własna przydomowa stajnia


Wg mnie lepiej zainwestuj w dobre ogrodzenie, postaw wiatę drewnianą z wejściem na pd-zachód i będziesz miał o wiele szcześliwsze konie, z większym ruchem i zdrowszymi strzałkami. Koniom nie potrzebne są boksy, to my je tam wpychamy.


Mocne stwierdzenie🙂 Ale pomimo iż jestem jestem jak najbardziej ZA chowem bezstajennym to uważam, że boksy mimo wszystko być powinny.
Wszystko jest fajnie dopóki konie są zdrowe i młode. Gorzej jak chorują , starzeją się, przychodzą zmiany w stawach itd.
Chów bezstajenny jest przykry dla koni na najniższym stopniu w hierarchi ponieważ często nie sa do wiaty wpuszczane przez inne konie.
Silne mrozy - tu wypadaloby mieć izolowaną podłogę - może być i w wiacie, ok, ale...patrz wyżej co z końmi z niższego szczebla.
Sylwester czy inne wybuchy, petardy, sytuacje stresowe - nie chciałabym mieć koni w kupie w takim momencie. Przypadkowy kop i złamana gira. I Bakutil.

Olson - ładne teraz te stajnie projektują🙂
Ja za siano płacę 3 zł z groszem, słomę mam praktycznie za darmo bo wydzierżawiamy ziemie a Panowie rolnicy dają nam zawsze jeśli potrzeba. Duże plusy mieszkania na małej wsi gdzie wszyscy od zawsze się znają i pomagają  😎 wizyta weta wychodzi mi rocznie 160 w tym odrobaczanie, zastrzyki i przegląd koniowatego 😉 Więc nie zliczam nawet ile na miesiąc wychodzi bo są to grosze  🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 stycznia 2014 09:32
Olson jeśli tylko masz środki na budowę takiej stajni, to bierz  💘

mnie się strasznie podobają projekty tych stajni, choć najbardziej to końcowy wynik budowy  😉

taka stajnia to już trochę pod dom podchodzi, poza tym są na tej stronie projekty stajni połączonej z domem (tj. oprócz miejsca dla koni, siodlarni, paszarni i łazienki są pomieszczenia gospodarcze, które świetnie podchodziły by pod pokoje mieszkalne).
Marzy mi się coś takiego - załóżmy stajnia po lewej, po środku garaż, po prawej mieszkanko.

No dobra ale nie o moich marzeniach mowa - ja wybrałabym projekt 2, stajnia angielska.
Grodzisz wszystko dookoła, boksy cały czas otwarte, konie mogą sobie wchodzić kiedy chcą.
Taka stajnia bardzo ułatwia sprawę.
[No dobra ale nie o moich marzeniach mowa - ja wybrałabym projekt 2, stajnia angielska.
Grodzisz wszystko dookoła, boksy cały czas otwarte, konie mogą sobie wchodzić kiedy chcą.
Taka stajnia bardzo ułatwia sprawę.


Jesteś sobie poza stajnią (bo nie siedzisz przy koniach 24 h na dobę) , do jednego boksu pakują Ci się 2-3 nielubiące się konie i kłopot gotowy - od kontuzji po eutanazję. Strzemiono z całym szacunkiem - zanim zaczniesz udzielać autorytatywnych rad potrzymaj konie pod domem dłużej niż 3-4 tygodnie...  😉
[quote author=strzemionko link=topic=19013.msg1997953#msg1997953 dat

No dobra ale nie o moich marzeniach mowa - ja wybrałabym projekt 2, stajnia angielska.
Grodzisz wszystko dookoła, boksy cały czas otwarte, konie mogą sobie wchodzić kiedy chcą.
Taka stajnia bardzo ułatwia sprawę.
[/quote]



strzemionko chyba mowa o mini padoczkach za kazdym boksem. lub jak wolisz przed
[quote author=milenka_falbana link=topic=19013.msg1997944#msg1997944 date=1391160346]

Wg mnie lepiej zainwestuj w dobre ogrodzenie, postaw wiatę drewnianą z wejściem na pd-zachód i będziesz miał o wiele szcześliwsze konie, z większym ruchem i zdrowszymi strzałkami. Koniom nie potrzebne są boksy, to my je tam wpychamy.


Mocne stwierdzenie🙂 Ale pomimo iż jestem jak najbardziej ZA chowem bezstajennym to uważam, że boksy mimo wszystko być powinny.
Wszystko jest fajnie dopóki konie są zdrowe i młode. Gorzej jak chorują , starzeją się, przychodzą zmiany w stawach itd.
Chów bezstajenny jest przykry dla koni na najniższym stopniu w hierarchi ponieważ często nie sa do wiaty wpuszczane przez inne konie.
Silne mrozy - tu wypadaloby mieć izolowaną podłogę - może być i w wiacie, ok, ale...patrz wyżej co z końmi z niższego szczebla.
Sylwester czy inne wybuchy, petardy, sytuacje stresowe - nie chciałabym mieć koni w kupie w takim momencie. Przypadkowy kop i złamana gira. I Bakutil.

Chowy bez stajenne to nie żadna mżonka. Można faktycznie wydzielić boksy we wiacie,ale raczej nie jest to konieczne. Przykładów chowów bezstajennych jest całe mnóstwo np. tabunowe wypasy hucułków.I mają się ba rdzo dobrze, równiez na starość. A przecież to są konie jak każde inne. Tylko ludzie powymyślali że mają pseudosportowe konie i lepiej ich nie wypuszczać bo się podbije albo zerwie podkowe. Jaksię nie ścina podeszwy to koń który naturalnie chodzi nie ma szans się podbić, bo przystosowywał sobie kopyta przez prawie 40 mln lat, żył w tabunach i dożywał dużo większych lat niż kunisie w stajniach.
Chowy bez stajenne to nie żadna mżonka. Można faktycznie wydzielić boksy we wiacie,ale raczej nie jest to konieczne. Przykładów chowów bezstajennych jest całe mnóstwo np. tabunowe wypasy hucułków.I mają się ba rdzo dobrze, równiez na starość. A przecież to są konie jak każde inne. Tylko ludzie powymyślali że mają pseudosportowe konie i lepiej ich nie wypuszczać bo się podbije albo zerwie podkowe. Jaksię nie ścina podeszwy to koń który naturalnie chodzi nie ma szans się podbić, bo przystosowywał sobie kopyta przez prawie 40 mln lat, żył w tabunach i dożywał dużo większych lat niż kunisie w stajniach.
Dariosta - jakbym miała cały tabun to bym się trzema sztukami nie martwiła🙂 Ale mam pod opieką 4 konie w tej chwili i 3 z nich to konie specjalnej troski.W naturze czy też w wolnym chowie już by tych koni nie było. Ale to są moje konie i takie mam "widzi mi się" żeby o nie dbać🙂 Bo chcę żeby cieszyły się jak najdłuższym życiem i jak najlepszym zdrowiem🙂
dariosta tabun to nie przydomowa stajnia
W przydomóce mamy często po 2-3 konie - to nie tabun. Tak niewiele koni nie zapewni sobie ciepła przy - 20 st i wietrze... we wiacie nie będzie opcji dostępu do wody... Ponadto nie każda rasa przy -20 będzie się dobrze czuła "na golasa" na zewnątrz... nie porównywałabym pełnej krwi czy koni niemieckich ras do hucułów czy koników polskich... jednak warunki chowu mogą być w tych przypadkach inne
Sama trzymałam konie 24 ha na pastwiskach od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Zimą wracały na noc do stajni.

Dodam ponadto, że stajnia to oczywiscie wymysł człowieka - ale hodowla i chów koni to również wymysł człowieka. Jesli chcemy mieć super - naturalne konie - wypuścmy je na wolność  😉 Ciężko bez stajni dawkować pożywienie (treściwe), ciężko wykonywać wszelkie zabiegi czy kowalskie czy weterynaryjne (zwłaszcza zimą). Osobiście próbowałam zahartować konia po folblucie od standardbred, przy chowie jw. Po 2 zimach na antybiotykach lek wet kazał kupić derkę - koń nie do zahartowania - zwyczajnie się przeziębia... Odporność podnoszona wszystkim - od ziół po inmmunostymulanty - bez długotrwałych skutków

Co do koni sportowych - szczególnie kutych i chodzących na hali (golonych) - te kompletnie nie nadają się do całorocznego chowu bezstajennego. Nie chodzi tu o to, ze się pobrudzą - ale golony koń zmarznie w nocnej zamieci śnieżnej...
Ja mam w zależności od 2 do 6 koni, trzymam ich w chowie bez stajennym, chociaż wybudowałem im stajnie. Mają poskubane futra bo się bawią, gonią się i zachowują relacje stadne, Jak trzymałem je w boksie to dwa tkały, wszystkie były nerwowe o strzałkach nie wspomnę.
Ale nich każdy robi jak uważa.
milenkaja mam WSZYSTKIE konie bezstajennie, w tym 28 letnią staruche, 10 miesiecznego sp, araba i krowe.
fakt, ze slabsze konie mają troche przerabane, ale ja podzielilam padok na dwa i po problemie. izolowana podloga?  slomy wrzucic duzo i juz, ubiją nasrają ,znów dorzucisz ubiją i juz masz izolowaną podloge.
stare, slepe i krowa nie mają w ogole wiaty, mają las, reszta równiez tylko las. pensjonat ma wiaty bo ich padoki są na otwartym terenie.
jak potrzeba wrzucam im derki na dupska i juz.

stajnie mam, dla kazdego boks osobny do karmien i siodlan i areszt boksowy jesli trzeba z jakiegos powodu , ale drewnianą, przewiewną, z piachem w srodku. na dworze -20 w stajni -18. tyle tylko co by od wiatru sie schowac jak sie siodlamy.

strzemionko a bierzesz pod uwage mozliwosc pozaru w tych marzeniach? za jednym razem masz po stajni, garazu i domu  🙇
15 lat trzymałam konie w opisanym chowie - strzałki zawsze wzorcowe, żadnych nałógów czy narowów. Konie wyluzowane totalnie... również się bawiły i biegały, ale bez większych skutków "cielesnych".
Obibok - to gratuluję staruszce wspaniałego zdrowia! 🙂
Ja bym się nie odważyła... Po tych doświadczeniach jakie mam z chorobami, kolkami i kontuzjami naprawdę śpię spokojniej jak każdy koń śpi we własnym boksie🙂
Żeby było dobrze i bezpiecznie to musiałabym 4 wiaty postawić.. Więc już wolę w boksach na noc zamykać🙂
Chodzą na padoku 12 godzin ( a jedna szcześciara ma swój własny , maly padoczek ) więc myślę, że to dobry dla wszystkich kompromis🙂

A co do izolacji podłogi - trzymam generalnie na cienkiej ściółce, ze względu na kopyta -  wszystko codziennie wybierane do podłogi.
Ale teraz, zimą, niestety... zwłaszcza dla "zwyrodnieniowców" materac musi być.

P.S. Nawet z sianem jest problem dla tych słabszych. Mam pasnik o "czterech twarzach" - 3 konie jedzą a koniczce nie dają. Musi czekać aż państwo się naje i dopiero wtedy podchodzi. Jak każdy miał swoją kupke to, oprócz gry w gorące krzesła , nie było takiego problemu. Za to były inne😀
Ciężko znaleźć najlepsze rozwiązanie🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 stycznia 2014 10:26
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg1997959#msg1997959 date=1391160954]
Jesteś sobie poza stajnią (bo nie siedzisz przy koniach 24 h na dobę) , do jednego boksu pakują Ci się 2-3 nielubiące się konie i kłopot gotowy - od kontuzji po eutanazję. Strzemiono z całym szacunkiem - zanim zaczniesz udzielać autorytatywnych rad potrzymaj konie pod domem dłużej niż 3-4 tygodnie...  😉
[/quote]

co prawda pod domem trzymam niecałe 3 tyg dopiero  😉 ale właśnie w takiej stajni trzymałam konia przez 3 miesiące.

Było tak: konie miały kilka hektarów łąk, na których były od rana do wieczora. Na noc były na podwórku, miały otwarte boksy, siano do woli.

Kiedyś rano zastałam 4 konie w jednym boksie, w tym 2 nie za bardzo lubiące się. Nic się nie stało.

Co oczywiście nie znaczy, że nic nie mogło się stać, lub nie stanie się kiedyś.

No i wiadoma sprawa - nie wypuszcza się koni na jeden, zamknięty obszar, jeśli się nie lubią. Jak dla mnie logiczne.
I mając taką stajnię trzeba to brać pod uwagę.

Ale ogólnie pomysł uważam za dobry  😉 Ja uważam  🙄


strzemionko chyba mowa o mini padoczkach za kazdym boksem. lub jak wolisz przed


nie, mówię o miejscu przed stajnią.
Może to być padok, ale nie "mini padoczek", i nie za każdym boksem, ani przed...

Równie dobrze może to być połączone z większym pastwiskiem.

strzemionko a bierzesz pod uwage mozliwosc pozaru w tych marzeniach? za jednym razem masz po stajni, garazu i domu  🙇


a pewnie, ja to wbrew pozorom wszystko biorę pod uwagę  🙄
Odnośnie tabunów hucułów chciałam tylko wtrącić, że one chowane są na wielkich połaciach ziemi (łąki, lasy) i daleko w niektórych miejscach do cywilizacji, więc takie atrakcje jak fajerwerki na sylwka im nie straszne bo ich tam po prostu nie ma. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Ja mimo wszystko,ze cenie Wasze zdanie boje się zmusić konie do takiego chowu .Ametyst to nurek stajenny ,który większość życia spędził w stajni i od kiedy jest u mnie każda dla niego stresowa sytuacja gna go do stajni i nie czuje się  do zmuszania go do zrezygnowania z poczucia bezpieczeństwa.Dziś gwiździ i p....dzi więc w ogóle nie wyszli bo ledwo doszłam rano do stajni.Sendai też tka i lepiej dla niej wyjść ale jak skoro na doworze po twarzy daje lodem bo pada deszcz przy -10.
To człowiek wydelikacił konie i uzależnił chociażby od stajni i niektóre egzemplarze nie potrafią już dawać sobie radę jako wolne konie.To moja obserwacja po tych co mam u siebie.Latem muchy by je zeżarły żywcem mam tu taki z nimi problem.
Moje koniowate bardzo lubią swoją stajnię . Od świtu do zmroku są na zewnątrz , i jak tylko zbliża się zmrok , zaczyna się  krążenie wokół bramki . Wchodzą od razu po uchyleniu drzwi , i widac że od razu się wyluzowywują , siku , i co tam mamy wrzucone ,o,  a jaka dzisiaj słoma ? Śpią oba rozwalone  na boku z wyciągniętymi nogami , i to tak mocno , że czasem nie budzą się kiedy się wchodzi do stajni . Rano każdy jest wyspany i zrelaksowany i widac że czują się tam bezpiecznie. 
W poprzednim miejscu miałam system stajni otwartej 24 godziny na dobę , i niestety zawsze ofiara jedna była wywalana na dwór , czasami w nocy i w największa ulewę , więc nie jest to system dobry dla wszystkich koni . No i oczywiście stajnia jest też dla mnie. Można wyczyścić , zadbac o konia , podumac, pasze pomieszać , kowalowi i wetowi oświetlone miejsce udostępnić . Jest po prostu wygodniej . I woda w poidlach nie zamarza .
milenka starucha od dwoch lat jest na srodkach na stawy przez zimę, ale tylko gdy się odezwa. i teraz przy wietrze i -24 w nocy dostala derkę. zdrowa 😉

co do pasnika u mnie tez tak wyglada ze z jednego najpierw zjada mafia a potem reszta, ale wrzucam pol rolki do pasnika a pol gdzies dalej 😉 i w sumie po problemie 😉 ,oze wstaw 4 zbite pasniki dla kazdego w innym miejscu 😉

angela dlatego najlepiej chyba jest miec otwarta stajnmie i kazdy wchodzi kiedy chce.
u mnie jak zostawie otwartą, to chodzi kazdy do swojego boksu, sprawdza złób czy aby nie ma czegos dobrego i jak nie ma to dzida na padok 😉 ewentualnie jak sam jeden przyjdzie to sprawdzi cichaczem pozostale boksy 😉
No ale jesli mialabys jednego konia notorycznie wyrzucanego ze stajni , czy obgryzanego w boksie , to co bys poradziła , Obibok ?
dominoxs, tego właśnie nie dopisałam -jest i dla mnie.Naprawde lubie sprzątać i lubię patrzeć jak wracając delektują się siankiem 😉. A jak dwiździ tam mają spokój i ciszę w której i ja chętnie przebywam.Potrafiłam i spać w sianku z nimi gdy trzeba było no i ten stajenny klimat -wiata owszem ale stajnia też.
Obibok - u mnie latem chodzą pod stajnią ale mam stajnie starego typu z rowami odprowadzającymi i wąskim korytarzem.Nie za bardzo nadaje się na otwartą bo raz jak mi wpadły bez kontroli to zaczęły ganiać się po stajni co nie zbyt ciekawie mogło się skończyć.
Stajni nie mam zamiaru przebudowywać bo cenię ją taką jaką mam.Chce dobuowć boxy angielskie ale ta zostanie tylko odrestaurowana bo mam do niej sentyment ogromny.To zabytkowy budynek
dominoxwiesz co, u mnie na padoku "mafijnym" są 4 konie ktore się tępią non stop. i nie wiem jak to sie dzieje, ze jak wejdą do stajni to kazdy ląduje w swoim boksie i nie wyganiają z pozostalych innych slabszych koni.
moze kwestia tego ze moje nie mieszkają w boksach tylko zarcie dostaja w nich.
moze taka stołówka jest zbyt cenna zeby wyjsc i zostawic ją na pastwe innego konia? nie wiem.  🤔wirek:
dodatkowo mam tak ustawione boksy ze najslabsze konie wchodzą ostatnie, a wiec najblizej wyjscia są. nie ma sytuacji ze musza przejsc do siebie obok koni wyzej ustawionych w stadzie.

angela no chyba ze tak 😉
wszystko zalezy od nas samych i od tego jak zostały wychowane nasze konie i również od tego jak nam jest wygodniej. Jeżeli sie ma wielkie hektary ziemi i lasy i zagajniki i wiatę no i zdrowe i przyzwyczajonego konie do chowu bez stajennego- to czemu zmuszać konie do zmiany i do trzymania w stajni?
Jesli zaś nie mamy wielkich połaci ziemi a tylko wytyczone kwaterki, często brak lasku czy zagajnika , jesli nasze konie od małego są przyzwyczajone do stajni, do swoich boksów - to po cholerę to zmieniac? No chyba ,ze z oszczędności.
Mam juz stajnie ładnych pare lat, moje konie zawsze miały "dach nad głową" i myslę ,że sa tak do tego przyzwyczajone ,ze proba przestawiania ich na chów bez stajenny nie spotkałaby się "ze zrozumieniem i wielkim szczęsciem" u moich kopytnych.
Zresztą i mnie tak wygodniej. Jest miejsce dla kowala, dla weta i jakis zabiegów leczniczych , pielęgnacyjnych itp Obok stajni jest wielka stodola na siano, paszę ,słomę. Są poidła w kazdym boksie, jest awaryjna pompa abisynka, jest tez piwniczka z woda itp itd.
dariosta trzymałam konia w pensjonacie w chowie bezstajennym i nigdy więcej. Inna sprawa, że konie nie miały wiaty do dyspozycji, bo po co... Do późnej jesieni stały na dworze całe dnie czy deszcz czy wiatr i dopiero jak temperatura spadała poniżej zera solidnie bądź spadł śnieg wędrowały do stajni na noc.
Dodatkowo widziałam jak wyglądały dwa konie najniżej w hierarchii. Pogryzione, chude, z matową sierścią... I co z tego, że siano było rozrzucane na kilka kupek, skoro koń najwyżej w hierarchii odganiał te konie od każdej kupki. Pomimo, że jadł z innej, jak tylko zobaczył tamte konie przy sianie, to zaraz leciał i odganiał. Owies owszem dostawały osobno, ale co z tego, skoro nie dojadały siana i były głodne? Uważam, że jednak osobne boksy są potrzebne, dla komfortu koni niżej w hierarchii.
I w sumie, dobrze napisałeś, niech każdy robi jak uważa i jak mu pasuje, powinniśmy to zatem uszanować. Jeśli ktoś chce trenować i uprawiać sport, to nie ma w tym nic złego, ma do tego prawo, skoro płaci nie małe pieniądze za utrzymanie swojego kopytnego. Nie można zatem wymagać by trzymał golone konie w chowie bezstajennym.
Jeśli konie spędzają pół dnia bądź całe dnie na padokach/pastwiskach i na noc śpią w boksach, to wcale nie są nieszczęśliwe, nie demonizujmy. Tym bardziej, że wiele koni czuję się w boksach bezpiecznie i komfortowo, kiedy może się położyć i nie musi czuwać, czy aby nie czai się gdzieś niebezpieczeństwo. Widzę to po swoim koniu, którego kilka razy przyłapałam będąc w stajni koło 21-22, czy rano jak sobie smacznie spał na leżąco. Nie wiem czy tak chętnie położył by się na zewnątrz 😉

edit: dopisek
Tym bardziej, że wiele koni czuję się w boksach bezpiecznie i komfortowo, kiedy może się położyć i nie musi czuwać, czy aby nie czai się gdzieś niebezpieczeństwo.


Bez przesady. Moje czuły się na swoich pastwiskach na tyle bezpiecznie, że spały całym 3 konnym "stadem", chrapiąc i to tak całkiem na leżąco (na boku)  😉
Gaga a to chyba zalezy od konia. Lunara nigdy nie widziałam spiacego na leżaco na pastwiskach. On pełni rolę straznika, wiecznie doglądającego stado. Fakt reszta koni zazwyczaj spokojnie się pasie lub śpi ale nie Luncio.
pamirowa ale nikt nie napisal ze tak trzeba i juz.
ja mam za kazdym razem problem z nowymi konmi, mam takiego, ktoremu 3 lata zajelo przystosowanie sie do warunkow- wciaz chudy, pobity itd.
dzis juz problemu nie ma.
ale wlasnie mam w trakcie przystosowania nastepnego, teraz 3 zima i jeszcze nadal nie tak sobie radzi jak powinien, choc duzo lepiej jak w zeszlym roku.
i mam tez takiego, ktory z chowu stajennego wylądowal w bezstajennym, pierwsza zimę troche schudła a na wiosne juz pączek z powrotem.
duzo zalezy od organizmu konia, a konie slabsze powinny miec zapewnione bezpieczenstwo, czyli nie mozna ich trzymac w zasiegu wzroku przeganiajacego alfy .
faza mam w hotelu ogiera, minely 3 lata zanim pierwszy raz polozyl sie i zasnął na padoku 😉 w srodku dnia, w trakcie odbywającego sie za ogrodzeniem manezu 😉 ale twardo sie trzymal przez te 3 lata 😉
_Gaga to też napisałam, że są takie konie, ale nie są to wszystkie 😉 Chociaż z tym to faktycznie, ciężko stwierdzić, koń nam nie powie, jedynie co to można wnioskować po jego zachowaniu gdzie czuje się lepiej.

OBIBOK jak dla mnie ten cytat dariosty: "Wg mnie lepiej zainwestuj w dobre ogrodzenie, postaw wiatę drewnianą z wejściem na pd-zachód i będziesz miał o wiele szcześliwsze konie, z większym ruchem i zdrowszymi strzałkami. Koniom nie potrzebne są boksy, to my je tam wpychamy." - to już było twierdzenie sugerujące, że konie stajnią sie unieszczęśliwia. Kłócić się nie zamierzam co jest lepsze, bo uważam, że to wszystko zależy od danego konia. Po prostu uważam, że jeśli ktoś woli trzymać konie w boksach na noc a nie we wiacie, to ma do tego prawo i należy to uszanować, bez oceny czy konie są szczęśliwe czy nie.
Fakt, moje w pensjonacie ponad pół roku i nadal się na pastwisakch nie kładą (teraz gruda, zatem nic dziwnego)
W boksach śpią i chrapią  😉
Obibok Luncio jest z nAmi już 6 lat. Ogrem nie jest od ponad 5 ale ..ma taki charakter i już. Obcych ludzi wogóle nie lubi , nie podchodzi do nich , jest nieufny. Za to dla swoich, to konik marzeń, przytulanka, do tego w terenie bezpieczny, dla swojego zrobi wiele i nie w glowie mu brykanie.
Przyjął rolę strażnika odkąd jest z nami. Jest cholernie ostrozny i czujny.
aneta   foto by Tynka
31 stycznia 2014 11:41
Trzymałam konie w stodole ze stałym dostępem do wybiegu bez wydzielonych boksów- było dobrze ale był problem przy zadawaniu paszy( trzeba było pilnować), wizycie kowala, weta( prowadzenie do innego pomieszczenia z boksem) do tego dość niskie temperatury- osłona jedynie od wiatru a pomieszczenie wysokie.

Trzymałam konie w stajni zamkniętej  ale zrezygnowałam ponieważ:
- było tam za ciepło,
- miałam problem z codziennym wypuszczaniem ich na padok( urodziłam syna i nie zawsze miał mnie kto zastąpić),
- problemy ze strzałkami u jednej kobyły,
- bałam się o płuca( część siana trzymana nad głowami koni), alergia na kurz u wyżej wspomnianej "Pani"

Więc jak tylko pojawiła się możliwość to zaadaptowaliśmy budynek murowany na wiatę( Cobinhopodobny:P)z na stałe ogrodzonym terenem.
Jest niby optymalnie dla wszystkich. Wchodzą i wychodzą kiedy chcą. Siano mają ładowane raz na tydzień( balot) więc oszczędność czasu i pracy. Odpukać żadnych problemów zdrowotnych. Minusy to problem z zamarzającą wodą w zimie, pilnowaniem jedzenia, ewentualnym unieruchomieniu jednego osobnika. Do kowala mamy przygotowane specjalne stanowisko ale z wiadomych względów muszą przebywać tam razem co automatycznie angażuje większą liczbę osób.

To nasza pierwsza zima w tego typu wiacie i powiem Wam, że .....planujemy postawienie stajni angielskiej z niewielkimi wybiegami.

Brakuje mi boksów i jednocześnie tej niezależności dla koniowatych.

W sumie raczej nie wiele nowego wniesie mój post bo w jakiś sposób podsumowuje to co napisało kilka osób wcześniej. Najważniejsze by znaleźć" złoty środek" i cieszyć się z obcowania z koniowatymi. Czego wszystkim życzę :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się