Co mnie wkurza w jeździectwie?

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 stycznia 2014 18:30
Hajduczek, na całe szczęście nie pracuję codziennie, głównie w soboty poję je niekończącą ilość razy 😀 No i podobno nam odmarzają rury, więc może już niedługo 😀
Strzyga, chyba będziesz miała trochę odpoczynku, ale według prognoz nie za długo, bo ma dowalić -30 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 stycznia 2014 18:38
No nie żartuj =/ Znaczy, kurcze, my i tak mamy w stajni fajnie i na hali nienajgorzej... ale -30?
Tak słyszałam, ale wiesz jak to bywa 🙂 Nigdy nic nie wiadomo z tą pogodą i to też mnie wkurza w jeździectwie, nic nie można zaplanować, bo zawsze akurat bedzie padać 😀
Chainsy ale do hipoterapii chyba trzeba mieć już jakieś kursy, uprawnienia?
Wydaje mi się, że to takie trochę nielegalne? Bo skoro nazwa hipoterapia a nie jazda, rekreacja...
Poza tym dzieci, które np. mają autyzm są pod kontrolą psychiatry/psychologa. I to chyba lekarz dziecka, daje zalecenia do hipoterapii?

Chociaż... welcome to Poland  😉


Moje informacje sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy się jeszcze tym zajmowałam były takie, że do prowadzenia hipoterapii potrzebny jest kurs (szefowa miała taką legitymację). Z tymi zaleceniami to różnie, nie spotkałam osoby która powiedziała, że lekarz definitywnie zalecił hipoterapię, zwykle rodzice mówili: "powiedział, że dobrze by było albo taką albo taką aktywność fizyczną podjąć, więc postanowiliśmy wypróbować konie". Dziecka z autyzmem nigdy nie oprowadzałam więc nie wiem jak to jest.
Miałam natomiast regularnie dziewczynkę z obniżonym napięciem mięśniowym (ja asystowałam hipoterapeutce z uprawnieniami) i widziałam jakie ćwiczenia były wykonywane. Co gorsza w inne dni owe dziewczyny miały dziecko z chorobą dosłownie przeciwną (rozmawiałam bezpośrednio z matką więc wiem) - spięte całe itd. I - nie mając bladego pojęcia o co biega -  dziewczyny robiły z dzieckiem te same ćwiczenia co my... Makabra... a jak sobie pomyślę, że hipoterapeutki już tam dawno nie ma, a stajnia dalej się reklamuje że ma hipoterapię... 🤔zok:

Ciekawe co by było, gdyby przez takie debilne ćwiczenia stan chorego się pogorszył...
Z hipoterapia to jest tak, że dopóki nikt nikogo nie podkopie i nie zgłosi - prowadzą hipo wszyscy na rózne dziwne wymyślne sposoby.
Dopóki rodzice i dziecko są szczęśliwi - również prowadzą.
Dopiero jak stanie się coś rażącego czasem rodzice się wkurzą i ciągać chcą po sądach po fakcie...

Sama hipoterapeutką nie jestem a wiele razy ludzie do mnie dzwonili i sie pytali o hipo - jak mówiłam, że nie mamy to rozżaleni mówili: "oj szkoda bo szukamy czegoś blisko". Jestem fizjoterapeutką po szkole prawie magister, mam MEGA grzeczne kucyki - jakbym krzyknęła 80zł/0,5h raz albo dwa w tygodniu (przecież musi być regularnie?) to bym była zarobiona a rodzice by się nawet nie skapnęli...
Hipo to NIEZŁY interes aktualnie, ludzie  na to idą to inni to wykorzystują...
Jedynym rozwiązaniem byłoby propagowanie wśród lekarzy aby zaznaczali rodzicom,, żeby nie suzkali tego co blisko i tanio tylko tego co jest warte pieniędzy, żeby faktycznie wspomogło rehabilitacje dziecka i co ważne: nie zaszkodziło mu!

W wakacje 2013 dobra znajoma (mgr fizjoterapi, po kursach hipoterapii i kilkuletniej praktyce, specjalizacji w dzieciach licznych kursach, biegle pracująca z dziećmi) spytała czy bysmy kuca i "oprowadzacza" raz w tygodniu nie udostepnili to by z kręgu prywatnych Swoich pacjentów toche hipo poprowadziła. Naoglądałam się trochę oprowadzająć i mimo, że jestem fizjoterapetką na razie bez dłuższej praktyki nie podjełabym się tej formy pracy - za mało styczności z chorymi dziecmi.
Być., oczami się wiader nie nosi :P Bicki byś pokazała 😀

Mówisz i masz, specjalnie dla Ciebie zdjęcie zrobię.
Dobra reklama nie jest zła.  😁
Libeerte To właśnie mnie przeraża, że dziecko o którym mowa, pod opieką szefowej po pewnym czasie potrafiło samodzielnie wykonać rozmaite ćwiczenia, więc sama widziałam, że to jednak ma jakiś  widoczny gołym okiem wpływ na zdrowie... a na początku było jak galareta i nie potrafiło nawet usiedzieć na tyle prosto, żeby utrzymać gumowe ringo na głowie. A tamte dziewczyny z drugim dzieckiem (każdym z resztą) robiły te same ćwiczenia co my... To nie jest tak, że każdemu się mówi "i spróbuj złapać konika za grzywkę" albo "wyciągnij rączki do góry"... Pamiętam, że nawet była różnica między oprowadzaniem po kole a po ósemkach, żeby robić mniej lub więcej zakrętów itd...

BlueHorse Masz 100% racji. Też zostałam "oprowadzaczem" dla takiej osoby jak Twoja znajoma, w takich samych okolicznościach. I dreptałam naprawdę wiele, wiele miesięcy. I będę dalej się upierać, że oprowadzanie to oprowadzanie a hipoterapia to hipoterapia. Wielki szacunek dla Ciebie, że nie żerujesz na nieświadomości rodziców i nie bogacisz się na szkodzeniu dzieciom... 😉
desire   Druhu nieoceniony...
02 lutego 2014 10:43
Niesamowicie zaczyna mnie wk***iać  (przykro mi, ale już nie wkurzać) postawa ludzi, którzy myślą, że skoro mam IRR  i kiedyś może i nawet dobrze jeździłam (bo teraz cofnęłam się jeździecko i to ogromnie, ale nie ukrywam tego) to będę wsiadać na wszystko co się rusza, ma 4 nogi i ogon.  😵  Nie mam już 17 lat, nie czuje się i nie jestem tak elastyczna jak kiedyś, nie jeżdżę paru koni dziennie..   a i jeszcze dziwne  twierdzenia, które w ogóle nie zgadzają się z sztuką nauki jazdy konnej i to trzeba rzec, że kolega po fachu je wygłasza..  😲   🙄 mniejsza o to.  Ja jestem już za stara na sporty, udowadnianie że jednak coś potrafie...chciałabym żeby to już była po prostu pasja, hobby, przyjemność.
desire, rozumiem, że wpis związany z rodeo i upadkiem?
Jednak dziwnie mi się czyta 🤔 bo pewnie na upartego mogłabyś być moją córką 🙂 I to chyba jednak nie ten problem - nie kwestia mniejszej sprawności jeździeckiej i "wykorzystywania", tylko czegoś innego.
Wkurza mnie, gdy ludzie "robią sobie jaja" i... nie informują jeźdźca o "stanie" użytkowym konia. Każdy powinien być uczciwie poinformowany, czego (aktualnie) po danym koniu można się spodziewać. Jak mawiam: "Nie boję się żadnego konia, tylko wystanego. A wystanego - boję się każdego (szetlanda też)" 🙂
desire   Druhu nieoceniony...
02 lutego 2014 20:00
halo, nie wiem ile masz lat, ale może i mogłabym być Twoją córką 🙂  😉   Z tym, że ja jestem całkowicie świadoma że moje najlepsze czasy jeździeckie się skończyły, umiejętności zresztą też 😉  I może dziwnie Ci się to czyta, ale ja z pełną świadomością mogę powiedzieć, że 'mój' czas już minął i nie wróci.  Nie ma kasy na to, koni, samozaparcia. Co się najeździłam to moje, teraz (tak jak w poprzednim poście) wolałabym żeby jazda konna była dla mnie raczej przyjemnością niż mordęgą.   I  to mnie wkurza najbardziej, bo już powoli konie mnie nie cieszą. (taaak pisząc to i uświadamiając sobie powoli ryczę jak bóbr, chociaż może to tylko kryzys.)
Nie ma nad czym ryczec, trzeba sobie poprzestawiac w glowie 🙂
To czy konie beda dla ciebie przyjemnoscia zalezy TYLKO od ciebie. Wsiadaj kiedy chcesz, na co chcesz i rob to co sprawia ci przyjemnosc, da sie, mowie z doswiadczenia, do konalam tej zmiany pol roku temu🙂
desire, ty się nie smutaj, tylko daj sobie może odpocząc, co? 😉
desire   Druhu nieoceniony...
02 lutego 2014 20:22
faith, czyli nie będę wsiadać w ogóle, bo jak słysze od osoby z ziemi, że koń na mocnym kontakcie nie bryknie (:ke🙂  to mi się odechciewa.  😁  W ogóle nie rozumie, o co chodzi - czy jest sprawdzany mój poziom wiedzy czy co? Czy to, że nic nie mówie tylko pokiwam głową, a swoje pomyślę jest odbierane że jednak nic nie wiem?  🤣

ikarina, chciałabym odpocząć. I to bardzo. Wziąć się troche za swoje życie. Niestety koń cały czas kontuzjowany i trzeba go rehabilitować, więc siłą rzeczy i tak jestem prawie codziennie na stajni.  Niestety przejechałam się na starym miejscu, w nowym więc nie ufam w ogóle.  😵 
Nie wiem już kompletnie jak to "ugryźć".  😕
desire, aaaach, rozumiem ten ból 🤔 A nie możesz chociaż zrobic sobie taki weekend tylko dla siebie? Wyjechac gdzieś, odetchnąc choc na chwilkę?
halo, nie wiem ile masz lat, ale może i mogłabym być Twoją córką 🙂  😉   Z tym, że ja jestem całkowicie świadoma że moje najlepsze czasy jeździeckie się skończyły, umiejętności zresztą też 😉  I może dziwnie Ci się to czyta, ale ja z pełną świadomością mogę powiedzieć, że 'mój' czas już minął i nie wróci.  Nie ma kasy na to, koni, samozaparcia. Co się najeździłam to moje, teraz (tak jak w poprzednim poście) wolałabym żeby jazda konna była dla mnie raczej przyjemnością niż mordęgą.   I  to mnie wkurza najbardziej, bo już powoli konie mnie nie cieszą. (taaak pisząc to i uświadamiając sobie powoli ryczę jak bóbr, chociaż może to tylko kryzys.)


Mam to samo od dłuższego czasu, a w okół "życzliwe uśmiech" nie przejmuj się, będzie lepiej a za plecami tak zad obrabiają że się chce wszystko rzucić w cholerę.
Ale takie sytuacje mają miejsce wszędzie. Gorzej jak ktoś życzliwy do ucha podszepnie, że jednak ta dana osoba właśnie takie cyrki uprawia i wiesz już, co za plecami jak wąż syczy. Mimo wszystko, pozbywać się takich asów z własnego kręgu znajomych, aby atmosferę oczyścić. Nie przejmować się wcale, bo czcze gadanie bywa zazdrością podszyte i robić swoje. Inaczej się nie da. Wybić, nie wybijesz.
desire   Druhu nieoceniony...
02 lutego 2014 21:04
ikarina, w weekendy mam wykłady (modlę się żeby się w końcu przerwa zimowa skończyła) w innym mieście, więc mam nadzieje, że odetchnę chociaż w ten sposób.  😅

Frans, Być.,   niestety w wszystkich stajniach są pewne osobistości.. Nigdy nie spotkałam się z całkiem 'oczyszczonym powietrzem' w tym środowisku.  😜 😁

Frans, Być.,   niestety w wszystkich stajniach są pewne osobistości.. Nigdy nie spotkałam się z całkiem 'oczyszczonym powietrzem' w tym środowisku.  😜 😁


Ja już dawno stwierdziłam, że konie przyciągają nienormalnych ludzi 😁
desire, bo wyplenić się tego do końca nie da, ale zawsze możesz zignorować i swoje robić. W pracy mam taką sytuację to dziewczynie nóg nie podkładam, a zwyczajnie traktuje niczym powietrze. Nie chcę zachodzić jej za skórę, bo nie widzę w tym uciechy.
[quote author=desire link=topic=885.msg2000448#msg2000448 date=1391375084]

Frans, Być.,   niestety w wszystkich stajniach są pewne osobistości.. Nigdy nie spotkałam się z całkiem 'oczyszczonym powietrzem' w tym środowisku.  😜 😁


Ja już dawno stwierdziłam, że konie przyciągają nienormalnych ludzi 😁
[/quote]

Tylko ja zawsze uważałam tą nienormalność jako pozytywne postrzeganie ludzi, na dzień dzisiejszy po tych wszystkich pensjonatach(i kółkach wzajemnej adoracji) zaczynam być totalnym "ogrem", który wystawi tabliczkę przed swoją stajnią pt. moje bagno 😉
desire, co innego miałam na myśli. Na moje - to zostałaś zwyczajnie "wrobiona" 🙁 Dlatego nie ma sensu odnosić tego typu zdarzeń do własnych, aktualnych umiejętności.
Każdy ma dokładnie takie umiejętności, jakie ma! Żaden pokaz in plus ani in minus tego nie zmieni, ani żadne "gadanie", ani wynoszenie siebie samego pod niebiosa, ani kokietowanie "oj, nie patrzcie na tę ofermę w siodle <trzepot rzęs>, ani ujmowanie sobie, ani (pozornie realne) sukcesy, ani klęski. Pienia pochwalne, druzgocąca krytyka. Stanu faktycznego w danym momencie NIC nie zmieni. Umiejętności mogą się zmienić z czasem. Na drodze pracy, wiedzy, przemodelowania "głowy". I zmienić je in plus może KAŻDY.
Przyszłam pojęczeć
Czemu to jezdziectwo jest takie trudne ,czasochłonne i musisz maksymalnie kontrolować swoje ciało żeby wszystko grało?
Grrr wściekam sie na siebie bo jestem fleją i tu nie wykończe ciągu,nie przygotuje do przejścia,ręka mi sie rozlata cuda na kiju ,sama sobie robię dwa razy tyle roboty.
Do tego jak pomyśle ile jeszcze pracy przede mna żeby moje jezdziectwo wyglądało tak jak chce  😵
Misia, po to, żeby nas ciągle bawiło 😀 Żeby ciągle "gonić króliczka" 😀
Misia Mam to samo 😀 Ale moja ideologia wkurzania się na ten fakt skupia się na denerwowaniu się na same moje flejostwo 😀 A raczej nazwała bym to brakiem skupienia i koordynacji - koncentracji w wykonywaniu poleceń, ruchów itd 😉 Własnie mam przejechać w weekend 4 rożne czworoboki klasy N, rzeźbię, rzeźbie i nie mogę wyrzeźbić jak jedno idzie dobrze to o drugim zapominam! MASAKRA!
desire   Druhu nieoceniony...
03 lutego 2014 07:57
Dziewczyny, kwiatek dla Was, dzisiaj już z troche innej perspektywy na to patrze.  :kwiatek: 😀

halo, zaraz wrobiona, konik po prostu parę dni nie chodził.  😉 😂
desire na to co piszesz jest tylko jedna rada: nie przejmować się innymi i robić swoje, po prostu. Chociaż wiem, że czasem to trudno wykonać, ale innego wyjścia nie widzę. Zawsze i wszędzie znajdą się mądrale od siedmiu boleści 😉 Nie ma co sobie nerwów psuć.
BlueHorse to zobaczysz co sie bedzie działo w programach C i wyżej 😉
halo szybko ucieka ten króliczek  😉

No to jade do stajni orać  😀
A mnie wkurza to, że gdy mam mobilizacje do działania, wzięcia się za siebie i zaczęcia jakiejś konkretnej pracy z koniem, a nie klepania tyłka, to akurat mamy zimę i warunki pogodowe utrudniają mi to non stop! Jak nie ślisko, to gruda, jak nie błoto, to lecący lód z nieba.
Złość to za mało  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się