A nas tu dawno nie było! Pierwszy post w kąciku rekreanta 2014 🏇
Zmian u nas wiele zaszło przez ten czas, dość nieoczekiwanych i spontanicznych działań - jednakże okazuje się - słusznie podjętych 🙂 W styczniu czując ogrom pracy jaki mnie czeka w związku ze szkołą podjęłam bardzo ważną i ciężką dla mnie decyzję. Niestety czas pracy w szkole tak bardzo mnie ograniczał, że nie byłam w stanie pogodzić już tego z codziennym jeżdżeniem do stajni. W dodatku, pochłaniało mi to ogromne ilości czasu, gdyż skazana na autobusy i mieszkająca na zupełnie drugim końcu miasta poświęcałam na same dojazdy (dojazd + powrót) praktycznie 2, czasem w przypadku dużych korków nawet 3 godziny dziennie... I tak też w stajni pojawiałam się jakieś trzy razy w tygodniu. Konik był skazany na codzienną karuzelę i lonżę przez 2 pozostałe dni... portfel nie miał łatwo :/ I tak przeglądałam sobie fb znajdując ogłoszenie znajomej o wolnych miejscach w pensjonacie... decyzja spontaniczna - wywozimy. Co prawda 90 km w jedną stronę, ale za to codziennie ma wybiegi, zabiegi pielęgnacyjne, lonże, sprzątanie 3x dziennie... opieka idealna. I wychodziło wszystko to dużo taniej. Ponadto mam bezpośrednie połączenie PKP, ale w weekendy mogę korzystać z pomocy taty, który nie ma nic przeciwko by tam ze mną pojechać i przenocować w pobliskim ośrodku za bardzo przyzwoite pieniążki... W dodatku jedziemy tam praktycznie godzinkę, a wychodzi mi to tak samo jak dojazd autobusem do poprzedniego ośrodka...
Była to pierwsza podróż Nevera i zmiana miejsca w ogóle! Spisał się bardzo dzielnie, wszedł do przyczepy jakby jeździł w niej od zawsze, w podróży był bezproblemowy jedynie wyjść nie chciał! 😁 A najciekawsze jak bardzo wpłynęła na jego psychikę ta zmiana... Zaaklimatyzował się szybko. Ale gdy pojechałam tam na ferie byłam tak zaskoczona zmianami w jego zachowaniu. Wcześniej był bardzo apatyczny... patrzył się w jedno miejsce, zawsze szedł pół kilometra za osoba prowadzącą... Myślałam, ze po prostu tak ma, taki charakter. Po dwóch tygodniach stania w nowym miejscu całkowicie odżył. Zaczął wychodzić na wybiegi, początkowo zupełnie nie wiedział co zrobić z taką ilością przestrzeni! Ma drugiego konia do towarzystwa, młodszego od siebie co prawda, ale doskonale się z nim dogaduje! Oczko zrobiło się takie żywe, jest bardziej kontaktowy i widać ile radości sprawia mu pobyt tam! W dodatku zaczęliśmy jeździć w tereny, pierwsze w jego życiu, z doświadczoną klaczą do przepięknych lasów w puszczy kozienickiej. Nie bał się praktycznie niczego, nawet jadącego obok pociągu! Cieszył się tym bardzo, nigdy tak przyjemnie mi się na nim nie jechało🙂
Jestem tak pozytywnie zaskoczona jego zmianą, cieszę się, że postanowiłam podjąć taką decyzję! Że znalazłam tak profesjonalne i odpowiedzialne ręce, że nie kierowałam się "masz być koniku przy mnie i już". Bardzo męczyło mnie gdy nie mogłam do niego jeździć i wiedziałam, ze nikt inny się nim nie zajmie. Teraz codziennie mam kontakt, zdjęcia, filmy. Jestem tam w każdym możliwym wolnym czasie, a w pozostałe dni mogę spokojnie siedzieć i skupić się na tym co teraz najważniejsze 🙂
Pozdrawiamy cały kącik a na koniec kilka zdjęć i filmów z wybiegu🙂
Zdjęcia by Oliwia Chmielewska 🙂


I filmy (wychodzą później na kolejny, ale jest tak ogromny, ze chyba kamera by ich nie złapała 🙂 )
[1] [2] [3]