własna przydomowa stajnia

😉 dziewczyny, przestańcie. Co zrobi strzemionczko zobaczymy i wtedy pogadamy a takie gdybanie? Po co to komu?
Ja wczoraj na targu kupiłam dla swoich koni 20 kg jabłek , he, he taniej mnie kosztowały niż marchewka, żałuję ,że tak mało. Miały fajny podwieczorek, jabłuszka, marchewkęi buraczki i ..noski całe czerwone . 😀
Ja tam się bardzo cieszę z temperatury na plusie i braku przymrozków, bo w końcu odmarzła ujeżdżalnia 😅

Co to jest abisynka? Faza? Mehari?
aneta   foto by Tynka
06 stycznia 2014 16:45
😉 dziewczyny, przestańcie. Co zrobi strzemionczko zobaczymy i wtedy pogadamy a takie gdybanie? Po co to komu?
Ja wczoraj na targu kupiłam dla swoich koni 20 kg jabłek , he, he taniej mnie kosztowały niż marchewka, żałuję ,że tak mało. Miały fajny podwieczorek, jabłuszka, marchewkęi buraczki i ..noski całe czerwone . 😀


Mam białego kuca i kiedyś przez smakowite buraczki prawie zawału dostałam. Zobaczyłam, że mordka czerwona- pierwsza moja myśl- on napewno umiera! Dobre 10 minut się upewniałam, że to tylko buraki🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 17:23
na szacunek trzeba zasłużyć, tego się nie wygrywa

Strzemionko - przepraszam, nie znam Cię, ocenić mogę jedynie to co i w jaki sposób piszesz, może na żywo jesteś rozsądniejsza


ale podobno każdy zasługuje na szacunek - widocznie re-volta to wyjątek  🙄

Rozsądek a spontaniczność to zupełnie różne kwestie.


Pytałam o stajnię z dodatkiem blachy ponieważ (nie będę opisywać tu całej sytuacji bo znowu obrócicie wszystko przeciwko mnie, tak abym ja wyszła na kata zamykającego konia w kojcu bez dachu nad głową, gdy na dworze jest 5 stopni w nocy  :ke🙂 mamy budynek (a właściwie parę budynków).

Postaram się jak najlepiej opisać: mój tata ma garaż i warsztat z jednej strony (murowany) od kilkunastu lat, z drugiej strony są magazyny - dobudowane później.
Jedną ścianą stykają się ze sobą (tą murowaną) a z dwóch stron (lewej i prawej) są zabudowane blachami.

Powiem, a co mi tam  😎
Najwyżej znowu zostanę odebrana za osobę niepoważną i znęcającą się nad biednym konisiem...

Koń zostaje u nas ponieważ dziś rano wyniosłam wszystkie rzeczy z magazynu (bez niczyjej pomocy  :respect🙂, jedynie z przyczepą pomógł mi dziadek - a rzeczy było sporo: zużyte opony (idealne na przeszkody  :love🙂, akumulatory, wiadra, miski, śrubki, szczotki, grabie, jakieś żelazne konstrukcje, mega zardzewiałe i ostre no i ... dużo desek, z których od środka DZIŚ  👍 zrobiliśmy wnętrze, także stajnia jest blaszana tylko z zewnątrz, a w środku są deski - oszlifowane (czy jak to tam się mówi) - gładkie po prostu  😉
Dach jest z papy, po żłób jedziemy jutro bo dziś święto  😉

Także jak zrobić w stajnię w jeden dzień - misja zakończona sukcesem  🏇

A od kwietnia powiedzmy ruszamy z budową czegoś "prawdziwszego" chociaż jakbyście zobaczyli to  😉,  to nie różni się to za bardzo od zwykłego, wolnostojącego boksu.

A no i jeszcze jedna ważna wiadomość - konia do towarzystwa mam  👍

Czekam jedynie na transport, czyli jakieś 3 dni  😎

Mam nadzieję, że potępiona nie będę - koń ma dach nad głową, ogrodzenie a za moment konia do towarzystwa.

Solarium, karuzeli, hali, własnego trenera i weterynarza na razie nie planuję.

Ale kto wie  👀

edit: zdjęcia nie wstawię za karę (ha ha ha  :ke🙂
Wiesz co strzemionczko brak mi słow ale nie z zachwytu. Nie mam nic przeciw stajni przydomowej , sama taką mam. Ale przemyślaną z boksami 4 x 4 z przejściem, korytarzem i miejscem na sprzęt. Nie ma nic robionego "na wariata", wszystko przemyślane. Zrób zdjęcia tej Twojej stajni a może zmienie zdanie? No i co dałas między blachą a dechami? a jakie sa pozostałe sciany ,jakie wejście? Czy to jedna całośc czy będą tam dwa boksy i czy przedzielone?

Orzeszkowa abisynka to taka studnia, z pompka ręczną. Jeśli damy ja bez zaworu zwrotnego wtedy aby móc pompować trzeba zalewać pompę wodą. Po napompowaniu wody , abisynka spuszacza wodę i nabiera powietrze dzięki czemu nie zamarza (powietrze wszak nie zmarza) i po zalaniu ciepła wodą nawet przy -35 stopniach możesz pompować. Jest fajna bpo jak masz pastwiska daleko od zródła prądu i innych źródeł wody to taką pompą ręczną zawsze napompujesz wody dla koni. Dlatego ja mam ja na wszystkich pastwiskach i tuż przed stajna. Jak temp niebezpiecznie spada i boje się o poidła w stajni wtedy odłączam wodę (dopływ wody do stajni) i pompuje koniom z abisynki. Zero noszenia , no niewiele bo pompa jest dosłownie 50 metrów od stajni.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 17:45
wychodzę z założenia, że nic nie można napisać w internecie, by nie zostać skrytykowanym.

Stajnia jest przemyślana - być może robiona na szybko, ale przemyślana - jest uwzględnione wszystko - bezpieczeństwo, odpowiedni wymiar, oświetlenie. Dach  😉
Gdyby nie było odpowiedniego pomieszczenia, materiałów, czasu i zaangażowania - nikt by konia w kojcu nie trzymał.
Koń jutro pojechał by do "prawdziwej stajni" - chociaż ta taka jest i pewnie ktoś, kto by ją zobaczył, nie wiedząc, że jest "budowana" na szybko i to w ogóle nie powinno nazywać się stajnią  😀iabeł:, nie powiedziałby tak.

Ogólnie budynek ma wymiar 7x7*, ale odchodzi trochę ze względu na deski przybite do blach.
Na razie mój koń może czuć się w nim swobodnie, ale jak przedzielę go na pół, ze względu na nowego konia, nie będzie się mógł obrócić ani położyć...
No dobra - będzie mógł  😉 nawet podreptać  🙄

Co do stajni, którą mieliśmy budować na spokojnie - miała być angielska, bez korytarza 🙂

Dużo ludzi takie ma, również w tym wątku takie się pojawiały.

I w takiej oto stajni wychował się mój koń - całe szczęście, że jeszcze żyje, przecież koń od razu wygląda na dwór w takiej stajni.
Ale jest, żyje, ma się dobrze  😀


Nie liczę na zachwyt i gratulację - na zrozumienie też nie.

Udowodnić też nie chciałam, że się da.

Po prostu próbuję Wam przekazać, że nie warto oceniać po paru wpisach i nie znając całej sytuacji.

*** nie mierzyłam, wiem tylko, że nadaje się na 2 dorosłe, duże konie - by miały swobodę.
horse_art - byłam dziś po pszenicę dla kurek i wymizałam przy okazji Twojego "synusia"  🙂, pieszczoch z niego niesamowity  😍
Strzemionko Jeśli masz coś takiego jak olewatory to poprostu je włącz! Nie przejmuj się specjalnie opiniami innych. Mleko się wylało. Przeniosłaś konia do siebie. Miałaś to zaplanowane wiosną ale czasem tak się dzieje, że coś wychodzi spontanicznie. Jestem zdania że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie musisz dzielić stajni na boksy. Jeśli miśki się tłuką o owies to można je na czas karmienia uwiązać przy żłobach prawda? Tak naprawdę koniowi wystarczy wiata (albo zadrzewienie na pastwisku), woda, siano bez ograniczeń, możliwość ciągłego ruchu na pastwisku i towarzystwo innego konia. Wiele koni w Polsce (również pełnej krwi), nawet w górach, ma do dyspozycji tylko wiatę. Koń nie potrzebuje złotych klamek i ocieplonej stajni. Nie tłumacz się z kolejnych kroków tylko działaj, a potem zrób zdjęcie i pokaż szczęśliwego rumaka u boku zadowolonej (wolnej od pensjonatowych zgrzytów) właścicielki. Inaczej zawsze jakieś sępy będą się czepiać. Bo drzazgę u innych się widzi, ale belki u siebie?  Nigdy w życiu 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 18:06
horse_art - byłam dziś po przenicę dla kurek i wymizałam przy okazji Twojego "synusia"  🙂, pieszczoch z niego niesamowity  😍


po "p" piszemy "rz" ale są wyjątki  😉


Załączam profesjonalny plan podwórka  😀 a dla niedowiarków zrobię zdjęcie - ale nie obiecuję kiedy ponieważ nie mam ani dobrego telefonu, ani aparatu (muszę od kogoś pożyczyć - serio  😉)

edit: jednak nie załączam, bo nie wiem czemu ale wyskakuje błąd.
Obrazek jest z painta - rozszerzenie JPG więc nie wiem dlaczego. Wielkość też jest odpowiednia.


kwagga dzięki za miłe słowo  :kwiatek:

co do dzielenia stajni na dwa - nie wiem jak mój koń dogada się z drugim - podobno jest spokojny i uległy ale nigdy nie wiadomo.

Przynajmniej na razie mamy zaplanowany podział z desek - będzie możliwość ich wyjęcia, jakby konie zaprzyjaźniły się na tyle, by były razem bez ograniczeń  😉

A gdy ogrodzenie będzie solidne, będziemy zostawiać je latem na pastwisku (tak jak były dotychczas - nawet zimą, wiosną i jesienią  😉)
strzemionko,  mamy dwa "blaszaki". czyli takie garaże na stalowej ramie, obłożone blachą.

wstaw fotkę, bo jeśli to tylko blaszak to... bardzo baaaardzo zły pomysł na stałe miejsce dla konia. w lato taki blaszak jest jak szklarnia. mamy w jednym siano i słomę a w drugim ... składzik śmieci różnych 😉 i jak się to nagrzeje... to nie idzie wytrzymać. nie ma żadnej wentylacji. gdy nagrzeje się taka sauna z odchodami/sikami, to nie chcę myśleć co będzie w środku. najgorzej, że taki nagrzany przez cały dzień blaszak wcale nie jest chłodniejszy mocno w nocy.( mój koń szukał w lato schronienia w stajni przez gorąc i owady-w ciągu dnia, wychodziła na popas głównie nocą). więc taki blaszak nie spełnia swojej roli zbytnio, bo nie daje schronienia w gorący dzień-bo jest tam większy ukrop niż na dworze.

poza tym zastanów się, czy masz odpowiednią ilość terenów zielonych. pewnie, są stajnie, gdzie nie ma wcale zielonki. ale nie po to bierzemy konie do siebie, żeby było im gorzej, prawda?

no i przemyśl kwestię opieki. chociaż chyba trafiam w próżnię, bo nie zauważysz, że jednak ktoś mający podstawowe wiadomości o końskich chorobach jest niezbędny w stajni ...


podbijam pytanie o zamianę pól ornych na łąki.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 18:14
strzemionko,  mamy dwa "blaszaki". czyli takie garaże na stalowej ramie, obłożone blachą.

wstaw fotkę, bo jeśli to tylko blaszak to... bardzo baaaardzo zły pomysł na stałe miejsce dla konia. w lato taki blaszak jest jak szklarnia. mamy w jednym siano i słomę a w drugim ... składzik śmieci różnych 😉 i jak się to nagrzeje... to nie idzie wytrzymać. nie ma żadnej wentylacji. gdy nagrzeje się taka sauna z odchodami/sikami, to nie chcę myśleć co będzie w środku. najgorzej, że taki nagrzany przez cały dzień blaszak wcale nie jest chłodniejszy mocno w nocy.( mój koń szukał w lato schronienia w stajni przez gorąc i owady-w ciągu dnia, wychodziła na popas głównie nocą). więc taki blaszak nie spełnia swojej roli zbytnio, bo nie daje schronienia w gorący dzień-bo jest tam większy ukrop niż na dworze.

poza tym zastanów się, czy masz odpowiednią ilość terenów zielonych. pewnie, są stajnie, gdzie nie ma wcale zielonki. ale nie po to bierzemy konie do siebie, żeby było im gorzej, prawda?

no i przemyśl kwestię opieki. chociaż chyba trafiam w próżnię, bo nie zauważysz, że jednak ktoś mający podstawowe wiadomości o końskich chorobach jest niezbędny w stajni ...


podbijam pytanie o zamianę pól ornych na łąki.


Tak jak mówiłam - to jest rozwiązanie tymczasowe. To, że blacha się nagrzewa wiem doskonale - to mieszkanko koń będzie miał dopóki temperatura na dworze nie przekroczy 20 st. (bo i tak w nagrzanym pomieszczeniu jest cieplej, ale to chyba oczywiste).
Blachy nie ma od środka, bo są deski - pisałam, chyba zrozumiale, jak dla mnie przynajmniej...


Samo podwórko dziadka ma 1 ha, nasz tyle samo.

A całość naszej ziemi wynosi 5 ha - jak dla koni chyba odpowiednio dużo.

Poza tym mam paru sąsiadów, którzy udostępnią mi swoje nieużytki - z piękną, zieloną trawką, której nie chce się leniom kosić 😉

Gdybym nie miała odpowiednich łąk nie przeniosłabym nigdy konia do siebie.

Ale mam, więc przeniosłam.

Żelazna logika  😜
strzemionko,  to fajnie. zazdroszczę umiejętności stawiania porządnych ogrodzeń na 1 ha w ciągu 2-3 dni. czym grodzicie, że tak szybko idzie?

u nas jak temperatura była ok 15 stopni, to w blaszaku już było ponad 25.

Blachy nie ma od środka, bo są deski - pisałam, chyba zrozumiale, jak dla mnie przynajmniej...

a to nie wiem do czego odnosisz, bo nic na ten temat nie pisałam.

Gdybym nie miała odpowiednich łąk nie przeniosłabym nigdy konia do siebie.

Ale mam, więc przeniosłam.

Żelazna logika


rozumiem. nie przeniosłabyś do siebie konia, jeśli nie miałabyś odpowiednich warunków. kumam.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
06 stycznia 2014 18:34
wydaje mi się, ze jeśli między blachą a deskami jest przestrzeń to nie nagrzewa się tak mocno jak wtedy gdy jest sama blacha.
u nas jak temperatura była ok 15 stopni, to w blaszaku już było ponad 25.


U mnie blaszak (blaszany dach, 2 ściany murowane, 2 drewniane) sprawdził się idealnie....

...jako składzik na siano oraz suszarnia do ziół. Rzeczywiście temperatury w środku nawet wiosną były takie, że pierwsze wiosenne pokrzywy suszyły się na wiór max w 2 dni  😉
Ej faktycznie, trochę za bardzo się czepiacie strzemionko, popieram horse_art i kwaggę. Porządną stajnię da się postawić w dwa miesiące, a porządne ogrodzenie da się postawić w 1 dzień. Akurat o tym się przekonałam na własnej skórze, moja stajnia zaczęła się budować w połowie marca a w połowie maja miałam już u siebie konie, pastuch też rozstawiliśmy z tatą na powierzchni 1ha w 1 dzień, łącznie z wbiciem drewnianych słupków narożnikowych. Jest porządnie, zaplanowanie i szybko 😉
Nie przesadzajcie proszę...
strzemionko - dzięki, ale wtopa  😡
a porządne ogrodzenie da się postawić w 1 dzień

byłabym super zobowiązana za instrukcję jak porządnie ogrodzić hektar w jeden dzień. z chęcią skorzystam na wiosnę :kwiatek:

Gaga my mamy takie dwa. z tym, że ten jest spory, bo ma chyba 9 czy 10 metrów długości.

a mi się przypomniało! ktoś stawiał własnoręcznie roundpen/lonżownik? co ile najlepiej dać słupki? myślę jak go zabudować, żeby kucyk nie uciekł, ale też-tak od serca powiem-żeby tanio było. deski chyba tylko?

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 stycznia 2014 18:52
jak mówiłam, ogrodzenie nie jest porządne - to zwykłe paliki (uniwersalne, polipropylenowe - jak to skomplikowanie brzmi  😉) z linką - ale mój koń akurat respektuje ogrodzenia i z niego nie ucieka (co innego jak poczuje zew natury na otwartej przestrzeni).

U znajomej było jeszcze "lepiej" - najpierw zwykła plecionka, bez prądu, później gdy grodziłyśmy większą łąkę - zwykła taśma budowlana biało-czerwona. Trzyma się już miesiąc i jest na prawdę spoko, ani razu konie nie uciekły.

Solidne ogrodzenie będzie na wiosnę - drewno wbite w ziemię (z metalowymi wstawkami w ziemię - ktoś mi tu polecał aby nie wbijać drewna w ziemię tylko metal 🙂😉, żerdzie no i dodatkowo pastuch - wtedy będzie powiedzieć, że to Ogrodzenie.

A co do blaszko-muro-drewno-niby stajni - jest ok, na razie temperatury są takie, że nie zauważyłam żeby było tam cieplej niż na dworze.


Jedynym niewyimaginowanym problemem zostaje tylko większa wiata na siano - na razie trzymamy w takim drewnianym czymś, do której wchodzi jakieś 20 dużych 8 kg chyba snopków siana.

Siano jest, słoma jest, owies jest, dach jest, bezpiecznie jest.

Kończę, tyle w temacie.

Nie mam nic do dodania.
strzemionko, napisałaś: "później gdy grodziłyśmy większą łąkę - zwykła taśma budowlana biało-czerwona" - długo Wam przetrwało to ogrodzenie? jednego lata byłam zmuszona kupić taką taśmę, bo konie poszalały na wybiegu, a zamówiona taśma do pastucha szła tą pocztą i szłaaa 😉 nie pamiętam dokładnie, ale chyba po tygodniu albo dwóch taśma budowlana straciła kolor i zaczęła się rwać nawet od podmuchu wiatru. kiedy ją zaczęłam ściągać, to w rękach się rozchodziła. do dziś pamiętam wzrok taty, jakby chciał powiedzieć: "a nie mówiłem?"

chciałam oszczędzić, a prawda jest taka, że taniej wyszłoby taksówką jechać do krakowa po taśmę - to było jedno z moich droższych ogrodzeń 🤣 chociaż więcej takich "świetnych" pomysłów w historii budowania stajni miałam!

edit:
znalazłam nawet zdjęcie! to jednak było wiosną, nie latem, przepraszam za nieścisłość 🙂



w większej wersji:
Z siwą taka taśma by nie przeszła, zwyczajnie zostałaby rozerwane bez żadnych sentymentów.
może za mocno się czepiamy? Może i można wykorzystać sciane blaszaną na stajnie? Pewnie da się ale..pod warunkiem ,ze między scianami z blachy i drewna damy co najmniej 10 cm styropianu (lub waty) , deski zas przymocujemy robiąc konstrukcje jak dla boazerii.Taki szkielet najlepiej z blachy lub aluminium który przywiercamy do blachy. Czy tak się da zrobić (tzn porządnie) trzy sciany w jeden dzień w dwie osoby? .Mam wątpliwości .Dlatego prosiłam o zdjęcia, bo może się mylę. Ja w ten sposób zrobiłam garaż dla samochodu, nie mogłam dostać pozowlenia na budowę garażu, wiec postawiłam blaszak ale wkurzał mnie jego widok (nie znoszę blaszaków) wiec obudowałam go deskami, ociepliłam sciany, zamiast blachy na dach dałam czerwoną ondulinę. Fajnie to wyszło i wcale w takim garażu nie było za gorąco a i wycięłam otowry i wstawiłam okna i jeszcze jedne drzwi. Niestety te prace mojemu męzowi i mnie zajęły pare dni.
Co do ogrodzenia. Mam w sumie 5 padoków , w tym dwa ogrodzone typowym (bardzo drogim!!) ogrodzeniem dla koni. Pozostałe tylko pastuchami. Jednak sa one z daleka od drogi i mam mega szczęście ,że moje konie respektują pastucha.Te padoko (wszystkie powyżej hektara) grodzilismy w jeden dzień, w trzy osoby.
Jsabelle Wygodny do pracy lonżownik powinien mieć średnicę 17 m. Słupki powinny być co 3 m. Mogą być z metalowych rur, oczywiście zabezpieczonych farbą antykorozyjną. Mogą być też z kanciaków (np. 12x12 cm) osadzonych w zabezpieczonych przed korozją metalowych sztycach zatopionych w betonie. Ogrodzenie powinno być wysokie minimum na 1,8 m (jeśli zamierzasz się bawić w natural to 2,5 m) ogrodzenie powinno być odchylone na zewnątrz (jeździec nogą nie zawadzi) Niestety solidne ogrodzenie z desek to wydatek rzędu 50 zł za metr bieżący plus impregnaty. Ale jeśli ma stać długo to może warto zainwestować? Załączam zdjęcie ogrodzenia posesji, na wypadek gdybyś nie wiedziała o co chodzi z tymi sztycami. No i oczywiście w koralu dechy musza być przybijane od wewnątrz.
Być, to ińsza ińszość. zdarzają mi się takie konie, których drewno + drut pod prądem nie zatrzymały 👍
chociaż ostatnio nie było większej rotacji w stadzie i znowu zauważyłam to samo: kiedy stado jest stałe, jest spokojniejsze.
no i podzieliliśmy konie na stadka po 2-4 sztuki. to też dużo pomogło.
czasami trochę mi smutno, że nie biegają już na jednym padoku sięgającym horyzontu, no ale coś za coś. jak dokończymy grodzenie kwaterek, to też będzie ślicznie, chociaż w innym stylu 🙂 na każdej kwaterce będzie wiata, piasek, żwirek. no i coś do demolowania na długie jesienne wieczory - tylko jeszcze pomysł mi się nie skrystalizował.

oglądam zdjęcia i wspominam 🙂

najpierw było tak:



potem tak:



później przerobiliśmy różne wersje z pastuchem - taśma, drut, na plastikach, na drewnianych słupkach... zaczęliśmy dokładać poziome deski! aż w końcu koleżanka mnie dosłownie zmusiła do zainwestowania w takie ogrodzenia, jakie od 2 lat mozolnie budujemy:

kadyksowa, ciesz się, że płot naokoło sklepu wybudowali, bo by poleciał z twoją pszenicą w zębach 😉)) nawet z rowerem potrafi biegać 😉
pieszczoch co? grube myszate też, szczególnie ten z czupurną grzywą. ale pomarańczowy przebija wszystko 😉
i pomysleś, że był takim aspołecznym gnojem agresorem :P a teraz nastawia żeby w uchu drapać 😉

a dla kurek mają dobrą paszę i owies podobno dobry żeby jajka były.
mają też trawokulki jakby co. tylko moje, albo się nimi przeżarły, albo jakiś inny gatunek czy coś - bo ostatnio nie rzucają się na nie jak na lizaki (przynajmniej duży 😉 ) daje zamiast cukierków (tania wersja 😉 )

Isabelle, ja mam lonżownik. tak  ze 180 cm wysokosci (?), żerdzie co ok 50(?) - musiałbym zmierzyć. na mistrzów ucieczki koników - wystarczająco. raz tylko wyskoczył - przez zamknięcie ze 20 cm niżej, inne próby przerwałam 😉 ale normalne konie tak nie skaczą. wszystko z żerdzi, kołków koszt więc najmniejszy jaki się da.
znajome mają zabudowane deskami. też fajne, no ale koszt wysoki już....
do naturala nie musi być wyzsze od konia i zabudowane, nawet mi idzie w takim dobrze, a na filmikach m.robertsa (innych też) widac round -peny z ażurowych segmentów z rur - czyli to samo co z żerdzi tylko ladniej i trwalej no i przenośne. (tzn pełne i wysokie oczywiście też..)

Met, mialam pomysł odrodzić biało-czerwoną scianę ujeżdżalni (reszta siatka) nawet 1 dnia nie przetrwało w całości (konie porwały). na drugi było (to co zostało) porozciągane przez wiatr itd. po tygodniu jak przyjechalam to tylko po podwórku kawałki latały. nie wyobrażam sobie grodzić tym padoku wiecej niż na chwile dla szanujących koni (że nie wylezą pod, pomiędzy). postawilismy normalne z żerdzi. jeszcze musze jakąś siatke p-drobiową załatwić bo mi plac wyjaławiają grzebaniem.

widział ktoś jakąś tanią siatke/coś? tak z 50 cm wysokosci nawet, nie musi być mocna, tylko oczka mniejsze od kury musza być 😉


budowa drewnianej stajenki czy wiatki - zalezy ile osób i jak im sie chce. u mnie wiata - angielskie, wiatka i szopa (no tu troche dłużej) itd - ok 2 dni, ok.2 ludzi. z malych elementów z robieniem drzwi itd. a tu w robocie juz chyba ze 3 miesiące ;] 2 ludzi stajnie wymurowało i zabudowało szybciej ;]
Dużo od konia zależy, bo każda jednostka, co innego ma pod czaszką i nie do końca wiadomo jak się zachowa, póki się jej nie pozna. Młoda jest z tych bardzo łakomych zatem dla soczystej trawy czy chociażby małego jej źdźbła, zrobi dosłownie wszystko. One jest prowodyrem ucieczek, a że przewodzi to efekt każdemu znany. Klacz zatrzymał dopiero prąd, silny kop po zmianie elektryzatora na mocniejszy. Ruszyła w stronę miejsca, skąd zawsze uciekała i chciała spróbować, ale dostała nauczkę, co wywołało falę niekontrolowanych galopad, ale ostatecznie już nie próbuje. Ba, nawet nie pomyśli. Gniada za to kochana ponad wszystko, nawet taśmy na ziemi nie przejdzie, a stanie jak słup soli i będzie czekać na kogoś, co by wyratował ją z tej dziwnej sytuacji.
kwagga,  sztyce to kotwice po prostu, prawda?

my mamy słupki wbite w glebę, zabezpieczone olejem przepracowanym na gorąco, siedzą około metr w glebie, ale i tak nie jest to cud stabilności. tzn-nie położą się, bo wiertnicą spalinową dziury robione, więc nie przegną się, ale się kolibią. i wzięliśmy deski z oflisem, ale bardzo krzywe są i wygląda to nieestetycznie. wprawdzie jest stabilne, bo oprócz deski mamy jeszcze 4 warstwy prądu, ale i tak marzy mi się takie ogrodzenie jak Twoje.  nie widzę na zdjęciu dokładnie, jak deski są złączone z palikami?

takie mam zdjęcie sprzed jakoś 1,5 roku, jak jeszcze były tylko 2 warstwy prądu (bo kucyka nie było 😉 )
[img]https://plus.google.com/photos/113736814993459030112/photo/5965869120340808834[/img]

Każdy ma ogrodzenia jakie są u niego funkcjonalne.
U mnie tylko pastuch tj. drut duraluminium plus biały sznurek (najtrwalsza opcja, trwalsza od taśm, linek, plecionek) i słupki drewniane plus jako przenośne dodatkowo plastikowe. Inne ogrodzenia u mnie nie wchodzą w grę ze względu na ślepego konia - czasem się zapomni i rozpędzi 😉 a wówczas wszelkie inne ogrodzenia są dla niego "kontuzjogenne" co już przerobiliśmy, a po drugie ekonomia - 20 ha do ogrodzenia drewnem to już majątek trzeba wydać.
Isabelle U mnie to porządne ogrodzenie, to wysokie słupki polipropylenowe i dwa rzędy taśmy dobrej firmy (firma tutaj ważna bo po tych kilku latach widzę jak poszczególne taśmy się zachowały. Na każdym z rogów oraz co ileś metrów na dłuższych prostych, wbite grube drewniane słupki na których taśma została dobrze naciągnięta. Czas pracy - 1 dzień. Daje to porządne ogrodzenie na lata (u mnie już lat 4), nigdy żaden koń mi nie wyszedł, nie staranował, itd. Pare słupków zostało wymienionych bo np. zostały niechcący skoszone podkaszarką 😉, czy inne tego typu wypadki.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że nie dla każdego będzie to opcja wystarczająca i że są konie które wyłażą i taranują wszystko ale mniemam że są to raczej wyjątki, bo ja szczęśliwie takich koni nie znam.
zielona_stajnia, tru, nam na aktualne kwaterki już 20k poszło, a to zaledwie kilka kwaterek

ja dziś przeżyłam horror
nasza ślepa padaczkowa pensjonariuszka dostała jakiegoś nietypowego ataku. nie było z nią żadnego kontaktu. dwa razy weszła do wanny na wybiegu - ten rumor mnie z domu wyciągnął. przefikołkowała przez wannę. jak biegłam do niej, to znowu była w wannie, tym razem wannę przewróciła do góry dnem. potem zaczęła taranować ogrodzenie. jak ją wyjęłam z padoku, to dęba chciała stawać, inne konie kopać. kiedy się uspokoiła, zaprowadziłam ją do Jasia z powrotem, a tam Jasiu zaczął bić w ślepulkę z zadu i jednocześnie gryźć siebie po boku 🤔 zdębiałam dla odmiany ja, no i poszłam z siwą do boksu. nie rozumiem tego, co się stało.
zielona_stajnia, a nie ma ryzyka, że się w taki drut zaplącze, potnie się nim itd? my sie boimy slepego na pastuchy... raz uciekl (przeskoczył plot za swoją przewodniczką -ona kuc, wzięła dolny drąg na klate bo to maly taran jest ;]) i wpadl na pole z pastuchami, drutami...cudem się wyplątał ;/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się