Co mnie wkurza w jeździectwie?
Misia chyba nie ogarnę....! Aaaa... Własnie próbuje ogarną te cztery czworoboki i chyba się do tego nie nadaje!
Co mnie wkurza? Cztery różne programy klasy N i każdy ma wszystko podobnie ale inaczej 😀
Pogrążyłam się przy mojej uwadze i koncentracji... :/
Wkurza mnie mój nowy młodziak bomba zegarowa. Zdarza się to na szczęście coraz rzadziej, ale zawsze można się pożalić 😉 Wszystko gra, koń grzecznie pracuje, a tu nagle odpala wrotki i zaczyna barany, jakby miał jeźdźca pierwszy raz na sobie. Po czym po uspokojeniu wszystko wraca do normy i znowu miło się pracuje.
Nikt nie zna dnia ani godziny... Niby młodzież to młodzież, ale ten jest wyjątkowo nieprzewidywalny. ;p A poza epizodami taki aniołek, że szok! 🤣
Zora90 "pocieszę Cię" - to nie zawsze mija z wiekiem 😀iabeł:
strzemionko, muszę cię zmartwić, nie zawsze mija 😉, mojej idzie 22 rok, a odpały ma jak młodziak, raz idzie w terenie spokojnie a raz zatrzymać nidyrydy, lonża to wyzwanie, a jak się potknie, to od razu wali. Cóż... niekiedy z wiekiem przechodzi, a niekiedy nie 😀
Watrusia,
Zora90 "pocieszę Cię" - to nie zawsze mija z wiekiem 😀iabeł:
Watrusia, przecież strzemionko to właśnie napisało 😉
Zora90 "pocieszę Cię" - to nie zawsze mija z wiekiem 😀iabeł:
Edit:
Libeerte mnie ubiegła 🤣
Watrusia - 22 lata?!
moja ma połowę mniej, ciekawe jaka będzie w tym wieku 👀
Hehe uciekło mi "nie" przeczytałam: mija z wiekiem 😵, no cóż.. późna już pora. Do 22 brakuje jej pół roku 🙂
Wkurza mnie bardzo szykowanie koni całe miesiące, pyk - i jakby roboty nie było. Wkurza mnie ze "ktoś" przez swoje lenistwo nie nauczył konia podstaw. Jak można konie wymagające duuużej pracy i doświadczenia wciskać początkującym. I jeszcze wkurza mnie zmowa weta z hurtownia i ze trzeba płacić wetowi trzy razy więcej za głupoty a On jeszcze dolicza za to że łaskawie mi coś przywiózł...
A mniejuz właściwie nie wkurza, a smieszy powoli odpowiadanie na internetowe pytania. Wejde sobie czasem na tego facebooka i widze pytania o : tratowanie przez konia człowieka, nie reagowanie na łydkę, wieszanie się na wedzidle, ucieanie przed kantarem i wiele, wiele wiecej... ale odpowiedź zawsze jest jedna. A mianowicie 7 gier Pata Parelliego 😵 zawsze po prostu zawsze, ja naprawde tego nie rozumiem czy to jest aż tak genialne ?
TheWunia już dawno przestałam zwracać uwagę na takie odpowiedzi 🙂
Od dziś zaczęłam poznawanie ludzi w swojej stajni. I co? D*pa. Bo ja jeżdżę indywidualnie, a ludzie się znają i jeżdżą np. w dwie osoby, albo w grupach. A ja nie chce jeździć w 8 osób w zastepie. Mam zamiar poznać kogoś do konca ferii (do 14 lutego 😁 ale w tym tempie... :zemdlal🙂. Oczywiście odwazylabym sie podejść tylko do "samotnika" ktory samotny bylby kilka razy, a potem gadalabym tez z resztą grupki. I nawet nie mam pojęcia co bym powiedziała, muszę przeciez jakos zagaic a potem przy okazji się przedstawic. Ech. .. jakie ja mam problemy 😡
ale odpowiedź zawsze jest jedna. A mianowicie 7 gier Pata Parelliego 😵 zawsze po prostu zawsze, ja naprawde tego nie rozumiem czy to jest aż tak genialne ?
Ewentualnie join-up. Chociaż w przypadku braku szacunku ze strony konia może podziałać. Tylko nie wiem, co z tym niereagowaniem na łydkę 😂
Na niereagowanie na łydkę pomoże zapewne T-Touch 😎
U Mnie jak zawsze -
- szkoła, dzięki której nie mogę jeździć tak często jak bym chciała bo jest chora i dorzucają nam milion dodatkowych godzin żeby utrzymać się jako najlepsza na Śródmieściu.
- moja superextrakochambardzowogólemega odporność, dzięki której choruję min. raz w miesiącu
- lekarze, którzy nie mogą się zdecydować czy MOGĘ jeździć, czy NIE MOGĘ jeździć i co zrobić z moim kolanem
- rodzina, która "wspiera mnie jak może"(<Ty to byś tylko w tej stajni siedziała, nic cię w domu nie ma, pokój sam się nie posprząta, a sprawdzian sam się nie napisze!> i nie rozumie, po co mi nowe bryczesy
- no i cała reszta 🙂
EDIT: jestemzlasu - czasem jestem aktywna na zapytaju jak mam doła i chcę się pośmiać, i znalazłam świetny kwiatek - "Mój kary ogier nie chce dać się sprowadzić z padoku, rodzice mi go kupili i go kocham ale on kocha wolność i nie chce iść pod siodło i poradźcie mi co mam zrobić pliiiska" Odpowiedź jednej z osób - "Ja na twoim miejscu nie kazałabym mu chodzić pod siodłem skoro kocha wolność. Moja klacz też nie chce schodzić z łąki dlatego wsiadam na nią na łące bez siodła i bez ogłowia i ona wtedy mi bardziej ufa bo nie każę jej wychodzić stamtąd. I robię jej czasem taki koński masaż, on nazywa się TTOUCH - ale to skomplikowane i nie dasz rady pewnie. Ale mogę cię nauczyć jakbyś chciała <3 = najlepszy sposób na nudne popołudnia 😀
Rodzina chce dobrze, bo myśli o Tobie w innej perspektywie. Zdają sobie sprawę, że możesz z konia spaść, ten może Cię kopnąć, a jak własnego posiadasz to przecież jest skarbonką bez dna. Ja moich pod tym względem rozumiem, pomimo że wieczne gadanie na ten temat jest drażniące, ale to przez troskę. Pomimo wszystko niech im będzie, dobrze, że się martwią.
Nie mówię tego pod względem tego że się o mnie boją - tyle razy w szpitalu byłam, że już są pogodzeni z losem - ale z tą "odpornością" na to, że nie jeżdżę po chłopsku, tylko że to elegancki sport i nie mogę jeździć w podartej bluzie niestety 🙂 Moi dziadkowie też kiedyś jeździli, ale na Baśce po polu, i wciąż nie rozumieją jak to tak można kazać koniom tańczyć na olimpiadach 🙂

to mnie wkurza.
ententa ojej, uśmiechnął się! 🙄
ententa Cieszę się, że mimo powszechności takiego widoku dalej są osoby, które to razi.
A mnie wkurza, że jak już weźmiemy się do roboty, zaczyna się fajna praca to koń mi się sypie. I znowu przynajmniej miesiąc stania a później wszystko od nowa. A to tak w kółko i w kółko 😤
Wkurza mnie, że czasami czuje się jakbym to ja powinna być wdzięczna, że ktoś przyjmuje mojego konia na hotel, a nie że ktoś ma klienta od dłuższego czasu 😵
Nie wiem czy to było, czy też nie, ale mnie denerwuje to :
Idiotów Ci u nas dostatek 🙄
mam nadzieje, że to był ich jedyny wóz i więcej nie będą już próbować tak " widowiskowych " sposobów przyuczania konia do bryczki.
- rodzina, która "wspiera mnie jak może"(<Ty to byś tylko w tej stajni siedziała, nic cię w domu nie ma, pokój sam się nie posprząta, a sprawdzian sam się nie napisze!> i nie rozumie, po co mi nowe bryczesy
Oj to jest największy ból, brak zrozumienia (ja tak ma z teściami "a po co wam te konie" i najlepszy tekst teściowej "to nie sport dla dziewczyny" - biorąc po uwagę, że od 12-roku życia PRACOWAŁAM w stajniach, aż do urodzenia synka)
na szczęście zawsze miałam wsparcie mojej KOCHANEJ mamy, która naszego konia widziała z 5 razy, a pogłaskała może ze 3- a grubego mamy prawie 12lat. Jak przy niej dałam na głowę i nie mogłam wstać o własnych siłach, przestała jeździć ze mną do konia i pojechała kupić najlepszy kask do jazdy.
Dużym wsparciem obdarza mnie mój mąż, który zawsze ociera moje łzy kiedy coś nie wychodzi.
A mnie wkurza to, że z 12 miesięcy mogę popracować normalnie z koniem tylko 4 miesiące, z czego przez min 2 miesiące ujeżdżalnia jest zamarznięta.
jezu, ja nie wiem co ci ludzie mają z "nauką" zaprzęgania, i chodzenia pod siodłem 🤔
od razu na hura niech jeszcze jadą z pierwszy raz zaprzęgniętym koniem do ślubu albo na ognisko...
jak kiedyś zaczynaliśmy zaprzęgać konia, to pierwszy tydzień zakładaliśmy mu chomąto, bez jakichkolwiek ruchów, drugi tydzień koń szedł stępem z "tym czymś" na sobie, wszystko stopniowo.
Nie jak tu, wkurza mnie jak widzę coś takiego 😫
Wkurza mnie, że czasami czuje się jakbym to ja powinna być wdzięczna, że ktoś przyjmuje mojego konia na hotel, a nie że ktoś ma klienta od dłuższego czasu 😵
Mam to samo 🙄 ale doszlo, to juz do tego stopnia, ze postanowilam zmienic stajnie.
znowu?
Tzn wydawało mi się, że byłaś zadowolona, dlatego jestem taka zdziwiona