Sesja/Studia i t d ;)
Faktycznie nie sprecyzowałam. 😀 Ogólne cechy budowy, kształtu, tego typu bajery. O świni znalazłam gdzie leży, że ma kształt groniasty i jest pobrużdżony, jest coś jeszcze charakterystycznego odóżniającego od innych? O krowie nie znalazłam nic. 🤔
Cricetidae, bo sggw uważa że ferie są dla słabych 😁
Weta widze ma tutaj silną reprezentacje - ma ktoś może fajne notatki z kończyny piersiowej? Unerwienie, unaczynienie,mięśnie? Szczególnie nerwy i naczynia bo w Liebichu jest słabo opisane a potrzebuje jakieś fajne, przystępne schematy.
Za to nad książkami nie potrafię siedzieć długo. Po prostu się nie da.
Ojjj skąd ja to znam... 🙄 zazdroszczę ludziom, którzy siedzą godzinami nad książkami. Podziwiam, że w ogóle są w stanie 😉. Ja serio chcę się czasem spiąć, posiedzieć przy książkach parę godzin, no ale NIE MOGĘ. Dostaję kręćka po max 2 godzinach. Jeszcze jak coś piszę, albo lecę zadania rachunkowe, robię projekty, sprawozdania - mogę siedzieć bardzo długo. No ale czysta nauka mnie zwyczajnie mocno męczy. Muszę się zaraz gdzieś przejść, coś obejrzeć, do kogoś napisać...
flygirl u krowy i świni jajniki leżą tuż przy wpuście do jamy miednicy. I tyle wiem haha :kwiatek: moja książka też nic więcej nie wypluwa o tych gatunkach
Łosiowa to jest dokładnie jedyna informacja jaką mam o nich w książce. 😀 A niestety to szanownej pani doktor nie wystarczy. 🏇
Muszę się zaraz gdzieś przejść, coś obejrzeć, do kogoś napisać...
to normalne, takie krótkie przerwy są potrzebne 😉
moja przeważnie polega na parzeniu kawy 🤣
ja już czuję ulgę, zdałam to, czego najbardziej się bałam. zostały mi dwie rzeczy do zdania w tym tygodniu i potem egzamin z dużej ilości materiału 5 lutego
Tylko że u mnie zwykle te 'krótkie' przerwy się znacznie wydłużają 😂
spoko, ja kawę w kawiarce robię, mleko podgrzać i spienić trzeba, i jeszcze koleżankę poczęstować 😀iabeł:
Ramires rzuciłam okiem na Twój post, w oczy rzuciło mi się kończyna piersiowa i zgłupiałam. Najpierw pomyślałam, że źle przeczytałam, ale teraz to się wydaje sensowne. Czyli przednie nogi zwierząt to kończyna piersiowa? Nigdy o tym nie słyszałam 🤣 😡 😡 Myslalam najpierw, że chodzi Ci o człowieka 😂
nooooo... tak 🤣 Wbrew pozorom wcale się tak mocno budową od zwierzaków nie różnimy 😉
kotlet, oczywiscie wakacvje tez mozna zaczac prawie 2 tyg później, niż wszyscy inni 🙂
flygirl, znalazłam tylko takie coś :P
EDIT: Skasowane, coby ludzi nie straszyć 😉
Nawet nie wiem jak nazwać ten kształt. 😁 Na przekroju mogłabym go podpiąć pod stożek, ale na tym pierwszym obrazku już jak stożek nie wygląda. 🥂
edit. pozostaje mi się modlić o to, żeby nie trafić w zadaniach na ten nieszczęsny krowi jajnik 😁
flygirl, ma wymiary 2,5x2x3,5
Jajnik
Nabłonek:
Powierzchnia jajnika okryta jest częściowo przez nabłonek, oraz przez otrzewną.
Osłonka biaława (błona biaława):
Tkanka łączna warstwy korowej, utrzymuje kształt jajnika.
Warstwa korowa (=miąższowa) – zona parenchymatosa ovarii:
W zrębie warstwy miąższowej rozmieszczone są młodociane formy komórek jajowych w postaci oocytów. Ilość oocytów u bydła w obu janikach jest oceniana na 100 tyś. Jednak tylko nikła część przechodzi proces dojrzewania i uzyskuje możliwość zapłodnienia.
Rdzeń: - zona vasculosa ovarii:
Zbudowany z tkanki łącznej. Tu wnikają naczynia krwionośne i limfatyczne (odżywianie).
na jajnikach w stanie fizjologicznym można wyczuć:
1)pęcherzyki jajnikowe – wyczuwalne palpacyjnie gdy osiągną średnicę > 1cm, jako uwypuklenie o odmiennej niż gonada konsystencji (pęcherzyki są bardziej miękkie, elastyczne);pęcherzyki dojrzewające mają ø> 1,5cm
2)ciałko żółte – wyczuwalne jako spłaszczone, gładkie wzniesienie („grzybkowaty” kształt)
galopada_, u nas jak ktoś powiedział "kończyna przednia psa..." to doktor na zajeciach pytał "a jak stanie do pani tyłem to która to będzie ta przednia kończyna?" :P
Fuuuu, co wy za koszmary tu wrzucacie. Blee.
Cricetidae dziękuję ci bardzo :kwiatek: jednak my mamy podstawę anatomii i nie zagłębiamy się w takie szczegóły, tak czy siak dziękuję jeszcze raz :kwiatek:
Skończyłam biochemie... Jutro mam jeszcze cały dzień na obczajanie schematów i zapamiętywanie jak największej ilości enzymów. Oby trafiły się w miarę proste pytania 😉
wiecie co? 😁
Wyłączenie komputera znacznie ułatwia naukę. 😁
Udało mi się dobrze pociągnąć opracowywanie pytań, została mniej niż połowa tylko niestety seria tych głupszych, albo tych w których nie wiem co autor miał na myśli.
Zrobiłam sobie notatki z materiału na jedno koło, jutro zrobię na drugie, a tymczasem szukam fachowych tekstów na angielski. Jest moc. 😅
Bernardeta , pozwól, że się wtrącę lekko w twoje sprawy, ale to już chyba przesada brać leki uspokajające 😉 z roku na rok będzie tylko gorzej, więcej materiału do opanowania na każdym przedmiocie, co roku pewnie trafi się kilku specyficznych osobników utrudniających zaliczenie ,a ty chcesz 5 lat pociągnąć na proszkach?😉 Już nie wspomnę o tym ( rozumiem, że jesteś na medycynie) ile stresu będziesz miała później w pracy.
O wlasnie. Nesca "cytuje" moje slowa😀 A jak ci pacjent w stanie agonalnym/powypadkowy przyjedzie to co? Zestresujesz sie i karzesz wlascicielowi poczekac, bo procha uspokajajacego musisz lyknac albo meliske wypic? Tak sobie mysle po tylu latach, ze te studia nie tyle ucza co robia selekcje na ludzi odpornych na stres i tych co powinni isc za biurko a nie leczyc. Ja u siebie widze juz takich ludzi co przy pierwszym wlasnym pacjencie sami zejda pierwsi...
A ja nie mam ferii... nie przewidziano czegos takiego w naszej organizacji roku 😀
Skad ja to znam 😁
Alaska, ja od 5 dni komputera nie wlaczylam, mam neta w komorce 😁
Dobra. Ostatni wyklad do powtorzenia. Potem przeczytac 50 stron opracowanych pytan i spac 😜 chociaz nie wiem czy zasne bo mam w zylach wiecej energy drinkow niz krwi. Ale co ja poradze ze blacki o smaku mojito sa takie dobre 😵
Przepraszam za bledy, ale nieogarniam juz tego na komorce...
Jakie tam black mojito.. Poziomkowy n-gine z biedry <3 Ja zrobiłam dzisiaj wykłady z zapalenia, jeszcze 2 proste strony i oby udało mi się zasnąć. Jutro ćwiczenia, a rano z 1.5 godzinki powtórzenia wykładów. Zaliczenie w poniedziałek.
A od kawy i energetyków ma tak zjechany żołądek i brzuch... Dobrze, że mama przysłała paczkę ze zdrowymi obiadkami , przynajmniej to troszkę złagodzi to dziwne uczucie w przewodzie pokarmowym, bo kanapki pogłebiają problem.
Horsiaa, nie chciałam tego pisac, co Ty, ale tez tak uwazam. Moja koleżanka kiedys chciała podczas kolokwium praktycznego wyjść, bo jej sie ze stresu zrobiło słabo. Pozwolili jej wyjśc, ale z komentarzem, że przy nagłym, wypadku też będzie musiała wyjść, jak sie zestresuje? Zaznacze, że to nie był jej pierwszy taki wypadek...
A wiecie co ja zauważyłam? No oczywiście oprócz predyspozycji do nadmiernego stresu... Ale dużo zależy od towarzystwa z którym się trzyma na uczelni. Bo jeśli jakieś "grono" nakręca sięmi nakręca, że nie zdadzą, że profesor oblewa itd. to idzie się na na zal/egz jak na ścięcie głowy ;p A całkiem inaczej jest, jak można pogadać o czymś innym czekając na koło , zająć głowę innymi sprawami a nie "stresowaniem się na siłę".
Nesca92, ja na poli zawsze gadałam o cyckach przed egzaminem. Cycki są najlepszym tematem do rozmowy i pozwalają na najlepsze przygotowanie się do wejścia 😀
Fakt, na pierwszym roku było straszne nakręcanie się, potem wyjechała na erazmusa jedna z dziewczyn i sesja bez niej była kompletnym luzem. Jak wróciła, musiała się przystosować do nowych zasad i przestać nakręcać resztę.
Moja kolezanka z ktora sie "trzymam" sie zawsze mega nakreca ze nie zda itd. W ogole nie ma to na mnie wplywu.
Ja raczej z tych co adrenalina rozjasnia umysl(przynajmniej mi sie tak wydaje :hihi🙂. Reanimacji i pacjentow powypadkowych juz troche mialam i na poczatku mialam obawy ze moge spanikowac troche. Ale chyba nie bylo zle skoro pani doktor dalej mnie chce za pomocnika 😁
Dobra ide od was do chorob ptaszkow wstretnych... 😵
nie bójta się 🤔 jak przywiozą mi zdychającego potrąconego przez auto psa nie ucieknę 😂 ! ja póki co miałam tylko jeden taki kryzys o którym nie wiem w sumie po co Wam napisałam o tym nie ucieknę już niejedną operacje widziałam i asystowałam jeszcze zanim poszłam na studia. U mnie stres występuje tylko przedegzaminowy ale zawsze przechodzi i trwa 5 min. przed wejściem na egzamin jeden jedyny raz przez zbieg wielu niefortunnych zdarzeń był to mega stres. Aha i ja z znikąd nie wyszłam nie 😵 nie popłakałam się po prostu wszystko zaczęło mi się mieszać i nie mogłam się najzwyczajniej w świecie skupić mówiłam ale niepewnie i przez to mnie oblał. A największy stres a w sumie to zdenerwowanie przyszło po wyjściu z zaliczenia bo miałam swiadomość ,że jeśli laska z pokoju dałaby mi spać to bym zdała na 100% (więc są to dwie różne sprawy, inny rodzaj "stresu" :lol🙂 Na prosku nigdy nie miałam ochoty wyjść przez widok mięcha, flaków itd. podczas gdy inni lecieli. Nie wiem czemu z mojego wpisu zrobiła się taka "afera" bo czuje jakbyście na mnie robiły delikatny wjazd za bardzo się wygadałam nie znacie mnie więc trochę za daleko posuwacie się w ocenianiu mojej osoby. 😜 tyle w temacie koniec 🚫
Jednak zaczęłam ogarniać anatomię na to drugie koło i powoli wysiadam. Układ oddechowy i krwionośny zostawiam sobie na jutro.
Bernadeta ja jadąc na czerwcowy egzamin z anatomii na pierwszym roku haftowałam ze stresu w najlepsze za kierownicą. Teraz nie ruszają mnie już raczej żadne egzaminy, nawet te na pacjentach. Zawsze jest obawa 'co będzie jak nie zdam' ale to już nie to samo co psychosomatyczny kociokwik.
I uważam, że jeżeli masz rodziców lekarzy to z pewnością są w stanie w świadomy i fachowy sposób Tobie pomóc w walce z tym pierwszorocznym stresem. Każdy kolejny rok bardzo człowieka uodparnia. Zresztą, gdyby studenci tylko na uspakajaczach lecieli... to by było i tak dobrze 😁
Doładowałam baterie, wyspałam się i mam zapał do ruszenia z materiałem! Kończę dziś katalizę i postaram się zacząć metabolizm 😅
No i na wieczór zostawiam sobie plakat na fakultet z Mikrobiologicznych zanieczyszczeń żywności. Mam dziś moc! 😎
Ale, ale... najpierw dooglądam serial 😁