własna przydomowa stajnia

Nie wiem czy trafiłam na dobry wątek, ale mam nadzieję, że ktoś będzie w stanie mi pomóc.
Otóż, od jakiegoś czasu mam problem z koniem. 16-sto letnia kucyczka- hucuł. Do tej pory bardzo zdrowotna...
Na około miesiąc musiała zostać przeniesiona do innej stajni ...I od tego czasu mam z nią ogromny problem. Koń stał się dość nerwowy w czasie jazd, tzn. próba dodania łydki kończy się zazwyczaj brykaniem. Konsultowałam już to i otrzymałam odpowiedź, że mam sprawdzić jej plecy, czy nie reaguje źle na uciskanie, koń nie wzruszony moimi działaniami...
Zastanawiam się, czy to ma podłoże psychiczne, czy też wzywać weterynarza .
Miał ktoś styczność z takimi  objawami?
_Gaga, dębina dłużej sie trzyma w wilgotnym podłożu - wlasnie pytalam te u nas maja ponad 30 lat, nie wiadomo ile więcej, bo już były z odzysku. jakiś czas temu odkopano port w wolinie - dębina "przeżyła" wiele wieków pod wodą, inne tez takie widze np pomosty, nawet falochrony w morskiej - w wodzie się trzyma, nad gnije/wietrzeje czy coś tam.
tu w brzozkach podobnie - dębowe przy rowach (mokro, próchniczo) są juz ze 20 lat, te w piachu po kilku się kruszą (relacjonuje sąsiad). sosna też o dziwo - w piachu ze 2 lata, a w mokrym już z 10 co najmniej i stan lepszy. dziwne dla mnie-ale faktycznie tak jest.
Ja dziś swoje zbóje dwa ruszyłam w teren - oj, z tak brudnymi końmi to nie pamiętam kiedy jechałam. Czyścić dokładnie nie ma co, bo tarzają się kilka razy dziennie, a w terenie takie niemiłosierne bagno było bo drogę przez las robią, że myślałam, że się potopimy 😉 Dobrze że nikt nas brudasów dziś nie widział hihi
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
07 stycznia 2014 17:54
Zaaaklin- Spotkałam się z odwrotną sytuacją- zmiana miejsca (kilka kilometrów dalej) wyciszyła konia-wariata. Ze stadka ok.20 koni przeniesiono 2 konie do przydomowej stajni i starszy koń wyciszył się przy drugim koniu (sierocie). Jednak gdy starsza klacz znajdzie się w ,,starym miejscu" jej ,,wariactwo" powraca.

Przypomniałam sobie, że kiedyś pytałam o grodzenie taśmą z kaset wideo (wujek dał mi taką szeroką na 2 cm http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Magtape1.jpg ). Otóż odgradzałam nią latem koniowi kwatery na pastwisku. Wbrew pozorom była wytrzymała. Na wietrze naprężała się i furkotała (na już nie moim koniu nie robiło to wrażenia), ale nie pękła.
Isabelle Łączny koszt samych materiałów z solidną  impregnacją to ok. 100 zł za metr bieżący. W tym stal na każda sztycę to ponad 40 zł. Drewno kupiliśmy na tartaku. Deski mają grubość 3,5 cm. Koszty duże ale każde ogrodzenie niestety kosztuje, a to przynajmniej jest ładne.
kwagga,  40 tys za ogrodzenie jednego hektara? bardzo bardzo dużo. ale masz rację, jest piękne! drogo te sztyce wychodzą, już te kotwice z castoramy taniej. ale pewnie trwałość sztyc dużo większa.

zazdroszczę i zamykam się w swoim biednym świecie, bo nieprędko będę miała 200 000 zł na ogrodzenia 🙂
Isabelle Nikt przy zdrowych zmysłach nie bedzie grodził tak kilku hektarów no bo kogo na to stać? Ja mam tak ogrodzone 25 arową działkę z domem. No tak to zaplanowałam żeby jeszcze tam weszła mała stajenka i wybieg przed nią. Więc miśki się załapały na taki płot przy okazji 🙂 Pastwiska ogrodzę pastuchem bo mnie na nic innego nie stać.
Isabelle filmik z kucorem mnie rozłożył na łopatki 😂 no boski jest maluch 😍, ale fakt, takiego zastosowania palików nie widziałam i myślę że producent też go nie przewidział 🤣
kwagga, no... ja myślałam w kontekście grodzenia moich pastwisk właśnie... bo bardzo mi się moje ogrodzneie nie podoba. owszem, nie powiem, że nie jest stabilne, bo jest dość trudne do pokonania, ale brzydkie jest. może jak dojdą jeszcze 2 warstwy desek? ale koniec końców zawsze coś pilniejszego 😉

Szalona😉,  rozumiesz już dlaczego paliki i prąd to nie są dla mnie "porządne ogrodzenia" 😉 ? poza tym jestem trochę przewrażliwiona... boję się złośliwych sąsiadów i złodziei. a nasze całą dobę na pastwisku. więc z deską złodziej będzie miał  więcej zachodu.
Isabelle tak, już dokładnie rozumiem 😉 Ja poza już wymienionymi wcześniej szczęściami mam też to szczęście że mam bardzo dobrych współmieszkańców we wsi. Wiem, że nikt mi nic nie zepsuje, ani nie ukradnie, a jak mnie nie ma to sąsiedzi doglądają koni. Więc pozostaje mi się cieszyć, że takie ogrodzenie jak mam jest moich kopytnych porządne. Trochę człowiek kasy i robocizny zaoszczędzi 😉
Zaaaklin, a masz pewność, że nie była użytkowana bez Twojej wiedzy?
Isabelle u mnie ze słupkami było podobnie, aczkolwiek siwa kopała je i czekała, aż się połamią. Jeżeli jej się udało to wiadomo, taśma opadała, a ona wychodziła.
Zaaaklin nie zawsze jest to ból pleców jak i nie zawsze jest to stres. Może po prostu ma taki okres buntu a może coś jej dolega?
Czy zawsze bryka czy tylko po dodaniu łydki? Czy jak ją siodłasz widzisz jakies odznaki bólu, naciskasz na siodło i cos się dzieje? Czy bryka na ujezdzalni czy tylko w terenie?
Mój Hultuś , kuc tez potrafi sobie pobrykać, dobrze ,że miekki jest i w miarę łatwo to wysiedzieć. Choć nie zawsze i nie każdemu. Moja córka pare razy przez jego brykanie zaliczyła glebe. A ostatnio od paru miesięcy znó jest grzecznym, chętnym do pracy chłopcem. Jak bierzemy w teren inne konie, Hultuś zawsze nas odprowadza do bramy jakby chciał zapytać "a ja?"
Nie wiem , dlaczego ma takie a nie inne etapy swojego zachowania. Przebadany na wszelkie możliwe sposoby (łącznie z rtg kręgosłupa), nogi tzn kopytka okey . Od zawsze u nas (jak tylko miał 6 miesięcy już trafiła do nas ,dziś ma już ponad 6 lat). No i cóz jest taki jaki jest. Teraz ma fazę "jestem grzeczny, chcę z Wami jechać"
Może i Twojej kobyłce minie, tylko sprawdz czy aby kręgosłup okey, czy siodło dopasowane i ..cierpliwosci i powodzenia życze.
Isabelle, a gdybyś poszukała rury  odzysku? Ponoć można korzystnie kupić z rozbiórek szklarni. Skoro macie spawarkę i spawacza to może wyjść korzystnie.
Taką rurkę wystarczy przewiercić i można przez nią przeciągnąć drut. Tu mam akurat zdjęcie pokazujące całą prawie historię naszych ogrodzeń:



Najpierw zabetonowaliśmy rurki. Przy czym od strony zewnętrznej - górą poszła taka sama, tylko z cieńszego przekroju, poprzeczka. Niestety, to nie wystarczyło, bo poprzeczka jest zwyczajnie za wysoko i konie przechodziły dołem. Dodałem zrazu taśmę - pomogło na krótko, nauczyły się ją rozciągać. Dowiesiłem belki z olszyny. To już było rozwiązanie skuteczne, ale wymagające ciągłego dozoru, bo sizal szybko się utlenia i belki spadają, a poza tym- jak wyschną, robią się kruche.

Jak miał przyjechać ogier, dwa lata temu, pożyczyłem wszystkie przedłużacze z dwóch wsi i poprzewiercałem przez wszystkie słupki otwory na drut. Tu akurat, wokół Padoku Zimowego, który robiłem w pierwszej kolejności, jest to po prostu dość gruby (4 mm) drut ocynkowany. Wokół dużo większego Pierwszego Padoku, Małego Padoczku i okręgu do ćwiczeń zrobiłem już z cieńszego, ale powlekanego plastikiem (żeby się konie nie mogły zranić, ocierając o niego - na to pomaga albo grubość właśnie, albo takie powleczenie).

I to jest w zasadzie rozwiązanie finalne i ostateczne (belki zostawiłem tylko na zewnętrznych ogrodzeniach Padoku Zimowego, a i to nie wszędzie...). Tyle tylko, że już ideałem byłoby, gdybym nie dwa, a trzy takie druty przeciągnął...

Drut łatwo napiąć, używając albo śruby rzymskiej, albo naciągu (takiego obrotowego). Gdy jest dostatecznie napięty - konie RACZEJ nie są w stanie wyjść (nie dotyczy źrebiąt, niestety... Dlatego lepsze byłyby trzy niż dwa druty!). Jeśli pęknie - to się go po prostu związuje na warkoczyk. Jeśli się wysunie z dziur - no to się go nawleka z powrotem. Rozwiązanie jest przy tym niedrogie (kupiłem ten drut w Praktikerze, negocjując sporą zniżkę - a skoro nawet mnie było na to stać...), trwałe - jestem zadowolony...

Rury właśnie z rozbiórki szklarni, bodaj 3 zł za metr płaciłem. Ładnych parę lat temu, to prawda...
Kiedyś szukałam to u nas chcieli prawie jak za nowe, nie kupiłam. Okazji trzeba szukać.
nasze ogrodzenia nie są ładne, ale po modyfikacjach nie mogę im zarzucić niewłaściwej ochrony.

są 4 warstwy prądu i dość szeroka decha na wysokosci ok 150 -160 cm. trzy warstwy prądu niżej i jedna powyzej. na początku jeszcze oprócz tego biegnie żerdź na dole. ciężko się zabezpieczyć przed ucieczkami kucyka. póki co takie rozwiązanie podziałało i nie ucieka.

marzeniem moim są 4 deski właśnie, bo to zatrzyma kucyka a i będzie ładne. 
z tym, że nam się narodził nowy pomysł. i jeśli się powiedzie to bez sensu grodzić, skoro będę chciała poszerzyć wszystko 🙁
nasze "ziemie" są podzielone. jest pas łąk za domem (gdzie zaczęliśmy budować pastwiska) i pas po drugiej stronie ulicy. po drugiej stronie ulicy jeszcze przecina kawałek naszego lasu te "włości". nie używamy tego, bo zupełnie od czapy jest, dzierżawimy. ale wpadł nam pomysł, żeby tą ziemię orną zamienić na sąsiednią łąkę, obok naszej.
niestety tu są okrutnie rozplanowane ziemie. to... pasy startowe. wąskie i długie. beznadziejne na końskie pastwiska. ale już dwie takie wyglądają ciut lepiej. a trzy to już całkiem całkiem. dziergam z tego co mam, cóż poradzić.

mam fotkę tego "po drugiej stronie" jeszcze te pseudo włości się ciągną za lasem. nasze toto ze słupem. widzicie jaka kiszka?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
08 stycznia 2014 10:36
Isabelle- Obejrzałam filmik z kucykiem  😉 Koń, którego miałam, robił tak na krzakach czarnej porzeczki, rzadziej agrestu (bo kłuje). A że był to wałach, to chciał się podrapać na podbrzuszu. Fajnie to wyglądało. Na szczęście nie właził tak na słupki.
Ale kiedyś tak się drapał zadem o szczotkę na sprężynie (zamontowana dla krów na pastwisku), że sprężyna pękła i szczotka odpadła. Strasznie się zawiódł. (mam nagranie gdzieś, ale nie umiem głosu usunąć)
Isabel takich kiszek u mnie na wsi sporo. Ja żeby miec raptem 4 ha w jednym kawałku skupowałam od..8 własciceli. Bo ten mial 1 hektar alew pasie 6 metrów (wyobrażasz sobie jakie to było długasne) , druda osoba miała 0,6 hektara w takim samym pasku itp itd. Nie do konca mi sie udało wszystko ładnie scalić. Chcialabym jeszcze dokupic , mamy takie dwie łaki przedzieląjace moje pastwiska ale...własciciele żadją po 30 zł za metr czyli hektar kosztowałby 300.000zł. Jakas masakra  😀iabeł:
Faza,  powiem Ci, że oglądając cudze pastwiska... serce mnie boli. tu trafiłam trochę przypadkiem. mój mariusz kupił dom na wsi z około 6 ha. ziemia mu była na nic, potraktował to jako inwestycję. dopiero później przyszłam ja i konie. z resztą, jeśli kupowalibyśmy teraz to kupilibyśmy 1. większy dom, 2. zabudowania gospodarskie, 3. inaczej usytuowaną ziemię. ale mam to co mam, więc trzeba rzeźbić w kupie.

nawet ostatnio myśleliśmy nad zamianą albo sprzedażą. ale ceny ziemii są jakieś kosmiczne! nie jesteśmy związani z województwem łódźkim, możemy uciekać. ale ceny są... no makabryczne.

u nas to jest około 20 m z tego co pamietam, jak ogrodzenia stawialiśmy. ale to nie są ładne i urokliwe pastwiska tylko właśnie taki dziadowski pasek! jeszcze mam kłopot, bo przecina mi go rzeczka... chciałam zrobić przebrodzenie i dalej ciągnąć ogrodzenia, ale nie wiem jak można to zrobić, żeby konie mi nie uciekły... rzeką. dalej jest trochę fajniej, bo jest zagajnik piaszczysty z drzewkami różnego rozmiaru i trochę różnych "zarośli" a nie taki stół. ale musiałabym znalezc opcję na rzekę. nie uśmiecha mi się robić przebrodzenia i jakby dwóch oddzielnych pastwisk po dwóch stronach rzeki, bo konie są wolnowybiegowo, a tam musiałabym je 1,5 hektara prowadzić i później ściągać.

gdyby sąsiednie działki doszły, to już 60 m szerokości brzmi naprawdę fajnie. ale to chyba dość odległe plany 🙁

mam dwa pytania:
1. jak mogę znalezc kontakt do właścicieli sąsiednich działek? sąsiedzi numerów nie podadzą za nic, bo im się nie uśmiecha stracić dzierżawionej ziemii.
2. chciałabym zacząć sadzić drzewa, żeby zastąpić nimi część słupków. jakie gatunki (piach, kiepska ziemia, niżej glina, sucho, szczaw rośnie) ? ile mają mieć? kiedy sadzić? jakie koszta wziąć pod uwagę? ile będą lat rosnąć, żeby można było przybić do nich deski?

głupie pytania, ale cóż, mieszczuch ze mnie.
Isabelle nie przybija siędesek do drzew, bo się poniszczy drzewa. Jeśli wbijesz miedziane gwoździe - jest szansa nawet, że drzewo uschnie... to jest chyab nawet prawnie zabronione (chociaż nie jestem pewna).
Isabelle  a w gminie pytalaś ? nie wiem czy podadzą takie wiadomości ale jak masz znajomości to napewno , ewentualnie jeśli masz znajomego policjanta to warto się posłużyć , wciśnie jakiś kit dzierżawcom i sami podadzą nr do włascicielów zeby na nich nie było 🙂
a co do drzew to u nas też są piaski glina , jeden wielki syf , i nie rośli nic  , oprócz jabłonek i leszczyn 🙂  niestety drzewa mają to do siebie że rosną dość długo , ale bliżej wiosny na targach mają takie już w miare drzewka że wsadzasz w ziemie i jak się przyjmie to od razu na lato owocuje , i deski będą się trzymać 🙂  chociaż my to z jakiejś opuszczonej łąki sobie kilka jabłonek wzieliśmy 🙂
karla158, myślałam o jabłoniach. ale sądziłam, że długo rosną.

_Gaga,  poważnie, jak zasadzę swoje drzewo, na swojej ziemii to nie mogę zbić w nie gwoździa? paranoja. widziałam niejednokrotnie właśnie deski przybijane do drzew, wydaje mi się to najsolidniejszą opcją. nie myślalam, że 5 gwoździ zabije drzewo 🙁
aneta   foto by Tynka
08 stycznia 2014 11:37
Postarzałam się o kilka lat do tego sporo siwych włosów my doszło. A wszystko za sprawą życzliwych sąsiadów- dokarmiaczy. Koniowaty się zadławił jakimś karłowatym jabłkiem. Już jest oki ale co się zestresowałam to moje. Drukuje teraz kartki z info o " niekarmieniu koni" ale skoro osobiste prośby nic nie dają to nie wiem czy wieszanie tego ma jakiś głębszy sens. Zacznę  chyba być naprawdę wredna ale człowiek po sąsiedzku nie chce się kłócić 😵
Powinna być jakaś ogólnopolska akcja" Nie karmię cudzych zwierzaków"!
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
08 stycznia 2014 11:43
Isabelle- Zrób słupki wierzbowe. Wsadzisz słupek w ziemię, trochę wody i jak się ukorzeni, to będzie ładnie rosło. Można wkręcić izolatory i puścić spokojnie taśmę/ pastucha. Ewentualnie przybić deskę, ale wiadomo- drzewo rośnie, deskę szlag trafi.
Isabell , ja namiary na włascicieli brałam z wydziału geodezji w gminie. Wystarczy poprosic o wypis z map, na dole masz wtedy wykaz włascicieli ,czasem bez adresu ale wtedy wymysl jakiś pretekst np ,że potrzebujesz zgody na postawienie wiaty, powinni Ci wtedy adres podac.
_Gaga u nas już tyle gwoździ było w drzewach i jabłka rosną i są pyszne 🙂poza tym , co ma prawo do podwórka ?
wątpie żeby policja w Polsce przejmowała się drzewami , a u nas raz dzieci się bawią , gwoździe wbijają , antena do tv jest przykręcona do drzewa , i nie usychają 🙂 więc to zależy bardziej od drzewa , fakt że nasze są dość stare 🙂 u pani u której jeździłam ogrodzenie było przybite do drzew a to taka pani że prawa przestrzega jak może , kupe psa na mieście zobaczy to zbierze ,  jak z koleżanką jeździłyśmy w teren szła za nami i kupy zbierała koni , więc drzewom by nie dała zginąć 🙂
karla158,  może jednak prawo ma coś do podwórka. my musimy kupować drewno mimo, że mamy własny las i teoretycznie drewno darmowe. wyciąć nie możemy. własnego drzewa! a i tak jakaś złośliwa menda by podkablowała, więc wolę nie próbować.

mamy do jednego drzewa przybitą deskę, do drugiego wkręcone izolatory. ale to duże drzewa. karmniki dla ptaków też chyba nie idą na sznurek?

Faza,  spróbuję!

Dementek, znaczy słupek z zaszczepioną wierzbą? wiadomo, drzewo rośnie. choć nasza 2 lata temu przybita i nic się jeszcze nie stało. będę kolejne warstwy dobijać, aż się płota na 3 metry dorobię 😂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
08 stycznia 2014 12:13
Dementek, znaczy słupek z zaszczepioną wierzbą? wiadomo, drzewo rośnie. choć nasza 2 lata temu przybita i nic się jeszcze nie stało. będę kolejne warstwy dobijać, aż się płota na 3 metry dorobię 😂


Nie, nie z zaszczepioną wierzbą. Bierzesz konar z wierzby (nieokorowany palik), wsadzasz w ziemię i do niego przymocowujesz, np. deski do ogrodzenia. Przyjmie się (ukorzeni) i będą rosły listki. Wierzba szybko rośnie, jak się wsadzi w wilgotną ziemię (na piaskach wolniej rośnie).
_Gaga u nas już tyle gwoździ było w drzewach i jabłka rosną i są pyszne 🙂poza tym , co ma prawo do podwórka ?
wątpie żeby policja w Polsce przejmowała się drzewami ,


no uważaj, ja pare lat temu dostalam karę za ...wierzbę. I moja gafa , bo wcale jej nie wyciełam tylko piorun ją rozwalił ale nie zglosiłam ,sprzątnęłam itp. Na szczęscie wczesniej zrobiłam zdjecia wiec nie zapłaciałam za dużo ale jednak.
Niestety (albo stety) drzewa są pod ochroną, nie dotyczy to drzew owocowych i drzew które mają  poniżej 5 lat.
aneta   foto by Tynka
08 stycznia 2014 12:50
I krzewów też- wiem bo znajoma miała nalot z gminy za krzaki agrestu posadzone w '59 roku. Było to skutkiem donosu ale urzędnicy przyjechali, pośmiali się i dali pouczenie ale przyjechać podobno musieli.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się