kabel jak do wysokiego napięcia - chyba ktoś tu myli napięcie z natężeniem 😉
To nie volty się liczą a jule.
Podstawy fizyki się kłaniają sepia.
15 kV to mają linie przesyłowe wysokiego napięcia przy takim czymś to koń delikatnie mówiąc "odparowuje".
Edit.
Ogrodzenie powinno być – ze względu na skuteczność działania – tak zaprojektowane, aby odległość pomiędzy punktem uziemienia przetwornicy a najdalszym fragmentem ogrodzenia nie przekraczała kilku (np. 5 lub 10, w zależności od typu urządzenia i od rodzaju gruntu i jego oporności wynikającej także z wilgotności) kilometrów.
jagoda bardzo oszczędne te Twoje konie. Większość znanych mi koni byłoby chude po takiej dawce siana. Pół kostki słomy to też niewiele na przeciętny boks. Chyba że wywala się kupy 2 razy dziennie a konie są cały dzień na pastwisku. Kopyta co 3 m-ce to też mało. Zaleca się 6-8 tyg. U nas jest co 6 tyg i na 1 konia wychodzi 130zł. Dementek a wiesz ile kosztuje ciągnik + ładowacz czołowy? Przy 2 koniach przez 10 lat się nie zwróci.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg2003002#msg2003002 date=1391557615]
sepia, bez przesady u mnie od urządzenia/pastucha do linii ogrodzenia idzie kablem takim jak telefoniczne - tj. 8 drucików miedzianych w izolacji, a nie kabel jak do wysokiego napięcia - chyba ktoś tu myli napięcie z natężeniem 😉
To nie volty się liczą a jule.
Podstawy fizyki się kłaniają sepia.
15 kV to mają linie przesyłowe wysokiego napięcia przy takim czymś to koń delikatnie mówiąc "odparowuje".
Edit.
Ogrodzenie powinno być – ze względu na skuteczność działania – tak zaprojektowane, aby odległość pomiędzy punktem uziemienia przetwornicy a najdalszym fragmentem ogrodzenia nie przekraczała kilku (np. 5 lub 10, w zależności od typu urządzenia i od rodzaju gruntu i jego oporności wynikającej także z wilgotności) kilometrów.
[/quote]
Sepia ma rację. Liczy się napięcie przebicia izolacji, czyli w voltach. Elektryzator pastucha generuje wysokie napięcie, lecz o małej energii, dlatego koń nie "odparowuje". Dlatego energię elektryzatora pastucha podaje się w Julach. Przy stosowaniu pastucha o większej energii występują przebicia izolacji i przestaje działać, nie kopie. I wtedy potrzebna jest porządna izolacja.
na długość ogrodzenia duży wpływ ma rodzaj stosowanej taśmy. Te najtańsze taśmy, po roku używania, przestają przewodzić już po kilkudziesięciu metrach.
Przerabialiśmy ten problem przez półtora roku. W końcu zastosowaliśmy drut ocynkowany fi 1,8 mm, i działało do oblodzenia.
Mariusz
Ja wrócę jeszcze do tematu bel siana
Nie miałam ani wielkiej stodoły, ani haka czy przyczepki (to mam ,ale nie używałam do siana), tym bardziej ciągnika z turem. Poszerzyłam jedynie drzwi w standardowej "szafie na siano" - wchodziły tam raptem 3 belki + 1 od razu do paśnika i tyle. Belkę spokojnie można turlać - dawałam radę sama, chociaż mój dostawca (taki chłop 2x2 m) robił to 10 razy szybciej. Układ z dostawcą od początku taki, że siano biorę cały rok - po max 3 belki - za transport oczywiście płacę. Każda zła belka do wymiany -przez kilka lat współpracy zdarzyła mi się dokąłdnie jedna belka "podejrzana" - siano u dostawcy trzymane w stodole, zatem nie chłonęło wilgoci jak to przykryte folią na zewnątrz... Na początku marudziłam na belki, ale przyzwyczaiłam się szybko i równie szybko doceniłam. Do paśnika musiałam łazić raz w tygodniu ,a nie raz dziennie, co zdecydowanie skróciło poranne karmienie (przed pracą to istotna sprawa 😉 ). Do boksów bez problemu wrzucało się siano odwiniete z beli - nie widzę tu żadnego kłopotu... ot zamiatania więcej o 4 ruchy miotłą 😉
_Gaga, a jaka cena wychodziła Ci za 1kg siana? Bo biorąc pod uwagę rozstrzał wagowy i cenowy ciężko porównywać.
Ja nie mam gdzie kupić w balach nawet gdybym chciała. Tzn. mogę, ale dowóz będzie kosztował majątek. A kupuję siano ręcznie koszone, ręcznie przewracane i czasem jeszcze ręcznie zbierane (część siana w dostawach luzem). Siano pachnące, nie zakurzone, zielone z ziołami.
Czasem się ktoś przyplącze "Pani, nie chce Pani siana? darmo oddam". Co z tego, jak siano spleśniałe, po 8 latach leżenia w stodole z dziurawym dachem.
Z ciekawości przejrzałam ile "w okolicy" kosztuje obecnie bela siana.
http://tablica.pl/oferta/siano-CID757-ID4yuZN.htmlPrawie 30zł to słoma w balach kosztuje
http://tablica.pl/oferta/sloma-w-balotach-mozliwy-transport-beloty-okazja-CID757-ID3q0Fj.html
_Gaga, a jaka cena wychodziła Ci za 1kg siana?
Ok 340 zł/t z transportem 🙂
_Gaga, czyli ceny jak u mnie w kostkach czy luzem. Ja kupuję po 300zł/tonę. Bez względu czy luz czy kostka, z transportem i jeszcze facet pomaga w rozładunku. U innych rolników 350zł/tona.
A u any, wychodzi ok 100zł za tonę co w mojej okolicy jest nierealne. I szczerze mówiąc nie spotkałam się z taką ceną siana nigdzie.