Co mnie wkurza w jeździectwie?

Facella, myślę, że Watrusi chodzi o to, że takie "mondre" dziewczynki nawet nie zwrócą uwagi, że mogło się coś stać, mają to gdzieś i sobie "patatajają" i nawet z niewinnej kontuzji, którą przez kilka dni można wyleczyć robi się coś gorszego, ale przecież konik nie kuleje, a ona się tak super zna i nic sie konikowi nie stało. Aj, tysiące przykładów można by dawać, gorzej, że właśnie w taki sposób marnuje się sporo koni, które znam i niestety trafiły w takie ręce...
Mniej więcej własnie o to mi chodzi. Żeby użytkować konia, który ma jakiś problem zdrowotny, najpierw powinien przebadać go i to dobrze wet, a potem po postawieniu diagnozy, powiedzieć w jakim stopniu ten koń może być użytkowany. 
Z resztą tak jest nie tylko w przypadku jakichś opuchnięć, ale w milionie innych przypadków.. jak dziecko zakłada na źrebaka siodło, na innym koniu w lato jeździ w derce... później tylko robią fanpage swoich koników na fejsie i się chwala własną głupotą, a jak ktoś nawet nie złośliwie zwróci im uwagę, to oburzone robią aferę, albo usuwają nagle zdjęcie. Jakim prawem ktoś może je pouczać! Przecież one mają swoje własne konie i wiedzą wszystko najlepiej... 🙂
Ech, też mi działają na nerwy takie żółtodzioby wszystkowiedzące, które przestały spadać w galopie i z tej okazji są już miszczami świata i okolic, a także specjalistami od chowu i szkolenia koni. Mają własne teorie na każdy temat, a wszystko co podpatrzą u innych kopiują na swój sposób. Przykład: przeniosłam się do nowej stajni, jak przyszły chłody, to po jeździe zaczęłam przykrywać czasem konie derkami polarowymi, na dosuszenie. Nie minęło wiele czasu, a parę osób zaczęło robić to samo, tylko... nikt nie ma polarówki. Na spoconych koniach lądują derki padokowe, drelichy czy inne wynalazki.
Ale bardziej wkurzają mnie właściciele koni, którzy "mondrym" małolatom pozwalają robić wszystko co im do głów wpadnie. Małolaty mają prawo być głupie (bez urazy - nie wszystkie są), ale dorośli powinni myśleć.
Przykład kolejny: rodzice kupili dziecku konia, ledwo zajeżdżonego, dziecko ledwo co jeżdżące. Rodzice się nie znali, ale nikogo mądrzejszego nie spytali. Dziewczynka jeździła trochę z kimś, a sporo sama. Po paru latach na koniu nie mogła już zrobić nic, koń wlazł jej na głowę całkowicie i próbował włazić innym. Szczęśliwie udało się go sprzedać, teraz dziewczynka jeździ na innych. Sama. Ma 12 lat i wie wszystko. Zastanawiam się kto komu pierwszy zrobi krzywdę.
A właścicielowi nie da się nic powiedzieć, wszystko przelatuje koło uszu, tylko jak się coś stanie - koń zachoruje, złapie kontuzję, trzeba będzie odrabiać złe nawyki (już trzeba), to ja będę mieć dodatkową robotę.
jestemzlasu, jak czytam o czymś takim, to aż mi się przykro robi  😡 Bo do niedawna podobnie myślałam:' ja chcę mieć własnego konika i szafa gra, to co z tego że ledwie kłusuje, pozjadam wszystkie rozumy!' Jak dobrze, że czasem dojrzałość do takich rzeczy przychodzi z czasem. Czytając moje wypociny, pisane 1,5 roku temu, za głowę się łapałam. Niby było to tak niedawno, ale jak człowiek potrafi się zmienić  😅

Aby nie było offa:
Jak mnie wkurzają te mrozy. W tylu warstwach ubrań idzie się zamachać po trzech krokach, to co tu jeszcze przy koniach robić czy jeździć.
mrozy też okropnie mnie wkurzają 🤣 w stajni nie byłam z 2 tygodnie, może chociaż koń sie cieszy ze ma wolne 🤣
Mnie mrozy wkurzają z tego powodu, że mi pompa zamarzła  👿 o ile treningu mu nie odpuszczam to sobie zapewniam większy bo musze 3 razy dziennie latać z tymi wiadrami.
TheWunia, ooo ja też latałam z wiadrami i też tego nie znoszę w zimę  👿
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
30 stycznia 2014 08:50
TheWunia ja się śmieję, że po zimie będę wyglądać jak Marit Bjoergen  😀
Mnie mrozy wkurzają z tego powodu, że mi pompa zamarzła  👿 o ile treningu mu nie odpuszczam to sobie zapewniam większy bo musze 3 razy dziennie latać z tymi wiadrami.

Zabijesz mnie, ale ja to lubię z wiadrami sobie pobiegać.  😁
Być., może chcesz pobiegać też u mnie? Lubię ruch i pracę fizyczną, ale wiader nie cierpię, przyjdzie wiosna i wstyd będzie krótki rękawek założyć :P
Być., ty może jakiś biznes załóż - asystant ds wiaderek, w zimę to byś fortunę zarobiła 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 stycznia 2014 12:15
Być., 5x dziennie x 13 koni. 65 wiader dziennie 😀
Jasne! Podpiszmy umowy. To czekam na pierwsze arkusze.  😁
Dźwiganie to pikuś, najgorsze jest jak się rozlewa no nogach/rękach  🙄

Btw. Nie lepiej zainwestować w długi wąż ogrodowy który się chowa w ciepłe miejsce po pojeniu? 🙂
Dźwiganie to pikuś, najgorsze jest jak się rozlewa no nogach/rękach  🙄



O! To, to, to 😀
Jeszcze do tego, jak się nosi rękawiczki i tak się idzie przy -10 z sopelkami lodu na dłoniach i z ciężkimi wiadrami 🤔
A jeszcze do tego, jak się ma badziewne buty, co się non stop ślizgają...
Wkurza mnie jak mi śnieg spada z dachu, wkurza mnie ta zima, wkurza mnie to, że nie czuje łydki w termobutach !  👿
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 stycznia 2014 14:26
kajpo, u nas nie da rady. Bo krany w stajni też zamarzły.
Być., zapraszam najpierw na dzień próbny. W ciemno brać nie będę :P
to co takiego można schrzanic przy targaniu wiader?
zakładam, że to będzie zdalne noszenie wiader 😜
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 stycznia 2014 14:30
Przy kucykach? Wszystko 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 stycznia 2014 16:02
ikarina, oj bo Ty zagramaniczna już jesteś i nie wiesz, że do noszenia wiader trzeba mieć wykształcenie wyższe, trzy języki biegle, prawo jazdy, kurs obsługi kasy fiskalnej i wózka widłowego... Okres testowy pewnie te kwalifikacje weryfikuje.
jestemzlasu, całkowicie się z tobą zgadzam...
Wkurza mnie, że stajnia niedaleko mnie nagminnie i wszędzie rozgłasza, że prowadzi hipoterapię. I faktycznie prowadzi coś, co wygląda podobnie (asystowałam przy hipoterapii i mam pojęcie o pojęciu, nikłe, ale jednak mam), niestety ani jedna z dziewczyn tam pracujących nie ma kwalifikacji do prowadzenia tego. Co gorsza, nie mają nawet na tyle samorefleksji, żeby wpaść na to, że hipoterapia to jednak terapia, więc nie jest to taka-sobie zwykła oprowadzanka na kucyku zatem należałoby mieć pojęcie o tym, że ćwiczenia należy dobierać odpowiednio do dzieci. Bo inaczej można zrobić więcej szkody niż pożytku! Pół biedy, jeśli jest dziecko zdrowe i w ramach oprowadzanki robi jakieś "ćwiczenia" na koniu, bo to niczemu nie szkodzi jak mnieman. Gorzej, że znam tę stajnię (od wewnątrz, powiedzmy, chociaż teraz przeniosłam się gdzie indziej) i wiem, że chodzą tam także i chore dzieciaki z różnymi zaburzeniami ruchu...
Smutne, że rodzice nie są dość dociekliwi, żeby sprawdzić to, jakiemu "terapeucie" powierzają dzieci. I szkoda, że ani właściciel, ani dziewczyny-instruktorki (w świetle ustawy deregulacyjnej można je tak nazwać 😉 ) nie są na tyle uczciwe bądź świadome konsekwencji. Nie można napisać "oferujemy oprowadzanki"? Nie, hipoterapia pewnie brzmi bardziej profi...
I tylko dzieci żal.

Btw. Nie lepiej zainwestować w długi wąż ogrodowy który się chowa w ciepłe miejsce po pojeniu? 🙂
[/quote]

Wiesz kajpo nie wiem czy to taki dobry pomysł ciągnąć od domu 250 metrów węża ogrodowego.  🤣

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
30 stycznia 2014 18:57
Chainsy ale do hipoterapii chyba trzeba mieć już jakieś kursy, uprawnienia?

Bo to, że do prowadzenia jazd nie trzeba obecnie już nic, ale no tak jak piszesz - hipoterapia to przecież terapia.

To tak, jakbym do masażysty poszła, który nie wie gdzie jest kość ogonowa.

Wydaje mi się, że to takie trochę nielegalne? Bo skoro nazwa hipoterapia a nie jazda, rekreacja...

Poza tym dzieci, które np. mają autyzm są pod kontrolą psychiatry/psychologa. I to chyba lekarz dziecka, daje zalecenia do hipoterapii?

Chociaż... welcome to Poland  😉
kajpo, u nas nie da rady. Bo krany w stajni też zamarzły.
Być., zapraszam najpierw na dzień próbny. W ciemno brać nie będę :P

Spójrz w moje oczy i zadaj sobie pytanie czy rzeczywiście sens jest targać mnie na dzień próbny?  😁
Zatrudnij od razu!




Wkurza mnie moja jazda. Dziś obejrzałam sobie filmik z wakacji ze skoków i nie tylko, to się za głowę złapałam. Wszystko sztywne, krzywe, brak jakiejkolwiek pracy rąk w skoku (przepraszam koniu 🙇 ). Człowiek uczy się jeździć całe życie, ale wypadałoby ogarniać podstawy 😵 Miejmy nadzieje, że 2014 będzie przełomowy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 stycznia 2014 15:44
Być., oczami się wiader nie nosi :P Bicki byś pokazała 😀
Strzyga- z czego masz kręgosłup?- przyznaj się- wymieniasz co sezon- ja noszę wodę dla 5 sztuk i ledwo z łóżka wstaję ale może to starość już...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się